Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O Eucharystii, zmianach w jej rozumieniu, spożywaniu Komunii, i nie tylko

edytowano sierpień 2011 w Ogólna
Komunia święta na rękę.
Podstawy historyczne i teologiczno-pastoralne


http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/42/14.htm

(fragmenty)

Sposoby przyjmowania Komunii św. na przestrzeni wieków

W Kościele pierwszych wieków wierni przyjmowali Ciało Pańskie na rękę i sami wkładali je do ust. Pili również Krew Pańską z jednego kielicha. Istniał dość powszechny zwyczaj zabierania przez świeckich Komunii św. do domów prywatnych, zwłaszcza dla chorych i uwięzionych współbraci. Często zabierali Ciało Pańskie dla własnych potrzeb duchowych, jako umocnienie i lekarstwo oraz wiatyk przed grożącymi im prześladowaniami i męczeństwem.

O wiele dłużej, bo do IX w. zachowała się prawie powszechna praktyka przyjmowania Komunii św. na rękę, co potwierdza wiele świadectw.

Wpływ na przyjmowanie Komunii do ust miał również wprowadzony w IX w. zwyczaj wypiekania hostii w formie białych opłatków w miejsce dotąd przynoszonego przez wiernych chleba. Z kolei Komunia do ust ze względów praktycznych wymuszała również jej przyjmowanie na klęcząco. Długo jeszcze, bo nawet w XVI wieku, stosowano oba sposoby.

Przyczyny zanikania Komunii na rękę

Po ustaniu prześladowań i zrównaniu chrześcijaństwa z pogańskimi kultami Kościół znalazł się w nowych warunkach. Z jednej strony rozwija się liturgiczne bogactwo obrzędowe we wspaniałych budowlach bazylikowych, a z drugiej strony maleje zrozumienie liturgii. Do wspólnoty kościelnej wchodzą powierzchownie nawrócone narody (ludy frankońskie i germańskie), co wpływa na obniżenie poziomu życia religijnego i moralnego wiernych, coraz mniej zrozumiały staje się język liturgii.

Około 1200 r. wprowadzono podniesienie Hostii (od 1000 r. kapłan zaczął odprawiać tyłem do wiernych). Powstaje pobożność "oglądania Hostii", przedłuża się moment podniesienia, dzwoni się, aby wierni mogli wejść do kościoła i "obejrzeć" - adorować Hostię. Punktem kulminacyjnym całego dnia było "oglądanie" Hostii, a nie jej przyjmowanie. Następstwem tej pobożności było wprowadzenie wystawienia Najświętszego Sakramentu w czasie Mszy św. oraz coraz liczniejsze procesje eucharystyczne. Te coraz bogatsze formy kultu Eucharystii nie wpłynęły jednak dodatnio na częstotliwość przyjmowania Komunii przez wiernych. Powszechnie zadowalano się (od XII w.) tzw. komunią duchową. Celebracja Eucharystii jako pamiątki, ofiary i uczty schodzi na dalszy plan, natomiast dla wiernych Msza św. staje się nabożeństwem przygotowującym do Komunii św. (najczęściej duchowej). Komunia zostaje wyrwana z kontekstu celebracji eucharystycznej (podobnie jak kazanie), przyjmowano ją zwykle przed lub po Mszy św.



Teologiczne racje za Komunią na rękę

1) Godność i świętość całego człowieka ochrzczonego

Opory przeciw Komunii na rękę często biorą się z przekonania, że język jest bardziej "godny" niż ręka. Tymczasem są to sprawy drugorzędne. Godny albo niegodny jest cały człowiek. W Komunii chodzi o zjednoczenie osobowe człowieka z Chrystusem, dlatego najważniejsze jest duchowe przygotowanie, zwłaszcza głęboka wiara i miłość do Chrystusa oraz drugiego człowieka, a także stan łaski uświęcającej. Nasza godność wypływa z przyjętego sakramentu chrztu.

O godności człowieka jednoznacznie naucza również Sobór Watykański II: "Szczególny charakter godności ludzkiej polega na powołaniu człowieka do łączności z Bogiem. Człowiek jest zaproszony do rozmowy z Bogiem już od chwili narodzin: istnieje on bowiem tylko dlatego, że stworzony przez Boga z miłości jest zawsze z miłości zachowywany, i nie żyje w pełnej zgodności z prawdą, jeżeli w sposób wolny nie uzna tej miłości i nie odda się Stworzycielowi" (KDK 19; por. KKK 27). Również ciało ludzkie jest godne szacunku: "Człowiekowi nie wolno gardzić życiem cielesnym, lecz przeciwnie - właśnie swoje ciało, jako stworzone przez Boga i przeznaczone do wskrzeszenia w dniu ostatnim, powinien uważać za dobre i godne szacunku" (KDK 14).

