Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

dolegliwości międzyciążowe;)

135678

Komentarz

  • Ja czytałam , że tego raka może wywołać kilkadziesiąt szczepów wirusa , a szczepionka chroni przed czterema w tym dwoma wywołującymi jedynie nieszkodliwe kłykciny. Mogłam coś pomylić , ale sens był taki.
  • edytowano czerwiec 2012
    @kowalka, ale z drugiej strony w wielu krajach umieralnosc na raka szyjki macicy jest prawie bliska zeru i to nie przez czystość (trudno takiej wymagać np od mężatek;)), ale dzieki profilaktyce i bardzo wczesnej wykrywalności.
    Nie ukrywam, że pytanie pustynnej lekko mnie zdumiało.

    Ja akurat jestem w grypie podwyższonego ryzyka, ale chyba cytologia raz na rok to nie jest jakieś nienormalne widzimisie lekarskie?
  • @Anka - z cytologią może być podobnie jak z wieloma innymi procedurami medycznymi - są różne mody i zalecenia się zmieniają. To, co dawniej było standardem odchodzi do lamusa, przyjmuje się nowe koncepcje często po to, by po latach stwierdzić, że były bez sensu i przynosiły więcej szkody niż pożytku...
    Zwrócę uwagę na dwa punkty, które mnie zastanawiają:
    1. Metoda pobierania wymazu i oceny preparatu - przez wiele lat smyrało się po szyjce kwaczykiem z waty a rozmaz oceniało się wg klasyfikacji Papanicolau (np. gr I, gr II itd.) i wszyscy byli zadowoleni. Dziś twierdzi się, że to  było to niemiarodajne i takiej metody stosować nie należy. Materiał z szyjki trzeba pobierać koniecznie (!) specjalną szczoteczką (R), a wyniki opisywać w systemie Bethesda. To co, przez wiele lat wykonywane badania cytologiczne były pozbawione sensu?
    2. Pobieranie cytologii w ciąży - u nas rutynowo się pobiera. W wielu krajach zachodnich się nie pobiera wychodząc z założenia, że gmeranie w ciążowej szyjce przynosi więcej szkody niż pożytku.
    To tylko tak, z grubej rury, żeby "puszki z Pandorą" nie otwierać ;-) Generalnie, sprawa nie jest wcale oczywista aż tak, jak mogłaby się wydawać. Niezależnie jednak od nieoczywistości, na dzień dzisiejszy, widzę więcej korzyści z robienia cytologii niż potencjalnych zagrożeń.

  • Marcelino, dziękuję Ci za ten wpis. Uważam, że badania warto robić, właśnie, by wykluczyć straszne rzeczy albo, by je złapać bardzo wcześnie.

    Mnie też uratowały często usg, bo jak wiadomo, rak jajnika we wczesnej fazie specjalnych, wyraźnych objawów nie daje.

    Dlatego dziewczyny nie bójcie się badań.

  • @Katarzyno, sama napisałaś, ze jednak częste badanie cytologiczne przynosi wiecej korzyści. Może wiec patrzmy na pewne procedury krytycznie, czutajmy na ten temat, ale jednak nie dawajmy wpędzić się w myślenie typu: "każda procedura medyczna jest z gruntu zła i należy jej unikać".
    Przepraszam pustynna, nie chcę cię urazić, ale mam wrażenie, że ty taką postawę prezentujesz. Jeżeli tak nie jest to przepraszam.
  • Dorotak, a nie nosiłaś ostatnio może przyciasnych butów? Ja kiedyś po weselu z ciasnymi pantofelkami miałam strupy pod paznokciami - wyglądało nieciekawie, ale zeszło w końcu ;)
  • edytowano czerwiec 2012
    Takie brutalne pytanie. Większość z Was jak to się dzisiaj mówi, jest aktywna seksualnie, wiec wasze szyjki podlegają co jakiś czas pewnym , hymmmm, stresom, więc co tu może złego zrobić potarcie szczoteczką? (nie mówię, czy można w ciąży czy lepiej nie). A dla wielbicielek naturalności ponad wszystko, znajoma gin mówi, że Cyganki sobie po porodzie przez ileś dni zakładają tampony z tranem i statystycznie jest u nich mniej nowotworów szyjki  :)

