Ale nie rozumiem, Konstytucją jasno mówi że źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia. Traktat to umowa międzynarodowa więc zrobiono poniekąd UE w konia bo żeby zapis o wyższości prawa był wiążący trzeba było zmienić Konstytucję a tego nie zrobiono. W ogóle nie rozumiem tej całej nagonki
Polska i Niemcy nie są jedynymi krajami członkowskim, w których wydane
zostały takie orzeczenia. Podobnie wyroki, wskazujące na prymat prawa
krajowego nad unijnym, zapadały m.in. we Francji, Czechach, Włoszech,
Hiszpanii, czy na Litwie.
„Gdyby wyrok TK miał oznaczać polexit, w Unii nie byłoby już połowy państw, w tym Niemiec”
Jeśli prześledzimy Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, artykuły od drugiego do szóstego, to wyraźnie jest tam zapisane, jakie kompetencje państwo członkowskie przekazuje Unii Europejskiej. I organizacji wymiaru sprawiedliwości – a tego dotyczył wyrok TSUE – tego nie ma. I TSUE doskonale o tym wie. Bo w niektórych wyrokach sędziowie nawet przyznają to wprost. Ale usiłują jakoś naokoło to obejść.
Jak to?
Na przykład twierdząc, że z praworządności wynika to, czy tamto. Powołując się na prawa człowieka. Ale nie wskazuje jako takiego konkretnego przepisu, na podstawie którego Polska ma być ukarana. I w związku z tym wyrok został oprotestowany. A Trybunał Konstytucyjny, który jest sądem ostatniego słowa, wydał taki, a nie inny wyrok w tej sprawie.
Rzecznik rządu po wyroku Trybunału Konstytucyjnego: Stwierdzano to już wprost w wielu krajach UE
Trybunał Konstytucyjny uznał dziś, że prawo polskie jest ważniejsze od unijnego. - Wyrok nie wpływa na żadne obszary, w których Unia Europejska posiada kompetencje przekazane w traktatach, tych wprost i literalnie wymienionych w traktatach unijnych - tak rzecznik rządu Piotr Müller odniósł się do decyzji Trybunału.
Ponieważ wrzuciłaś dwa linki z emocjonalnym komentarzem o zerowej merytoryczności. Ja jak najbardziej jestem za rozpadem UE i za tym żeby Polska była suwerennym państwem a nie regionem Unii Europejskiej. Zwolennikiem PiS nie jestem. Nie widzę tu próby wyjścia z UE. Problem leży w tym czy Polska ma być euroregionem czy samodzielnym państwem. Nie wchodziliśmy do takiej UE tylko do Wspólnoty Europejskiej i moim zdaniem ludzie zostali oszukani. Jako jedyna spośród swoich znajomych, młodych wówczas głosowałam przeciw wstąpieniu do UE. Nie dlatego że uważałam że w UE to jakiś złowrogi stwór, tylko dlatego że uważałam że to by było wejście na zasadzie ubogiego krewnego.
Myślę że.Polska ogólnie mówiąc zbyt nisko docenia swoją wartość dla Europy. Jesteśmy miejscem strategicznym dla UE z wielu względów, nie tylko dlatego że jesteśmy granicą wschodnią.
Jako kraj musimy się rządzić sami. Musimy mieć własne prawa. A to co narzuca nam UE bardzo często jest niezgodne z naszym interesem.
Moim zdaniem powinniśmy być jak Szwajcaria. Bo choć.nie jesteśmy tak bogatym krajem to z punktu widzenia strategicznego choćby jesteśmy dla Europy dużo ważniejsi. Edit ucięło mi komentarz.
