Ja miałam wielki problem z porządkiem. Idealnie nadal nie mam, ale kiedyś sięgnęłam do popularnego tygodnika kobiecego bo były tam obiadki przepisy na całomiesięczne menu, razem z listą zakupów, co kupić raz w miesiącu, raz w tygodniu itp. Mnie się wtedy oszczędzanie marzyło a tam były przepisy z wykorzystaniem resztek z poprzedniego dnia. No i sobie pomyślałam że może by tak na cały rok na sprzątanie wprowadzić sobie taki grafik. No i sobie zrobiłąm. I zadziałało. No i mam wszystko spisane w terminarzu: Raz na rok:....i tu następuje nawet zbliżona data ( najczęściej np trzeci wtorek maja) Raz na trzy miesiące: umyć okna ( z futrynami): trzecia środa marca, czerwca, września. Wyczyścić piekarnik:.... Zrobić remament w ciuchach,
Raz na dwa miesiące: umyć szyby w oknach i wyprać firanki (pierwszy czwartek) Umyć lampy(...) przetrzeć z kurzu obrazki umyć lodówkę
Raz na miesiąc: poskładać ciuchy w szafach....
Raz na dwa tyg raz na tydzień kilka razy w tygodniu codziennie Tylko się muszę trzymać tych zapisków i jest porządek Poza tym czy mi się chce czy nie chce robię coś do końca nie zostawiam sobie czegokolwiek na następny dzień i odkładam rzeczy na miejsce. Staram się od razu. I w sumie to działa.
Kiedyś miałam plan 6 elementowy: 1. każdego dnia zrobić coś dla innych 2. każdego dnia zrobić coś dla siebie 3. Każdego dnia zrobić coś, na co nie mam ochoty a co zrobić trzeba 4. każdego dnia zrobić ćwiczenie gimnastyczne 5. każdego dnia zrobić ćwiczenie umysłowe 6. każdego dnia zmówić modlitwę, w której dziękować będę za to, co mnie danego dnia spotkało.
@Sylwuniu - ja dopiero od tego miesiąca sobie plan zrobiłam, ale działa :bigsmile:
minus taki, że trzeba się go trzymać, to jak z Pompą, czasem zaległości są zbyt duże, więc trzeba realnie czas sobie rozplanować.
Wrzucę Wam zaraz jak to zrobiłam :bigsmile:
Dzieki za watek! Uwielbiam takie systemy. Wprawdzie ciezko mi to zwykle w zycie wprowadzic, ale przynajmniej choc troche mam wrazenie, ze kontroluje moje zycie
jesteście niesamowite - Haku tak patrzę na ten Twój plan chyba sobie zapożyczę i druknę - wydaje sie realny ( chociaż nie zmywam codziennie naczyć - nie chce mi sie moczyć rąk do 2 szklanek i talerzy :shamed: )
I jeszcze wyjaśnienie:
w miesięcznym koło daty jest miejsce na zaznaczenie C (codzienne) + lub - w zalezności czy zrobię czy nie.
poniżej się wpisuje coś z góry do zrobienia - ale to robię raczej na bieżąco, oceniając potrzeby - np. planuję na tydzień do przodu
@ uJa - ale jak jest fajnie, jak czlowiek rano wchodzi do kuchni a tam żadnego brudu
Jak chcesz, to Ci wyśle szablon w Wordzie - sobie dostosujesz do swoich potrzeb
[cite] Haku:[/cite]@ uJa - ale jak jest fajnie, jak czlowiek rano wchodzi do kuchni a tam żadnego brudu Jak chcesz, to Ci wyśle szablon w Wordzie - sobie dostosujesz do swoich potrzeb
No to ja zapodam jeszcze idee, nie system, ale zycie ulatwia znacznie: gotuje obiady zawsze wieczorem. Staram sie przygotowac wszytko na nastepny dzien tak bardzo, jak tylko jest to mozliwe.