    Moja koleżanka ostatnio płakała, jak jej mama 5-letniej pacjentki umierała, zostawiając trójkę dzieci z dziadkami tylko, bo nie miała czasu chodzić do lekarza. Jak by nawet cytologia nic nie wykazała, to on by już dużo wcześniej zobaczył zmianę gołym okiem. Jak to jest , że jakby był jeden artykuł, że cytologia może jednak jest nie halo, to by od razu wszyscy uwierzyli, a że jest 1000 , że jednak coś daje, to to nie ciekawe wtedy jest :(

    Ginekolodzy , którzy nie są fanami szczepionek poddają jeszcze jeden temat - jak się kobiety zaszczepią, to się przestaną badać. W Szwecji tego nowotworu w fazie naciekania narządów okolicznych praktycznie nie ma, bo pracodawca wymaga badań co roku, takie przepisy i bez szczepionki dają radę.

    Uffff.....
  • Z cytologią chyba warto...podobno z tych trzech kobiecych nowotworów - macica, jajnik, szyjka ten trzeci jest najgorszy

    ale nie chcę straszyć sama mam dosyć tych tematów

    we wczesnej fazie z szyjką podobno coś można zrobić - różne metody mniej lub bardziej inwazyjne ale jest ratunek

    na oddziale onkologicznym spotykałam sporo babek, które po urodzeniu dziecka / dzieci następnie 40 lat nie były u ginekologa, bo po co!

    :O 8-|
  • Robię cytologie raz na rok.Grupa podwyższonego ryzyka.Przechodziłam dwa lata temu kolposkopie..I nigdy nie zapomnę tego oczekiwania na wynik.Narazie wszystko jest ok :) A czy ktoraś  z was miala wodniaka jajowodu? U mnie takie paskudztwo było i podobno spore.I w kwietniu na kontroli go nie było.Podobno się wchłonął. 
  • ja miałam robioną cytologię tylko w 1  ciązy a ocena
    "rozmaz nie nadaje się do oceny cytologicznej (obecność komórek zapalnych)" po pierwszej nie zdążyłam zrobić bo zaszłam znowu
    w 2 ten sam opis, wszystko bez sensu... mam niewyleczoną nadżerkę,miałam plamienia przez nią  jak o niej pomyślę to słąbo mi się robi
    teraz jestem w 18 tc. robić cytologię?,czy to ma sens  pewnie ten sam opis mi wyjdzie, bo ta nadżerka ciągle jest, co tu robić?
  • ja uważam, że raz, dwa razy do roku powinno się pójść,kontrolnie, tak jak do dentysty. Jak słyszę o trzydziestokilkulatkach,które u ginekologa nie były nigdy,bo panny i przecież "nie używają tej części ciała"(tak,tak, cytat) to mnie telepie. Dla mnie wizyta u ginekologa to forma dbania o siebie i swoją kobiecość.Z resztą już to gdzieś na forum pisałam.
  • Jak rozważałam, jakiego lekarza bardziej nie lubię: dentysty, czy ginekologa to stwierdziłam jednak, że dentysty. Poza ciążą staram się pamiętać o cytologii (ostatnio miałam przerwę, bo mi dwa razy I grupa wyszła i podobno wtedy można sobie na dwa lata odpuścić), teraz robiłam w ciąży, bo poszłam po skierowanie już ciężarna (o czym jeszcze nie wiedziałam). Opis miałam normalny, mimo że było już wiadomo, że ciąża jest.
    I w sumie też uważam, że nic miłego chodzić po lekarzach, ale w sumie warto czasem dać się obejrzeć. Mimo mojego niezbyt pozytywnego nastawienia do medyków.
  • No cóż pasowałoby pójść:/

    aż wstyd się przyznać ale nigdy nie robiłam cytologi.

    Jakoś poza ciążą to nie podrodze do gina ( ale gabinetu nie przeniósł ;p)
  • A ja mam wielki problem ze znalezieniem odpowiedniego ginekologa. Dla tych , do których chodziłam oczywistością jest np. antykoncepcja , ciągle coś wciskaj a, a badanie jest jakby przy okazji. Serio , takie mam odczucia i doświadczenia , choć nie uznaję spiskowej teorii dziejów
    ;)
  • Monika73 mam to samo!

    i tak sobie myślę, że jakbym wreszcie spotkała jakiegoś gina który na dzień dobry nie będzie mi wciskał hormonów to bym może i częściej chodziła.

    I już szukam kogoś kto mógłby sensownie poprowadzić następną ciążę, ale cóż małe miasteczko, mało lekarzy.


