Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Zakup domu czyli ponad 30 letnia opowieść o byciu niewolnikiem...

edytowano sierpień 2013 w Pomagajmy sobie
Kochani, chciałabym się wywiedzieć jakie macie doświadczenia z kupowaniem domu i braniem kredytu nań. 
Jaka jest Wasza historia, jakich błędów się wystrzegać? Czy kupić lepiej starszy dom do remontu czy zadłużyć się po uszy do grobowej deski i znaleźć nowszą, bardziej ekonomiczną chałupkę? 

Do końca tego roku jeszcze tylko garść banków udziela kredytu na 100% wartości. Od przyszłego roku podobno trzeba mieć od 10-20% wkładu własnego..
Z mężem czujemy, że to może być nasza ostatnia szansa... i intensywnie modląc się, rozmyślamy...
I chociaż zawsze myślałam, że będziemy mieszkać pod Wawą, to ostatecznie osiadamy się prawdopodobnie pod Poznaniem.. ech.. :-)
«13456723

Komentarz

  • Nie doradzę za bardzo, ale mnie ostatnio zaciekawiły domy stawiane w 3-6 m-cy na działce inwestora w róznych cenach i "rozmiarach". Jakaś technika keramzytowa czy jakos tak-reklamowane jako ekonomiczne.
    metraż ok.100m2 coś ok.200 tyś. W stanie deweloperskim.

    Poza tym z tego co się orientuję-kilka osób (co najmniej) na forum am to już za sobą, wiec pewnie doradzą to i owo.

    A jakby co-mam genialnego pośrednika :) już kilka osób skorzystało i są zachwyceni. Wcześniej nie mieli szczęścia z innymi :)
  • Mój opór wynika własnie z tego, że nie wiem, gdzie chcemy się ostatecznie osiedlić. Nie mam duszy spekulanta, żeby próbować zarabiać na kupnie i sprzedaży nieruchomości, nie chcę panikować "co zrobimy, jak praca wezwie na drugi koniec Polski" itd. 
  • Mamy kredyt na dom, nie czuje sie niewolnikiem. To była nasza decyzja przemyslana i wiedzieliśmy na co sie piszemy. Kredyty sà drogi i wiadomo że nie opłaca sie ich barac , ale chcieliśmy mieszkac w domu to były dwa wyjacia przez 15 lat odkładac , to co jest teraz ratą kredytu iwybudować dom, albo zadlużyc sie ale cieszyc sie przestrzenią i ogrodem gdy mamy małe dzieci. Biorąc kredyt bardzo ważne jest aby bardzo dokładnie , przeczytac regulamin przy podpisywaniu umowy, pytajac o waszelki nieścisłosci pracownika. Acha i jeszcze jedno my po wstepnej selkcji bankow wybraliśmy trzy i negocjowalismy warunki, oficjanie przedstawiając propozycje konkurencji.
  • Kociara, wiszę Ci spotkanko, na ktrórym chętnie przy okazji wezmę namiary na pośrednika ;-)

    Co do tych domków na działce inwestora to z mężem wśród znajomych mamy takich, którzy właśnie tę drogę obrali i niestety nie dość, że są gigantyczne obsuwy czasowe to nie zamykają się w tych 200tys...

    Sąsiad nasz z kolei twierdzi, że stan deweloperski to jest pryszcz finansowy w porównaniu z kosztami wykończenia, ale to pewnie zależy od wymagań..

    @Marcelina, też mam opory.. ale widzę, że chyba Pan Bóg coś od nas chce w tym Poznaniu...
    Najwyżej do naszej ekipy ED czyli np @Agnieszki82 będziemy jeździć na wymianę doświadczeń raz na jakiś czas... a tak btw, tak źle Wam w tym Kraku?? ;-)

