Nie ukrywajmy tego. Ogromna większość Polaków-katolików nie modli się przed i po jedzeniu. W gronie rodzinnym czyni to może 1 procent polskich katolików. Gdy znajdujemy się pośród innych, a więc w pracy, barze czy restauracji, ten wskaźnik maleje zapewne poniżej 0,1 procenta. Powodów tego stanu rzeczy jest dużo i mają one różnorodny charakter (historyczny, kulturowy, a także stricte osobisty). Polak-katolik nie tylko, że nie modli się przed jedzeniem, ale w dodatku zwyczaj ten wydaje się mu czymś dziwnym, obcym, dalekim, jeśli wręcz nie będącym objawem czegoś zdecydowanie niebezpiecznego. Prawdopodobnie wiele jeszcze wody w Wiśle upłynie, zanim uda się podnieść procent modlących się przed i po jedzeniu Polaków z 1 do 5 procent. Zamiast się jednak zrażać się tą opcją, można spróbować dorzucić swą małą cegiełkę do przekonania naszych rodaków, iż "błogosławieństwo stołu" jest czymś bardzo pięknym, chwalebnym i pożytecznym. Niechaj więc ten tekst, będzie jedną z owych małych cegiełek.
Ogólnie w domu jest bardziej swojsko i człowiek się nie krepuje ,,,natomiast poza domem nigdy nikogo nie widziałam modlącego się przed posiłkiem czyli np. w restauracji,,,
Można pomodlić się w ciszy i dyskretnie bo na głos raczej zwracalibyśmy bardzo uwagę innych......
W domu trzeba się przyłożyć ,,,i to zrobię ,,,,,,:-)....bo tez przyznaje ,że się nie modlimy,,,:shamed::shamed::shamed:
Wystarczy, w wersji skróconej przeżegnać się przed jedzeniem- tak robi czasem ta rodzina o której pisałam. I przyznacie chyba,że to nietrudne do wprowadzenia.
+ Panie Boże, pobłogosław nas i te dary, które dzięki Twojej dobroci spożywać będziemy. Przez Chrystusa Pana naszego, amen. +
Tą modlitwą modlimy się od lat. W zasadzie weszło to już wszystkim w krew i nawet jedząc poza domem ją stosujemy. Najśmieszniejsze, jak kupuję lody i już ręka się podnosi, żeby się przeżegnać.
My się modlimy. Dzieci wiedzą, że nie wolno zacząć jeść, zanim tata się nie pomodli. Ostatnio było śmiesznie na wakacjach u moich rodziców, gdy jeden z dzieciaków upomniał dziadka, że tatuś jeszcze się nie modlił więc niech dziadek odłoży łyżkę
Modlimy się też w restauracjach, zawsze mnie bawi, jak ludzie patrzą przerażeni, albo zgorszeni, co my robimy. Raz też (ale to już zrobiliśmy z przekory) byliśmy całą wspólnotą na obiedzie w restauracji. Wstaliśmy wszyscy i zaśpiewaliśmy śpiew, którym neoni modlą się przed posiłkiem: "Ty jesteś chlebem ubogich jesteś radością dla wszystkich, o Panie dzięki Ci! Ty karmisz ptaki niebieskie, posyłasz deszcz swój i dajesz wzrost trawie, o Panie dzięki Ci!" Zrobiła się absolutna cisza i wtedy ktoś z klientów restauracji głośno powiedział: "Amen!" I zaczęliśmy jeść.:cool:
A, przypomniała mi się piękna hiszpańska modlitwa przed jedzeniem:
"Błogosławimy Cię Panie za ten chleb, za to wino, ze Twoją miłość. Niech naszym prawdziwym pokarmem będzie zawsze pełnienie Twojej woli. Amen."
I tu też dobrze widać różnicę "kierunku" modlitwy - nie prosimy o błogosławieństwo dla posiłku, tylko błogosławimy Boga za to, co nam w swoim miłosierdziu daje.