Ja mieszkałam sześć lat w Szwajcarii. Da się nie być w Unii. Mieć swoje prawa i swój styl samorządności. Nawet w wielu sprawach mieć podejście nacjonalistyczne nie tylko w gospodarce. I mieć dobre relacje z UE. Wejście do UE było z mojej perspektywy błędem. Akurat Rosja której tak się boimy była wtedy słaba, można było wiele ugrać. Niemniej mieliśmy byłych komuchów na stanowiskach, którzy bali się zostać sami i rządzić samodzielnie, bo to oznacza odpowiedzialność za podjęte decyzje. Łatwiej umyć ręce i twierdzić że UE od nas wymaga tego i tego zamiast rządzić samodzielnie. Zresztą mieli doświadczenie przez kilkadziesiąt lat komunizmu. Nie potrafili wydawać samodzielnych decyzji. Zmieniła się tylko planeta której jesteśmy satelitą. A zważywszy na to że nikt nie został rozliczony za wysługiwanie się komunistom i nie mówię o więzieniach i kulce w łeb, tylko o odsunięciu takich ludzi od polityki to nadal decyzję zapadają gdzie indziej.
Ponieważ wrzuciłaś dwa linki z emocjonalnym komentarzem o zerowej merytoryczności. Ja jak najbardziej jestem za rozpadem UE i za tym żeby Polska była suwerennym państwem a nie regionem Unii Europejskiej. Zwolennikiem PiS nie jestem. Nie widzę tu próby wyjścia z UE. Problem leży w tym czy Polska ma być euroregionem czy samodzielnym państwem. Nie wchodziliśmy do takiej UE tylko do Wspólnoty Europejskiej i moim zdaniem ludzie zostali oszukani. Jako jedyna spośród swoich znajomych, młodych wówczas głosowałam przeciw wstąpieniu do UE. Nie dlatego że uważałam że w UE to jakiś złowrogi stwór, tylko dlatego że uważałam że to by było wejście na zasadzie ubogiego krewnego.
Myślę że.Polska ogólnie mówiąc zbyt nisko docenia swoją wartość dla Europy. Jesteśmy miejscem strategicznym dla UE z wielu względów, nie tylko dlatego że jesteśmy granicą wschodnią.
Jako kraj musimy się rządzić sami. Musimy mieć własne prawa. A to co narzuca nam UE bardzo często jest niezgodne z naszym interesem.
Moim zdaniem powinniśmy być jak Szwajcaria. Bo choć.nie jesteśmy tak bogatym krajem to z punktu widzenia strategicznego choćby jesteśmy dla Europy dużo ważniejsi. Edit ucięło mi komentarz.
To ciekawe, co piszesz, @Odrobinka. Dla mnie wyjście z UE oznaczałoby koniec świata jaki znam, i na 99% emigracje (do któregoś z państw UE).
Nie da się wyjść bezproblemowo w tym momencie z UE. Zbyt jesteśmy zależni od unijnej polityki i gospodarki w tej chwili. Musimy się bronić właśnie w taki sposób że nie damy sobie narzucić praw unijnych jako ważniejszych niż konstytucja RP. Ewentualnie poczekać na rozpad UE. Robić swoje. Może nas wywalą sami. Choć nie sądzę. Jesteśmy zbyt ważnym państwem z punktu widzenia Europy.
> Ja jak najbardziej jestem za rozpadem UE i za tym żeby Polska była suwerennym państwem a nie regionem Unii Europejskiej. <
Jako jedyna spośród swoich znajomych, młodych wówczas głosowałam przeciw wstąpieniu do UE. Nie dlatego że uważałam że w UE to jakiś złowrogi stwór, tylko dlatego że uważałam że to by było wejście na zasadzie ubogiego krewnego. <
Ja od początku byłam przeciw, bo z perspektywy Niemiec widziałam na co się zanosi. Może, gdyby Polska weszła na lepszych warunkach? Te, na które się zgodzono były fatalne i już na wstępie zanosiło się, że "nowa Unia", nie tylko Polska, będzie ikoną kolonii.
Plany były takie, że polski przemysł zostanie zlikwidowany, a kraj zalesiony.
Kto pamięta, jak gorąco namawiano, do zalesiania?
Polska miała być płucami Europy, małe gospodarstwa rolne planowano zlikwidować - proszę zajrzeć do tygodników "Polityka" i "Wprost" z tamtych lat. Pisano, że polskie rolnictwo jest za bardzo rozdrobnione, podawano, że ponad połowa małych (do 50 ha) gospodarstw ma zostać zlikwidowana. Miały pozostać jedynie gospodarstwa wielkotowarowe, dostarczające towar zagranicznym przetwórniom (sprzedano wszystkie polskie zakłady, w tym Hortex).
