›

Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Zaloguj się Rejestracja

NPR jest OK? vol. 2

1…78101213

Komentarz

  • Też kuraTeż kura
    Przypomniał mi się piękny fragment Św. Jana od Krzyża, w którym radzi, żeby wybierać zawsze rzeczy, które wydają się nam trudniejsze. To jest taki kompas.
    Może jak znajdę to tu wkleję.

    I jedno zdanie ze Św. Tomasza z Akwinu:
    Zniechęcenie to smutek z powodu tego, że dobro jest trudne.

    To takie luźne dzisiejsze, poranne myśli, po czytaniu tego wątku.
  • Emilia_KEmilia_K
    [cite] ikm:[/cite]
    Ale oczywiście wg Was to przecież ja się mylę i każdy kto w podobny sposób mysli , to Papież się myli, mylą się wszyscy księża, wszystkie osoby duchowne i konsekrowane, wogóle cały KK się myli - bo oto wielodzietni posiedli jedyną prawdziwą wiedzę i oświecenie na ten temat, to wielodzietni znają jedyną oświeconą prawdę, są bardziej papiescy niż sam Papież

    Z Papieżem rozmawiałaś? To ja nie mam więcej pytań...

    [cite] mama_asia:[/cite]Ikm - ja też trafiłam na bardzo ciekawego księdza, który powiedział, że nie wiadomo, czy kolejne życie może okazać się potrzebne.
    Do tej pory jak sobie przypomnę to mnie trafia szlag, że ksiądz mógł powiedzieć coś takiego.
    Czy to znaczy, że mam ślepo słuchać go dlatego tylko, że jest księdzem i wali takie teksty?

    Asiu, a ja Ci zazdroszczę, bo do Mińska trafił bardzo fajny kapłan, od którego na pewno niczego takiego nie usłyszysz. Gościł dzisiaj u mnie na herbacie:smile:
  • asiaoasiao
    ikm twój problem jest mi bliski (albo raczej był mi bliski)..powiedz mi prosze co zaproponował ów ksiądz, aby uniknać kolejnego "nieodpowiedzialnego" potomka? zalecił tylko npr? czy coś jeszcze jako 150procentowe zabezpiecznie?
  • argentoargento
    [cite] ikm:[/cite]
    HAKU tak naprawdę, to punkt widzenia "zależy od punktu siedzenia". Księża mogliby cokolwiek mądrego w kwestii wielodzietności lub mniej-dzietności radzić ludziom, gdyby sami mieli żony i dzieci i znali te problemy z autopsji. Z pewnością wtedy w większości NIE POPIERALIBY wielodzietności, bo po nocach dzięki płaczom malucha nie mieliby nawet jak przygotować się do kazania na niedzielę.:bigsmile:

    ja pierdziu jakie to głębokie... :bj::bj::bj:
  • MaciejkaMaciejka
    [cite] ikm:[/cite]
    [cite] Haku:[/cite]hmm ja ostatnio miałam rozmowę z księdzem przy okazji chrzcin i na moje wyłożenie poglądów (bardzo okrojonych) o wielodzietności potem się zalał i zaczerwieniał na twarzy.
    Generalnie dzieci mu się źle kojarzyły :wink: kasę trzeba mieć, mieszkanie, warunki itp itd

    HAKU tak naprawdę, to punkt widzenia "zależy od punktu siedzenia". Księża mogliby cokolwiek mądrego w kwestii wielodzietności lub mniej-dzietności radzić ludziom, gdyby sami mieli żony i dzieci i znali te problemy z autopsji. Z pewnością wtedy w większości NIE POPIERALIBY wielodzietności, bo po nocach dzięki płaczom malucha nie mieliby nawet jak przygotować się do kazania na niedzielę.:bigsmile:

    ikm

    kazdy ma obowiazki stanu: ksiadz dlatego ma pozostac bezzenny, coby czas na pisanie kazan mial. A malzonkowie maja przyjmowac dzieci. Proste jak drut.
  • mama_asiamama_asia
    [cite] Emilia_K:[/cite]
    [cite] ikm:[/cite]
    Ale oczywiście wg Was to przecież ja się mylę i każdy kto w podobny sposób mysli , to Papież się myli, mylą się wszyscy księża, wszystkie osoby duchowne i konsekrowane, wogóle cały KK się myli - bo oto wielodzietni posiedli jedyną prawdziwą wiedzę i oświecenie na ten temat, to wielodzietni znają jedyną oświeconą prawdę, są bardziej papiescy niż sam Papież

    Z Papieżem rozmawiałaś? To ja nie mam więcej pytań...