Bardziej "na swiezo" gotuje w weekendy, ale w tygodniu staram sie miec zawsze wczesniej juz ugotowane. Bardzo lubie to nasze wspolne gotowanie wieczorami (i tu pierwszy plus:nie trzeba wszystkiego samemu robic, zawsze ktos np. obierze jarzyny), jest czas na sluchanie muzyki, rozmowy itp. Poza tym, jak czegos nie ma, to spokojnie kupuje nastepnego dnia, bo juz wiem, co mam, a czego nie. Unikam w ten sposob sytuacji typu: wszyscy wsciekli i glodni, a ja jeszcze po smietane wyskoczyc musze.
I jeszcze Wam powiem, że mam arkusz kalkulacyjny, który mi podlicza i zestawia wszystkie wydatki :ah: i mam też limity ustawiona na jedzenie, benzynę itp.
Więc czasem 20 już wiem, że przesadziłam - i jak człowiek ma świadomość ile wydał, to zawsze go to jakoś trzyma.
[cite] Haku:[/cite]@Maciejko - właśnie tego jeszcze nie umiem
I jeszcze Wam powiem, że mam arkusz kalkulacyjny, który mi podlicza i zestawia wszystkie wydatki :ah: i mam też limity ustawiona na jedzenie, benzynę itp.
Więc czasem 20 już wiem, że przesadziłam - i jak człowiek ma świadomość ile wydał, to zawsze go to jakoś trzyma.
Haku ja cały rodzinny budżet w excelu mam, od 4 lat tak prowadzę, mam nawet parę pomysłów na automatyzację excela - ale nigdy mi się nie chce do tego siadać
Nie prowadzę rocznego planu, ale kalendarz w dwóch wersjach- rzecz konieczna. Jeden wiszący, taki, żeby się zmieściło "lekarz Z", "dentysta P+H+K"..itd
i Jeden mój- na sprawy typy" do szkoły na galowo", "wysłany polecony do.."
Mam plan dzienny, który ułożył mi się na przestrzeni lat (podobny jak kiedyś podawała Odrobinka). Mój autorski system- to każde dziecko ma imię zaczynającą się na inną literę alfabetu! I wtedy hasło z kalendarza "lekarz Z" jest czytelne! Sprawdza się też na liście zakupowej "pieluchy M"
[cite] Haku:[/cite]@Maciejko - właśnie tego jeszcze nie umiem
I jeszcze Wam powiem, że mam arkusz kalkulacyjny, który mi podlicza i zestawia wszystkie wydatki :ah: i mam też limity ustawiona na jedzenie, benzynę itp.
Więc czasem 20 już wiem, że przesadziłam - i jak człowiek ma świadomość ile wydał, to zawsze go to jakoś trzyma.
Haku ja cały rodzinny budżet w excelu mam, od 4 lat tak prowadzę, mam nawet parę pomysłów na automatyzację excela - ale nigdy mi się nie chce do tego siadać
Excel i jego możliwości :bk:
Ja mam arkusze, które się wypełniają w całym excelu jak wpisze w jedno miejsce (połącz komórki), hiperłącza i przeróżne możliwości. Mąż mi co jakiś czas obiecuje makra zrobić aby mi pracę przyśpieszyć
[cite] Haku:[/cite]@ uJa - ale jak jest fajnie, jak czlowiek rano wchodzi do kuchni a tam żadnego brudu
Jak chcesz, to Ci wyśle szablon w Wordzie - sobie dostosujesz do swoich potrzeb
Haku, szczena mi opadła do kolan. Ja też taki chcę szablonik.
Ja mam system modlitewny,o którym pisałam już w wątku E.milii chyba.Na każdy dzień tygodnia mam jedną główną intencję (od kilku lat te same w zasadzie) i one są priorytetowe. Pozostałe intencje dokładam do modlitw wieczornych, albo popołudniowych. Intencje główne staram się załatwiać rano
Plan tygodniowy i miesięczny też mam. Coś na kształt tego, co ma Haku i Odrobinka. Nad planem rocznym pracuję. A jak już będę miała szablon taki piękny to z przyjemnością zaplanuję :bigsmile:
Tak ogólnie to kocham systemy, bo porządkują życie i łatwiej jest działać. Jak się mi rozłazi to później nic ogarnąć nie mogę niestety.
edit: w planach mam jeszcze wprowadzenie systemu żywieniowego,w sensie z góry na tydzień planować żarcie, żeby później się na bieżąco nie głowić.Jak się rozkręcę to może nawet na dwa tygodnie
Dziękuję za wątek, swojego systemu nie mam (nie liczę oczywiście tego : nie patrzeć, przeczekać, może samo się rozejdzie..) ale chętnie skorzystam z rad, choć przyznam nie będzie łatwo ...
