Drugoklasista idzie w maju do Pierwszej Komuni Św. no i z mozolem zalicza kolejne modlitwy. Przy Przykazaniach oczywiscie powstaja pytania, np. co to jest cudzolóż. Jak tlumaczycie to swoim dzieciom? Moja tesciowa strasznie cos sie motala, wymyslila w koncu cos, co nie oddalo istoty zagadnienia (a ja nie chcialam w tym momencie spierac sie z babcia,zeby cos prostować), ale mysle, ze temat powróci, bo Łukasz jeszcze sie nie nauczyl na 5.
Komentarz
----------------------------
a co jest istotą? chyba spanie w cudzym łóżku...
Mi się nie mieści w głowie żeby dziecku nie powiedzieć o seksie. Nie rozmawialiście z trzylatkiem, nie porozmawiacie nigdy - ten wątek dowodem; już 9latek nas "krępuje". im dalej tym gorzej. Rodzice tak podchodzą: długo długo nic a potem "e tam na pewno już wie" ale skąd? jak?
dlaczego godzić się żeby "oświecał" moje dziecko ktoś inny i to w sposób na jaki nie będziemy mieli wpływu????????
Agniesia - uświadamianie trzylatków to chyba w Szfecji :cool:
"więc kiedy cudzą żonę w swoje łoże złożę,
to wtedy wiem, że nie cudzołożę"
OK ?
może mało w życiu widziałam ale jedyne co mi po takich obrazkach przychodzi do głowy to stanowcze NIE!!!!!!! Boże :whorship: chroń!!!!!
K
A Agniesiu, co do Twojego zatrwożenia brakiem wiedzy na temamt seksu....hmmmm.... u nas jest tak, że staramy się dopasować wiek dzieci do przekazywanych informacji. Trzylatkowi na pewno nie wytłumaczę na czym polega zbliżenie intymne mamy i taty. Ta wiedza jeszcze potrzebana mu nie jest, za to ze starszymi (o wiele) rozmawialiśmy, ale też na tyle, ile chcieli. Na siłę nie edukujemy naszych dzieci. Tym, których te rozmowy krępują, staramy się podsunąć odpowiednią lekturę, podkreślam odpowiednią. Są też rzeczy, których sami doświadczą ze swoimi żonami i które powinny byc okryte płaszczem tajemnicy i intymności zarazem.Czymś czego moża doświadczyć tylko w pełnej miłości ze współmałżonkiem.
Owszem podstawy anatomi czy pytania typu: czemu mamo codziennie rano mierzysz temperaturę- nie zostają bez odpowiedzi. Inaczej trzylatkowi- inaczej dziewięciolatkowi- ale to chyba jest oczywiste- przynajmniej dla nas.
AAAAAAAAAA i jeszcze jedno- uważamy, że dla trzylatka , sam widok taty przytulającego mamę, czy ukradkiem dającego buziaki, wystarczy, by małemu brzdącowi powiedzieć, że rodzice się po prostu kochają:hugging:
K
K
moja Babunia, osoba skromna i wstydliwa, bardzo stremowana moim pytaniem o to przykazanie odpowiedziała zawstydzona, ze cudzołożenie znaczy spanie w cudzym łózku
jak się stropiłam(bo spałam u dziadów w NIE SWOIM łózku), to dodała, ze jak sie śpi z kimś innym w tym samym łózku
i tu mnie babunia doprowadziła do spazmów i histerii, bo w tym NIE SWOIM łóżku spałam z moim kuzynem, a wiec też nie sama:shocked:
ciocia szybciutko musiała tłumaczyć, bo w popłoch wpadł także mój kuzyn, równolatek:cool:
powiedziała że cudzołóstwo by było wtedy gdyby moja mama spała z innym panem niż mój tata (i odwrotnie), zaznaczyła przy tym żebym przypadkiem nie powtarzała rodzicom, jakie ona mi tu przykłady podaje :rolling:
dzięki temu przynajmniej dowiedziałam się, że jest to coś tak bardzo bardzo złego, że nawet mówienie o tym teoretycznie jest już czymś "nieładnym" :tooth:
Nie rozumiem co jest niekatolickiego w tym żeby dziecko wiedziało na czym polega stosunek seksualny - czy tym samym sugerujecie że powiedziałam dzieciom, że "to" można robić z kim popadnie i odkąd im się zechce?
