Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Sierpień miesiącem trzezwości

1235719

Komentarz

  • [cite] Anka:[/cite]Nie pić w ogóle to sobie nie wyobrażam, ja po prostu lubie niektóre alkohole...
    Co do refleksji i jej braku, to nad tanim winem deliberowało się do rano i roztrząsało sens życia:).

    Dla mnie największym szokiem była pierwsza impreza w mojej pierwszej ciąży, myślałam, że umrę ze wstydu za wszystkich w okół mnie, choć nikt burd nie robił, nie zataczał się, nie bluzgał itp, ale mi i tak to wszystko się wydawało potwornie żenujące. A najbardziej wstrząsnęła mną moja koleżanka, z którą zawsze razem się bawiłam, bo uświadomiłam sobie że zachowuję się tak samo (niby nic, a jednak żenada).

    Przypomina mi to moje studenckie czasy :). Strasznie to wygląda z boku, to prawda.
  • Mam takie same obserwacje jak Gregorius, co do trudnosci w piciu z umiarem. Niestety, u nas w okolicy, zwlaszcza latem, jest wiele tzw. okazji - imieniny, urodziny, poczatek sezonu, koniec sezonu, grille bez glebszego powodu itp. I o ile ktos z zalozenia nie pije (bo karmi, bo jest kierowca, bo sierpien, bo ma akurat jakis konkretny powód), to nie pije i juz, nikt na niego nie bedzie specjalnie napieral. Natomiast jesli juz pije, to znacznie trudniej zastopowac, odmówic kolejnego kieliszka (panie czesto pija po poł, ale w sumie wychodzi i tak sporo), tu wychodzi i ta presja spoleczna i juz pewne zamroczenie po pierwszym, drugim, czy trzecim toascie. I nie trzeba byc od razu alkoholikiem, zeby poplynac. Nam sie zdarza w zwiazku z tym nawet nieco alienowac, a ja mam wrazenie, ze w ogóle jestem odbierana jako nietowarzyska, zadzierajaca nosa, bo sie slabo integruje z innymi. A tu nie o to chodzi. Zreszta mam tez jak Anka - jak sama nie pije, to zadna zabawa siedziec w takim podpitym towarzystwie.
  • @Greg: Teraz już wiem, na czym polega Twoja teoria picia z umiarem: Ty z umiarem, inni nie - i stosik gotowy.:updown:
  • Ula: to się przeprasza i wychodzi. Wiem, łatwiej "popłynąć" i następnego ranka wypić wiadro wody bo "suszy" a hałas spadającego piórka rozwala łeb.
  • [cite] Olesia:[/cite]@Greg: Teraz już wiem, na czym polega Twoja teoria picia z umiarem: Ty z umiarem, inni nie - i stosik gotowy.:updown:
    Ciii, to tajemnica.
  • Tak czytam sobie, trochę dyskusja bezprzedmiotowa, osoby będącę cąlkowitymi abstynentami mają traumatyczne przeżycia z własnych domów, oni więc nie rozumieją, że można pić z umiarem, delektować się alkoholem, ba nawet drinknąć, ale wszystko w normie. Druga strona zaś z uporem maniaka próbuje przekonać, że alkohol nie jest zły...

    Przyczyny alkoholizmu sa bardzo różne, u jego podstaw oczywiście leży bardzo często depresja, ale też po prostu zbyt częste spożywanie. Nawe w okresie kiedy piłam zdecydowanie więcej, robiłam to jedynie przy okazji imprez, jestem przeciwniczką i zawsze byłam picia co dziennego, nawet kulturalnego wina. zawsze tego bardzo pilnowałam. Zresztą myślę, że w dość bliskim otoczeniu znajdzie się kilka osób, które już nie dadzą rady bez tych dwóch (kiedyś jednego) kieliszków wina... Pytanie co będzie dalej.

