Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Uwaga na Barszcz Sosnowskiego

edytowano listopad 2013 w Ogólna
.

Komentarz

  • bardzo mi przykro:cry: i dzięki.
    mam nadzieją, że dzieci jak najszybciej dojdą do zdrowia!!
  • Mój wujek - wtedy już w podeszłym wieku - na działce miał kontakt z tym badziewiem. Dla niego skończyło się to tragicznie, porażeniem nerwowym.
  • :shocked: normalnir jutro swoją działkę chyba z bliska obejrzę
  • Do Europy zachodniej barszcz Sosnowskiego sprowadzony został już pod koniec XIX wieku, jako ciekawa roślina do ogrodów botanicznych oraz jako roślina ozdobna do przydomowych ogrodów. Dość szybko zaczął się on rozprzestrzeniać i obecnie w wielu krajach stanowi poważny problem. Nie wiadomo dokładnie kiedy dotarł do Polski. Jedne źródła podają rok 1958, kiedy to posadzono go w ogrodzie roślin leczniczych Wrocławskiej Akademii Medycznej. Inne jako â?žwinowajcęâ? wskazują Zakład Roślin Pastewnych Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Krakowie, który na przełomie lat 60-tych i 70-tych XX wieku otrzymał barszcz jako â?ždarâ? od Instytutu Uprawy Roślin im. Wawiłowa w Leningradzie. Kaukaskie gatunki barszczu stanowiły w byłym ZSRR obiekt licznych eksperymentów, mających doprowadzić do powstania bardzo wydajnej rośliny pastewnej. Prawdopodobnie wtedy w materiale genetycznym barszczu nastąpiły zmiany, które spowodowały, że z 1,5-metrowej początkowo rośliny powstał â?žgigantâ?, dorastający 3,5 metra.



    Również w Polsce roślina ta traktowana była początkowo jako źródło paszy i pod naciskiem organów partyjnych została wprowadzona do upraw w wielu PGR-ach na terenie całego kraju (znalazła sie nawet w materiałach KC PZPR z roku 1975). Dość szybko jednak zaczęto wycofywać się z uprawy barszczu. Głównym powodem były parzące właściwości rośliny. Ludzie pracujący przy ścinaniu liści doznawali ciężkich poparzeń, pomimo zaleceń pracy w odzieży ochronnej. Nie udało się również skonstruować kombajnów usprawniających zbiór masy zielnej. Na dodatek mięso i mleko krów karmionych paszą z liści barszczu pachniało kumaryną, co znacznie obniżało jego wartość handlową.



    Z biegiem lat kaukaskie barszcze, często pozostawione samym sobie na miejscu ich dawnej uprawy, rozprzestrzeniały się opanowując znaczne obszary w niektórych regionach Polski. Zdarzały się również przypadki celowego ich sadzenia - tym razem jako roślin miododajnych, przy pasiekach. Trzeba bowiem przyznać, że produkują one duże ilości nektaru i są chętnie odwiedzane przez różne owady, w tym i pszczoły. Prawdopodobnie właśnie w tym celu barszcz Sosnowskiego został posadzony w Małej Hucie.



    Barszcz Sosnowskiego preferuje siedliska nieco wilgotne, o kwaśnym odczynie gleby, dlatego też często rośnie przy strumieniach, rzekach i na brzegach jezior, co dodatkowo ułatwia mu rozprzestrzenianie nasion. Na terenie Suwalszczyzny występuje na kilku stanowiskach, z których jedno, położone na granicy Wigierskiego Parku Narodowego, w okolicy wsi Mała Huta, stanowiło przedmiot szczególnej troski pracowników parku.



