Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie ma przełożenia: zaszczepienie się = całkowity brak możliwości zachorowania. Poza tym czytałam doniesienia, że w grupie seniorów aż około 30% zaszczepionych nie wytwarza odpowiedzi immunologicznej ! a mam wrażenie, że panuje takie myślenie "zaszczepiłem się, nie ma zagrożenia".
No nie wogole za jakis czas to powiedza ze wogole nie ma zwiazku miedzy odpornoscia a "szczepionka" .. ja to akurat podejrzewam stad sie nie zaszczepilam.. jakos duzo osob choruje po szczepieniu..wiec pozwole sobie oszczedzic go..
Żeby nie było , ja jestem zaszczepiona, moja rodzina też będzie. Żyję zdroworozsądkowo i w miarę możliwości normalnie, ale nie uznałam, że szczepienie zwalnia mnie z pewnych zachowań - nosze maski FFP3, dezynfekuję ręce i nie siedzę ludziom na plecach.
Żeby nie było , ja jestem zaszczepiona, moja rodzina też będzie. Żyję zdroworozsądkowo i w miarę możliwości normalnie, ale nie uznałam, że szczepienie zwalnia mnie z pewnych zachowań - nosze maski FFP3, dezynfekuję ręce i nie siedzę ludziom na plecach.
To Ci się chwali. Jednak po nabyciu pełnej odporności - chyba, że wzięłaś Astrę, to współczuję - wyżej wspomniane środki nie będą już konieczne.
Przy tym - gdy już wszyscy chętni zaszczepią się, to jeżeli nawet nieliczni z nich (znikomy procent) zachoruje i stanie się przekazicielem covida, nie będzie niczemu winien. Zakażone osoby, które odmówiły szczepienia będą mogły sobie podziękować za głupotę. Przy tym uważam, iż nie należało by hospitalizować ich na koszt społeczeństwa; niechby sami płacili za swoje leczenie.
Covid wykończył dwie ciotki Ewy. Jedną pochowali dzisiaj. Dodatkowo matkę znajomego. W sumie słyszałem o około 20 osobach z kręgu rodziny i znajomych, które wykończył covid.
T
Podziękujcie za to ignorantom lansującym tezę, że "pandemia to ściema". To ktoś ze środowiska tych morderców wykończył bliskie wam osoby.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie ma przełożenia: zaszczepienie się = całkowity brak możliwości zachorowania. Poza tym czytałam doniesienia, że w grupie seniorów aż około 30% zaszczepionych nie wytwarza odpowiedzi immunologicznej ! a mam wrażenie, że panuje takie myślenie "zaszczepiłem się, nie ma zagrożenia".
Jak najbardziej jest przełożenie: zaszczepienie się = nabycie odporności; to już staje się coraz bardziej widoczne. Teza, jakoby "zaszczepieni seniorzy nie wytwarzali odpowiedzi immunologicznej" jest lansowana przez foliarzy.
Poza tym odporność po szczepieniu szacuje się, że będzie trwać około roku, a dodatkowo wirus mutuje. To jak z grypą. Ja osobiście w razie czego liczę po prostu na lżejszy przebieg Covida.
Nigdy, po żadnej szczepionce, nie istnieje coś takiego jak pełna odporność.
Istnieje odporność, nie 100 proc., ale jednak. Gdyby nie to, spokojnie można by sobie było odpuścić wszelkiego rodzaju szczepienia.
Nie jesteśmy na ringu, to potraktuję Cię łagodniej. Gdyby nie szczepionka, po dzień dzisiejszy borykalibyśmy się z zachorowaniami na ospę prawdziwą; ludzie masowo umierali by na tężca, itd.
Poza tym odporność po szczepieniu szacuje się, że będzie trwać około roku, a dodatkowo wirus mutuje. To jak z grypą. Ja osobiście w razie czego liczę po prostu na lżejszy przebieg Covida.
To będziemy się szczepić co roku, tak długo jak długo covid będzie śmiertelny tam mocno, jak obecnie. W miarę czasu wzrośnie produkcja szczepionki i stanie się tak powszechna, jak była ta przeciw czarnej ospie.
Gdybym miała coś do powiedzenia, odcięłabym cywilizowany świat od Krajów Trzeciego Swiata, bo tam jeszcze długo nie da się wyszczepić większości populacji. Na razie dołączyłam do środowiska zdecydowanie sprzeciwiającemu się przyjmowaniu migrantów z Afryki i ubogiej Azji. Nielicznych, których wpuścimy, będzie się kierowało do obozów, w których przejdą kwarantannę i zostaną zaszczepieni.