    Ale jak pisalam, w moim towarzystwie nie jest źle, myślę, że ludzie znacznie rzadziej się upijają i spokojnie mogę z nimi imprezować, pomimo ciąż i karmień:))). Zresztą ja to się mogę i samą wodą nakręcić:cool:
  • [cite] Jadwiga:[/cite]Moja 14 córka podpisała miesiąc temu krucjatę na rok- w intencji pijącej młodzieży.:ba:

    14:shocked::shocked: a ja myślalam że tu tylko Ania taką liczbą dzieci może się pochwalić.

    chyba że 14 letnia - ale wtedy z całym szacunkiem to nie wyczyn ale obowiązek - wszak do 18 roku życia pić w ogóle się nie powinno ( a właściwie to nie wolno)
  • Dlaczego nie, ja piłam wcześniej( winko z rodzicami do obiadu w niedzielę) Nie uważałam tego za grzech. A w szkole średniej nie tylko z rodzicami. Głupot przy tym nie robiłam. Nie jestem uzależniona. w czasie ciąży nie pije wogóle, w czasie karmienia, lampkę wina sporadycznie.


    aha u mnie przy pierwszej komunii nie było przyrzeczenia dotyczącego niepicia, a 25 później jak syn przystępował w tej samej parafii również nie było.
  • Co Wy z tym piciem...? wystarczy jedna zasada "nigdy po alkoholu" i już właściwie dla zdrowego, normalnego małżeństwa otwartego na życie nie ma kiedy...
  • [cite] Anka:[/cite]Tak czytam sobie, trochę dyskusja bezprzedmiotowa, osoby będącę cąlkowitymi abstynentami mają traumatyczne przeżycia z własnych domów, oni więc nie rozumieją, że można pić z umiarem, delektować się alkoholem, ba nawet drinknąć, ale wszystko w normie. Druga strona zaś z uporem maniaka próbuje przekonać, że alkohol nie jest zły...

    Ale jak pisalam, w moim towarzystwie nie jest źle, myślę, że ludzie znacznie rzadziej się upijają i spokojnie mogę z nimi imprezować, pomimo ciąż i karmień:))). Zresztą ja to się mogę i samą wodą nakręcić:cool:


    Aneta - nie mam traumatycznych przeżyć z domu.
    Mój Tata, owszem, był alkoholikiem, ale spokojnego pokroju. Gdy się upił, po prostu zasypiał. Naprawdę, wierz mi, więcej było awantur przez Mamę.:wink:
    Tak więc nie tylko osoby "po przejściach" odrzucają alkohol. To po prostu decyzja.
    Tak, jak napisała Jadwiga - czytelny znak, że można tak żyć i nic się nie traci. Zresztą - jak sama piszesz - możesz nakręcić się także samą wodą.
    Ja również.
    Alkohol nie jest mi potrzebny do dobrej zabawy.
    A w Kanie Galilejskiej nie wino było potrzebne do dobrej zabawy i radości.:wink:
  • [cite] Jadwiga:[/cite]UJa- poprawiłam:bigsmile:
    Obowiązek, obowiązkiem, ale koledzy (i koleżanki) w klasie już popijają. Krucjata dla niej, to może żaden wyczyn, ale dodatkowa dziesiątka różańca codziennie przez rok może komuś pomoże.


    A ja uważam, że to jest wyczyn u czternastolatki.
    Wyróżniać się w ten sposób w grupie rówieśniczej, na spotkaniach, dyskotekach itp. - to jest odwaga!
    A do tego poprzeć to systematyczną modlitwą - w tym wieku...!
    Dorośli, podobno dojrzali ludzie, mają problemy z bronieniem swoich "dorosłych" decyzji i z systematycznością, a cóż dopiero gimnazjalistka...!
  • Też nie mam traumatycznych przeżyć za sobą:wink:
  • [cite] Dorota.:[/cite]Dlaczego nie, ja piłam wcześniej( winko z rodzicami do obiadu w niedzielę) Nie uważałam tego za grzech. A w szkole średniej nie tylko z rodzicami. Głupot przy tym nie robiłam. Nie jestem uzależniona. w czasie ciąży nie pije wogóle, w czasie karmienia, lampkę wina sporadycznie.


    aha u mnie przy pierwszej komunii nie było przyrzeczenia dotyczącego niepicia, a 25 później jak syn przystępował w tej samej parafii również nie było.




    U nas te przyrzeczenia są opcjonalne, a ja dzieci nie namawiam, bo tłumaczę im w domu, że pić im do osiemnastego troku życia nie wolno, a palić nigdy nie powinni, więc uważam je (te przyrzeczenia) za bezprzedmiotowe i błędnie sformułowane.
  • Palić można i trzeba... heretyków na balkonie :wink:
  • Bereniko - masz rację, nie wolno.
    Jednak czy świadomość, że podpisało się krucjatę nie pomaga dochować postanowienia? A świadomość, że ta krucjata może komuś pomóc? Czy to nie jest wartościowe...?
    Szczególnie pośród młodych ludzi, przy obecnej "kulturze" picia...
  • [cite] Olesia:[/cite]Bereniko - masz rację, nie wolno.
    Jednak czy świadomość, że podpisało się krucjatę nie pomaga dochować postanowienia? A świadomość, że ta krucjata może komuś pomóc? Czy to nie jest wartościowe...?