  • @maliwiju, z tego co się orientuję, to nie zostało tych banków na 100% wartości za wiele.. jak długo Wam zajęło wzięcie kredytu/sfinalizowanie całego kupna?
  • A może pomyślcie nad kupnem działki i budową. Wtedy jednorazowo musicie wyłożyć mniejszą kwotę, a potem budować, czyli wydatki stopniowo, "partiami"? Oczywiście pewne prace trzeba wykonać od razu, ale potem wykończenie (które podobno samo może wykończyć ;) ) można rozłożyć w czasie. Moim zdaniem z małymi dziećmi wygodniejsze jest jednak mieszkanie niż dom pod miastem, myślę tu o odśnieżaniu i dojeżdżaniu zimą. Im starsze dzieci, tym łatwiej poza miastem, chociaż to też zależy od odległości od szkoły itp. Mam 2 koleżanki, które mieszkają z małymi dziećmi na wsi (tzn. mają tam domy, nie gospodarstwo) i mimo że fajnie mieć swoje podwórko, zimą łatwo nie jest, kiedy mężowie są w pracy. Każdy kij ma dwa końce.
  • @Olkowa - jestem niewolnikiem od jakiś 15 lat i nie prędko przestanę nim być. Staram się o tym nie myśleć, bo nie mogłabym spać po nocach...
  • @Ergo, mamy z dziećmi 4 przeprowadzki za sobą. Ostatnia była do wynajmowanego domu z pięknym ogrodem. Powiem Ci, że możliwość wypuszczenia dzieci na podwórko, zwłaszcza tych młodszych nie raz uratowało moją psychikę od nieodwracalnych zmian... No i urodzenie się najmłodszego przy kominku późną jesienią.. duuuużo przestrzeni... Nie wyobrażam sobie powrotu do miasta, do ciasnego mieszkanka... Własna budowa raczej nie wchodzi w grę, bo myślę nie będzie nas stac na opłatę wynajmu i budowę domu jednocześnie.. tak sądzę.. no ale mogę nie wiedzieć o jakichś trikach..?
  • @Katarzyna, always look on the bright side of life..no to jesteś już chociaż te 15 lat do przodu ;-) .. poza tym, chyba nie żałujesz?? My nawet jeszcze nie zaczęliśmy odliczania :-D
  • edytowano sierpień 2013
    @Olkowa - jestem niewolnikiem od jakiś 15 lat i nie prędko przestanę nim być. Staram się o tym nie myśleć, bo nie mogłabym spać po nocach...



    A ja na paluszkach obliczam ile jeszcze lat, ile jeszcze lat.................. :) 




    I wychodzi na to, że to już całkiem niedługo uffffffffffffffffffffffffffffffff

    I doskonale rozumiem Twój lęk, bo też przeżywałam, na zasadzie, co by było gdyby..........gdyby........gdyby........

    Ale ostatnio jakoś tak na spokojniej ten kredyt traktuję :)

  • MonikaN, tych u stóp też ;-)? Czy te u rąk wystarczą ;-)??
  • edytowano sierpień 2013
    My mamy doświadczenia z kupnem na kredyt domu do remontu z maja tego roku. Kredyt był na zakup 100% nieruchomości, ale remont wykonujemy za pieniądze, a nie na kredyt.
    Wybraliśmy opcję domu do remontu, ponieważ wydała nam się mniej trudna. Czy jest bardziej ekonomiczne to się okaże jak remont zakończymy. Teraz wykonujemy najważniejsze rzeczy, by móc jak najszybciej się wprowadzić choćby do jednego pokoju.
    W tej opcji mamy większą działkę, duży budynek gospodarczy, dom i fajną lokalizację.
    Wg mnie lepiej wybrać opcję domu dalej od miasta, ale z dobrą komunikacją do miasta. Z przedmieść czasem trudno o dojazd, a np. z wioski przy główniejszej trasie 10-15 km od miasta już nie. Teraz np. u nas likwidują autobusy MZK, a PKS nie (i nie zlikwidują, bo trasa do innego większego miasta wiedzie).

    edit. dopisek

  • @Olkowa - decyzja była dla mnie bardzo trudna - posiadanie jakichkolwiek długów nie leży w mojej naturze i spędza mi sen z powiek. Na szczęście, działką ekonomiczną w naszej rodzinie zawiaduje mąż (podobnie, jak informatyczną i motoryzacyjną).  On zdecydował, a ja nie myślę o tym. To jest jedyne dla mnie rozwiązanie - zostawiam tę kwestię mężowi do ogarnięcia. Radzi sobie z tym dobrze.
  • edytowano październik 2013

  • @Basja, fajna opcja, ale trzeba mieć gdzie mieszkać zanim dom się wyremontuje.. 
  • Olkowa, u nas  od budowy do przeprowadzki mięło 14 miesięcy, da się,
  • @Olkowa-tak sobie myślę, ze wybór jest naprawdę spory. teraz łatwiej kupić niż sprzedać.
    Oczywiscie istotna jest lokalizacja, standard itp., ale o tym na pewno dobrze wiesz.
    Dlatego polecam pośrednika-to nie jest tak duży koszt, jak by sie mogło wydawać, ale dodatkowo pewnosc i jakeiś poczucie bezpieczeństwa
    wiem, ze ofert w necie sporo, ale ja sądze, ze dobry pośrednik potrafi zdziałać cuda
    no, nasz w każdym razie zdziałał :)
  • Olkowa my założyliśmy, że 5 miesięcy od zakupu musimy mieszkać gdzie mieszkamy i płacić czynsz, bo nam się w czerwcu dziecko rodziło. A przez te 5 miesięcy musimy tak zrobić remont by móc się wprowadzić choćby do pokoju. A przeprowadzamy się w zasadzie już, bo rzeczy przewozimy do stodoły :)
    Przy budowie nowego domu tez musisz gdzieś mieszkać.
  • MonikaN, tych u stóp też ;-)? Czy te u rąk wystarczą ;-)??
    Aktualnie, to już u jednej rączki wystarczą i to jest piękne i nie mogę się doczekać końca :D
  •  Wspólna praca przy swoim domu, ogrodzie, szklarni z własnymi warzywami.  Moi chłopcy uwielbiają. Widzę wiele korzyści w mieszkaniu w swoim domku. To nasze marzenie. I będą mogli mieć swoje zwierzęta. Bo teraz w bloku nie mogą niestety. 