Kontekst Ostatniej Wieczerzy - uczty paschalnej i zanik integralnego rozumienia Eucharystii

Dla wielu dzisiejszych dyskutantów umyka z pola widzenia to, co istotne w misterium Eucharystii. Cała uwaga skupia się na sposobie przyjmowania Komunii św. Tymczasem Komunii św. nie można wyrywać z kontekstu całej celebracji eucharystycznej, gdyż jest on jej integralną częścią, punktem, do którego zmierzają kolejne etapy Mszy św. Tak chciał Chrystus i tak czynimy to z Jego nakazu. To On połączył Eucharystię z ucztą paschalną i ze swoją paschą - śmiercią i zmartwychwstaniem. Nie jest to przypadkowa zbieżność, ale starotestamentalna Pascha wypełniła się w Chrystusie.

Pod koniec starożytności chrześcijańskiej (od VII w.) obserwujemy coraz bardziej zanik integralnego rozumienia misterium Eucharystii, co w konsekwencji powoduje obniżanie częstotliwości jej przyjmowania. Pod wpływem różnych uwarunkowań historycznych (spory teologiczne i brak należytej formacji) w nauczaniu i w praktyce pobożnościowej przyjmuje się cząstkowe wizje Eucharystii, w wyniku czego w wiekach średnich istnieją bogate formy adoracyjne, jednak zanika czynny udział w celebracji Eucharystii i w jej spożywaniu. Wzorcem celebracji przestaje być Ostatnia Wieczerza (przyjmują się "ciche" Msze, odprawiane często bez wiernych, bez rozdzielania Komunii). Istnieje lęk przed przyjmowaniem Komunii, przyjmuje się ją prawie wyłącznie do ust i na klęcząco.

Ruch liturgiczny, a zwłaszcza soborowa odnowa i reforma liturgiczna, pogłębiły świadomość kapłańskiego charakteru całego Ludu Bożego, który na mocy chrztu ma prawo i obowiązek czynnego udziału w liturgii (por. KL 14). Przypomniano i wprowadzono w życie zasadę podziału funkcji w zgromadzeniu liturgicznym, powierzając znaczną ich część ludziom świeckim (por. KL 29), bo liturgię celebruje nie tylko kapłan, ale cały Lud Boży (zgromadzenie jest podmiotem liturgii). Ta pogłębiająca się nowa świadomość eklezjalna i liturgiczna (większa dojrzałość chrześcijańska) stanęła u podstaw powrotu niektórych zapomnianych praktyk i odrzucenia niepoprawnych teologicznie naleciałości. Pewne rozwiązania i zwyczaje starożytności chrześcijańskiej stały się bardziej zgodne i bliskie pogłębionej świadomości teologicznej ludu Bożego.

Uregulowania prawne

Kościół na przestrzeni wieków zawsze miał prawo dokonywania adaptacji liturgicznych i określania dyscypliny sakramentalnej. Wskazują na to dzieje liturgii, zwłaszcza liturgii sakramentów. Niektóre obrzędy sakramentalne ulegały większym, inne mniejszym zmianom
«13

Komentarz

  • Autorowi tekstu cytowanego przez Klarcię się powinno decyzję pewnych papiezy co do tzw " archeologizmu liturgicznego" przypomnieć.