Wlasnie tak... rozumiem Klarcia, ze w razie rzadkiego przypadku zgonu, ktory zdarza sie po szczepieniu, to Ty pokryjesz koszta pogrzebu, jako winna nagabywania, do tegoz, w imie jedynie odpowiedzialnego zachowania, a takze zajmiesz sie dziecmi moimi... jest ich 7.. .dosc trudne do ogarniecia. Przez godzine nawet ,dla kogos , kto nie jest mna, lacznie z mezem i dziadkami..
Wujek nie wiem ile byl po drugiej dawce , ale tak wlasnie po drugiej dawce, nie od razu zachorowal na covid ( na pewno lagodniej przeszedl po szczepieniu :-) ) i na niego zmarl.
Jednak mamy zdecydowanie więcej zgonów spowodowanych covidem. Dzisiaj było ponad 800 trupów. Gdy kopniesz w kalendarz, bo się zakazisz, to dzieci też osierocisz. Mało tego, możesz jeszcze zarazić "dziadków" i gromadnie w zaświaty powędrujecie. Moim zdaniem - znacznie mniejsze jest ryzyko przy zaszczepieniu się.
Dobrze , że dodałaś ze Twoim zdaniem. Patrząc ile ludzi choruje po szczepionkach ciekawa jestem jak to sie ma do wzrostu zachorowan w 3ciej fali. Nie okopuje się na swoim stanowisku. Ale wkurza mnie ilość absurdów, ktore sa i sie neguje... I ta właśnie zerojedynkowosc i odporność na argumenty... Tak na prawde z obydwu stron..ale z jednej bardziej, tej jedynie slusznej. tylko przy dyskusjach o szczepionkach to jest standard od wielu lat.. nie szczepisz jestes nieodpowiedzialny, a ze nie do konca przebadane, ze teraz wychodzi,ze zgony ze zakrzepy, ze ta szczepi9nka nie, a może lepiej jedna dawka... że przeszło moje dziecko potężny nop tak żeśmy się bali o jego życie... po przebadanej szczepionce. to trudno ryzyko wkalkulowane i " moim zdaniem" mniejsze. A jak się nie zgadzasz to zrobiono Ci budyn z mózgu. Dlaczego nie można samemu bez przymusu bezpośredniego lub pośredniego, decydować o tym na co narazam siebie i swoich bliskich.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie ma przełożenia: zaszczepienie się = całkowity brak możliwości zachorowania. Poza tym czytałam doniesienia, że w grupie seniorów aż około 30% zaszczepionych nie wytwarza odpowiedzi immunologicznej ! a mam wrażenie, że panuje takie myślenie "zaszczepiłem się, nie ma zagrożenia".
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie ma przełożenia: zaszczepienie się = całkowity brak możliwości zachorowania. Poza tym czytałam doniesienia, że w grupie seniorów aż około 30% zaszczepionych nie wytwarza odpowiedzi immunologicznej ! a mam wrażenie, że panuje takie myślenie "zaszczepiłem się, nie ma zagrożenia".
To po co się szczepić?!
Żeby zmniejszyć szansę na śmierć i powikłania. Wujek kolegi dostał po covidzie paraliżu od pasa w dół. Wirus atakuje też układ ucha środkowego. Dlaczego trzeba tłumaczyć jak dziecku?
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie ma przełożenia: zaszczepienie się = całkowity brak możliwości zachorowania. Poza tym czytałam doniesienia, że w grupie seniorów aż około 30% zaszczepionych nie wytwarza odpowiedzi immunologicznej ! a mam wrażenie, że panuje takie myślenie "zaszczepiłem się, nie ma zagrożenia".
To po co się szczepić?!
Żeby zmniejszyć szansę na śmierć i powikłania. Wujek kolegi dostał po covidzie paraliżu od pasa w dół. Wirus atakuje też układ ucha środkowego. Dlaczego trzeba tłumaczyć jak dziecku?
Coś kiepsko tłumaczysz i dziecko dalej nie rozumie. Skoro szczepionka nie chroni przed zachorowaniem, to po co się szczepić? Skąd wiesz, jak wujek kolegi zareagowałby na "szczepionkę"? Skoro "w grupie seniorów aż około 30% zaszczepionych nie wytwarza odpowiedzi immunologicznej".