Jeżeli ktoś ma przedsoborowe Breviarium Romanum lub Rituale Romanum, znajdzie tam pełny tekst Benedictio Mensae (Maciek podał wersję skróconą). Modlitwa nadaje posiłkom wymiar sakralny, przypomina, że nie chodzi w nich o zaspokojenie odruchu zdrowego zwierzęcia, czyli o uczucie sytości. A w miejscu publicznym warto zrobić choćby znak krzyża. Być może inni, którzy to zobaczą, następnym razem też się na to odważą.
my robimy tylko znak krzyża przed jedzeniem, jak jesteśmy u rodziny i jest nas więcej wtedy się modlimy... ale dobrze, że zostało o tym przypomniane, trzeba wprowadzić modlitwę u nas:confused:
za to moi bracia ze wspólnoty, małżeństwo, mąż jest muzykiem rockowym i robi znak krzyża zawsze przed jedzeniem - opowiadał historię, jak to będą z zespołem w trasie byli w mc donaldzie i on się przed jedzeniem przeżegnał, na co kumpel z zespołu "Ty to się k.... naprawdę tego jedzenia boisz":rolling:
i jeszcze błogosławieństwo z gór o ile dobrze pamiętam idzie tak "Pobłogosław mój Jezusku, to co będzie zaraz w bzusku":jumping:
Modlimy się przed posiłkiem.
Poza domem też, choć w restauracji jak jest dużo ludzi to często po cichu i widać tylko znak krzyża.
Dzieci bez modlitwy raczej posiłku nie zaczynają (chyba, że zapomną). Ale one już chyba traktują jako normalne, że nie wszyscy traktują je jako normalne. :wink:
My się modliliśmy przed kiedyś zawsze. Teraz jak nam się przypomni i to trochę niedobrze... Zwykle to pooazowe:
"Pobłogosław Panie Boże nas, ten posiłek, tych dzięki którym możemy go spożywać i naucz nas dzielić Twoimi darami ze wszystkimi, przez Chrystusa Pana naszego. Amen."
a mój tata np.:
"Pobłogosław Panie Boże te dary, które z Twojej hojności spożywać będziemy. Amen"
Modlimy się - w przedszkolu nasze dziecko robilo znak krzyza przed jedzeniem-dzieci smialy się, pani nie zwracała uwagi.
Na pytanie co dzieci lubicie robic z rodzicami syn odpowiedział -chodzić z rodzicami do wspólnoty- Pani tego nie skomentowała i uznała to za sprawę mało ważną.Wiktor nie rozumiał dlaczego. to tak poza tematem.
[cite] Prayboy:[/cite]u mnie nie jest łatwo, trzeba się przełamać ale jak ktoś się nie modlił wcale przez 20 lat to trudno się nagle modlić przed jedzeniem
Komentarz
Można pomodlić się w ciszy i dyskretnie bo na głos raczej zwracalibyśmy bardzo uwagę innych......
W domu trzeba się przyłożyć ,,,i to zrobię ,,,,,,:-)....bo tez przyznaje ,że się nie modlimy,,,:shamed::shamed::shamed:
ani ja... ale moźe kiedyś zaczniemy
Panie Boże, pobłogosław nas i te dary, które dzięki Twojej dobroci spożywać będziemy. Przez Chrystusa Pana naszego, amen.
+
Tą modlitwą modlimy się od lat. W zasadzie weszło to już wszystkim w krew i nawet jedząc poza domem ją stosujemy. Najśmieszniejsze, jak kupuję lody i już ręka się podnosi, żeby się przeżegnać.
Benedic, Domine, nos et haec tua dona quae de tua largitate sumus sumpturi per Christum Dominum nostrum. Amen.
PANIE BOŻE MOJE SŁONKO POBŁOGOSŁAW TO JEDZONKO,PANIE BOŻE MOJE ŻEYCIE POBŁOGOSŁAW TEŻ TO PICIE:bigsmile:
Dzieci wiedzą, że nie wolno zacząć jeść, zanim tata się nie pomodli.