Czy wyjaśnienie dzieciom na czym polega seks wyklucza jednoczesne wyjaśnienie że wg naszej wiary "to" mają robić tylko mąż z żoną bo inne opcje są szkodliwe i nie do przyjęcia dla katolika?
Czy dziecko z katolickiej rodziny które wie na czym polega seks w małżeństwie to to samo co dziecko w Szwecji uczone że seks to taka zabawa dla każdego, psa z kotem, faceta z facetem i celem poprawy sprzedawalności gumek????
Moje dzieci wiedzą na czym polega współżycie mężczyzny z kobietą, wiedzą że rodzice zabraniają im współżyć przed i poza małżeństwem, że "to" daje przyjemność ale też jest "przeznaczone" do poczęcia dzieci, że każde współżycie ma być otwarte na nowe dziecko. Stale słuchają że nigdy nie mają "mieszkać razem", że nie mają ulec żadnym namowom do seksu jako nastolatki, że "bravo" itp. to szajs nigdy nie został kupiony ani jeden egzemplarz.
Taw powiedz mi co w tym niekatolickiego i liberalnego??
Powiem więcej, właśnie to sprawia że moje dzieci nie mają niezdrowego zainteresowania i ciekawości "tajemnicami" związanymi z seksem. Kiedyś moje dziecko w pierwszych klasach podstawówki znalazło urywek pornograficznego zdjęcia z gazety, przyniosło mi do domu pokazało i pyta bez emocji, czy to jest właśnie pornografia? (wcześniej wyjaśnialiśmy co to jest pornografia). Powiedziałam że tak, papierek wywaliliśmy do kosza, i już, bez afer, bez histerii.
Powiedzcie sobie uczciwie czy wasze dzieci, przed którymi robicie wielkie i rzekomo pobożne tajemnice w tej sytuacji przyszłyby do was? czy raczej z chichotami poleciałyby do koleżanek i kolegów, i wyrywały sobie ten papierek w szkolnym kiblu z poczuciem że wkraczają w świat zakazanych owoców i dorosłości??
Ja mam ten komfort że moje dzieci nie wstydzą się mnie ani ojca i zawsze zwracają się najpierw do nas, a wy? skazujecie swoje dzieci na koleżeńskie uświadamianie, powtarzam. Dlaczego dzieci czytają bravo? właśnie dlatego że rodzice milczą na "te tematy". Myślicie że wasze dzieci nie czytają? a jak koleżanka przynosi do szkoły,na podwórko, to co - nie przeczytają?
moim dzieciom nikt nie zaimponuje wiedzą na temat seksu.
nie tłumaczę na czym polega seks oralny i masturbacja (żeby nie kusiło spróbować)
nie opowiadam o swoich pozycjach orgazmach itp
dane techniczne w pewnym wieku dziecko jedynie interesują, jak dziecko "już wie" od małego, to go właśnie interesować nie będą.
małgorzata jaki masz argument że nie uświadamiając nie przekazujesz kolegom, wg mnie tertium non datur. Albo rodzice albo koledzy i bravo, nie ma innej opcji. w dzisiejszym świecie to niemożliwe aby dojść do osiemnastki bez uświadomienia (czyżby pruderyjnie rodzice się łudzili że jak oni nie powiedzą to dziecko się nie dowie????). Jak ty nie uświadomisz, dziecko pozbiera se dane z rozmów z kolegami, z brava, z filmów, z sieci....
zbierz wszystkie swoje dzieci i spytaj: "kto wie co to seks ręka do góry". nie podniosą bo się będą wstydzić skoro ty się wstydzisz o tym mówić, ale obstawiam że wszystkie te powyżej 6 roku życia na bank wiedzą.
