Moja Córeczka prawie 4 lata... A druga Kruszynka (odeszła bardzo wcześnie) około roku, ale wtedy nie byłoby radosnego smyka z dwoma ząbkami, który właśnie uczy się chodzić... Na zawsze w naszych sercach i na lewym ramieniu, z nadzieją na spotkanie w Niebie.
A ja mam wrażenie, że chociaż namacalnie nie ma, to jednak jakoś zawsze przy mnie jest. I w sumie rozbrykany 2.5-latek nie byłby zły, chociaż miałabym lekki hardkor organizacyjny
Ja podobnie jak Skatarzyna nie odliczam jakoś specjalnie, dla mnie te dzieci są. Tak samo jak święcie,do których prawie codziennie wzdycham o pomoc w różnych sprawach. Do dzieci też.
Przed cudownym obrazem Matki Zbawiciela w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Warszawie także Anioł Pański i Różaniec w intencji Rodzin, które przeżyły utratę dziecka - na moją prośbę, bo mało ludzi wie o dzisiejszym Światowym Dniu Dziecka Utraconego
Zawsze będę pamiętać wiek, bo to miało być moje pierwsze dziecko urodzone w jednym roku z siostrą, jak patrzę na jej rocznego synka to zaraz mi staje moje dziecko przed oczami. Dokładnie w terminie narodzin dowiedziałam się o ciąży i teraz tulę moje szczęście na pociechę, dziwna ta świadomość, że w innym przypadku by jej nie było.
Dopiero dziś znalazłam wątek, a po raz pierwszy obchodzilam ten dzień będąc mamą dziecka, którego fizycznie przy mnie nie ma. Miałabym noworodka w domu, gdyby moja 6 ciąża się zakończyła "normalnie", albo byłabym w 7 miesiącu, gdyby moja 7 ciąża nie skończyła się dla mnie smutno w sierpniu..
Komentarz
Pamiętam o wszystkich forumowych Rodzicach dzieci "tam" +++
Łucja miałaby 10lat, a Helenka roczek :-)
Zawsze się zastanawiam czy dobrze liczę...
czas mi się zatrzymał...
Przed cudownym obrazem Matki Zbawiciela w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Warszawie także Anioł Pański i Różaniec w intencji Rodzin, które przeżyły utratę dziecka - na moją prośbę, bo mało ludzi wie o dzisiejszym Światowym Dniu Dziecka Utraconego
:(:(:(