Cały wywiad. Głównym powodem przerwania ciąży było to że pani nie chciała mieć trzeciego dziecka. Urodziła już dwoje dzieci i chciała ten temat mieć za sobą. Z jednej strony to zrozumiałe że część kobiet nie chcą być wielodzietne, to nie jest bułka z masłem, to kolejne lata w domu. Z drugiej że aż tak bardzo, że po trupach do celu jest to bardzo przykre. Natalia Przybysz to samo. Często aborcje u kobiet starszych w stałych związkach są związane właśnie z tym że to jest trzecie lub czwarte dziecko. I też dlatego zawsze chciałam wspierać wielodzietnych, żeby kobiety nie uważały że jak jest nadliczbową wpadka to jest tragedia i ciężar nie do udzwigniecia.
I jak to było, edukacja sexualna i dostęp do antykoncepcji sprawiają że nie bedzie aborcji... no i niech mi ktoś powie ze ta pani nie była wyedukowana i bez dostępu do antykoncepcji...
I jak to było, edukacja sexualna i dostęp do antykoncepcji sprawiają że nie bedzie aborcji... no i niech mi ktoś powie ze ta pani nie była wyedukowana i bez dostępu do antykoncepcji...
Ma rację. Człowiek jest zbudowany z tkanki ludzkiej. Im mniejszy, tym bardziej. Taki stary człowiek jak ja ma wiecej obcego. Jestem skolonizowana bakteriami, mam jakieś treści w układzie pokarmowym i plomby w zębach.
I jak to było, edukacja sexualna i dostęp do antykoncepcji sprawiają że nie bedzie aborcji... no i niech mi ktoś powie ze ta pani nie była wyedukowana i bez dostępu do antykoncepcji...
Przecież napisała: "antykoncepcja zawiodła".
Była poinformowana że tak się może stac. Wszędzie jest napisane że to nie daje 100% zabezpieczenia.
I jak to było, edukacja sexualna i dostęp do antykoncepcji sprawiają że nie bedzie aborcji... no i niech mi ktoś powie ze ta pani nie była wyedukowana i bez dostępu do antykoncepcji...
Przecież napisała: "antykoncepcja zawiodła".
No i ? Co poza tym, że widzimy ze dostęp do antykoncepcji nie eliminuje problemu aborcji. Poza tym pozostaje dalej problem braku odpowiedzialności za swoje decyzje.
Nie da się uniknąć odpowiedzialności tak na prawdę. Będzie z tym musiała żyć a to życie ze świadomością co się stało, jest raczej gorsze niż życie z nieplanowanym dzieckiem zwłaszcza jak ma się to dziecko z mężczyzna który podobno kocha i jest mężem. Hedonizm własny prowadzi do cierpienia. Niestety.
Ma rację. Człowiek jest zbudowany z tkanki ludzkiej. Im mniejszy, tym bardziej. Taki stary człowiek jak ja ma wiecej obcego. Jestem skolonizowana bakteriami, mam jakieś treści w układzie pokarmowym i plomby w zębach.
Badania (najnowsze) pokazują, że człowiek (dorosły) składa się z tkanki ludzkiej w około 43%. Reszta to bakterie, wirusy i grzyby. Więc biorąc po uwagę to kryterium to bardziej nie jesteśmy ludźmi, niż jesteśmy
To jest nic. Pewna pani ostatnio na fejsie opowiadała o terminacji w Czechach w 21 tc. Okazało się, że "te tabletki nie zabijają. Dziecko rodzi się żywe i do pół godziny umiera. Jak umrze to przynoszą matce, by mogła je pożegnać, jeśli chce." Tak opowiadała. Ciocia Czesia tak pomaga kobietom.
Wywołuje się poród dziecka, które nie ma sprawnych płuc i zwyczajnie się dusi. Takie kobiety by należało przymusowo sterylizować, żeby już nigdy nad nikim się nie znęcały.
Przecież u nas też niedawno było do 24 tc aż. I to dzieci z ZD. I to było chore bo nie raz ratowali wczesniaka z 23 tc, a w Polsce obok umierały dzieci z ZD z tego samego wieku ciążowego. Bo takie było prawo
Dopiero PiS zakazał aborcji eugenicznej. Nie ma co sobie innymi krajami twarzy wycierać bo u nas było to samo a dla zdrowych ale niechcianych młodszych ciąż kwitło podziemie i kwitnie nadal.