    Olkowa powodzenia +++

  • @Karolinka, dla mnie to brzmi hardcorowo trochę...wybraliście opcję mocno rozłożoną w czasie. Rozumiem, że to dlatego, że byliście bardzo zdeterminowani by nie brać za dużego kredytu? Kurczaki..ja chyba jestem za wygodna, wolałąbym, szczerze mówiąc, nie obciążać mojego zdrowia psych.półrocznym dodatkowym stresem poza kredytem... przeprowadzka do mieszkania, zwłaszcza malutkiego by mnie po prostu zabiła :D
  • My tez mielismy mieszkanie na kredyt, jeszcze w czasie gdy oprocentowanie wzrastało i dług zwiekszał się zamiast zmniejszać, bardzo to przeżywałam. Zniecheciło mnie to całkiem do kredytów, na szczscie dom juz bez żadnego kredytu.
  • @kociara, jak ten Wasz potrafi zdziałać cuda, to chyba potrzebuję ze dwóch takich ;-)
  • Ja sądze, ze jest taki wybór na rynku, że spokojnie coś znajdziecie w rozsądnej cenie i stanie
  • @Olkowa-jak nie spróbujesz, nie przekonasz się :)
  • @Olkowa - teraz jest chyba dobry czas na kupno domu - na rynku stagnacja, duży wybór i ludzie mocno schodzą z pierwotnej ceny, bo długo nie mogą sprzedać.
  • Wiem, wiem.. generalnie rozważamy połączenie opcji z mojego pierwszego postu, tzn. dom z rynku wtórnego ale w miarę ekonomiczny w użytkowaniu (np dwa systemy ogrzewania, w tym ofkors kominek, co by przy nim ewent. rodzić ;-))

    @Katarzyna, ech, masz supermęża jak tak dobrze ogarnia tyle płaszczyzn :-) mój małżonek się tego uczy... :-)

    @MonikaN, Ty szczęściaro!

    @Karolinko, podziwiam... dla mnie to szmat czasu..

    @Basja, to za co Wy żyliście..? najwyżej, że spłacać kredyt zaczęliście dopiero po tych 5 miesiącach? da się tak?? no i trzeba mieć odłożone coś na ten remont.. my jedziemy na styk do 10. kolejnego miesiąca..
  • a ja mam inny problem..mieszkamy za granicą. konkretnie w ie i bedziemy tutaj jeszcze z conajmniej 6lat. jest to czynsz rzędu ponad 10000euro rocznie. wobec tego myślimy o kupnie mieszkania. domek jest moim marzeniem ale branie kredytu na ponad 200tys.( to opcja w jednej z tanszych dzielnic bo te najlepsze są poza zasięgiem) mnie przeraża. dlatego wymyśliłam opcję aby kupić takie mieszkanie które jeśli dodamy do kredytu nasze oszczędności (rodziców troszkę też) to jesteśmy w stanie spłacić w ciągu 10lat. Póki co biję się z myślami a mój mały biały domek chyba zostanie marzeniem na kolejne 20lat. czy są tutaj jakieś osoby,które wzięły tutejszy kredyt
  • Olkowa - to się dzieje teraz :)
    Kredyt spłacamy od lipca, więc w sumie pierwszy miesiąc tak żyjemy. Włączyliśmy opcję mocno ekonomiczną i dajemy radę (choć w sumie na razie z zapasów żyjemy w dużej części, bo ja chomik jestem).
    Na remont podstawowy mamy, a potem powoli pociągniemy dalej jak będą środki i możliwości. 
  • @Hania, też właśnie dochodzimy do takiego wniosku.. byle kupić coś, czego raczej nie trzeba za dużo remontować, bo po wzięciu kredytu nie będzie za co..no i co nas w zimie nie spłucze..

    @anulaczarnula, jak się uda kupić nam coś porządnego, to możecie wpadać na całe weekendy nawet z tym maluchem ;-)! bardzo lubimy świeże bobasy do ściskania ;-)

    @Anna78, dzięki! Wy też macie w planach założenie sobie kredytowej obroży w celu zakupienia domu??
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.