Ja. Pamiętam jak tata był na kontrakcie w Libii a mama trafiła nagle do szpitala z wyrostkiem. Zostałam z siedemnastoletnim bratem (miałam pięć), który wręczył mi worek takiego mleka i chleb razowy i oznajmił - musi ci to wystarczyć na dwa dni
Pamiętam takie mleko w sklepach, ale to już w latach 90-tych i go nie kupowałam. Za to wcześniej pamiętam było mleko w szklanych litrowych butelkach, a jeszcze wcześniej jako dziecko (ok. 8 lat) jeździłam rowerem na wieś z bańką (kanką) po mleko.
Worki były kiepskie, ale podobno były dzbanki, do których można było włożyć worek i tak nalewać. Nie wiem, nie mieliśmy. U nas każde mleko po zakupie było gotowane.
śmietana też była w szklanych butelkach tylko mniejszych wszystko było zwrotne trzeba było wystawić pustą, czystą butelkę wieczorem przed drzwi, żeby rano znaleźć nową pamiętam takie specjalne szczotki do szorowania tych butelek
My mieliśmy, nawet nie wiedziałam wtedy, że to tak się nazywało a "naboje" można było dokupić w normalnym sklepie, czasem pilismy z domowym sokiem, czasem samą wodę gazowaną.
mieliśmy kanki takie 5-litrowe bo jeździliśymy ze dwa razy w tygodniu po świeże mleko na wieś ach, ten zapach obory, serio lubię i mam sentyment a jak się czasem mleko wylało w aucie ( bo jako dziecko nieuważnie trzymałam te kanki na zakrętach) to potem śmierdziało przez miesiąc nie do wytrzymania
Jeździłem z bankami z mlekiem wozem konnym z dziadkiem a potem z kuzynem wozem i traktorem do mleczarni. Piąta rano, mgły nad rzeką, komu to przeszkadzało... wszystko było proste, świat został spieprzony a postęp to dzieło szatana. Karton plastik pederastik. A i tak skończymy jedząc robaki we współczesnym feudalizmie.
Nikt nikomu nie zakazuje jeździć wozem po wsi z bankami po mleko..po co się mścić na ludziach, że ułatwiają sobie życie postępem. Dążenie do komfortu nie jest obowiązkowe. Moja babcia opowiadała, ze w domach gdzie mieli rozrzucony czysty piach znad Wisły było czysto..Tam gdzie na podłodze leżał brudny zabłocony piach to mieszkały brudasy. A potem "szatan" wymyśli wycieraczki tak?
a u nas w okolicy są krowy mijam też pastwisko w sąsiedniej wiosce i produkty prosto od rolnika są na bazarze sprzedają mleko dopiero co udojone, jeszcze ciepłe śmietanę tłustą, kwaśną od dawna się modlę, żeby tylko się ci sprzedawcy nie zniechęcili, żeby im się opłacało
Komentarz
wszystko było zwrotne
trzeba było wystawić pustą, czystą butelkę wieczorem przed drzwi, żeby rano znaleźć nową
pamiętam takie specjalne szczotki do szorowania tych butelek
i ten smaku wody gazowanej z sokiem w mokrej, dopiero co opłukanej po poprzedniku grubej szklance
Ja lubiłam bez soku. Teraz jest cudnie- saturator mam w domu. Nazywa się Sodastream i jest najczęściej używanym sprzętem domowym
do sodastream tez sie w końcu przekonałam.
szkoda tylko ze koncentrat pepsi (ten normalny) ma tez w sobie jakieś słodziki.
mój dziadek miał małą wytwórnię oranżady, syfony napełniał...
Nawiasem mówiąc, swojski kibel bierze początek w "der Kübel", czyli kubeł.
ach, ten zapach obory, serio lubię i mam sentyment
a jak się czasem mleko wylało w aucie ( bo jako dziecko nieuważnie trzymałam te kanki na zakrętach) to potem śmierdziało przez miesiąc nie do wytrzymania
Dążenie do komfortu nie jest obowiązkowe.
Moja babcia opowiadała, ze w domach gdzie mieli rozrzucony czysty piach znad Wisły było czysto..Tam gdzie na podłodze leżał brudny zabłocony piach to mieszkały brudasy.
A potem "szatan" wymyśli wycieraczki tak?
Kilka lat temu mąż jeździł parę kilometrów dalej po mleko. Skończyło się.
Zaraz ktoś napisze że to szatan wymyślił
mijam też pastwisko w sąsiedniej wiosce
i produkty prosto od rolnika są na bazarze
sprzedają mleko dopiero co udojone, jeszcze ciepłe
śmietanę tłustą, kwaśną
od dawna się modlę, żeby tylko się ci sprzedawcy nie zniechęcili, żeby im się opłacało