Ja nawet nie próbuję- zawsze sobie kupuję kalendarzyk, w styczniu, góram lutym używam, a potem zapominam go wziąć, przełożyć z torebki do torebki itp.
Systemy i ja....- niewykonalne,
jestem zamotana i muszę się z tym pogodzić.Czasem mi wstyd, zwłaszcza przed uczniami,ale choćbym nie wiem jak się starała-tak mam.
@Juka
zapisywanie wydatków jest super - na początku biegałam za mężem aby mi dał paragony, teraz sam mi daje - to jest niesamowite jeśli chodzi o kilkumiesięczny ogląd wydatków i też pozwala się przygotować na większe (np u nas ogrzewanie) i odkładać z wyprzedzeniem
Komentarz
Ja miałam wielki problem z porządkiem. Idealnie nadal nie mam, ale kiedyś sięgnęłam do popularnego tygodnika kobiecego bo były tam obiadki przepisy na całomiesięczne menu, razem z listą zakupów, co kupić raz w miesiącu, raz w tygodniu itp. Mnie się wtedy oszczędzanie marzyło a tam były przepisy z wykorzystaniem resztek z poprzedniego dnia. No i sobie pomyślałam że może by tak na cały rok na sprzątanie wprowadzić sobie taki grafik. No i sobie zrobiłąm.
I zadziałało.
No i mam wszystko spisane w terminarzu:
Raz na rok:....i tu następuje nawet zbliżona data ( najczęściej np trzeci wtorek maja)
Raz na trzy miesiące:
umyć okna ( z futrynami): trzecia środa marca, czerwca, września.
Wyczyścić piekarnik:....
Zrobić remament w ciuchach,
Raz na dwa miesiące: umyć szyby w oknach i wyprać firanki (pierwszy czwartek)
Umyć lampy(...)
przetrzeć z kurzu obrazki
umyć lodówkę
Raz na miesiąc:
poskładać ciuchy w szafach....
Raz na dwa tyg
raz na tydzień
kilka razy w tygodniu
codziennie
Tylko się muszę trzymać tych zapisków i jest porządek
Poza tym czy mi się chce czy nie chce robię coś do końca
nie zostawiam sobie czegokolwiek na następny dzień
i odkładam rzeczy na miejsce. Staram się od razu. I w sumie to działa.
Kiedyś miałam plan 6 elementowy:
1. każdego dnia zrobić coś dla innych
2. każdego dnia zrobić coś dla siebie
3. Każdego dnia zrobić coś, na co nie mam ochoty a co zrobić trzeba
4. każdego dnia zrobić ćwiczenie gimnastyczne
5. każdego dnia zrobić ćwiczenie umysłowe
6. każdego dnia zmówić modlitwę, w której dziękować będę za to, co mnie danego dnia spotkało.
że już nie wspomnę jak na rodzinie moje nerwy sie odbijają :shamed:
na ten moment postanowiłam, że zakupię kalendarz i tam rozpiszę te Odrobinkowe porządki
minus taki, że trzeba się go trzymać, to jak z Pompą, czasem zaległości są zbyt duże, więc trzeba realnie czas sobie rozplanować.
Wrzucę Wam zaraz jak to zrobiłam :bigsmile:
Plan miesięczny:
jesteście niesamowite - Haku tak patrzę na ten Twój plan chyba sobie zapożyczę i druknę - wydaje sie realny ( chociaż nie zmywam codziennie naczyć - nie chce mi sie moczyć rąk do 2 szklanek i talerzy :shamed: )
I jeszcze wyjaśnienie:
w miesięcznym koło daty jest miejsce na zaznaczenie C (codzienne) + lub - w zalezności czy zrobię czy nie.
poniżej się wpisuje coś z góry do zrobienia - ale to robię raczej na bieżąco, oceniając potrzeby - np. planuję na tydzień do przodu
Jak chcesz, to Ci wyśle szablon w Wordzie - sobie dostosujesz do swoich potrzeb
to ja też poproszę!