U nas też jeszcze nie dawno nie tylko. Choroby z którymi da się żyć jak ZD też
Berenika doczytałam. Na żądanie w Czechach mają do 12 tc. Czyli podobnie jak w innych krajach europejskich, a tak późne aborcje są z tzw przyczyn medycznych czyli zdecydowanie najczęściej z przyczyn embriopatologicznych. Czyli było niedawno w Polsce to samo. Tak późno bo zanim zrobi się komplet badań to często już półmetek. A kiedyś czytałam że w Polsce usuwało się większość zdjagnozowanych ciąż z ZD. Teraz wyjeżdżają i po obejrzeniu filmu "o tym się nie mowi" lekarz w tym filmie stwierdził że dane mówią że nie zwiększa się w Polsce ilość dzieci z ZD co oznacza tylko tyle że Polki tylko zmieniły miejsce wykonania "zabiegu" i przepis jest martwy. Jedynie co sie zwiększyło to porody dzieci z wadami letalnymi, bo wbrew pozorom jak mawiał sp dr Dębski łatwiej się na to zdecydiwac niż na poród dziecka z ZD, które przezyje. A teraz jeszcze rozwinęły się hospicja. Trochę danych o tym że jeszcze półtora roku temu przed wyrokiem TK nie różniliśmy się za bardzo od innych pod tym wzgledem. Wg nie do końca dokładnych danych można przypuszczać ze w Polsce tylko 1 na 10 kobiet decydowała się urodzić dziecko z ZD gdy wiedziała odpowiednio wcześnie, po badaniach prenatalnych. A teraz wyjeżdżają. https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art7453661-gdzie-sa-dzieci-z-zespolem-downa
I jak to było, edukacja sexualna i dostęp do antykoncepcji sprawiają że nie bedzie aborcji... no i niech mi ktoś powie ze ta pani nie była wyedukowana i bez dostępu do antykoncepcji...
Przecież napisała: "antykoncepcja zawiodła".
No i ? Co poza tym, że widzimy ze dostęp do antykoncepcji nie eliminuje problemu aborcji. Poza tym pozostaje dalej problem braku odpowiedzialności za swoje decyzje.
Brak dostępu do antykoncepcji i nie wspomniana przez Ciebie edukacja nie tylko nie wyeliminuje problemu aborcji jedynie go znacznie powiększy.
W wielu polskich miejscowościach, szczególnie na prowincji jest problem. Ja miałam problem z zakupem anty, ktore zostały mi zapisane z powodów zdrowotnych, w dość sporym mieście, bo "w tym miejscu nie sprzedają antykoncepcji".
1. Gdyby był rzeczywiście brak dostępu do anty to Polki raczej miałyby więcej dzieci niż średnio 1,3 2. W kiosku, aptece czy sklepie większym są różne prezerwatywy, najczęściej przy kasach a tabletki anty są też lekiem i o tym trzeba myśleć wcześniej. Miec receptę, lub załatwić receptę on line i poszukać odpowiedniej apteki
1. Gdyby był rzeczywiście brak dostępu do anty to Polki raczej miałyby więcej dzieci niż średnio 1,3 2. W kiosku, aptece czy sklepie większym są różne prezerwatywy, najczęściej przy kasach a tabletki anty są też lekiem i o tym trzeba myśleć wcześniej. Miec receptę, lub załatwić receptę on line i poszukać odpowiedniej apteki
1. Nie mówię o braku dostępu tylko o utrudnionym dostępie, a wg oficjalnych raportów w Polsce mamy najgorszy dostęp do anty wśród państw uni. 2. Niekoniecznie brak dostępu do anty spowodowałby wzrost dzietności, bo na to zjawisko wpływ ma wiele innych kwestii. Idąc tym tokiem rozumowania w kraju z bardzo łatwym dostępem do anty i z legalną aborcją, dzieci powinno być jeszcze mniej, podczas gdy Polki mieszkające w UK mają więcej dzieci niż ich rodaczki w Polsce. 3. właśnie z uzyskaniem recepty tez jets problem.