Pod koniec lat 90, podawano w niemieckich mediach, jak ogromne korzyści odniosą Niemcy z poszerzenia Unii.
Niemcy nieco się przeliczyły - nie wyszło z zalesianiem; nie udało się autochtonom niemieckim odzyskać swojego mienia na Ziemiach Zachodnich; Polacy przestali przyjeżdżać, jako tania siła robocza. I jeszcze kilka innych planów w łeb wzięło.
Było by zupełnie inaczej, gdyby nie to, że PiS doszło do władzy. To dlatego wściekłe ataki na rząd praktycznie od roku 2015.
Tutaj zaprzeczasz powyżej napisanemu, pisząc: "Myślę że Polska ogólnie mówiąc zbyt nisko docenia swoją wartość dla Europy. Jesteśmy miejscem strategicznym dla UE z wielu względów, nie tylko dlatego że jesteśmy granicą wschodnią."
Więc co - kraj będący "ubogim krewnym", czy jednak mający wysoką wartość?
> Problem leży w tym czy Polska ma być euroregionem czy samodzielnym państwem. Nie wchodziliśmy do takiej UE tylko do Wspólnoty Europejskiej i moim zdaniem ludzie zostali oszukani. <
Zostali oszukani, nie tylko Polacy zresztą. Na tym wszystkim najlepiej wyszły Czechy, ale pepiczki zawsze umiały się odpowiednio ustawić. Jest jeszcze jedno, czego nie powiedziano "masom", nie bardzo rozumiem, dlaczego. Podczas podpisywania umowy akcesyjnej, delegaci wszystkich kandydujących państw, wyrazili zgodę na relokację nadciągających migrantów; "stara Unia" już wtedy była przeładowana. Przez "wstrętnego gnoma" ten plan też spalił na panewce. Ale, na Zachodzie nadal liczą, że: co się odwlecze, to nie uciecze.
Poza tym - proszę zapoznać się z planami Roberta Schumana.
W swojej Deklaracji 9 maja 1950 r. powiedział m.in.: "(...) prosto i szybko, dokona się fuzja interesów niezbędna do założenia wspólnoty gospodarczej i wprowadzony zostanie zaczyn szerszej i głębszej wspólnoty krajów przez długi czas podzielonych krwawymi konfliktami. Przez umieszczenie podstawowej produkcji pod wspólnym zarządem i instytucję nowej Wysokiej Władzy, której decyzję zwiążą Francję, Niemcy i kraje, które do niej przystąpią, ta propozycja stanie się pierwszą konkretną podstawą Federacji Europejskiej, niezbędnej dla zachowania pokoju."
Przewidywał więc Federację Europejską, chociaż w innej formie, aniżeli jego następcy. On był pewnym, iż UE będzie opierała się na chrześcijańskich korzeniach. Niestety...
Poniżej mamy projekt tego, co liberałowie "socjalizmem" określają:
"Aby osiągnąć te cele, wychodząc od bardzo zróżnicowanych warunków, w jakich odbywa się obecnie produkcja w różnych krajach przystępujących, konieczne będzie czasowe wprowadzenie pewnych rozporządzeń, zawierające zastosowanie planu produkcji i inwestycji, wprowadzenie mechanizmów wyrównywania cen, utworzenie funduszu przekształceniowego, pozwalającego na racjonalizację produkcji."
Moim zdaniem - cały projekt upadł nie tylko z powodu dominacji lewactwa w Europie, ale i dlatego, że przemysł węglowo metalurgiczny ma zostać zlikwidowany. Niemcy znowu wyforsowały się na dominanta, a Francuzom została rola kwiatka do kożucha.
***
Z całego serca, od początku kibicuję temu rządowi, nie jest idealny, ale jestem przekonana, że lepszego Polska dotąd nie miała i mieć nie będzie.