    [cite] mama_asia:[/cite]Ikm - ja też trafiłam na bardzo ciekawego księdza, który powiedział, że nie wiadomo, czy kolejne życie może okazać się potrzebne.
    Do tej pory jak sobie przypomnę to mnie trafia szlag, że ksiądz mógł powiedzieć coś takiego.
    Czy to znaczy, że mam ślepo słuchać go dlatego tylko, że jest księdzem i wali takie teksty?

    Asiu, a ja Ci zazdroszczę, bo do Mińska trafił bardzo fajny kapłan, od którego na pewno niczego takiego nie usłyszysz. Gościł dzisiaj u mnie na herbacie:smile:

    Kochana jaki? gdzie? do której parafii?
    Bo na pewno nie do mojej wojskowej :cry:
  • Agnieszka5Agnieszka5
    HAKU tak naprawdę, to punkt widzenia "zależy od punktu siedzenia". Księża mogliby cokolwiek mądrego w kwestii wielodzietności lub mniej-dzietności radzić ludziom, gdyby sami mieli żony i dzieci i znali te problemy z autopsji. Z pewnością wtedy w większości NIE POPIERALIBY wielodzietności, bo po nocach dzięki płaczom malucha nie mieliby nawet jak przygotować się do kazania na niedzielę.:bigsmile:

    No kurka wodna, Ci księża to chyba z kosmosu się biorą :shocked:

    A nie pomyślałaś droga Ikm, że ksiądz zna problemy wielodzietnych z autopsji, bo być może w takiej właśnie rodzinie się wychował?

    Przypomina mi się od razu mój znajomy ksiądz Wojtek - fantastyczny kapłan, wychowany właśnie w rodzinie wielodzietnej - jakie piękne, ciepłe świadectwo dawał o swoim domu rodzinnym.
  • mama_asiamama_asia
    Dokładnie.
    Ksiądz, który pobłogosławił nam na drogę pełnego otwarcia się na dzieci sam pochodzi z rodziny wielodzietnej, bardzo ubogiej zresztą.
    Zawsze ilekroć opowiadał o swoim rodzinnym domu robiło mi się bardzo ciepło na sercu
  • pustynny_wiatrpustynny_wiatr
    ikm, czy ksiądz, aby się wypowiadać, musi znać każdy problem z autopsji?

    czy ja miałabym prawo wypowiedzieć się na temat homoseksualizmu tylko wtedy, gdybym była lesbijką?

    takim mainstreamowym myśleniem walisz, że aż żal.
  • mama_asiamama_asia
    A te, których nie chcą?
    wyrzucić? zabić?
  • MaciejkaMaciejka
    [cite] ikm:[/cite]
    [cite] Maciejka:[/cite]kazdy ma obowiazki stanu: ksiadz dlatego ma pozostac bezzenny, coby czas na pisanie kazan mial. A malzonkowie maja przyjmowac dzieci. Proste jak drut.

    Przyjmować te dzieci, które chcą pzyjąć i są gotowi przyjąć. Dzieci to nie śnieg, na który nie masz wpływu czy sypie się z nieba czy nie.

    Koryguje: przyjmowac te dzieci, ktorymi obdarzy ich Bog (przynajmniej ja tak przysiegalam)
  • TawTaw
    [cite] ikm:[/cite]
    [cite] Maciejka:[/cite]kazdy ma obowiazki stanu: ksiadz dlatego ma pozostac bezzenny, coby czas na pisanie kazan mial. A malzonkowie maja przyjmowac dzieci. Proste jak drut.

    Przyjmować te dzieci, które chcą pzyjąć i są gotowi przyjąć. Dzieci to nie śnieg, na który nie masz wpływu czy sypie się z nieba czy nie.
    Ale jak nie chcesz śniegu to nie wybierasz dalekiej północy tylko osiedlasz się na pustyni.
    Podziękowali 1Katia
  • MarcelinaMarcelina
    Metafora. Trudne słowo.
  • MonikaNMonikaN
    [cite] ikm:[/cite]
    [cite] mama_asia:[/cite]A te, których nie chcą?wyrzucić? zabić?

    Nie dopuścić, żeby się poczęły, proste i skuteczne= III faza tak przez Was krytykowana.

    E tam głupio piszesz. Powstrzymujesz się czy Ci tabsy antykoncepcyjne pomagają?

