Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Problemy okresu noworodkowego i niemowlęcego

12357454

Komentarz

  • Z przeciągami to ostrożnie raczej
  • hmm, ale radzisz jednak unikac tego przeciagu, w sensie nie otwierac np. drzwi od pokoju, tylko samo okno, czy zostawic wszystko otwarte ale pilnowac zeby dzidzius byl odbrze okryty?

    z corka przerabialismy spanie na golasa w przeciagu, ale jak juz miala pol roku, i bylo OK.
    Ale teraz to maly noworodek bedzie...
  • Noworodek ma prawo mieć jeszcze pewne problemy z termoregulacją (w końcu ostatnie 9 mies. życia spędził w warunkach stałęj temperatury i braku przeciągów :wink:) i raczej unikałabym pozostawiania go w przeciągu. Rozumiem, że Wy swój przeciąg lubicie, więc nie chcecie z niego rezygnować? W tej sytuacji trzeba noworodka jednak nieco przyodziać (np jakiś cieniutki śpiworek?) i bardzo pilnować, żeby był suchy - np. żeby się główka nie pociła, żeby się nie przesikał. Choć w pierwszych dobach jednak sugerowałabym otwieranie tylko po jednej stronie. A potem, to już trzeba maluch obserwować i oceniać, jak sobie radzi.
  • "Rozumiem, że Wy swój przeciąg lubicie, więc nie chcecie z niego rezygnować?"

    Katarzyno, hehe, fajne pytanie. To nie jest kwestia lubienia tylko przetrwania ;) i nie chodzi to o jakis mega wiatr, tylko taki lekki ciag nieco chlodniejszego powietrza, ktory przy pootwieranych oknach okolo godziny 1-2 w nocy daje warunki do tego zeby w ogole zasnac :wink:

    Bede ostrozna i bede obserwowac malucha, wiadomo ze lepiej zebysmy my kilka nocy mieli kiepskich niz zeby nam sie maluch na starcie zaziebil (w upalach w dodatku!!!)
  • AB, szukaj naprędce śpiworka - u mnie był potrzebny w 4 mies. zycia - bo dziecię sie rozkopywało po 10 min
  • AB - tez mi te flanelki juz przyszly do glowy :bigsmile:
  • Moja śpi w samym body w tym.. Przy uchylonym oknie

    PS. ponoc inhalacje z soli sa jak sztuczny klimat morski - robię jej codziennie, co by ją zahartować troszkę, 5 dni po Klacidzie i zdrowa, ufff
  • A moja młoda (7 mies.) wczoraj pomagała mi robić tort dla braciszka i wciągnęła dwie lub trzy maliny, a dziś ma cały brzuszek i pupę w gustowny drobniutki czerwony rzucik... :confused: Ehhhh, a niby dzeicko ma instynkt i samo wie, co dla niego najlepsze :wink:
  • Katarzyno, a maliny miałaś swoje lub eko? Pytam, bo mój wujek ma plantację malin i sam kuzynce odradzał w tym roku robienie czegokolwiek z tych owoców, bo sa bardzo mocno pryskane. A malin raczej się nie myje... Pogoda dla malin była fatalna, padało u nas przez chyba dwa tygodnie, a malina bardzo szybko zaczyna w takich warunkach pleśnieć. my po tych opadach dojrzałe maliny na krzyku zrywaliśmy i wyrzucaliśmy, bo miały pleśń, na szczęście pozostałe, które dojrzały potem, były juz dobre.
  • @Ania D. - no, niestety, to były maliny ze straganu, takie zwyczajne :sad: Dlatego to właśnie je podejrzewam o wywołanie tego gustownego marmurka na ciele mojej córeczki a nie jakąś wirusówkę, czy inne cudo. Też przypuszczam, że to nie same maliny winne, tylko jakaś chemia w nich zawarta. Mimo, że były myte, ale przecie ich nie szorowałam tylko opłukałam. Mam nadzieję, że to i lepiej, że na skórę jej wywaliło a nie gdzieś wewnątrz zniszczenia czyni (to taka moja koncepcja, może medycznie nieuzasadniona :wink:)
  • co za nocka - ledwo udalo nam sie wykurzyc szczura z kuchni, to kolejny problem musze zapodac :shamed:

    nasz noworodek ma chyba zle zalozona klamre na pepek :confused:

    w kazdym razie zle sie goi, z jednej strony sie pepowina wysusza, ale z drugiej nie dochodzi powietrze i sie chyba zrobil maly stan zapalny - pepek troszke spuchl, a pepowina nie wysycha.