    A wiatry wieją już w innym kierunku, niż insynuuje autor Klarcinego cytatu: http://www.piotrskarga.pl/ps,7620,2,0,1,I,informacje.html
  • Ten wiatr nie wieje w dobrym kierunku. Gdyby nawet papież wprowadził ponownie tylko Trydentkę - co raczej nie nastąpi - nie poprawi się ani rozumienie języka liturgii, ani morale zdecydowanej większości katolików, nie podniesie się też poziom wiary.
    Ja widzę problem gdzie indziej.
    Wprowadzono zmiany liturgiczne, ale nie poszła za tym katechizacja osób dorosłych, praktycznie poprzestano na powierzchniowej katechizacji młodzieży szkolnej. Sporadyczne nauki rekolekcyjne, głoszone po parafiach, na których jest coraz mniej uczestników, to stanowczo za mało.
    Dziś stoimy już na płaszczyźnie konieczności powtórnej ewangelizacji, katechizacji i formacji.
    Czyli .. należało by wreszcie zacząć realizować postanowienie II SV. Bowiem, jak pokazuje życie, również osoby wierzące, stojące na gruncie Tradycji Bożego Objawienia nie POZNAŁY.
    Było źle zarówno wtedy, gdy przeakcentowano adorację Ciała Pańskiego, co zaowocowało nadmiernym lękiem przed przystępowaniem do Komunii, zatraceniem świadomości wspólnej celebry Eucharystii - jest źle również obecnie, gdy coraz powszechniejszym się staje lekceważenie Sacrum, gdy z kolei kapłan niektórym wydaje się jedynie dodatkiem do Liturgii.
    Odgórne narzucenie tradycyjnej formy, ale i pójście w - jak to nazywasz - modernizm, nie zapobiegną odpływowi wiernych z Kościoła.
    Teoretycznie można i tak, - na sposób "natankowy", zgromadzić wokół siebie grupę radykałów, a reszta .. niech tonie. Ale naszemu Panu nie o to chodziło i nie o to chodzi.
  • Nie można, Klarciu, "przeakcentować" adoracji Ciała Pańskiego.
  • [cite] Gregorius:[/cite]Nie można, Klarciu, "przeakcentować" adoracji Ciała Pańskiego.

    Można Greg, można - mieliśmy tak właśnie przez kilka dobrych wieków. Kiedy to "lud wierny" darzył tak wielkim szacunkiem Hostię, że obawiał się przystępować do Stołu Pańskiego, poprzestawano więc na tzw. Komunii duchowej.
    Kiedy to Mszę odprawiano - nie celebrowano bez obecności wiernych.
    To było równie chore, jak współczesne, na Eucharystii wydziwianie.
  • "Msza święta jest to Przenajświętsza Ofiara Nowego i wiecznego Przymierza Bożego z ludźmi, w której Jezus Chrystus, raz jeden na wszystkie wieki życie swoje ofiarowawszy niegdyś na krzyżu za zbawienie świata, teraz niepojęcie utajony pod postaciami chleba i wina, złączony mistycznie z całą społecznością Kościoła swego świętego, ofiarę swoją krzyżową bezkrwawym sposobem ponawia przez posługę kapłana na uwielbienie Boga, za grzechy nasze i na uproszenie nam łask do zbawienia potrzebnych."

    Czy widzisz Klarciu w tej definicji cokolwiek na temat obecności wiernych?
  • [cite] Maciek:[/cite]"Msza święta jest to Przenajświętsza Ofiara Nowego i wiecznego Przymierza Bożego z ludźmi, w której Jezus Chrystus, raz jeden na wszystkie wieki życie swoje ofiarowawszy niegdyś na krzyżu za zbawienie świata, teraz niepojęcie utajony pod postaciami chleba i wina, złączony mistycznie z całą społecznością Kościoła swego świętego, ofiarę swoją krzyżową bezkrwawym sposobem ponawia przez posługę kapłana na uwielbienie Boga, za grzechy nasze i na uproszenie nam łask do zbawienia potrzebnych."

    Czy widzisz Klarciu w tej definicji cokolwiek na temat obecności wiernych?

    Widzę - pogrubiłam w tekście.
    "Cała społeczność Kościoła", to nie tylko duchowieństwo.
    Poza tym, gdybyś przestudiował dokładnie - podany na początku - tekst, to byś zobaczył, że w rozumieniu Liturgii mieliśmy (Kościół) jednak nieteologiczne naleciałości.
    II Sobór pewne zagadnienie uporządkował, problem jedynie w tym, że postanowienia soborowe nie zostały zrealizowane.

    Z tego co piszesz, można by wyciągnąć wniosek, iż nasz Pan nie bardzo wiedział co robi polecając swoim uczniom - wszystkim, całemu Kościołowi - kontynuację Jego Ofiary, "na pamiątkę".
  • Napisane, że jest złączony z całą społecznością, więc raczej nie chodzi o osoby przebywające akurat w kościele.
  • [cite] Maciek:[/cite]Napisane, że jest złączony z całą społecznością, więc raczej nie chodzi o osoby przebywające akurat w kościele.

    Dopisałam jeszcze coś do powyższego.

