Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Córka wybrzydza przy jedzeniu

Hej, może ktoś coś poradzi, mam taki problem z córką (7 lat), że strasznie wybrzydza przy jedzeniu. Przez jakiś czas mówiła, że mięso fuj, więc myślałam, że po prostu preferuje dietę wegetariańską i kombinowałam tak, by dać jej kotleta sojowego albo z buraka czy coś z warzyw, gdy dla całej rodziny były filety z kurczaka albo zrazy - i dodatki jadła te same co inni. Na pewno nie je zup, które gotowane były na mięsie. Potem przekonałam się, że to jednak nie chodzi o wege.
 Je schabowe w sosie z pieprzem (bez panierki) czy rybę bez panierki, strasznie też marudzi na moje gotowanie - często komentuje, że coś co ugotowałam to "śmierduch" lub "zawiera śmierduchy" przy czym śmierduch to np. bazylia albo imbir czy ser pleśniowy. Wiem, że potrafiłaby bez ograniczeń wcinać słodkie np. pierogi z jagodami czy naleśniki, te pojawiają się u nas rzadko. Rzadko kupuje słodycze, ale wiem że jak będzie miała dostęp to się nie powstrzyma. Tego problemu nie mam z jej siostrą ani ze starszym bratem, jedzą w miarę wszystko rozsądnie choć wiadomo czasem trzeba dopilnować. Zastanawiam się co robić, na ile dostosowywać się/na ile wymuszać jedzenie tego co przygotowałam, jak postawić rozsądne granice?

Komentarz

  • A jakim sposobem można wymusić jedzenie tego czego nie lubi?

    Podziękowali 1malagala
  • @Coralgol ser pleśniowy, imbir, czy wszelkie zioła u wielu dzieci w tym wieku nie przechodzą. Ja sie poddałam, gotuję po dziecięcemu, czasem na dwa dni, oni dojadają makaron, a ja sobie drugiego dnia robię coś dorosłego. Czasem dorosły dodatek, w końcu spróbują.
    Podziękowali 1Coralgol
  • edytowano czerwiec 2022
    nie było takiego problemu, bo jedli ile chcieli i co chcieli,
    o ile było w domu,
    mogli też chodzić głodni, jak nie chcieli jeść tego, co jest
  • Nie ma zaburzeń si? 
  • Dzieci lubią prostotę. Walka o kęs jedzenia nie ma sensu. Jeśli dziecko je mięso, rybę, jakieś warzywa, to z głodu nie zginie. Zupy warzywne bez mięsa to samo zdrowie. Przyjdzie okres dojrzewania i zwiększone zapotrzebowanie na kalorie i temat się skończy. 
    Podziękowali 2malagala Klarcia
  • edytowano czerwiec 2022
    Zupy warzywne ok. Męczy mnie głównie to, że trudno mi czasami wyczuć co zje, a czego nie, bo jak juz mi się wydaje że znalazłam w tym jakąś regułę okazuje się, że źle myślałam, zmienia schemat...

    Zaburzeń integracji nie ma, bardziej już siostrę o to podejrzewaliśmy bo jest dość wycofana i niezdarna, za to cholernie inteligentna.
  • W naszej rodzinie wielodzietnej prawie nic się nie marnuje. U nas jak nie zje jeden to zje drugi a w najgorszym wypadku zjem ja lub mąż po dzieciakach. Nie nadążam kupować takie żarłoki.

  • Coralgol powiedział(a):
    Zupy warzywne ok. Męczy mnie głównie to, że trudno mi czasami wyczuć co zje, a czego nie, bo jak juz mi się wydaje że znalazłam w tym jakąś regułę okazuje się, że źle myślałam, zmienia schemat...

    Zaburzeń integracji nie ma, bardziej już siostrę o to podejrzewaliśmy bo jest dość wycofana i niezdarna, za to cholernie inteligentna.
    To może sobie coś tym załatwia? Więcej uwagi itp.
  • M_Monia powiedział(a):
    W naszej rodzinie wielodzietnej prawie nic się nie marnuje. U nas jak nie zje jeden to zje drugi a w najgorszym wypadku zjem ja lub mąż po dzieciakach. Nie nadążam kupować takie żarłoki.

    Tylko się cieszyć, u nas wybiórczości pokarmowe ogromne (wszystkie mają zaburzenia si) a ja próbuję się oduczyć tego dojadania po nich bo moje zdrowie na tym mocno cierpi 
  • U mnie też czasem myślę, że najlepiej jakby jedli z jednej misy- ten lubi to, inny coś innego. Jak nalożę każdemu to samo, to potem marudzenie i wymiany. Jedynie najmlodsze dziecko ma przymus zjadania tego co na talerzu, ale to czego faktycznie nie lubi, nie dostaje lub malutko. Przymuszenie polega na braku deseru póki talerz nie będzie pusty, sprawdza się.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano czerwiec 2022
    @Coralgol a jak byłaś sama dzieckiem pamiętasz swoje smaki?


    Ja byłam dzieckiem brzydzącym się każdą żyłką w piersi kurczaka. Miałam i mam swoje smaki, pewnych potraw nie zjem bo nie lubię a jak pomyślę z czego to jest to w ogóle odruch wymiotny. 