    pachnie... no jak przy stanie zapalnym :confused:

    moge zdjac ta klamerke cholerna? wydaje mi sie ze to ona czesciowo jest winna :sad:
  • nikt nic nie poradzi? :sad:

    pepowina kolo tej klamerki czy jak sie to nazywa, juz ususzona, ale moze jaj zaczne odpinac to cos narusze i pogorsze sytuacje?

    kurcze martwie sie, nie chce zeby sie pogorszylo do rana :sad:
  • obejrzalam, jednak odpiecie odpada :neutral:
  • Jak kikut pępowiny nie jest suchy, to się klamerki raczej nie zdejmuje. Nie widziałam pępka, to trudno mi coś podpowiadać. Jakby kikut był suchy, to można klamerkę zdjęć i dalej byłoby łatwiej pielęgnować. Do osuszania kikuta polecam sterylne gaziki namoczone spirytusem 70% owijać wokół kikuta pępownny - między klipsem a brzuszkiem. Powinno szybko zadziałać. A w kwestii odkażania - nic nie zastąpi bardzo dokładnego usuwania całej wydzieliny. Szczególnie w miejscu przyczepu pępowiny. Mi się do tego najlepiej zprawdzają patyczki "do uszu" namoczone w spirytusie70% lub octenisepcie (nie szczypie).
  • Jak pępowina ususzona, to trzeba w tej klamerce przeciąć (np. odkażonymi spirytem cążkami) kółko. Czyli nię tę stronę, gdzie jest zapięte, tylko przeciwną. Wtedy łatwo będzie zdjąć.
    Chyba, że masz jakiś inny zacisk niż używają u nas...
  • U nas są takie jak ten biały: 388093268_431.jpg
  • kikut jest suchy, ale tylko z jednej strony. klamerka jest chyba bardziej podobna do tej niebieskiej i jest tak zalozona, ze wykrzywina kikut w jedna strone, dociskajac tam do brzucha, i tam nie dochodzi powietrze, a jeszcze pieluszki pogorszyly sprawe.

    OK nie przyszlo mi do glowy to z owinieciem gazikiem, zaraz poszukam czy mamy jakis w domu, bo w sumie nie jestem pewna.

    aha, jesli wydaje mi sie ze sie zabrala ropa albo cos takiego w miejscu przyczepu pepowiny, moge sama sprobowac to oczyscic wacikiem do ucha tak jak piszesz, czy lepiej oddac jakiejs sile fachowej bo moge cos spaprac?

    w ogole wielkie dzieki za odzew :bt:
  • ja bym spróbowała sama:bigsmile:
    w koncu wieczór jest , a do rana lepiej by się spokojnie goiło
  • obejrzalam jeszcze raz i nie widze zadnej wydzieliny, ale pachnie lekko podejrzanie.

    no i gazikow nie mamy w domu.

    ufff zaraz padne, najpierw ten szczur, teraz to, musze cos zjesc i napic sie bo zaraz padne :hx:

    a tu nie ma jak bo caly czas karmie - dziec zaczal zwiekszac popyt :wink:
  • aha, czy mozna czyms te gaziki zastapic?
  • się napisałam i mi skasowało :angry:

    ogólnie, ja w sytuacji kryzysowej :) pocięłam bandaż
    wczesniej wyczyściłam kikut patyczkiem dousznym moczonym w spirycie
  • @pustynny_wiatr - jak tem pępek z rana?
  • wydaje mi sie, ze ciut lepiej, mimo iz nie uzylam gazikow ani zadnego zastepnika - wczoraj juz sie nie dalo kombinowac ze wzgledu na inne atrakcje. przemylam dobrze alkoholem i mala spala tylko w pieluszce (i pod kocykiem). z tej strony gdzie w ogole nie wysychalo, troche zmienilo kolor na ciemniejszy. dzisiaj sprobujemy kupic gaziki w aptece.