W kwietniu liczba chorych na COVID-19 w Niemczech wymagających intensywnej terapii może sięgnąć 6000 – ostrzegają lekarze.
Sytuacja na oddziałach intensywnej opieki medycznej w niemieckich szpitalach już od pewnego czasu mocno niepokoi lekarzy. Od połowy marca przyjmują one coraz więcej pacjentów z COVID-19, którzy wymagają intensywnej terapii. I jest wśród nich coraz więcej młodych ludzi. Niemieckie Interdyscyplinarne Zrzeszenie Lekarzy Medycyny Intensywnej i Ratunkowej (Divi) spodziewa się, że dotychczasowy rekord 6000 pacjentów z COVID-19 na OIOM-ach zostanie ponownie osiągnięty jeszcze w kwietniu. Niektóre duże niemieckie miasta alarmują, że już zaczyna brakować wolnych łóżek na intensywnej terapii dla pacjentów z koronawirusem. Według mediów miasto Halle w Saksonii-Anhalt poinformowało o pełnym obłożeniu. Ze statystyk Divi wynika, że w całych Niemczech pozostało mniej niż 3000 wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii. Jak na razie tempo szczepień w Niemczech jest zbyt wolne, by powstrzymać wzbierającą trzecią falę pandemii koronawirusa. Instytut Roberta Kocha odnotował w ciągu ostatniej doby 21.693 nowe przypadki infekcji koronawirusem oraz 342 zgony w związku z COVID-19. Jeszcze przed tygodniem odnotowano mniej niż 10 tysięcy nowych infekcji oraz 298 zgonów, zaś w marcu były dni, gdy w związku z COVID-19 umierało w całym kraju mniej niż 50 osób. https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV-2/304149883-Koronawirus-Coraz-wiecej-mlodych-pacjentow-na-OIOM-ach-w-Niemczech.html
Nie podano, że wzrost zachorowań wśród młodych jest pokłosiem lekceważenia przez nich zaleceń sanitarnych. Najczęściej są to przybysze, ewentualnie niemieckie niziny społeczne.
Pośrednio ofiarami covida będą również niemieccy pracodawcy. Oni już ledwo zipią, a jeszcze są zmuszeni na dodatkowy wydatek.
Niemiecki rząd ustalił, że pracodawcy powinni oferować swoim pracownikom (tym, którzy nie pracują zdalnie) testy na koronawirusa przynajmniej raz w tygodniu. Koszty regularnego badania pracowników mają ponosić pracodawcy. Tym samym odrzucono apel przedsiębiorców do rządu federalnego o finansowanie badań pracowników. Minister finansów Niemiec, Olaf Scholz, mówił o “narodowym wysiłku” w walce z pandemią, w której “każdy musi wziąć udział”.
W porównaniu do tego, co w Niemczech się dzieje, polski rząd doskonale sobie radzi z pandemią. W Niemczech szczepienia się ślimaczą, a do tego mamy dodatkowe "atrakcje", tzw. hamulec bezpieczeństwa.
We wtorek (13.04.) rząd federalny zmienił ustawę o ochronie przed infekcjami, wprowadzając jednolity “hamulec bezpieczeństwa”.
Zostanie on wprowadzony w landach, powiatach, gminach i miastach, w których 7-dniowa zachorowalność przekroczy 100 na 100 000 mieszkańców i będzie się utrzymywała przez trzy kolejne dni. Ostrzejsze ograniczenia będą obowiązywały do momentu, aż 7-dniowy wskaźnik zakażeń spadnie poniżej 100 na 100 000 mieszkańców i będzie się utrzymywał przez pięć kolejnych dni.
Rząd federalny zdecydował się zaostrzyć obostrzenia, ponieważ liczba zakażeń w wielu landach zaczęła rosnąć. Sytuację epidemiczną pogarszają mutacje koronawirusa, ale także różnice w obostrzeniach, które występują między poszczególnymi landami.
Zdaniem lekarzy i ekspertów jednolity “hamulec bezpieczeństwa” jest konieczny, ponieważ “federalizm na tym etapie nie działa”. Przy stagnacji za miesiąc lub dwa Niemcom groziłoby załamanie tamtejszego systemu opieki zdrowotnej.
Jeśli 7-dniowa zachorowalność przekroczy 200 na 100 000 mieszkańców oprócz wszystkich wymienionych wyżej obostrzeń, zostaną także zamknięte szkoły.
W moim landzie powyższe jest już od marca. Właściciele restauracji i kawiarni praktycznie już są bankrutami; zakłady usługowe też już prawie wszystkie leżą na łopatkach.
