Pomyślałem, że wobec stosowania tego terminu w innych wątkach, warto go doprecyzować. Przedstawiam swój punkt widzenia, więc możecie się nie zgadzać (chociaż możecie dać się przekonać).
Molestowanie seksualne to zastępcza forma gwałtu, czyli zmuszenia kogoś do seksu wbrew jego woli. Z tym, że w molestowaniu nie dochodzi do realnego stosunku, odbywa się niejako na odległość. Podobnie jak gwałt, molestowanie dotyczy konkretnej osoby, którą sprawca stara się zdominować.
Bez wątpienia molestowaniem jest dotykanie cudzego ciała, szczególnie w obrębie narządów płciowych, pośladków czy piersi u kobiet. Musi być to jednak kontakt celowy, jeżeli o kogoś się opieramy w zatłoczonym wagonie metra, to nie jest to molestowanie.
Kolejna forma molestowania dotyczy nagości. Będzie to obnażanie się przed kimś lub podglądanie go.
Molestowaniem będzie także sygnalizowanie swojego podniecenia seksualnego lub próby wywołania go u drugiej osoby, np. poprzez pokazywanie jej pornografii lub opowiadanie sprośnych historyjek.
Co molestowaniem nie jest?
Moim zdaniem nie jest wyrażanie uznania dla czyjejś urody, czy sylwetki. Oczywiście, można to zrobić z wyczuciem, albo po prostacku, ale samo w sobie nie jest to niczym złym. Nasz wygląd jest składnikiem życia społecznego i jest naturalne, że o nim rozmawiamy.
Nie uważam też za molestowanie opowiadania żartów erotycznych. Nie znam zbyt wielu na poziomie, ale o gustach się nie dyskutuje. Żarty też są elementem życia społecznego i są nam potrzebne.
Na wszelki wypadek dodam, że wbrew temu, są mówią feministki, molestowaniem nie jest wyrażanie przez mężczyznę szacunku wobec kobiet, na przykład poprzez przepuszczanie ich przodem w drzwiach, obsługiwanie przy stole, czy pomoc w niesieniu bagażu. Jest to zupełnie niedorzeczne skojarzenie, ale funkcjonuje w przestrzeni publicznej i trzeba wyraźnie je zwalczać.
Komentarz
I tak jeżeli takie komentarze dotyczą mojej seksualności, wprowadzają mnie w zakłopotanie, oceniają mnie to sorry ale jest to przemoc i jest to molestowanie (nie mówię tu o całowaniu w rękę czy przepuszczaniu w drzwiach, co było przykładami przytoczonymi przez Monie a nie przez interlokutora). Aż tak ciężko powstrzymać się od dwu znacznych komentarzy, naprawdę ograniczmy się do rozładowania sytuacji poprzez żartowanie z czyjejś aparycji bądź preferencji. To jest to co nas reprezentuje w kwestii rozluźnienia atmosfery?.
http://wielodzietni.org/discussion/comment/2198612/#Comment_2198612
Nie ma tam nic o przepuszczaniu w drzwiach, natomiast są niektóre żarty erotyczne i uwagi co do wyglądu.
W takim razie dla mnie molestowaniem jest Twój wpis na forum. Zawiera liczne wycieczki osobiste pod adresem moim i mojej rodziny, co wprowadza mnie w zakłopotanie.
Zgadzasz się, że doszło do molestowania?
Masz prawo wybrać swoją definicję.
Twoja płeć, aparycja czy preferencje seksualne nie są przeze mnie oceniane, nie komentuje ich a już szczególnie w obecności innych.
Cały czas pisze również o komentarzach o charakterze seksualnym.
"Jeżeli komentowanie wyglądu Twojej córki na zasadzie: ale bym się za Ciebie wziął (co przytoczyła w innym wątku Monia) jest ok i bezproblemowe (szczególnie w specyficznym tonie i mimika twarzy i ciała) to spoko. Fajnie. Ale ja nie musze i nie chce akceptować prostactwa w tym stylu. Mam nadzieję że żarty na temat swojej aparycji czy "atrybutów" przyjmujesz bez mrugnięcia okiem, a Twoja małżonka temu przyklaskuje i potwierdza bądź zaprzecza przypuszczeniom rozmówcy."
"Moim zdaniem nie jest wyrażanie uznania dla czyjejś urody, czy sylwetki. Oczywiście, można to zrobić z wyczuciem, albo po prostacku, ale samo w sobie nie jest to niczym złym. Nasz wygląd jest składnikiem życia społecznego i jest naturalne, że o nim rozmawiamy."
Weszłam w rolę, że tak to ujmę. Za moje prostackie zachowanie serdecznie przepraszam.
Nie zgadzam się tez na to, aby każde zachowanie w sferze relacji damsko-męskich mogło post factum zostać uznane za molestowanie. Jeśli ktoś chce, aby wszyscy chłopcy wyrośli na gejów, to doskonale się temu w ten sposób przysłuży.
Dla mnie, zaglądający mi za dekolt bez mej zgody kolega jest osobą molestująca. A dla Ciebie?
Surowiej oceniam typa napadającego dziecko w śmietniku, ale nie zmienia to faktu, że koleżka, który sobie żartuje z mego biustu, lub natarczywie wpatrujący się w mój dekolt (po ,,zgromieniu" przeze mnie wzrokiem) dalej jest osobą molestującą.
Jeszcze raz zapytam, czy komentarz w kierunku do Twojej/Twojego żony/córki/syna/ojca określający jego atrybuty intymne, jest w porządku?
Edit. Szczególnie komentarz w miejscu publicznym.
Czy Twoim zdaniem krótka spódniczka usprawiedliwia obelżywe zachowania?