    troche nie podoba mi sie, ze tyle alkoholu tam trzeba walic, przeciez to sie jakos wchlania :confused: ale nie widze innego wyjscia :neutral:

    a tak na przyszlosc mam postanowienie uzyc jakiejs alternatywnej metody, te klamerki moze i wygodne sa w chwili porodu, ale potem strasznie przeszkadza taki wielki kawalek plastiku, o ktory latwo zahaczyc, ktory wpija sie w skore itd. strszej odpadl kikut jakos strasznie szybko i nie zdazyl mi uprzykrzyc zycia, wiec nie pomyslalam o tej kwestii przed tym porodem...

    dzikeuje za troske i bede w razie czego pytac dalej :bigsmile:
  • @Pustynny-wiatr - bo z klamerką powinno się postępować następująco: Po założeniu klamerki i przecięciu pępowiny trzeba rozłożony gazik nmoczony spirytusem 70% owinąć wokół kikuta pępowiny (między brzuszkiem a klipsem) a potem drugi gazik (taki z tych większych nieco) złożyć w trójkąt i zabezpieczyć nim klips i wysuszający opatrunek z gazike ze spirytusem - trójkątem przykrywa się klips, wszystkie rogi podgina w kierunku brzuszka i długimi rogami obwiązuje się cały ten interes. Tak się powinno robić do momentu wyschnięcia pępowiny w stopniu umożliwiającym bezpieczne zdjęcie klipsa (zazwyczaj 1-2 doby w zupełności wystarczą). Taki opatrunek przyspiesza wysychanie kikuta i zabezpiecza klips. Potem klips się zdejmuje i warto przy tej okazji również dokonać częściowej amputacji wyschniętego kikuta pępowiny, żeby dziecka nie drapał w brzuszek. Zostaje tylko taki mały "strupek" w pępku, który trzeba dokładnie osuszać od strony przyczepu i cierpliwie czekać aż odpadnie.
  • no widzisz, co kraj to obyczaj, tutaj zakladaja klips i potem niech sie dzieje co chce. kaza tylko przemywac alkoholem i juz.

    no nic, na przyszlosc bede madrzejsza :wink:
  • Uffffff w koncu moglam zdjac te przebrzyla klamerke :bigsmile:

    chyba nigdy taki maly kawalek plastiku tak mi nie zatrul zycia :eu: ile wczoraj gimnastyki bylo zeby nie haczyc o nia, zajmujac sie mala...

    teraz bedziemy goic dalej. nie ma wydzieliny, ale tez nie jest suche i zasklepione i nie pachnie dobrze i nadal z tamtej strony gdzie sie przechylala klamra pepek jest zaczerwieniony i spuchniety. zobaczymy czy zdjecie klamry pomoze - mysle ze w duzym stopniu szkodzilo kazde jej poruszenie :confused:

    no nic, na razie wielka ulga, ze sie klamry moglam pozbyc :bigsmile:
  • melduje ze jest coraz lepiej :bigsmile:

    wiedzialam ze to ta klamerka cholerna:angry:

    nareszcie moge dziecko do chusty wrzucic :bigsmile:
  • Witajcie po miesiącu:)

    Mojej M. zrobił sie naczyniaczek na żebrach ze zwykłej kropki czerwonej (na razie około pół cm)
    Najstarszy miał na jąderku -ale od urodzenia (wchłonął sie )
    Zrobił sie M. jak miała już półtora miesiaca...niepotrzebnie naogladąłam sie zdjec w internecie:shamed:bo zaniepokoiłam się-boje się zeby nie rósł:(
    Pokazywałam lekarce i na razie tylko obserwowac...
    czy może Wasze dzieciaczki miały naczyniaki (chodzi o te po urodzeniowe)-wchłonęły się?
    Pozdrawiam cieplo.

    Pozdrawiam.
  • Pepkowy update: w nocy odpadl malej kikut, ale pod spodem nie bylo wyschnietego strupka, nie bylo to tez otwarta rana :shocked:

    czy to po prostu resztka pepowiny i musi sobie doschnac i tez odpasc?

    tak poza tym nic niepokojacego sie nie dzieje i mam nadzieje ze sie niedlugo skonczy ten pepkowy problem...

    dziekuje za rady w kazdym razie, korzystam i przydaja sie :thumbup:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.