Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Pieluchy wielorazowe

1313234363745

Komentarz

  • @Taja dzięki za linka, ja nawet mam tam konto, ale nie umiem tam jakoś szukać... Strasznie dużo informacji do ogarnięcia na raz.

    Znalazłam też coś takiego:
    http://www.ekopieluchujemy.pl/kup.php?item=35

    Co to sà te pieluchy formowane? Czy to się używa samo, czy jeszcze otulacz potrzebny?
  •  Czy to się używa samo, czy jeszcze otulacz potrzebny?
    Potrzebny. Formowanka to taka pielucha z materiału uformowana już w "majtki" tzn ja np. biorę tetrę, skłądam wg Katarzynowego sposobu, zapinam snappim i daję otulacz. Gdybym używała formowanek to miałabym tak" zakładam formowankę i otulacz. 

    Jasne? :D
  • My też na jednorazówkach bo to chyba lepsze wyjście przy dwójce niemowlaków na raz...i chyba tańsze,bo trzeba do tego doliczyć koszty prądu i proszek i wodę....ale to tylko moje zdanie .Wszystkie swoje poprzednie dzieci pieluszkowałam tetrą i bardzo sobie chwalę i szybciej nauczyli się korzystać z nocnika.
    ;)
  • @Taja, dzieki, jasne! :)
  • Dziękuję! Wczoraj zarejestrowałam się na forum chustowym i zginęłam tam wśród tysięcy postów o szyciu pieluszek. Patrząc na ceny wielorazówek na pewno nie bedę kupować. Jedynie szycie z materiałów używanych wchodzi w grę. A maszyna od 10 lat stoi w kącie.
  • Tyle jest różnych rozwiązań, że mam chaos w głowie. Dwie pierwsze córy pieluchowane były jednorazowo. O tetrze i wełnianym otulaczu też rozmyslam przed snem ;)
  • manna robię tak samo :)
  • Czy możecie polecić któryś z wkładów do trzymania wilgoci z dala od pupy? Przymierzam się do tetry w nocy (na razie na noc dawałam jednorazówki), ale chciałabym nie przewijać w środku spania. Czy to realne?
  • Sam polarek wystarcza? Przecież on trzyma wilgoć?
    Ale mogę spróbować... kocyk mam.
  • @Inka: sprawdż sobie w umywalce, tylko zgnieć najpierw kocyk w ręku. zmoczi podłóż z jednej strony tetrę, polarek będzie zaraz (prawie) suchy. trzyma wodę tylko jak jest sztywny i trzymasz go w powietrzu.
  • też uszyłam z polaru, ale nie doczytałam o lanolinowaniu... używany do przewijania misiów:)
  • edytowano luty 2013
    No właśnie te otulacze też mnie dziwiły... Dobra, spróbuję z kocykiem. Tylko chyba muszę nowy kupić, bo ten co mam już wymiętolony i zmechacony - pewnie by gorzej działał?

    Teraz walczymy z odparzeniem. Jednak przestawianie się z jednorazówek nie jest u mnie bezproblemowe.
    Moje przyzwyczajenie do parogodzinnych przebiegów na jednym pampersie nie wyszło Jankowi na dobre :(
    Dobrze chyba, że nie doczytałam wcześniej, że tetrę się zmienia co godzinę, bo chyba bym się nie zdecydowała...

    Możecie coś polecić na odparzenia? Oprócz wietrzenia i wystawiania na słońce ;)


  • Tormentiol?
  • Żyworódka rozgnieciona i przyłożona na miejsce odparzenia

    na otulaczach się nie znam ;)
  • Tylko tormentiolu nie wolno używać na rany. W ogóle, w różnych nowych źródłach można znaleźć informację, że używanie go u niemowląt jest przeciwwskazane. Jednak, moje doświadczenie jest takie, że na odparzenia ma skuteczność niezrównaną.
  • moje też ;) na  dziewczynki nie działało nic innego ;) 

    ale to było w erze przedżyworódkowej :D

    poważnie , polecam ;)
  • Kto ma żyworódkę w pobliżu???? @Savia @Iśka @katarzyna s! Help!
  • edytowano luty 2013
    @Inka

    jakbyś przyszła w piątek, to mogę ci liście przywieźć :D
     
    i trochę "planktonu" do posadzenia :)