Komentarz
Cały wywiad. Głównym powodem przerwania ciąży było to że pani nie chciała mieć trzeciego dziecka. Urodziła już dwoje dzieci i chciała ten temat mieć za sobą. Z jednej strony to zrozumiałe że część kobiet nie chcą być wielodzietne, to nie jest bułka z masłem, to kolejne lata w domu. Z drugiej że aż tak bardzo, że po trupach do celu jest to bardzo przykre.
Natalia Przybysz to samo.
Często aborcje u kobiet starszych w stałych związkach są związane właśnie z tym że to jest trzecie lub czwarte dziecko.
I też dlatego zawsze chciałam wspierać wielodzietnych, żeby kobiety nie uważały że jak jest nadliczbową wpadka to jest tragedia i ciężar nie do udzwigniecia.
https://mamotoja.pl/ciaza-kalendarz/tydzien-9-r6/
I twierdzi że nawet gdy są rączki, nóżki to jest to tylko tkanka ludzka.
Im mniejszy, tym bardziej. Taki stary człowiek jak ja ma wiecej obcego.
Jestem skolonizowana bakteriami, mam jakieś treści w układzie pokarmowym i plomby w zębach.
Hedonizm własny prowadzi do cierpienia. Niestety.
Pomijając bezsens tej grafiki warto zwrócić uwagę, że lewica zaczyna się przyznawać do tego, że aborcja służy do zamordowania dziecka.
Tak opowiadała.
Ciocia Czesia tak pomaga kobietom.
Dopiero PiS zakazał aborcji eugenicznej. Nie ma co sobie innymi krajami twarzy wycierać bo u nas było to samo a dla zdrowych ale niechcianych młodszych ciąż kwitło podziemie i kwitnie nadal.
Berenika doczytałam. Na żądanie w Czechach mają do 12 tc.
Czyli podobnie jak w innych krajach europejskich, a tak późne aborcje są z tzw przyczyn medycznych czyli zdecydowanie najczęściej z przyczyn embriopatologicznych. Czyli było niedawno w Polsce to samo.
Tak późno bo zanim zrobi się komplet badań to często już półmetek.
A kiedyś czytałam że w Polsce usuwało się większość zdjagnozowanych ciąż z ZD. Teraz wyjeżdżają i po obejrzeniu filmu "o tym się nie mowi" lekarz w tym filmie stwierdził że dane mówią że nie zwiększa się w Polsce ilość dzieci z ZD co oznacza tylko tyle że Polki tylko zmieniły miejsce wykonania "zabiegu" i przepis jest martwy. Jedynie co sie zwiększyło to porody dzieci z wadami letalnymi, bo wbrew pozorom jak mawiał sp dr Dębski łatwiej się na to zdecydiwac niż na poród dziecka z ZD, które przezyje. A teraz jeszcze rozwinęły się hospicja.
Trochę danych o tym że jeszcze półtora roku temu przed wyrokiem TK nie różniliśmy się za bardzo od innych pod tym wzgledem. Wg nie do końca dokładnych danych można przypuszczać ze w Polsce tylko 1 na 10 kobiet decydowała się urodzić dziecko z ZD gdy wiedziała odpowiednio wcześnie, po badaniach prenatalnych. A teraz wyjeżdżają.
https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art7453661-gdzie-sa-dzieci-z-zespolem-downa
2. W kiosku, aptece czy sklepie większym są różne prezerwatywy, najczęściej przy kasach a tabletki anty są też lekiem i o tym trzeba myśleć wcześniej. Miec receptę, lub załatwić receptę on line i poszukać odpowiedniej apteki
2. Niekoniecznie brak dostępu do anty spowodowałby wzrost dzietności, bo na to zjawisko wpływ ma wiele innych kwestii. Idąc tym tokiem rozumowania w kraju z bardzo łatwym dostępem do anty i z legalną aborcją, dzieci powinno być jeszcze mniej, podczas gdy Polki mieszkające w UK mają więcej dzieci niż ich rodaczki w Polsce.
3. właśnie z uzyskaniem recepty tez jets problem.
Tabletki anty niemal w każdej aptece
Recepta on line też jest łatwo dostępna
https://wyborcza.pl/7,75399,15413232,polki-na-wyspach-chetniej-rodza-dzieci-niz-w-kraju-to-mit.html
A tu artykuł do dzietności Polek w Anglii
https://www.rp.pl/opinie-polityczno-spoleczne/art5137361-jak-dzieci-to-tylko-na-emigracji