Teraz Covid-19 znowu szaleje na Białorusi. Sytuacja staje się coraz bardziej tragiczna.
Portal Zerkało (dawne Tut.by) otrzymał dokumenty z obwodu witebskiego. Trudno je porównać z oficjalnymi ponieważ Ministerstwo Zdrowia utajniło sposób obliczania liczby zachorowań. Widać jednak, że oficjalne dane są bardzo zaniżane. Na przykład od 30 sierpnia do 5 września w obwodzie witebskim zanotowano 1464 przypadki koronawirusa. W okresie od 27 września do 3 października 5312, czyli 3,6 razy więcej. Przy czym, z oficjalnych danych z całego kraju wynika, że od drugiej połowy września liczba nowych przypadków oscyluje wokół 2 tysięcy.
Lekarze alarmują, że sytuacja w szpitalach jest coraz gorsza. Nowe oddziały są przerabiane na oddziały koronawirusowe. Zdarzają się braki tlenu.
W czasie poprzednich fal szpitalom pomagały inicjatywy społeczne, na przykład ByCovid-19. Jej koordynator Andrej Stryżak podkreśla, że taka ogólna mobilizacja jest czymś normalnym, nawet dla zachodnich społeczeństw. Na Białorusi jest teraz niemożliwa.
Komentarz
To Ci się chwali. Jednak po nabyciu pełnej odporności - chyba, że wzięłaś Astrę, to współczuję - wyżej wspomniane środki nie będą już konieczne.
Przy tym - gdy już wszyscy chętni zaszczepią się, to jeżeli nawet nieliczni z nich (znikomy procent) zachoruje i stanie się przekazicielem covida, nie będzie niczemu winien. Zakażone osoby, które odmówiły szczepienia będą mogły sobie podziękować za głupotę. Przy tym uważam, iż nie należało by hospitalizować ich na koszt społeczeństwa; niechby sami płacili za swoje leczenie.
Podziękujcie za to ignorantom lansującym tezę, że "pandemia to ściema". To ktoś ze środowiska tych morderców wykończył bliskie wam osoby.
Jak najbardziej jest przełożenie: zaszczepienie się = nabycie odporności; to już staje się coraz bardziej widoczne.
Teza, jakoby "zaszczepieni seniorzy nie wytwarzali odpowiedzi immunologicznej" jest lansowana przez foliarzy.
Ja osobiście w razie czego liczę po prostu na lżejszy przebieg Covida.
I jeszcze nam powiedz, że po ok. miesiącu od przyjęcia drugiej dawki zachorował na covida i zmarł.
Istnieje odporność, nie 100 proc., ale jednak. Gdyby nie to, spokojnie można by sobie było odpuścić wszelkiego rodzaju szczepienia.
Nie jesteśmy na ringu, to potraktuję Cię łagodniej.
Gdyby nie szczepionka, po dzień dzisiejszy borykalibyśmy się z zachorowaniami na ospę prawdziwą; ludzie masowo umierali by na tężca, itd.
Gdybym miała coś do powiedzenia, odcięłabym cywilizowany świat od Krajów Trzeciego Swiata, bo tam jeszcze długo nie da się wyszczepić większości populacji.
Na razie dołączyłam do środowiska zdecydowanie sprzeciwiającemu się przyjmowaniu migrantów z Afryki i ubogiej Azji. Nielicznych, których wpuścimy, będzie się kierowało do obozów, w których przejdą kwarantannę i zostaną zaszczepieni.
Wujek nie wiem ile byl po drugiej dawce , ale tak wlasnie po drugiej dawce, nie od razu zachorowal na covid ( na pewno lagodniej przeszedl po szczepieniu :-) ) i na niego zmarl.
Jednak mamy zdecydowanie więcej zgonów spowodowanych covidem. Dzisiaj było ponad 800 trupów.
Gdy kopniesz w kalendarz, bo się zakazisz, to dzieci też osierocisz. Mało tego, możesz jeszcze zarazić "dziadków" i gromadnie w zaświaty powędrujecie.
Moim zdaniem - znacznie mniejsze jest ryzyko przy zaszczepieniu się.
Skąd wiesz, jak wujek kolegi zareagowałby na "szczepionkę"? Skoro "w grupie seniorów aż około 30% zaszczepionych nie wytwarza odpowiedzi immunologicznej".
