Nie ulega żadnej wątpliwości, że twórcą grupy o charakterze sekciarskim i jej głównym ideologiem był o. Thomas Philippe OP. Komisja badawcza otrzymała dostęp do dokumentów śledztwa w jego sprawie prowadzonego przez Święte Oficjum, które zakończyło się nałożeniem na o. Philippe’a sankcji w 1956 r. Do tej pory były one utajnione.
Czytamy o urojonych przeżyciach mistycznych 33-letniego o. Philippe’a z roku 1938, przed freskiem Madonny w kościele Trinità dei Monti w Rzymie. W jednym miejscu są one opisane jako doświadczenie mistycznego zjednoczenia z Maryją, „bardzo tajemnicze łaski” charakteryzujące się zaangażowaniem organów płciowych. W innym miejscu mowa nawet o „nocy poślubnej” z Maryją.
Te przeżycia stają się podstawą późniejszej mistyczno-erotycznej teologii (a raczej duchowości) dominikanina, znanej wąskiemu kręgowi wtajemniczonych osób. Według niej relacje intymne między odpowiednio wtajemniczonymi osobami nie są złamaniem norm moralnych – osoby te działają bowiem poza dobrem i złem, poza rzeczywistością ziemskiego Kościoła, odzwierciedlając relacje Jezusa i Maryi.
Dalsza droga o. Philippe’a doprowadziła go do kompletnych aberracji. Ze streszczenia raportu dowiadujemy się o tak wstrząsających faktach jak dokonanie aborcji jego własnego dziecka poczętego wraz z jedną z kobiet z jego otoczenia (aborcji również nadano mistyczne znaczenie); kazirodcze relacje seksualne z własną rodzoną siostrą (zarazem przeoryszą sąsiedniego klasztoru) czy rozgrzeszanie osób, z którymi współżył seksualnie. Natomiast członkowie wspólnoty „Woda Żywa”, którą założył (to ona miała charakter sekciarski), byli zobowiązywani do zachowywania tajemnicy nawet przed spowiednikiem.
Komentarz
jakiś czas temu robiłam przegląd, żeby części książek się pozbyć i mąż skojarzył nazwisko, zaczął przeglądać, a tam "masturbacja ok", i inne kwiatki. Oczywiście poleciała na śmietnik.
Wspólnoty typu "Wiara i światło" zakwitły właśnie po soborze. Przed soborem do wielu rzeczy nie mogłoby dojść bo nie było w zwyczaju, żeby ktokolwiek odwiedzał księdza na plebanii, spowiadał się poza konfesjonałem, nie było praktyk typu - grupa a z założycielem zamknie się w bocznej kaplicy i będzie sobie robiła coś... Trudno napastować dziecko podczas nabożeństwa majowego.
Ale i tak dla mnie to zjawisko jest w żaden sposób niezwiązane z soborem. Szatan szaleje i próbuje zniszczyć wszystko, co dobre i piękne.
Co za bzdury. Nic takiego nie przyszło. Ale widać, że autor czuję potrzebę, aby odeprzeć ewentualne zarzuty.
Sto lat temu żadna siostra zakonna nie byłaby sam na sam, bez kontroli, z księdzem. Spowiedź - siostry rządkiem idą do konfesjonału. Jeśli były jakieś rozmowy indywidualne z kapłanem to przy ścisłej kontroli przeoryszy. Siostry do lekarza nawet chodziły razem. I nie zostawały we dwie- osobne cele, spotkania w większej grupie.
Nie, nie mieli. Od zawsze Kościół uczył, aby podchodzić rozumnie do liczby potomstwa. Kiedy była do dyspozycji tylko antykoncepcja, zalecał wstrzemięźliwość, a od Piusa XII zaleca stosowanie metod naturalnych, jeżeli istnieją obiektywne przyczyny, aby nie powoływać na świat kolejnych dzieci.
Więc zakonnice uprawiały seks między sobą, jak w opisanym wyżej przypadku. Jeżeli człowiek jest zepsuty, to żadne ograniczenia administracyjne go nie powstrzymają.
Podobnym do tego kazusem jest też sprawa Marciala Maciela Degollado, który przed Vaticanum II został ukarany przez władze kościelne, by w latach 60-tych nagle o karach wobec niego zapomniano.
Oczywiście i wobec sankcji nałożonych na braci Phillipe przed wiadomym soborem można mieć wątpliwości, czy aby nie były one łagodne i czy czasem nie polegały one częściowo na zamiataniu pod dywan nadużyć przez nich popełnianych (np. dlaczego nie zgłoszono władzom cywilnym przestępstw przez nich czynionych, vide: aborcja, kazirodztwo?). Jednak wówczas, przynajmniej jakieś sankcje były wobec nich zastosowane, tymczasem później nagle i na niezwykle długi czas o nich nie tylko zapomniano, ale zastosowano przeciwną im logikę postępowanie, tzw. faworyzowanie owych bluźnierczych i perwersyjnych dewiantów.