    e: daj znać do wieczora, bo jutro rano wyjeżdżam do stolycy :)
  • Inko, niestety nie mam. Też w razie konieczności używam tormentiolu.
  • @Ojejuju - zawiera pewne substancje (np kwas borny, cynk), które wnikając do krwioobiegu małego dziecka mogą mieć działanie toksyczne.
  • Wiecie co, z tormentiolem mam takie wspomnienie z podstawówki: moja przyjaciółka smarowała nim sobie całą twarz - jak podkładem, była bardzo zadowolona, że ma po tym gladziutką twarz . Robiła tak przez ładnych parę miesięcy. Zazdrościłam jej tego, bo mi pani w aptece nie chciała tego sprzedać bez recepty.
    A potem się okazało, że to silna maść (myślałam nawet, że ma steryd jakiś) i że w żadnym wypadku nie można było tego tak używać... Dlatego teraz jak usłyszałam o tormentiolu dla noworodka, to się mocno zdziwiłam.

    @Sylwunia, dzięki za propozycję. Ja się nie wybierałam w piątek, ale może bym poprosiła którąś z sąsiadek, żeby mi wzięła? Odezwę się do wieczora. Dzięki!
  • @Inka - moim zdaniem, jest zasadnicza różnica, między użyciem czegoś w celach leczniczych i w przemyślany sposób (np. tormentiol kilka razy na odparzoną pupę), a ciągłym "profilaktycznym" smarowaniem, czy jest potrzeba, czy nie. Teraz jest taka moda, żeby dzieciaka już od pierwszego dnia regularnie traktować różnymi specyfikami - koniecznie oliwką (fantastycznie zatyka pory, zwykle ma aromaty, które mogą uczulać, jest na bazie parafiny ciekłej, o której zachodni badacze wybadali, że jest rakotwórcza), koniecznie porządnym płynem do mycia z detergentem, emolientem i czym tam jeszcze (zawiera wiele związków chemicznych, pozbawia ciało naturalnej warstwy lipidowej zastępując ją sztuczną (jeśli jest z emolientem), może uczulać i któż wie, jak jeszcze działa), pupa przy każdym przewijaniu koniecznie jakąś maścią lub kremem (pomijając składniki aktywne tych specyfików są tam choćby substancje konserwujące i perfumy), przed wyjęciem na dwór wymalować kremem z wysokim filtrem (cudnie blokuje syntezę wit. D w skórze i niestety, chemia w nim zawarta nie jest obojętna dla zdrowia), włosy koniecznie myć szamponem (większość z nich, jako podstawowy składnik ma SLS - dość podły detergent) itd.  Może dlatego, że moje dzieci nie mają serwowanej całej tej "codziennej" chemii zupełnie nie widzę problemu w tym, by w sytuacji awaryjnej potraktować je takim tormentiolem na przykład.
  • @Katarzyna to czym myjecie włosy?
  • Noworodkowi - wodą. Niemowlęciu, głównie też wodą. Sporadycznie tylko (np. jak muszę wypłukać oliwkę po naoliwieniu ciemieniuchy) szamponem bez SLS. A są ludzie, którzy codziennie myją szamponem np. znanej reklamującej się marki, który SLS zawiera ale za to nie szczypie w oczy ;-)
  • edytowano luty 2013
    no a dzieciom tak 3-5 lat?

    spradziłam mój szampon ma sls, dzieciom myję 1x w tygodniu sobie co 2gi dzien...
  • Dzieciom większym myję głowę w miarę potrzeby - jak widzę, że im włosięta przyklapują tudzież, jak sobie czymś łepetynę wysmarują. Jak wysmarowanie jest wypłukiwalne wodą (np. wklejone ciasto naleśnikowe), a włosy nie tłuste to woda mi wystarcza. Jak włosy się przetłuszczają lub są czymś tłustym wysmarowane, to myjemy szamponem bez SLS. Ale to na pewno rzadziej nam wychodzi niż raz w tygodniu. Detergent zaburza naturalne funkcjonowanie skóry, więc warto go nie nadużywać. Kiedyś myślałam się zmierzyć z naturalnymi środkami do mycia włosów (np. żółtko jajka) ale póki co brak mi samozaparcia w tym zakresie. Może gdyby ktoś tu na forum miał pozytywne doświadczenia i się nim podzielił, to byłoby mi jakoś łatwiej zacząć?
  • A próbowałaś płukać wodą z octem jabłkowym? Powinno zabić zapach jaja.
  • @Katarzyna, zgadzam się całkowicie - to, co napisałam było tylko uzasadnieniem, dlaczego mi się tak źle ta maść kojarzyła. 
  • edytowano luty 2013
    I słusznie Ci się kojarzyła! To nie wazelina ani krem nivea tylko maść lecznicza.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.