     Myślę, że do pewnego stopnia  to naturalne dla dzieci, klarują się smaki i gusta. 
  • U 7 latek tez mało co zje, ale wiem ze mnie nikt do flaków nie zmusi, wiec ja nie zmuszam. Tylko każde dziecko ma mieć listę 7 dań na każdy posiłek, które zje, wiec mam pare pewniaków, często w zapasie do odgrzania i ciekawszy posiłek właściwy. Po drugie jak mu się nie podoba to robi sobie samo, w przypadku młodszych kończy to się wzięciem suchego chleba albo owoca. 
    Podziękowali 1Karolinka
  • U mnie zawsze sprawdzały się pieczone ziemniaki, zjadł każdy.
    Patent z 7 daniami rewelacyjny @zapominajka
  • U nas nie ma takiego problemu. Nie wiem, może to kwestia wrodzona. Ale jestem przekonana, że naprawdę głodne dziecko nie będzie wybrzydzać
     Tylko że my nie dajemy dzieciom doświadczyć, co to jest głód. Chyba zwłaszcza mamy mają z tym problem. U nas chłopaki mają nałożone na talerz i wszystko znika. Często jest tak, że zjedzą najpierw to, co lubią. A to, co lubią mniej, dojadają później, po przerwie. Czasem wtedy nie ma kolacji, jak późno kończą obiad. 

    Mam wrażenie, że u nas chyba mąż bardziej wybredny niż dzieci. Są pewne rzeczy, których nie zje i już. Np. wątróbki czy inne podroby. 

    Dzieciom na pozwalam na wybrzydzanie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o warzywa. Jak są jakieś dziwne i niespecjalnie zdrowe rzeczy, jak np. krewetki, to nie każe jeść, jak ktoś nie lubi. Ale zasadniczo nauczeni, że wszystko ma zniknąć z talerza. Chyba, że chodzi o coś, czego nie lubią do tego stopnia, że wywołuje to odruch wymiotny, jak np. kapary u młodszego syna.
  • Zawsze mnie ciekawi zwrot "są nauczeni"tzn. jak się tego uczy?
    Mam jednego takiego opornego, który oprócz pomidora nie zje żadnych warzyw. Nie mam pojęcia jak go nauczyć....
  • Po prostu podać niezjedzony posiłek jako kolejny. Człowiek głodny na prawdę nie będzie wybrzydzał.
  • Będzie. Chyba że do skrajnego wycieńczenia doprowadzić. Tego nie próbowałam. Moja mama miała takie metody. Dłużej niż tydzień nie wytrzymywała. Nigdy nie jadłam tego, co było dla mnie niejadalne. 
    Podziękowali 4Klarcia Agmar Rejczel mamaw
  • Mówię o takim zwykłym wybrzydzaniu, a nie o autentycznej niemożliwości zjedzenia czegoś, co budzi u dziecka wstręt. Chociaż wydaje mi się, że to są naprawdę rzadkie sytuacje. Albo po prostu moje dzieci są mało wybredne. @Skatarzyna, czego nie byłaś w stanie zjeść?

    Ja w przedszkolu nie mogłam nawet podejść do stolika, na którym podawano na podwieczorek chleb z miodem (sztucznym) - sam zapach wywoływał u mnie odruch wymiotny. Długo nie chciałam miodu spróbować, nawet prawdziwego. Brzydziły mnie też kożuchy w zupie mlecznej podawanej na śniadanie - do tego stopnia, że kiedyś zwymiotowałam do talerza. Wkrótce zostałam zwolniona z jedzenia przedszkolnych śniadań - jadłam coś tam w domu przed wyjściem, a w przedszkolu w czasie śniadania siedziałam gdzieś w kąciku i mogłam się bawić.
  • Aniuszka powiedział(a):
    Po prostu podać niezjedzony posiłek jako kolejny. Człowiek głodny na prawdę nie będzie wybrzydzał.
    Będzie, probowalam, moja mama robiła to nagminnie. Moja siostra - po czasie jak już nic prawie nie jadła lekarz powiedział mamie, że to tak jakby zasuszyla żołądek dziecku. 
  • Też czasem to stosuję, ale tylko wobec najmłodszego, przedszkolnego dziecka. Raz lepiej raz gorzej to się sprawdza, ale widzę że działa na przyszłość, bo już uczniak ma nawyk zjadania tego co dostaje. Przydaje się gdy dziecko ma jeść obiady w szkole. Czegoś tam wyjątkowo nie lubi, to nie zje, ale ważne, że się naje, bo większość rzeczy lubi lub daje radę się zmusić.
  • edytowano czerwiec 2022
    Aniuszka powiedział(a):
    Po prostu podać niezjedzony posiłek jako kolejny. Człowiek głodny na prawdę nie będzie wybrzydzał.
    To tak nie działa. Mój by nie zjadł. Prędzej by zasłabł z głodu niż zjadł to czego nie lubi. Juz kiedyś miałam okazję zobaczyć jak to wyglada. Przy tym jest szczuplutki. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.