@Klarcia nie zaprzeczam. Może niejasno się wyraziłam. Polacy nie zdawali sobie sprawy z tego jak ważni są dla Europy. A cała polityka wstydu umniejszająca znaczenie Polski i wartość Europy a nawet jej wyższość względem naszego kraju służyła temu żeby zamydlić nam oczy, żebyśmy przyjęli pozycję ubogiego krewnego ślepo wykonującego rozkazy UE.
Przyznaję Ci rację, że Polakom, którym na dobru ojczyzny zależy, nie pozostaje nic innego, poza oczekiwaniem, aż się ten kolos na glinianych nogach sam rozleci.
Dodam, że uważam, iż należy budować społeczeństwo obywatelskie, kształcić przyszłe elity, żeby znowu nie okazało się, że wolność zastanie Polaków nie przygotowanych na wzięcie sterów we własne ręce.
Wolność? Jaka wolnośc? Póki co rządzi mną banda idiotów i złodziei.
Dopłaciłabym jeszcze
Tyś się chyba z choinki urwała. Wiadome media zrobiły Ci budyń z mózgu - tak dobrze, jak teraz, to w Polsce jeszcze nie było. Oczywiście, mogło by być lepiej, ale przy tak ostrych atakach, anarchii i prowadzonym sabotażu, rząd doskonale daje sobie radę. Zachęcam do powtórki szkolnej lektury "Wesele", Wyspiańskiego - klimaty żywo przypominają współczesność. Poza tym - Tobie podobni, są ikoną Targowicy.
gospodarka, w stosunkach z innymi państwami, polega na kupowaniu surowców lub półproduktów i sprzedaży towarów przetworzonych a słabsza złotówka ułatwia sprzedaż
Zawsze cierpi albo eksport albo import. Problem jest wtedy kiedy masz jednego typu przedsiębiorstwo. Jak jest słaba złotówka, to chętniej będą od nas kupować i eksport będzie rozkwitał. Jak jest mocna, to wtedy eksport pada i opłaca się bardziej kupować od innych.
Pewnie, lepiej jest być biednym niż bogatym. Przynajmniej ma się perspektywy rozwoju
sytuacja w której importowanie towaru staje się mniej opłacalne wymusza
na krajowej gospodarce produkowanie tego, co się da u siebie. W
długofalowej perspektywie, paradoksalnie niski kurs złotego może stać
się bodźcem do pobudzenia gospodarki.
Wysoki kurs franka to w Polsce boli wyłącznie tych, co się załadowali pod korek w CHF i niczego nie nadpłacili w tłustych latach. Taka Japonia, Chiny, Włochy przed wprowadzeniem euro (czyli wtedy, gdy rozwijały się jak szalone) prowadziły politykę niskiego kursu swojej waluty. Droga walutą jest dobra dla krajów, które mało produkują, ale mają przewagę nad innymi na wielu polach: czyli właśnie Szwajcaria, UK, Niemcy.
Świetny, bardzo rzetelny artykuł o tym jak to jest z tymi orzeczeniami niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, na które z uporem godnym lepszej sprawy powołuje sie PiS-owska propaganda.
W praktyce wynika z niego jednoznacznie, że sprawy dotyczyły tylko pewnych bardzo subtelnych sytuacji granicznych, a kluczowe chyba z tego artykułu jest zdanie wyznaczające granice w jakich TSUE może się obracać:
"FTK stwierdził, że jakkolwiek elastyczna interpretacja prawa wspólnotowego jest dopuszczalna, tak nie może ona prowadzić do sytuacji, w której interpretacja wywołuje skutek niemożliwy do osiągnięcia bez zmiany traktatów."
