Chciałabym sie podjąć ugoszczenia pielgrzymów ,będą na kolację i na śniadanko i nie wiem co im zrobić ,tak żeby smakowało no i zeby sensacji żołądkowych nie dostali.Kwestia ile ,czego,jak zrobić i podać tym się nie martwie .Tylko co ma być:bigsmile:
[cite] Cart&Pud:[/cite]Usiądź wygodnie w fotelu.
Odpręż się.
Zamknij oczy.
Wyobraź sobie, że jesteś pielgrzymem i jesz u kogoś kolację.
Co masz na talerzu?
No to teraz otwórz oczy, wstań, idź do kuchni i to ugotuj.
Ale sztuka krwistej polędwicy wołowej dla każdego?
Ja chodziłam to na takie małe pielgrzymki ,domyślam sie ,że najważniejsze to sie umyc.My nie mamy miejsca na nocleg ,mialam plan ,że chłopcy pójdą do babci spać a w ich pokoju kogoś połoze.A babcia ,że przecież pielgrzymi mogą u niej spać.Chcialabym mieć jakiś udzial w tym dziele,dlatego jedzonko im zrobię.Ok 15tu może 30tu.Dowiem sie.
[cite] Cart&Pud:[/cite]Usiądź wygodnie w fotelu.
Odpręż się.
Zamknij oczy.
Wyobraź sobie, że jesteś pielgrzymem i jesz u kogoś kolację.
Co masz na talerzu?
No to teraz otwórz oczy, wstań, idź do kuchni i to ugotuj.
Naleśniki na 30 osób, hm, to wyzwanie. Ja bym zrobiła jakieś leczopodobne cuś. Cukinie, ziemniaki, pomidory, takie tam. Na ciepło, bo pogoda - przynajmniej u nas - niezbyt. Do tego bagietka i mniam, mniam. A na zimno - sałatki rzeczywiście. Jedną na bazie ryżu, drugą makaronu, i trzecią nieśmiertelną grecką.
Warto zgrać to z pogodą. Nam bardzo smakowało, jak na śniadanie, w zimny dzień, gospodyni, u której mieszkałyśmy w stodole, ugotowała barszczyk czerwony. Świetnie rozgrzewało. Ja bym się cieszyła z warzywnych, obiadowych dań. nie musi to być coś ekstra, ale po prostu ciepły obiad.
Zapiekanka rulez! W piekarnik wsadź warzywka, jak możesz z mielonym mięsem (lub bez) albo na warzywka jakieś części kurczaka i zapiecz. Mało roboty a to przecież jest baaardzo dobre.
Moja córka jak chodziła to wspominała, że częstowali ich żurkiem i często był schabowy na kolację... to akurat jej się nie podobało, bo za ciężkie na noc.
Zapiekanki z warzyw i makaronu z dodatkiem mięska są według mnie dobre.
Myślę, że dobrze by było podać dwa różne jedzonka, bo może akurat tak trafić, że ktoś nie lubi danej potrawy.
Ja zrobiłabym na pewno gołąbki bez zawijania i jeszcze coś... musiałabym się zastanowić
Moja Jadzia kiedyś na pielgrzymce jadła świeże sery własnej roboty(mozarella, ricotta, mascarpone), do tego figi z drzewa, konfitura z własnych pomarańczy, jakieś buły, oliwa i kawa, pyszna aromatyczna...... ale to było gdzieś koło Loreto:cool:
Komentarz
Odpręż się.
Zamknij oczy.
Wyobraź sobie, że jesteś pielgrzymem i jesz u kogoś kolację.
Co masz na talerzu?
No to teraz otwórz oczy, wstań, idź do kuchni i to ugotuj.
Zrób sałatkę, albo nawet trzy, naleśniki.... takie tam rzeczy, których w plecaku nie noszą.
To mi się marzyło jak pielgrzymowałam...
bo jak byłem na pielgrzymce to przez cały czas to na zupkach chińskich żywiliśmy sie
ale teraz mam awersje do zupek chińskich z Radomia
Zapiekanki z warzyw i makaronu z dodatkiem mięska są według mnie dobre.
Myślę, że dobrze by było podać dwa różne jedzonka, bo może akurat tak trafić, że ktoś nie lubi danej potrawy.
Ja zrobiłabym na pewno gołąbki bez zawijania i jeszcze coś... musiałabym się zastanowić
....i mamy restaurację "Pielgrzym"
moze lepiej nie , chyba że będą u niej tylko jeść , a spać gdzie indziej
Czyli wszystko zależy, jakie Brydzia ma relacje z mamą....:cool: