Tragedia na tym zdjęciu nie jest to że jeden z małżonków zmarł przed drugim, bo tak zazwyczaj się dzieje na starość i nic tego nie zmieni. Taka kolej rzeczy.
Tragedia jest to ze tak młodo i osierocając malutkie dziecko.
Już tu kiedyś o tym pisałam. 25 latek, pięć miesięcy po ślubie ginie w wypadku, a młoda wdowa w dzień pogrzebu dowiaduje się, że jest w ciąży. To jest tragedia.
Ja dzisiaj spisowo spotkałem taką rodzinę, w której kilkuletni chłopiec był dzieckiem z pierwszego małżeństwa, bo tata owdowiał i powtórnie się ożenił.
Ja dzisiaj spisowo spotkałem taką rodzinę, w której kilkuletni chłopiec był dzieckiem z pierwszego małżeństwa, bo tata owdowiał i powtórnie się ożenił.
To jest chyba najlepsza z tego wszystkiego sytuacja.
Ja myślę, że jednak znacznie gorzej ma ta osoba, która musi żyć dalej po śmierci swojego współmałżonka. Szczególnie wtedy, gdy razem przeżyli w zgodzie i miłości kawałek życia.
Kobiety rozstania przechodzą znacznie trudniej bo naturalnie są nastawione na relacje z drugą osobą. Od małej dziewczynki bawią się lalką, jak są nastolatkami to szukają przyjaciółki, jak są matką i żoną to szukają głębokiej relacji z mężem i dziećmi.
Kobiety rozstania przechodzą znacznie trudniej bo naturalnie są nastawione na relacje z drugą osobą. Od małej dziewczynki bawią się lalką, jak są nastolatkami to szukają przyjaciółki, jak są matką i żoną to szukają głębokiej relacji z mężem i dziećmi.
Dzięki temu właśnie, o czym piszesz- bliskim relacjom, rozmowom, kobiety przechodzą lepiej rozstania niz mężczyźni, którzy zal i smutek, kumulują w sobie. Gorzej,ale to niezależnie od płci, znosi osoba porzucona/ zostawiona niz porzucająca.
Już tu kiedyś o tym pisałam. 25 latek, pięć miesięcy po ślubie ginie w wypadku, a młoda wdowa w dzień pogrzebu dowiaduje się, że jest w ciąży. Tojesttragedia.
Moim zdaniem pokazane inne przykłady też są odbierane jako tragedia. Mamy rożny stopień wrażliwości i odporności ma skrajne sytuacje.
Jedna z sióstr dziadka wojennym czasem straciła dwóch mężów. Z trzecim przeżyła przeszło 50 lat. Oświadczał się jej jeszcze przed wojną. Po wojnie ponoć przyjęła go, gdy na jej: "Tadziu, ja Ciebie nie kocham!" odpowiedział: " Nie szkodzi".
Komentarz
Tragedia na tym zdjęciu nie jest to że jeden z małżonków zmarł przed drugim, bo tak zazwyczaj się dzieje na starość i nic tego nie zmieni. Taka kolej rzeczy.
Tragedia jest to ze tak młodo i osierocając malutkie dziecko.
To jest chyba najlepsza z tego wszystkiego sytuacja.
Ja myślę, że jednak znacznie gorzej ma ta osoba, która musi żyć dalej po śmierci swojego współmałżonka. Szczególnie wtedy, gdy razem przeżyli w zgodzie i miłości kawałek życia.
Gorzej,ale to niezależnie od płci, znosi osoba porzucona/ zostawiona niz porzucająca.