    Barszcz ten jest rośliną niezwykle okazałą. Jego łodygi, zakończone kwiatostanem w kształcie baldachu, osiągają często ponad 3,5 metra (w wyjątkowo sprzyjających warunkach nawet powyżej 4 m) wysokości! Osadzone na mięsistych ogonkach pierzastodzielne liście mierzą nawet do 3 m długości. Dość często zarówno ogonki liści, jak i nasada pędu kwiatowego jest plamisto, lub jednolicie purpurowo zabarwiona. Cała roślina pokryta jest dość długimi i sztywnymi włoskami. Główny kwiatostan zwykle jest dużych rozmiarów, dochodzi do 0,5 metra średnicy. Kwiaty mają barwę białą i wydzielają duże ilości nektaru. Owocem są rozłupki zawierające po dwa nasiona, przenoszone przez wiatr i wodę. Jedna roślina może wytworzyć około 20 000 owoców, co daje 40 000 nasion! Nawet przy założeniu, że tylko część z nich wykiełkuje i da początek nowym roślinom, ukazuje to potężny potencjał rozrodczy tej rośliny. Barszcz jest rośliną dwuletnią, co oznacza, że w pierwszym roku jej życia pojawiają się tylko liście, natomiast w drugim roku roślina kwitnie, a po zawiązaniu owoców i wydaniu nasion zamiera. Zagrożenie ze strony barszczu Sosnowskiego należy rozpatrywać w dwóch kategoriach. Z jednej strony jest to zagrożenie dla naszej rodzimej flory. Ta niezwykle ekspansywna roślina tworzy w miejscu występowania zwarte łany eliminując wszystkie inne gatunki roślin. Powstają jednogatunkowe monokultury, które w sprzy- jających warunkach opa- nowują nawet setki hektarów powierzchni.Drugim poważnym zagrożeniem jest działanie barszczu na ludzki organizm. Sok tej rośliny zawiera związki chemiczne zwane furanokumarynami. Są one obecne w całej roślinie, łącznie z pokrywającymi liście i łodygi włoskami. Przy silnym nasłonecznieniu pod wpływem ultrafioletu furanokumaryny ulęgają przemianom i powstają z nich substancje o silnie parzącym działaniu. Zjawisko takie nazywane jest fototoksycznością. Poparzenia powoduje zarówno kontakt z rośliną (uwaga, parzą wszystkie jej części!), jak i z jej sokiem. W miejscach poparzonych pod wpływem promieniowania pojawiają się bąble, przypominające te wywołane wysoką temperaturą, przechodzące czasem we wrzodziejące rany, a w najgorszych przypadkach nawet martwice skóry. Poparzenia wywołane przez sok barszczu mogą też prowadzić do tzw. bielactwa, czyli zaniku pigmentu w skórze. Należy również pamiętać o tym, że w upalne dni rośliny wydzielają lotne olejki eteryczne, które wdychane w większych stężeniach mogą wywoływać zawroty głowy, wymioty a nawet zaburzenia świadomości. Dlatego barszcze należy traktować z dużą ostrożnością, unikając w miarę możliwości wszelkiego kontaktu z tymi roślinami.
  • Roundap to śmierć. Tego się nie kupuje z powodów moralnych.
  • A jak to wygląda?
  • Firma produkuje GMO roślinne i zwierzęce oraz rakotwórczy aspartam.
    Więcej np. na WIKI
  • Ja kiedyś babci podlałem kwiatka benzyną. Kwestia 1-2 dni i po sprawie :cool:
  • Polać benzyną ogród i podpalić chyba. Zwalczanie jest bardzo trudne przy rozpasanych stanowiskach.
    Edit: Zastanawiam się czy nie da się uzyskać jakiejś pomocy w UG/M. Zwalczanie stanowisk barszczu jest zadaniem samorządów.
  • wyrwać chwasta
  • Póki co kupcie sobie OP1 i na ten rok możecie go po prostu wycharatać, ale na przyszłe lata pewnie będziecie mieć sporo pracy.
    Ciekawe, czy spalenie gleby za pomocą opalarki do papy dachowej dałoby długotrwały efekt?
  • Każ dzieciom oddawać mocz w miejsce gdzie świństwo rośnie. Samemu też można.
  • edytowano listopad 2013
    .<br>
  • Każ dzieciom oddawać mocz w miejsce gdzie świństwo rośnie. Samemu też można.

    Fuj, fuj
    Co sąsiedzi powiedzą...
  • [cite] Gregorius:[/cite]Każ dzieciom oddawać mocz w miejsce gdzie świństwo rośnie. Samemu też można.
    Chyba podlewanie moczem mu służy. Lubi stanowiska kwaśne...
  • edytowano maj 2015
    Znów się zaczęło. Odrasta jest jeszcze czas żeby chwast zaorać.
    Uprzedzam mieszkańców Gdańska i okolic.
    Wędkarzy łowiących w rzece Radunia. Nad Radunią pełno tego rosło w zeszłym roku na terenie Gdańska.

    Najbardziej martwi mnie jednak, że to coś rośnie na prywatnym terenie koło nas nie jest on ogrodzony. Gmina się wywinie że ich to nie interesuje tak mi powiedział pan w zeszłym roku. Powiemy jednak sąsiadom tych ludzi niech zadziałają w końcu to też ich interes.

    Będziemy mówić o tym radnym może coś oni wskórają. Jeden chwast zaczął rosnąć na terenie szkoły przy boisku inne, znacznie większe, tuż za płotem.
  • @Bea można to tak po prostu brać do ręki ? Zwierzęta to jedzą ?
  • Ścinanie teraz, wiosną nic nie da. Tzn. teoretycznie zniknie nam z oczu ten egzemplarz, ale w jego miejsce wyrosnie kilkanaście/kilkadziesiat silniejszych odrostów!!!! I to jeszcze tego sezonu.
    Ideałem jest pozwolic jej rosnąc i zuzyc wszystkie siły witalne na nasiona. I wtedy unicestwić nasiona (czyt. nie dac im sie rozsiać). Barszcz dokona zywota (jednoroczny) i zwykle sie nie odradza. Najprymitywniejsza metoda, to zawinąc worek foliowy na baldachu z nasionami, a potem, jak roslina obumrze, spalić nasiona. Jedyny problem, to nałozyc ten wór bez zrobienia sobie krzywdy (noc, pochmurny dzień itp.)
    Na działce zwalczam kiełkujace, bo nie ma mozliwosci pozostawienia tego "drzewa" na placu zabaw...ale to robota głupiego 8-|
    I dla bogatych: to niezły biznes jest! Kto ma licencję (20 tysiaków) i jeepa może zawodowo zwalczać to dziadostwo. Gminy dostaja niezła kasę na profesjonalną walkę z barszczami, zwłaszcza w okolicy terenów uprawnych, a firm specjalizujacych się mało, albo brak...
  • @balum - jak musisz zwalczać odrosty na małą skalę, to może zastosuj odcięcie od światła (czarna folia, włóknina, itp.)? Nie mam doświadczenia z barszczami ale zwalczam tak perz w ogródku, a to też żywotne cholerstwo... Żadna roślina nie przeżyje bez dostępu do światła.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.