    Oczywiście, że ma swoją wartość, jest celowe, o ile pomaga, i słuszne.

    Z punktu widzenia pojedynczego dziecka, może być bardzo wartościowe.
  • Dziwi mnie tylko jako zasada.

    Gdyż dziecko ośmioletnie o piciu alkoholu nawet myśleć nie powinno. Wynika to z piątego przykazania i prawa obowiązującego w tym kraju. Palenie papierosów jest szkodliwe także dla dorosłego, jako takie jest grzechem przeciw piątemu przykazaniu także dla dorosłego, więc dlaczego przyrzekać, że nie będę palił do osiemnastego roku życia?






    Ale biorąc pod uwagę kryzys rodziny i skalę zjawiska alkoholizmu może niemal każda metoda jest dobra.
  • Niestety, obawiam się, że to prawda...
  • Moja córka, gdy dostała te karteczkę, nie mogła zrozumieć, o co chodzi, i musiała jej tłumaczyć, a ona dalej nie wiedziała, czemu ma pisać, że nie będzie pić, skoro nie pije.:bigsmile:
  • Bo ma dobre korzenie w rodzinie. I chwała Bogu za to.
    Nie każdy młody człowiek ma jednak to szczęście.
  • No i równie dobrze można by kazać dzieciom podpisać: "nie będę oddawał się rozpuście". Przecież niektórzy robią to już w podstawówce.
  • [cite] Berenika:[/cite]Moja córka, gdy dostała te karteczkę, nie mogła zrozumieć, o co chodzi, i musiała jej tłumaczyć, a ona dalej nie wiedziała, czemu ma pisać, ze będzie pić, skoro nie pije.:bigsmile:
    Trzeba było powiedzieć, ze chodzi o oranżadę i coca-colę :wink:
  • [cite] Olesia:[/cite]Bo ma dobre korzenie w rodzinie.


    :bt::bt::bt:
  • [cite] Berenika:[/cite]No i równie dobrze można by kazać dzieciom podpisać: "nie będę oddawał się rozpuście". Przecież niektórzy robią to już w podstawówce.


    Chyba nie doszliśmy jeszcze do takiego stopnia otwartości...:wink:
  • [cite] Gregorius:[/cite]
    [cite] Berenika:[/cite]Moja córka, gdy dostała te karteczkę, nie mogła zrozumieć, o co chodzi, i musiała jej tłumaczyć, a ona dalej nie wiedziała, czemu ma pisać, ze będzie pić, skoro nie pije.:bigsmile:
    Trzeba było powiedzieć, ze chodzi o oranżadę i coca-colę :wink:



    :rolling::rolling::rolling:






    Wtedy odmówiłaby podpisania.:confused:
  • [cite] Berenika:[/cite]Moja córka, gdy dostała te karteczkę, nie mogła zrozumieć, o co chodzi, i musiała jej tłumaczyć, a ona dalej nie wiedziała, czemu ma pisać, ze będzie pić, skoro nie pije.:bigsmile:
    A u nas :byłam z synkiem u logopedy i pani pokazuje obrazki różne ,synek mial odpowiadać co to i czy jest to u was w domu(może to była forma wywiadu)i tak stół ,lustro itd itd.Synek wymieniał i z radością odpowiadał ,że tak to u nas w domu.Pani pokazała na obrazku kieliszki takie typowe do wódki a synek:shamed:i szybko wiem ,że to są kieliszki ale u nas ma nie plose pani i nie będzie,tak mama mówi ale ja wiem co to.
  • Bridget - to całkiem jak u nas! Nie mamy żadnych kieliszków w domu!!!:bigsmile::kissing:
  • [cite] Olesia:[/cite]Bridget - to całkiem jak u nas! Nie mamy żadnych kieliszków w domu!!!:bigsmile::kissing:
    W czym jesz jajka na miękko? :wink:
  • [cite] Olesia:[/cite]Bridget - to całkiem jak u nas! Nie mamy żadnych kieliszków w domu!!!:bigsmile::kissing:
    To musimy raz imprezę zrobic:dw::iv:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.