Bardziej "na swiezo" gotuje w weekendy, ale w tygodniu staram sie miec zawsze wczesniej juz ugotowane. Bardzo lubie to nasze wspolne gotowanie wieczorami (i tu pierwszy plus:nie trzeba wszystkiego samemu robic, zawsze ktos np. obierze jarzyny), jest czas na sluchanie muzyki, rozmowy itp. Poza tym, jak czegos nie ma, to spokojnie kupuje nastepnego dnia, bo juz wiem, co mam, a czego nie. Unikam w ten sposob sytuacji typu: wszyscy wsciekli i glodni, a ja jeszcze po smietane wyskoczyc musze.
P.S ( u mnie kuchnia i pokój stanowią jedno - ale zlew mam głęboki to tej szklanki nie widać - ale powinnam się poprawić, to co od jutra?
I jeszcze Wam powiem, że mam arkusz kalkulacyjny, który mi podlicza i zestawia wszystkie wydatki :ah: i mam też limity ustawiona na jedzenie, benzynę itp.
Więc czasem 20 już wiem, że przesadziłam - i jak człowiek ma świadomość ile wydał, to zawsze go to jakoś trzyma.
Haku ja cały rodzinny budżet w excelu mam, od 4 lat tak prowadzę, mam nawet parę pomysłów na automatyzację excela - ale nigdy mi się nie chce do tego siadać
i Jeden mój- na sprawy typy" do szkoły na galowo", "wysłany polecony do.."
Mam plan dzienny, który ułożył mi się na przestrzeni lat (podobny jak kiedyś podawała Odrobinka).
Mój autorski system- to każde dziecko ma imię zaczynającą się na inną literę alfabetu!
I wtedy hasło z kalendarza "lekarz Z" jest czytelne! Sprawdza się też na liście zakupowej "pieluchy M"
Excel i jego możliwości :bk:
Ja mam arkusze, które się wypełniają w całym excelu jak wpisze w jedno miejsce (połącz komórki), hiperłącza i przeróżne możliwości. Mąż mi co jakiś czas obiecuje makra zrobić aby mi pracę przyśpieszyć
Haku wyślij też mi co?:bigsmile:
Ja mam system modlitewny,o którym pisałam już w wątku E.milii chyba.Na każdy dzień tygodnia mam jedną główną intencję (od kilku lat te same w zasadzie) i one są priorytetowe. Pozostałe intencje dokładam do modlitw wieczornych, albo popołudniowych. Intencje główne staram się załatwiać rano
Plan tygodniowy i miesięczny też mam. Coś na kształt tego, co ma Haku i Odrobinka. Nad planem rocznym pracuję. A jak już będę miała szablon taki piękny to z przyjemnością zaplanuję :bigsmile:
Tak ogólnie to kocham systemy, bo porządkują życie i łatwiej jest działać. Jak się mi rozłazi to później nic ogarnąć nie mogę niestety.
edit: w planach mam jeszcze wprowadzenie systemu żywieniowego,w sensie z góry na tydzień planować żarcie, żeby później się na bieżąco nie głowić.Jak się rozkręcę to może nawet na dwa tygodnie
Systemy i ja....- niewykonalne,
jestem zamotana i muszę się z tym pogodzić.Czasem mi wstyd, zwłaszcza przed uczniami,ale choćbym nie wiem jak się starała-tak mam.
zapisywanie wydatków jest super - na początku biegałam za mężem aby mi dał paragony, teraz sam mi daje - to jest niesamowite jeśli chodzi o kilkumiesięczny ogląd wydatków i też pozwala się przygotować na większe (np u nas ogrzewanie) i odkładać z wyprzedzeniem
a excela najprościej uczyć się pracując na nim