    Nie chodzi "o osoby przebywające akurat w kościele", a jedynie te, które w sposób świadomy włączają się w celebrę "pamiątki Smierci i Zmartwychwstania Pana naszego", które świadomie łączą się z Nim w doskonałej Ofierze.
  • z szacunkiem Origami ale pytając o link musisz cytować cały długi tekst Klarci?
    Odpowiadajac zaś, znajdziesz go tu. hint: google
  • Tekst przywołany przez Tytusa jest inny od tego na który ja podałam namiary, ale bardziej przydatny nawet, bo szerzej opracowany.

    Mnie się też przyda - Tytus dzięki.
  • [cite] Klarcia:[/cite]Tekst przywołany przez Tytusa jest inny od tego na który ja podałam namiary, ale bardziej przydatny nawet, bo szerzej opracowany.

    Mnie się też przyda - Tytus dzięki.

    To chyba jednak jest tym co ja zapodałam, lecz teraz zwróciłam uwagę na inny aspekt:

    W Roku Eucharystii powinniśmy wspólnie zastanawiać się nad tym, co zrobić, aby Chrystusa przyjmować jak najczęściej i jak najgodniej, a nie jak Go przyjmować.
    Wydaje się, iż wielu dyskutantów kieruje się emocjami, a często brak im pogłębionej wiedzy teologicznej i zwykłej informacji. Nie pomogą zatem wyjaśnienia tym, którzy kierują się złą wolą albo nie chcą uznać odmiennego stanowiska. Błędem jest również przeciwstawianie sobie obu form przyjmowania Komunii św.; jedna forma nie jest od drugiej lepsza ani nie podoba się bardziej Bogu.
  • [cite] origami:[/cite]
    OT: co wpisałeś w google, bo ja wpisywałem oddzielnie części składowe linku tylko nic z tego nie wynikło? Dziękuję za odpowiedź. :bt:

    a coś takiegoŁ
    "Podstawy historyczne i teologiczno-pastoralne" site:www.kkbids.episkopat.pl
    i drug apoyzcja
  • [cite] krzysztof12:[/cite]<a href="http://gloria.tv/?media=212824">Siedem kłamstw Kościoła o Komunii Świętej na rękę</a>

    A Krzyś, jak zwykle ze swoimi pierdołkami wyjeżdża.
    Do jasnej ... chyba nasz Pan wiedział co robi, gdy postanawiał pozostać z nami pod Postacią Chleba i Wina?
    Roztrząsania prowadzone na łamach Gloria, i jej podobnych są identyczne do tych, które prowadzili żydowscy uczeni w Piśmie. A oni - jakże często gorszyli się zarówno zachowaniem Jezusa, jak i Jego uczniów.
    Zwyczaj podawania Komunii bezpośrednio do ust, datuje się w naszym Kościele od czasów, gdy tzw. lud utracił już świadomość realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Wtedy wahnęło w drugą stronę i tzw. lud pobożny wpadł w tak głęboką pobożność, że skończyło się to lękiem przystępowania do Stołu Pańskiego, bo przecież "niegodni jesteśmy".
    Po dzień dzisiejszy są takie "dusze pobożne", które komunikują tylko bezpośrednio po spowiedzi, za tydzień już nie, bo .. patrz wyżej.
  • aa od tego jak mamy przyjmować komunie mamy papieża który udziela na klęcząco
  • Nasz papież Benedykt XVI chciałby, żeby przyjmowano komunię do ust na klęcząco.
  • [cite] DamianGS:[/cite]Nasz papież Benedykt XVI chciałby, żeby przyjmowano komunię do ust na klęcząco.

    Jednak chodzi mu zupełnie o coś innego, aniżeli tradsom, bowiem zgadza się, aby inne zasady obowiązywały w tzw. małych grupach.
  • No nie wiem o co chodzi tradsom, ale Benedykt XVI mówi:" przez to, że teraz proszę o przyjmowanie komunii na kolanach i udzielam jej do ust, chciałem podkreślić cześć należną realnej obecności Chrystusa w Eucharystii.. Chcę mocno zaakcentować, że powinno być oczywiste: Tu dzieje się coś szczególnego! Tutaj jest obecny Ten, przed którym pada się na kolana. Uważajacie na to! To nie tylko społeczny ryt, w którym moglibyśmy wszyscy uczestniczyć bądź też powstrzymymać sie od uczestnictwa."
  • > Benedykt XVI mówi:" przez to, że teraz proszę o przyjmowanie komunii na kolanach i udzielam jej do ust, chciałem podkreślić cześć należną realnej obecności Chrystusa w Eucharystii.. Chcę mocno zaakcentować, że powinno być oczywiste: Tu dzieje się coś szczególnego! Tutaj jest obecny Ten, przed którym pada się na kolana. Uważajacie na to! To nie tylko społeczny ryt, w którym moglibyśmy wszyscy uczestniczyć bądź też powstrzymymać sie od uczestnictwa." <