    Ja podziwiam powstrzymujących się.
  • asiaoasiao
    Po swiateczno sylwestrowych spotkaniach z roznymi ludzmi dalszymi i blizszmi stwierdzam, że wszyscy boją się kolejnej ciązy.. a cała reszta kryzysów małżeńskich to skutek uboczny tego strachu...
  • MarcelinaMarcelina
    Powiedz, Ikm, w imię czego mamy przejmować model życia stada frustratów? To, co opisujesz, to jest paskudna wizja. Piszesz, jak nieszczęśliwi są ludzie z dwójką, do wielodzietnych. No i co mam z tym zrobić? Czy to jest mój problem, że ktoś sobie nie radzi?
    Podziękowali 1Katia
  • GregoriusGregorius
    [cite] ikm:[/cite]tylko spróbuj zrozumieć, że inni te problemy mają
    Nie mają. Sami je sobie kreują w ich rozumkach. Nie dopuszczają do siebie wiary w Boga Stwórcę. Bo któż jest Stworcą każdego życia? Człowiek czy Bóg?
    Podziękowali 1Katia
  • PawelOdOliPawelOdOli
    @Haku: Problem w tym, że KK w dokumentach nie mówi nic o sytuacjach "życia i śmierci". Nie mówi ani w HV, ani w Familiaris Consortio. A w FC to włos się jeży na głowie jak się o NPR czyta...
  • asiaoasiao
    [cite] ikm:[/cite]
    [cite] asiao:[/cite]Po swiateczno sylwestrowych spotkaniach z roznymi ludzmi dalszymi i blizszmi stwierdzam, że wszyscy boją się kolejnej ciązy.. a cała reszta kryzysów małżeńskich to skutek uboczny tego strachu...

    Asiao czy myslisz, że sposobem na małżeńskie kryzysy jest kolejne dziecko? Nie wydaje mi się.

    Małżeńskie kryzysy są skutkiem ubocznym strachu przed kolejnym dzieckiem. Tak napisałam.
  • asiaoasiao
    [cite] ikm:[/cite]
    [cite] asiao:[/cite]Po swiateczno sylwestrowych spotkaniach z roznymi ludzmi dalszymi i blizszmi stwierdzam, że wszyscy boją się kolejnej ciązy.

    Asiao a jak myslisz dlaczego tak jest?W poprzednich wątkach pisałaś, że nie musisz się martwić o finanse - fajnie, ale inni niestety muszą... Wiele kobiet musi po prostu wracać do pracy, żeby utrzymać wraz z mężem rodzinę. U nas jest tak, że moja pensja (której nie ma) aktualnie staje się wręcz niezbędna, bo z miesiąca na miesiąc nasz dług się pogłębia (pieniądze idą "na życie", na jedzenie opłaty i pensja męża przestała wystarczać na osoby. Gdybym miała babcię do opieki to wróciłabym do pracy ale tej babci nie mam i całą pensje musiałabym oddać opiekunce, jesteśmy w pętli. Inni te babcie mają - to wracają i o kolejnym dziecku nawet nie myślą.

    Tak właśnie pisałam! nie muszę się martwić o finanse bo martwi się o nie mój mąż.
    Ja się martwie o wiele innych spraw domowych o które on się martwić nie musi.
  • asiaoasiao
    [cite] ikm:[/cite]
    [cite] MonikaN:[/cite]Ja podziwiam powstrzymujących się.

    Nie mamy z tym problemu, nie jesteśmy przecież zwierzętami kierującymi się tylko i wyłącznie popędem tylko istotami rozumnymi. Poza tym po drugim dziecku ochota na seks z powodu zwiększenia obowiązków i wydatków diametralnie nam obojgu spadła (samo życie lepiej wiec zabezpiecza przed ciążą niż gumki) a wizja kolejnej ciąży powoduje, że nie mamy kłopotów z powstrzymaniem się do III fazy. Nie mamy przez to kryzysów małżeńskich, niby dlaczego to miałby być jakiś powód jak pisze asiao?

    hmm nie powstrzymujesz się tylko przetrzymujesz się do trzeciej fazy ..a to znacząca różnica.
  • asiaoasiao
    Gdybym miała babcię do opieki to wróciłabym do pracy ale tej babci nie mam i całą pensje musiałabym oddać opiekunce, jesteśmy w pętli. Inni te babcie mają - to wracają i o kolejnym dziecku nawet nie myślą.

    Gdybyś do tej pracy wróciła to łatwiej by ci było pomyśleć o trzecim dziecku ? i kolejnym powrocie do domu? ..to dopiero pętla !
  • HakuHaku
    [cite] Paweł od Oli:[/cite]@Haku: Problem w tym, że KK w dokumentach nie mówi nic o sytuacjach "życia i śmierci". Nie mówi ani w HV, ani w Familiaris Consortio. A w FC to włos się jeży na głowie jak się o NPR czyta...

    @Pawle,
    możliwe. Dopiero czytam te dokumenty pod kątem NPRu.
    Mam za małą wiedzę aby oceniać wypowiedź księdza, dlatego przytoczyłam ją w miarę dosłownie.
    Ale czytam - więc następnym razem zadzwonię do radia i go sprostuję :cool:
  • HakuHaku
    No cóż, a co po porodzie - wówczas NPR jest w ogóle stresujący...