Ja Tobie tłumaczyła babcia to właściwie nic dodac.
@Agniesia
Nie wiem do jakiego przedszkola posyłasz dzieci albo do jakiej szkoły ale u nas rozmowa o seksie w tym wieku kwalifikuje się na zgłoszenie nauczycielowi albo rodzicowi. To nie jest normalne że dziecko 3-4-5-6-7 letnie rozmawia sobie na przerwie z kolegami o seksie. To znak że coś się dzieje(przynajmniej takie mamy doświadczenia).
moje dzieci chodziły do przedszkola prywatnego ale już 4te dziecko wypisałam,
uważam że to że kolega na karuzeli w zerówce powiedział "a wiecie jak się robi dzieci" to nie jest nic złego dzieci to traktują jak taką wiadomość jak każda inna, dopiero w starszych grupach to się zmienia gdy już im rodzice zgorszonymi reakcjami pokażą że to coś złego.
a zgłoszenie nauczycielowi albo rodzicowi - wierzysz w coś takiego? powiem ci historię z innej dziedziny a propos zgłaszania. do szkoły zaczyna chodzić dziewczynka z zachowaniami adhd, dzieci ją odrzucają towarzysko, szykanują, prześladują. Ja czegoś takiego nie znoszę idę do dyrektora, proponuję żeby kazał wychowawcom na zebraniach zgłosić to rodzicom, dyrektor nie chce. Matka dziewczynki przychodzi do szkoły sama opieprza dokuczające koleżanki, jedna z nich (najlepsza uczennica!) potem obiecuje tym gorzej "zemścić się na tej dz..." (Ojciec tej uczennicy dawał do zrozumienia że ofiara jest głupia...)Rozmawiam z rodzicami po zebraniu oni stwierdzają że dziewczynka sama sobie winna bo się tak zachowuje, bronią swoich dzieci. W końcu rodzina dziewczynki wypisuje ją z tej szkoły, wychowawczyni na zebraniu tylko stwierdza że to porażka szkoły i koniec sprawy.
Pewne instynkty są silniejsze od dzieci było pełno pogadanek by zmieniły stosunek do tej dziewczynki i nic, dzieci wszystko rozumiały przytakiwały a potem i tak robiły swoje. Tak samo taw żadne zgłaszanie zwalczanie rozmów o seksie ich nie wyeliminuje, podziała jeszcze gorzej dzieci będą robić tym większe aj waj i hocki klocki im bardziej rodzice i nauczyciele będą się gorszyć.
Ja nie wiem dorośli ludzie a wierzą w jakieś utopie...:shamed::wink:
"a wiecie jak się robi dzieci"
W szafie mamy też "jasie" i to wystarcza. Na wiosne ma byc cos o prawach człowieka i... wychowawczyni zaproponowała by je przyniesc.
Co do ADHD to moje dzieci bawią się w parku nawet z murzynami ale gdyby któremuś zechciało się porozmawiac z corką o seksie to do Afryki by miał drogę prostą.
Gdy zobaczą "bravo" u koleżanki to przychodzą do nas na skargę, że ktoś może takie okropne rzeczy czytać, dziwią się, że dorośli mogą kupować dzieciom takie głupoty (bo tak jest, że rodzice kupują!).
Kiedyś dwunastolatka opowiadała, że tłumaczyła koleżance, że nie warto tego czytać. Nie wiem czy koleżanka wzięła sobie to do serca.
(mnie rodzice nie uświadomili)
Jasiu z szafy:
ale tym razem dośpiewał sobie coś, czego nie napisałam, heh
ze mną rozmawiali rodzice, bez skrepowania i fałszywego wstydu
ale też i bez szczegółów technicznych
Jaś fajny, i nic z tego, ze z szafy:cool:
ciekawe, kto wtedy spi:devil::cool:
Kosztuje jakies 400zł ale gdybys chciała i obiecała ze nie popsujesz i postrasz sie o prezentacje i oddasz...