    Link do tej wypowiedzi poproszę.
  • Klarciu - tą wypowiedź przepisałem wczoraj wieczorem z książki , którą niedawno wydał Znak:
    Światłość świata

    (Licht der Welt. Der Papst, die Kirche und die Zeichen der Zeit. Ein Gespr?¤ch mit Peter Seewald)

    Tłumaczenie: Piotr Napiwodzki
  • @DamianGS

    Czyli - jest to niejako interpretacja papieskiej wypowiedzi.
    Prawdopodobnie papież rozeznał, że obecni katolicy - w zdecydowanej większości- już w niczym nie różnią się od pogan, którzy swego czasu zostali gromadnie wprowadzeni do Kościoła.
    Jednocześnie papież mocno akcentuje konieczność ewangelizacji osób już ochrzczonych, bo takowe mają pełne rozeznanie co do realnej obecności Jezusa w Eucharystii.
    Natomiast ci, którzy takowe POZNANIE mają, spokojnie już mogą spożywać Ciało Pańskie, pod postaciami chleba i wina, już niekoniecznie na kolanach i do ust.

    Takowej ewangelizacji należałoby poddać również skrupulantów z Glorii, i im podobnych środowisk. Co prawda jest tam świadomość obecności Pana w Eucharystycznych Postaciach, ale z kolei, szwankuje POZNANIE Jezusowego przesłania.
  • Ja tam jestem szczęściarą - w mojej diecezji nie ma Komunii na rękę, w mojej parafii - tylko na klęcząco, chyba, że ktoś nie może uklęknąć. I problem z głowy. Ach, jak ja lubię być posłuszna Mamie Kościołowi!:bigsmile:
  • Klarciu - nie broń się tak... to dosłowny cytat. Żadna interpretacja. Wywiad.
  • Natomiast ci, którzy takowe POZNANIE mają, spokojnie już mogą spożywać Ciało Pańskie, pod postaciami chleba i wina, już niekoniecznie na kolanach i do ust


    Wybacz, Klarciu, ale to pachnie jakąś kastowością. Kto ma oceniać, czy mam POZNANIE, czy nie?
  • Damian, cudowna książka, nie? :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
  • [cite] Katia:[/cite]Natomiast ci, którzy takowe POZNANIE mają, spokojnie już mogą spożywać Ciało Pańskie, pod postaciami chleba i wina, już niekoniecznie na kolanach i do ust


    Wybacz, Klarciu, ale to pachnie jakąś kastowością. Kto ma oceniać, czy mam POZNANIE, czy nie?
    Jak to kto? Klarcia i magicy z jej zboru.
  • Bardzo dobra - Benedykt XVI tchnie mądrością, spokojem i klarownością wypowiedzi.
  • [cite] Katia:[/cite]Natomiast ci, którzy takowe POZNANIE mają, spokojnie już mogą spożywać Ciało Pańskie, pod postaciami chleba i wina, już niekoniecznie na kolanach i do ust


    Wybacz, Klarciu, ale to pachnie jakąś kastowością. Kto ma oceniać, czy mam POZNANIE, czy nie?

    Nie chodzi stricte o ocenę - po prostu jest powszechnie wiadomo, iż w małych grupach żywej wiary, takowe POZNANIE występuje, tam też jest udzielane zezwolenie na komunikowanie pod Obiema Postaciami.
    Pewnym wyjątkiem jest tutaj formacja neokatechumenalna, w której do takowego POZNANIA /co najmniej w pierwszym roku Drogi/ dopiero się zmierza, ale papież widocznie wziął to pod uwagę, wydając stosowne zezwolenie na taki, a nie inny sposób spożywania Ciała Pańskiego.
  • Gdzie wydał to zezwolenie?
  • Klarciu - Benedykt XVI wyraźnie zaleca przyjmowanie komunii na klęcząco i do ust.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.