  • Ja właśnie z powodu nielubienia ingerencji, a lubienia spokojnego zycia i życia w ogóle, wolę zrobić regularną profilaktykę, gdzie tego grzebania jest mało niż czekać, aż sobie wyhoduję coś, co mnie o swoim istnieniu powiadomi w dramatyczny sposób. I m.in. dlatego wolę iść do dentysty raz na pół roku, dać sobie zęby oskrobać z kamienia, wypiaskować i ew. zrobić małą plombę niż potem lecieć na ostry dyżur z nieziemskim bólem powiedzmy w sobotni wieczór, bo właśnie mam 3 zęby do wyrwania i 5 do kanałowego... Leczenie gin-onk jest dużo bardziej stresujące niż nawet kompletna resekcja szczękowa, więc tym bardziej wolę nieinwazyjną kontrolę i jakby co, to wyłapać w początkowym stadium rozwoju.
  • Jasne , pewnie , że ważna jest profilaktyka i nie zamierzam z niej rezygnować. Żeby tylko jeszcze odpowiedniego ginekologa znaleźć. Chciałabym takiego , do którego miałabym  zaufanie i który nie będzie komentował moich decyzji życiowych.
  • ja ostatnio szukałam nowego ginekologa w internecie i znalazłam takiego dr, który na stronie pisze, że nie zajmuje się antykoncepcją - to mnie do niego zachęciło ;) a jak już zadzwoniłam się zarejestrować i jeszcze się dopytał, czy ja tam w internecie na pewno doczytałam, że on nie przepisuje tabsów, to już go uwielbiać zaczęłam, zanim jeszcze go zobaczyłam ;) a, i ma 5 dzieci, zapomnialabym ;) ide 14., piszą, że mega miły na dodatek ;)
  • Ja takiego w Opolu nie znalazłam , gratuluję ).
  • jak w zeszłm roku szukałam - też nie znalazłam. Byłam u takiego, który chociaż nie miał napisane na skrótach swojej strony, że się zajmuje antykoncepcją i nie miał w ogóle, że przepisuje poronne "na telefon" - byłam średnio zadowolona, więc w tym roku szukałam od nowa ;)
  • tak gadacie, gadacie, że się umówię w końcu na tą cyto ;) a tak szczerze? to trochę teraz ciężko trafić w czas kiedy nie mam okresu. Bo jest mega nieregularny i nie wiem kiedy będzie a kiedy nie. No i terminy wizyt dają z kosmosu, że ciężko przewidzieć czy będę wtedy miała czy nie ten okres!  :-/
  • @Taja - sposób jest prosty - trzeba się umówić w dwóch różnych miejscach w odstępie 1-2 tygodni. W któreś miejsce trafisz bez miesiączki. A drugie odwołasz.
  • patrzpan... że ja na to wpadłam ;) 


    idę Ci prv pisać! ino Ł. nakarmię;)
  • To się moze Kati przydać i nie tylko ;) 
    Objawy PMDD
    Najczęstszym objawem jest drażliwość, psychiczne napięcie i pogorszenie nastroju. Objawy występują wyłącznie w fazie lutealnej, przynajmniej na tydzień przed miesiączką i ustępują do kilkunastu godzin od jej pojawienia się. Zmienność nastrojów i gniewliwość może prowadzić do trudnych dla otoczenia zachowań i wiązać się z poczuciem mniejszej kontroli nad swoimi emocjami i reakcjami. Depresyjne myślenie może przejawiać się rozważaniami o braku własnej wartości, bezsensie życia, towarzyszyć temu może lęk i większa wrażliwość na odrzucenie i życiowe niepowodzenia. W tych dniach mogą zmniejszyć się zainteresowania, występować trudności w koncentracji i z pamięcią, odczuwana jest męczliwość i nadmierna senność. Apetyt może wzrosnąć lub, rzadziej, obniżyć się. Natężenie objawów, zwłaszcza tak charakterystycznego dla PMDD psychicznego napięcia, „chandry” i poczucia bezwartościowości własnej i świata, może być bardzo silne i może być powodem niezdolności do pracy i sprostania zadaniom domowym. Obraz zaburzenia i jego skutki bardzo przypominają więc stan osoby z ostrą depresją. Natomiast objawami dość charakterystycznymi dla osób z PMDD, nie występującymi zaś w depresji, są: tkliwość i obrzmienie piersi, obrzęki, zwłaszcza kostek, stóp i palców.