    I w sumie do końca się nie wie czy to skuteczność NPRu czy może rytm naturalnej płodności, sprawiają, że dziecię nr 2 (czy kolejne) pojawia się pod mamowym sercem dopiero po 20 miesiącach.:wink:

    Kiedyś powiedziałabym: to NPR jest taki skuteczny
    Dziś powiem: nie wiem (patrząc na historie forumowych mam)

    A śmieszna historia: Stoimy z moją mamą i ciocią przy choince w Wigilię. Obie zachwycają się moją Córcią.
    Moja mama: Za rok Feluśka już będzie chodzić.
    Ja: Kto wie, może w przyszłym roku na Wigilię będzie już dwoje...
    Mama: Nie! To za wcześnie z drugim!
    Ciocia: Organizm musi wypocząć!
    Ja: A kto powiedział, że moje? Może Brat (starają się o pierwsze dziecko) już będzie miał.
    Moja mama: Uff...myślałam, że Ty taka niemądra jesteś. Nie, T. to może będzie miał, może mieć!

    Moja mama miała dwoje dzieci rok po roku - tym drugim byłam ja...
    (z pięciorga wszystkich)
    :wink:

    Edit: w sumie jakby się zastanowić, to teraz wg mojej mamy powinnam mieć drugie dzidzię za jakieś 5 lat...pod warunkiem, że najpierw skończę studia, znajdę dobrze płatną pracę, wezmę kredyt na 40 lat na mieszkanie, kupię nowy dobry samochód itp...
  • asiaoasiao
    [cite] M_Monia:[/cite]Ja mam 30 więc dużo czasu nie mam. Podobno im później to trudniej jest kobiecie zajść w ciązę.
    taaa jasne...:wink:
  • MaciejkaMaciejka
    [cite] M_Monia:[/cite]Ale fakt jest taki, że na naukach uczą NPR i nie mówią, że to tylko w 3% przypadków skrajnej biedy czy zagrożenia życia ale po prostu do tworzenia rodziny.

    Monia, w McDonaldzie tez nie mowia, ze to jedzenie szkodzi.
    A w jaki sposob NPR wspomaga tworzenie rodziny? Poprzez unikanie dzieci, tworzenia psychozy? No, ciekawa teoria....
  • HakuHaku
    [cite] M_Monia:[/cite]Ale fakt jest taki, że na naukach uczą NPR i nie mówią, że to tylko w 3% przypadków skrajnej biedy czy zagrożenia życia ale po prostu do tworzenia rodziny.

    Mnie uczyli tak, że każde dziecko należy przyjąć nawet gdy NPR zawiedzie, ale NPR jest właśnie po to aby móc zaplanowac kiedy sie dzieci mają pojawić. Np gdy tata czy mama studiują to NPRem okładają poczęcie kolejngo dziecka i nie ma w tym nic zdrożnego według Kościoła

    A potem się dziecku mówi (poprzedzając wypowiedź długim. bolesnym westchnieniem): "no, musieliśmy cię przyjąć, choć npr zawiódł...jesteśmy dobrymi katolikami... oczywiście pokrzyżowałeś nam plany. Miało być tak wspaniale, ale tata źle obliczył. A może to ja się pomyliłam? Przez ciebie nie skończyłam studiów, ale Bóg nam cię dał, no to cię wzięliśmy..."

    A poza tym - wielodzietni są ciepli, otwarci, optymistycznie patrzą w przyszłość, dzielą się tym, co mają, mają głęboką wiarę w Boga, potrafią przyjąć Jego wolę.

    Tego samego się nie da powiedzieć o małodzietnych, którzy walczą z materią: ze swoją płodnością, z życiem, z zapewnieniem swoim dzieciom "bytu".

    Czy za czasów naszych dziadków rodzic każdemu kupował mieszkanie??? Wspierał latami??? Każde dziecko miało w swoim pokoju radio (przerzucając na tamte czasy), markowe jeansy, rower???
  • TawTaw
    jeszcze nie opuscilismy sali porodowej gdy Tawowa wspomniala o szostym.
  • HakuHaku
    [cite] M_Monia:[/cite]Haku - moge sie tak spytać o coś osobistego? Ile masz lat (a taka babska ciekawość - jak chcesz to oczywiście nie odpowiadaj:). Ja tez mam jedna małą córeczke. No trochę większą do Twojej.

    No i tak powoli mysle o drugim dzieciątku :)

    26.
    męża z I gr inwalidzką
    nie skończone ani pierwsze ani drugie studia
    psa
    i wynajmowane mieszkanie, które pochłania całą moją pensję :bigsmile:
  • asiaoasiao
    [cite] Taw:[/cite]jeszcze nie opuscilismy sali porodowej gdy Tawowa wspomniala o szostym.
    widzialam w tv reportaz o wprowadzaniu sie w stan ekstazy podczas porodu ..moze twoja zona cos takiego przezywała :wink:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.