Komentarz
„Gdyby wyrok TK miał oznaczać polexit, w Unii nie byłoby już połowy państw, w tym Niemiec”
https://www.salon24.pl/newsroom/1171342,gdyby-wyrok-tk-mial-oznaczac-polexit-w-unii-nie-byloby-juz-polowy-panstw-w-tym-niemiec
Rzecznik rządu po wyroku Trybunału Konstytucyjnego: Stwierdzano to już wprost w wielu krajach UE
Trybunał Konstytucyjny uznał dziś, że prawo polskie jest ważniejsze od unijnego. - Wyrok nie wpływa na żadne obszary, w których Unia Europejska posiada kompetencje przekazane w traktatach, tych wprost i literalnie wymienionych w traktatach unijnych - tak rzecznik rządu Piotr Müller odniósł się do decyzji Trybunału.
https://niezalezna.pl/413920-rzecznik-rzadu-po-wyroku-trybunalu-konstytucyjnego-stwierdzano-to-juz-wprost-w-wielu-krajach-ue?desktop
Edit ucięło mi komentarz.
A zważywszy na to że nikt nie został rozliczony za wysługiwanie się komunistom i nie mówię o więzieniach i kulce w łeb, tylko o odsunięciu takich ludzi od polityki to nadal decyzję zapadają gdzie indziej.
Musimy się bronić właśnie w taki sposób że nie damy sobie narzucić praw unijnych jako ważniejszych niż konstytucja RP. Ewentualnie poczekać na rozpad UE. Robić swoje. Może nas wywalą sami. Choć nie sądzę. Jesteśmy zbyt ważnym państwem z punktu widzenia Europy.
> Problem leży w tym czy Polska ma być euroregionem czy samodzielnym państwem. Nie wchodziliśmy do takiej UE tylko do Wspólnoty Europejskiej i moim zdaniem ludzie zostali oszukani. <
Zostali oszukani, nie tylko Polacy zresztą. Na tym wszystkim najlepiej wyszły Czechy, ale pepiczki zawsze umiały się odpowiednio ustawić.
Jest jeszcze jedno, czego nie powiedziano "masom", nie bardzo rozumiem, dlaczego.
Podczas podpisywania umowy akcesyjnej, delegaci wszystkich kandydujących państw, wyrazili zgodę na relokację nadciągających migrantów; "stara Unia" już wtedy była przeładowana. Przez "wstrętnego gnoma" ten plan też spalił na panewce.
Ale, na Zachodzie nadal liczą, że: co się odwlecze, to nie uciecze.
Poza tym - proszę zapoznać się z planami Roberta Schumana.
Przewidywał więc Federację Europejską, chociaż w innej formie, aniżeli jego następcy. On był pewnym, iż UE będzie opierała się na chrześcijańskich korzeniach. Niestety...
Poniżej mamy projekt tego, co liberałowie "socjalizmem" określają:
https://europa.eu/european-union/about-eu/symbols/europe-day/schuman-declaration_pl
Niemcy znowu wyforsowały się na dominanta, a Francuzom została rola kwiatka do kożucha.
***
Z całego serca, od początku kibicuję temu rządowi, nie jest idealny, ale jestem przekonana, że lepszego Polska dotąd nie miała i mieć nie będzie.
Dodam, że uważam, iż należy budować społeczeństwo obywatelskie, kształcić przyszłe elity, żeby znowu nie okazało się, że wolność zastanie Polaków nie przygotowanych na wzięcie sterów we własne ręce.
Tyś się chyba z choinki urwała. Wiadome media zrobiły Ci budyń z mózgu - tak dobrze, jak teraz, to w Polsce jeszcze nie było. Oczywiście, mogło by być lepiej, ale przy tak ostrych atakach, anarchii i prowadzonym sabotażu, rząd doskonale daje sobie radę.
Zachęcam do powtórki szkolnej lektury "Wesele", Wyspiańskiego - klimaty żywo przypominają współczesność.
Poza tym - Tobie podobni, są ikoną Targowicy.
a słabsza złotówka ułatwia sprzedaż
oznacza relatywnie tańsze produkty krajowe
więc też jego rozwój
np. rozwój turystyki krajowej
oczywiście te korzyści nie byłyby możliwe, gdybyśmy wprowadzili euro zamiast złotówki
to np. szaleństwo globciowe
czyni gospodarkę UE niekonkurencyjną
ale lepiej mieć pracę
i perspektywy rozwoju i bogacenia się
niż mieć możliwość wojaży zagranicznych
czy kupowania drogich aut
i bezrobocie i stagnację
zachęcam do odrobienia zaległości w ekonomii.