Sytuacja na oddziałach intensywnej opieki medycznej w niemieckich szpitalach już od pewnego czasu mocno niepokoi lekarzy. Od połowy marca przyjmują one coraz więcej pacjentów z COVID-19, którzy wymagają intensywnej terapii. I jest wśród nich coraz więcej młodych ludzi. Niemieckie Interdyscyplinarne Zrzeszenie Lekarzy Medycyny Intensywnej i Ratunkowej (Divi) spodziewa się, że dotychczasowy rekord 6000 pacjentów z COVID-19 na OIOM-ach zostanie ponownie osiągnięty jeszcze w kwietniu.
Niektóre duże niemieckie miasta alarmują, że już zaczyna brakować wolnych łóżek na intensywnej terapii dla pacjentów z koronawirusem. Według mediów miasto Halle w Saksonii-Anhalt poinformowało o pełnym obłożeniu. Ze statystyk Divi wynika, że w całych Niemczech pozostało mniej niż 3000 wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii.
Jak na razie tempo szczepień w Niemczech jest zbyt wolne, by powstrzymać wzbierającą trzecią falę pandemii koronawirusa. Instytut Roberta Kocha odnotował w ciągu ostatniej doby 21.693 nowe przypadki infekcji koronawirusem oraz 342 zgony w związku z COVID-19. Jeszcze przed tygodniem odnotowano mniej niż 10 tysięcy nowych infekcji oraz 298 zgonów, zaś w marcu były dni, gdy w związku z COVID-19 umierało w całym kraju mniej niż 50 osób.
https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV-2/304149883-Koronawirus-Coraz-wiecej-mlodych-pacjentow-na-OIOM-ach-w-Niemczech.html
Nie podano, że wzrost zachorowań wśród młodych jest pokłosiem lekceważenia przez nich zaleceń sanitarnych. Najczęściej są to przybysze, ewentualnie niemieckie niziny społeczne.
Oni już ledwo zipią, a jeszcze są zmuszeni na dodatkowy wydatek.
Niemiecki rząd ustalił, że pracodawcy powinni oferować swoim pracownikom (tym, którzy nie pracują zdalnie) testy na koronawirusa przynajmniej raz w tygodniu. Koszty regularnego badania pracowników mają ponosić pracodawcy. Tym samym odrzucono apel przedsiębiorców do rządu federalnego o finansowanie badań pracowników. Minister finansów Niemiec, Olaf Scholz, mówił o “narodowym wysiłku” w walce z pandemią, w której “każdy musi wziąć udział”.
https://www.mypolacy.de/niemcy,0/newsy/nowe-prawa-pracownikow-w-de-do-testow-na-koronawirusa
W Niemczech szczepienia się ślimaczą, a do tego mamy dodatkowe "atrakcje", tzw. hamulec bezpieczeństwa.
We wtorek (13.04.) rząd federalny zmienił ustawę o ochronie przed infekcjami, wprowadzając jednolity “hamulec bezpieczeństwa”.
Zostanie on wprowadzony w landach, powiatach, gminach i miastach, w których 7-dniowa zachorowalność przekroczy 100 na 100 000 mieszkańców i będzie się utrzymywała przez trzy kolejne dni. Ostrzejsze ograniczenia będą obowiązywały do momentu, aż 7-dniowy wskaźnik zakażeń spadnie poniżej 100 na 100 000 mieszkańców i będzie się utrzymywał przez pięć kolejnych dni.
Rząd federalny zdecydował się zaostrzyć obostrzenia, ponieważ liczba zakażeń w wielu landach zaczęła rosnąć. Sytuację epidemiczną pogarszają mutacje koronawirusa, ale także różnice w obostrzeniach, które występują między poszczególnymi landami.
Zdaniem lekarzy i ekspertów jednolity “hamulec bezpieczeństwa” jest konieczny, ponieważ “federalizm na tym etapie nie działa”. Przy stagnacji za miesiąc lub dwa Niemcom groziłoby załamanie tamtejszego systemu opieki zdrowotnej.
Jeśli 7-dniowa zachorowalność przekroczy 200 na 100 000 mieszkańców oprócz wszystkich wymienionych wyżej obostrzeń, zostaną także zamknięte szkoły.
https://www.mypolacy.de/niemcy,0/newsy/godziny-policyjne-testy-zamkniete-sklepy-co-w-praktyce-oznacza-hamulec-bezpieczenstwa
W moim landzie powyższe jest już od marca. Właściciele restauracji i kawiarni praktycznie już są bankrutami; zakłady usługowe też już prawie wszystkie leżą na łopatkach.