Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Po stracie dziecka...

145791018

Komentarz

  • @Małgorzata32 u mnie za każdym razem był smutek i tęsknota. Najtrudniej było w terminie porodu naszej pierworodnej córeczki, którą pochowalismy 3 miesiące wcześniej.
  • Hmmm... nawet nie pamiętam terminu porodu. Jak bym się postarała to policzę... W mojej głowie i w sercu dzieci zatrzymały się na etapie kilku tygodni i "w oczach" mi nie rosną. Pewnie dlatego, że były to maleństwa, a ja żałobę przeszłam w pełni (szczególnie ostatnio).
  • @Wiol Pamiętam, że początki były bardzo trudne - po prostu żałoba miała swoje prawa. Potem przez lata szukałam miejsca pamięci: a to chciałam zaadoptować opuszczony grób, a to coś innego... Nic nie dawało mi totalnego spokoju, choć względny był. I w końcu Bóg dał ukojenie. Pochowaliśmy Helenkę, a z nią (choć tylko duchowo Łucję sprzed lat). Teraz już mam ciszę w sercu.
  • Wiol, nie pomogę merytorycznie, nie mam takich doświadczeń na razie, ale przytulam mocno +++


  • Pytanie:
    Jak sobie psychicznie radzicie po stracie, kiedy zbliża się termin porodu dziecka, które już od kilku miesięcy jest "po tamtej stronie"?
    JA widzę wszystkie maluszki wokoło i serce krwawi i moje dziecko bedzie rosło nie zatrzyma się na okruszku, bo miałyśmy z siostrą razem rodzić i teraz patrzę na jej dzieciątko i widzę swoje...
  • Ja raz straciłam ciąże. w 12 tc się dowiedziałam że dziecko od 3 tygodni się nie rozwija. Dla mnie osobiście nie było to specjalnie trudnym przeżyciem..wiadomo, popłakałam troszkę, ale w sumie szybko zaakceptowałam że widocznie tak Bog chciał i tyle. Za to mój mąż do tej pory tą stratę przeżywa a minęło ponad 7 lat.
    Być może odczuwanie wynika z konstrukcji psychicznej..ale nie tylko..Myślę że gdybym miałam poronić teraz, w 22 tc to już byłoby to bardzo ciężko-wiadomo, czuję ruchy..jest inaczej niż w przypadku wczesnej ciąży.., aczkolwiek kiedy jechałam do szpitala z krwotokiem przekonana że poroniłam (w 12 tc) oprócz oczywistego zdenerwowania wiedziałam że na nic wpływu tak naprawdę nie mamy. Bóg może zadecydować żeby dziecko się nie poczęło mimo starań potencjalnych rodziców, albo zmarło mimo wysiłku lekarzy..

    Myślę ze kluczowy jest nasz wewnętrzny próg wrażliwości..moze ja mam niski..Moja mama (7ro dzieci urodzonych i kilka poronień) mówi, że nigdy nie używa zwrotu np siedmioro dzieci na ziemi, 5ka w niebie, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy ile tych ciąz było rozpoczętych a nie utrzymało się zanim kobieta się zorientuje że spodziewa się dziecka...I ja chyba podobnie odczuwam..Aczkolwiek bardzo współczuję osobom które przezywają silnie stratę, i nie raz płakałam z koleżankami które roniły..


  • Pani na lekcji przyrody zadała dziś pytanie kto ma co najmniej troje rodzenstwa. Rękę podniósł mój 10-letni syn i zapytany dumny rzekł: ja mam dwóch braci i cztery siostry. On zawsze liczy +Łucję i +Helenkę. I ciekawe, bo on odczuwa, że on MA a nie MIAŁ. Dla niego ten i tamten świat przenikają się i współistnieją.
  • edytowano wrzesień 2013
    proszę o choć krótkie westchnięcie w intencji naszych znajomych. wczoraj A. urodziła w 20. tygodniu bliźniaki.dzieci zmarły. ciężko jest. bardzo..
  • Jestem z nimi sercem.. :(
  • Boze!!! +++
  • Dzieci otrzymały na imię Iza i Bartuś. bardzo proszę i od razu dziękuję za modlitwę w intencji A.i P. oraz ich starszej córki. ciężko im bardzo...
  • +++
    Jak bardzo chciałabym, by ten temat nie dotyczył mnie osobiście...
  • O faktycznie, niejasno się wyraziłam.
    Myślałam o przyszłości.
  • Nie bardzo wiem w jakim wątku zapytać, więc trafiło na ten...

    Jestem w trakcie poronienia. Nie zgodziłam się na pobyt w szpitalu. Nie mam takiej możliwości, a już pomijając to, wolałabym być w domu... Oczywiście stosownie nastraszono mnie krwotokiem i innymi podobnymi. I teraz sama już nie wiem czy dobrze robię.
    Trwa to już ponad 2 dni, wczoraj wieczorem na usg był jeszcze zapadnięty pęcherzyk... 
    Ile to może potrwać? Kiedy bezwzględnie udać się do szpitala, żeby nie ryzykować (Jakie w ogóle jest ryzyko krwotoku w przypadku poronienia?)? Jeździć na kontrolne usg, by sprawdzać, czy wszystko dzieje się prawidłowo? Kiedy konieczne jest łyżeczkowanie?
    :(
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.