Ostatnio było śmiesznie na wakacjach u moich rodziców, gdy jeden z dzieciaków upomniał dziadka, że tatuś jeszcze się nie modlił więc niech dziadek odłoży łyżkę
Modlimy się też w restauracjach, zawsze mnie bawi, jak ludzie patrzą przerażeni, albo zgorszeni, co my robimy.
Raz też (ale to już zrobiliśmy z przekory) byliśmy całą wspólnotą na obiedzie w restauracji. Wstaliśmy wszyscy i zaśpiewaliśmy śpiew, którym neoni modlą się przed posiłkiem: "Ty jesteś chlebem ubogich jesteś radością dla wszystkich, o Panie dzięki Ci!
Ty karmisz ptaki niebieskie, posyłasz deszcz swój i dajesz wzrost trawie, o Panie dzięki Ci!"
Zrobiła się absolutna cisza i wtedy ktoś z klientów restauracji głośno powiedział: "Amen!"
I zaczęliśmy jeść.:cool:
"Błogosławimy Cię Panie za ten chleb, za to wino, ze Twoją miłość. Niech naszym prawdziwym pokarmem będzie zawsze pełnienie Twojej woli. Amen."
I tu też dobrze widać różnicę "kierunku" modlitwy - nie prosimy o błogosławieństwo dla posiłku, tylko błogosławimy Boga za to, co nam w swoim miłosierdziu daje.
>> więcej
My też nie , w naszych domach ani środowiskach nie było takich tradycji. Ale może zaczniemy ... na początek choćby i od tego znaku krzyża .
za to moi bracia ze wspólnoty, małżeństwo, mąż jest muzykiem rockowym i robi znak krzyża zawsze przed jedzeniem - opowiadał historię, jak to będą z zespołem w trasie byli w mc donaldzie i on się przed jedzeniem przeżegnał, na co kumpel z zespołu "Ty to się k.... naprawdę tego jedzenia boisz":rolling:
i jeszcze błogosławieństwo z gór o ile dobrze pamiętam idzie tak "Pobłogosław mój Jezusku, to co będzie zaraz w bzusku":jumping:
błogosławić wg słownika PWN:
1. rel. Â?udzielać błogosławieństwaÂ?
2. Â?wyrażać wdzięczność za cośÂ?
3. Â?aprobować coś, życzyć komuś w czymś szczęściaÂ?
Cart@Pud cytuje modlitwę, która używa drugiego znaczenia. Naprawdę mamy za co Pana błogosławić.
Poza domem też, choć w restauracji jak jest dużo ludzi to często po cichu i widać tylko znak krzyża.
Dzieci bez modlitwy raczej posiłku nie zaczynają (chyba, że zapomną). Ale one już chyba traktują jako normalne, że nie wszyscy traktują je jako normalne. :wink:
R. Deo gratias (Bogu niech będą dzięki).
A pieśń Ananiasza, Azariasza i Miszaela w piecu ognistym, w której wszystko, co żyje ma błogosławić Panu?
Choć oczywiście jest to inne błogosławieństwo niż tego, kto ma władzę...
"Pobłogosław Panie Boże nas, ten posiłek, tych dzięki którym możemy go spożywać i naucz nas dzielić Twoimi darami ze wszystkimi, przez Chrystusa Pana naszego. Amen."
a mój tata np.:
"Pobłogosław Panie Boże te dary, które z Twojej hojności spożywać będziemy. Amen"
Po jedzeniu też przydałoby się pomodlić.
Na pytanie co dzieci lubicie robic z rodzicami syn odpowiedział -chodzić z rodzicami do wspólnoty- Pani tego nie skomentowała i uznała to za sprawę mało ważną.Wiktor nie rozumiał dlaczego. to tak poza tematem.
może po myslała że jehowita i nie chciała isc w kanał
Dzięki Jasiowi.