Moja sympatia w liceum była zafascynowana jedzeniem robali. Znalazłam nawet przepis na smażone mrowki, opowiadał mi, że jedzą je gdzieś w Tajlandii zamiast popcornu. Ale stwierdziłam, że te nasze polskie są na pewno niejadalne, skoro ich nie jemy
Szczerze to w ogóle nie widzę problemu, dla mnie kuchnia francuska jest w większości z tej kategorii obrzydlistw/rzeczy niejadalnych - weź coś, co się rusza, włóż do wina i gotuj, a na deser wyjmij zepsuty ser. Et voila!
Pytanie wcale nie takie odrealnione. W Polsce sprzedają już czekolady z robakami. Reklamy robić nie będę, możecie znaleźć w Internecie. A we Wrocławiu w jednej z czekoladziarni podają czekoladę z bitą śmietaną udekorowaną larwami mącznika. Dla mnie obrzydlistwo.
Ja w sumie czekam na to mięso z fabryki, od razy w kostkę pokrojone. Nie znoszę się w tym babrać, a muszę wyciąć wszystkie "żyłki" Także nie jestem miarodajna
Kwestia obrzydliwości jedzenia jest indywidualna. Dla mnie jedzenie nie może się ruszać, reszta jest mi obojętna, byle smacznie przyrządzona. Nie jestem wegetarianką, więc jak jem świnię czy królika to mogę i robala. Już teraz jadam przykładowo ozory, które dla wielu są nie do przełknięcia. Lubię też krewetki, które jak małe to są podobne do białych robali na ryby.
Ja w sumie czekam na to mięso z fabryki, od razy w kostkę pokrojone. Nie znoszę się w tym babrać, a muszę wyciąć wszystkie "żyłki" Także nie jestem miarodajna
Malagala, znam ten ból Ale już teraz można kupić mięso pokrojone w kostkę
Pamiętam kiedyś w strasznym deszczu dostałam ciepła zupę na postoju na pielgrzymce. No i mieszając łyżką w tej smacznej zupce widzę pająka pomiędzy kartofelkami. Chciałam go wyciągnąć, ale zgubił się wśród jarzyn. Nic to, zupa ciepła, przynajmniej dobra, deszcz leje, pająk się znajdzie później i się wywali. Nie znalazł się.
Komentarz
Krewetek też nie lubię
Ale stwierdziłam, że te nasze polskie są na pewno niejadalne, skoro ich nie jemy
Szczerze to w ogóle nie widzę problemu, dla mnie kuchnia francuska jest w większości z tej kategorii obrzydlistw/rzeczy niejadalnych - weź coś, co się rusza, włóż do wina i gotuj, a na deser wyjmij zepsuty ser. Et voila!
Teraz wolalabym krówki.
Niestety na wołowinę nie często nas stać.
Także nie jestem miarodajna
Już teraz jadam przykładowo ozory, które dla wielu są nie do przełknięcia. Lubię też krewetki, które jak małe to są podobne do białych robali na ryby.
Ale już teraz można kupić mięso pokrojone w kostkę
Ale faktem jest, że firmy różnią się między sobą- niektóre porcjuja mięso bardziej, inne mniej dokladnie