    Czy pndd jest depresją?!
  • @Ojejuju - możesz karmić po biopsji. Ale jak masz się denerwować, to pierwszą porcję możesz odciągnąć i wylać.
  • Świetna wiadomość !
  • @Katarzyno, sama napisałaś, ze jednak częste badanie cytologiczne przynosi wiecej korzyści. Może wiec patrzmy na pewne procedury krytycznie, czutajmy na ten temat, ale jednak nie dawajmy wpędzić się w myślenie typu: "każda procedura medyczna jest z gruntu zła i należy jej unikać".
    Przepraszam pustynna, nie chcę cię urazić, ale mam wrażenie, że ty taką postawę prezentujesz. Jeżeli tak nie jest to przepraszam.

    Ej no Anka, zaraz tam urazić, przecież wiesz chyba, że ja się łatwo nie obruszam :)

    Chodziło mi trochę o to, o czym pisała Katarzyna, o te zmieniające się mody. W jednej dekadzie grzmią, że bez X to wszyscy pomrzemy, a w następnej potrafią surowo X zabraniać, bo się w międzczasie okazało, że ma takie i takie skutki uboczne.

    Są ginekolodzy, którzy nie wyobrażają sobie, że można poprowadzić ciążę bez comiesięcznego badania wewnętrznego, a są i tacy, którzy uważają, że to może nieźle zaszkodzić, takie gmeranie co i rusz...

    Zastanawiałam się, czy nie jest podobnie z cytologią.

    Wbrew temu, jakie mogę sprawiać wrażenie, nie jestem negatywnie nastawiona do całej medycyny jak długa i szeroka ;) Mam po prostu krytyczne podejście, staram się nie łykać wszystkiego jak leci, bo grzmią, że to i tamto to warunek konieczny i niezbędny do przeżycia.

    A temat nadżerki to też zdaje się kolejna puszka z Pandorą - często nadżerka może być czymś w miarę fizjologicznym, a się ją męczy i "leczy".

    Więc tak, nie boję się zadawać niewygodnych i niepoprawnych politycznie pytań, ale to nie znaczy, że bez względu na odpowiedź, jaką uzyskam, trwam w swoim uporze ;) Przetrawiam, przetrawiam, ważę za i przeciw (które przynajmniej w miarę rzetelnie znam po zadaniu takich pytań) i wtedy podejmuję SWOJĄ decyzję - co nie znaczy, że to decyzja odpowiednia dla całej populacji ludzkiej :)

  • Ja osobiście jestem fanką mojego przypadkowego lekarza prowadzącego. W ciąży mnie badał raptem trzy razy, w 37 tc pożegnał się i zaprosił na wizytę poporodową. Podszedł do fizjologii tak jak oczekiwałam, inne ciąże też u niego chcę prowadzić.
  • Odgrzebię.

    Od miesiąca mam ból pleców, coraz mocniejszy. Ból na dole, tylko po prawej stronie. Boli przy zmienianiu pozycji, siadaniu, wstawaniu, podnoszeniu czegokolwiek i stawaniu na prawej nodze.
    Od ponad tygodnia jadę na ibupromie - bez tego ani rusz. Dziś już nie podziałał, czego się spodziewałam...

    Korzonki? Czy stara, dobra borelioza się odzywa? Nerka to raczej nie jest. Boli z tyłu, więc też raczej nie wyrostek...



    Ja wiem, ja wiem - lekarz... Ale ja tak nie lubię lekarzy!
  • UlaUla
    edytowano lipiec 2012
    Ech, chodze do gina "rejonowego", do ktorego o zgrozo zapisy sa na pol roku naprzod. Ciagle zapominam sie zapisac, ostatnio probowalam jakos ze trzy miesiace temu i nie moglam, bo cos tam im sie zmienialo w grafiku. Pewnie teraz jak zadzownie bedzie dopiero wolne na styczen, a na styczen jak wiadomo nie zapisuja. Na szczescie w ciazy przyjmuje jak juz wymusisz pierwsza wizyte normalnie, w pologu tez, no i jak sa jakies problemy to tez zapisuje na kolejne.
     A wlascie mam drobne pytanie - czy to mozliwe, ze od stresu wlosy zaczynaja nagle wychodzic pasmami? Czy zwalic to mozna na szampon z Lidla? ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.