Ech, żebyscie widzieli ten głodny wzrok, którym najstarsza Jukówna śledzi jedzących gości. Te drżące łapki. Już-już, zaraz będzie można powycierać stół i do zmywarki powtykać... cholera, jeszcze jedna kanapka... Długo nie mogłam wyjść z zachwytu.
hasło kiedyś był na magnesach: nudne kobiety mają bardzo czyste domy
i bez obrazy ale coś w tym jest
jak ktoś kolekcjonuje
poezję , dokumenty po przodkach, skarpety z włóczki alpejskiej, stare słoiki ze Skandynawii, kalendarze z lat ubiegłych, ciuchy za małe, dyskietki nieużywane, mapy nieaktualne, świeczki zapachowe, na które jest uczulony, zeszyty ze swej edukacji szkolnej itp itd
to raczej trudno oczekiwać, że będzie miał idealny porządek
Ileż ja już nawyrzucałam, ale to gromadziły pokolenia, pokolenia
druga sprawa, że mieszkam w tym mieszkaniu całe życie
więc się nazbierało, przdokowie jeszcze nazbierali, małż nawiózł
A my ostatnio odnieśliśmy sukces. Cały rok pracowałam nad mężem by kontener na śmieci zamówić, bo do pomieszczenia gospodarczego nie sposób było wejść. Tam wszystko co niepotrzebne w domu, rowery, książki, narzędzia, popsute buty.... No i był! 7m3. Jak ja uwielbiam wyrzucać!
Dziś napisałam bo gadać nie mogłam: S- odkurzanie góry A - odkurzanie dołu Mi F zmywarka itd. Przyjechałam o 20.00 i było zrobione. Dzieci najedzone, umyte, dom ogarnięty.
Czasem piszę chłopakom gdy mają sprzątnąć pokój - tak bardziej szczegółowo, bo oni ślepi i nie widzą gdzie brudno albo bałagan.
Mój mąż od dawna mówi o wprowadzeniu grafiku w rodzinie, aby każdy wiedział co ma robić. Uważałam że to nie potrzebne. Przecież wiadomo co jest do zrobienia w domu; wystarczy popatrzeć... Teraz, czytając wypowiedzi, zastanawiiam się czy jednak mój Ukochany nie ma racji...
Juka, Kochana, do ciebie to choćby na kozie. Tylko remont jaki nieduży chcemy zrobić, ale może jakoś w październiku byśmy się wymskli na przedłużony weekend.
Córki nie zamykaj, ja ją strasznie lubię, może moi się przez osmozę chociaż trochę porządniejsi zrobią.
Maz mi wprowadzil nowe udogodnienie..... Plany dnia z chlopakami ustalili....... No i sami sie zaczynają pilnowac...... :O Sie bede musiala czyms dodatkowym zająć.......
MonikoN Droga, ale to chyba jak się ma pochowane rzeczy i dużo tzw powierzchni płaskich, a nie przedmioty, które przesuwam z miejsca na miejsce i czekają kolejną pięciolatkę na zmiłowanie, już machnęłąm ręką...
Nie mam sentymentów, dużo wywalałam, co niepotrzebne i tak mnie męczy, że syn ma za dużo zabawek i ubrań, ale na razie się tym nie zajmuję. Na powierzchniach płaskich nie mam zbyt wielu przedmiotów, bo by mnie to męczyło.
Nie lubię chaosu, bo ciężko mi myśli zebrać. Ale każdy jest inny. Żebym mogła się zrelaksować, albo usiąść do kompa, to muszę mieć ogarnięte jedynie 39 stopni gorączki powoduje, ze olewam .
Gdy ktoś przychodzi do mnie po raz pierwszy, sumituję się, że moje mieszkanie wygląda jak melina pijacka (nie, żebym bywała w melinach, ale tak je sobie wyobrażam ) A od drugiego razu nie przejmuję się niczym Natomiast na kompie mam wszystkie pliki w konkretnych folderkach
nie chcialam Cie stresowac ta godzina, to nie wyscigi Ja ogarniam miezkanie w godzine, a do ogarniania mycia podlog juz np. nie zaliczam, najwyzej odkurzanie. Wszystkie naczynia wrzucam do zmywarki, ciuchy do szafy/ pralki, sciele lozka, scieram szafki, cos w lazience umyje, w miedzyczasie cos juz moze sie gotowac/ piec w piekarniku. Na koniec odkuzacz i juz mozna gosci przyjmowac Robie taka rundke codziennie, wiec jakis straszny balagan nie ma sie szans zrobobic. Przynajmniej na zewnatrz. Szafki i ich wnetrza maja swoje oddzielne zycie
O to to to...... dom to nie muzeum. U mojej szwagierki dom wygląda tak, że tylko takich kapci muzealnych brakuje przy wejściu. Goście by od razu parkiet froterowali. )
Wszystkie naczynia wrzucam do zmywarki,
Ja bym musiała mieć jakąś przemysłową wersję. Jak zapakuję zmywarkę to za chwilę już stosy brudnych naczyń w zlewie. A niech stoją i czekają. Szkoda mi czasu na mycie. Wolę org.
Matka chrzestna mojej córki ma taki glanc w domu, że nawet z balkonowej podłogi można by jeść. No cóż, ale tam dwie kobiety (on i jej matka) i jedno dziecko w wieku 11 lat. ;;)
Jukaa, moja siostra ma to samo, co Twoja córka, z jedzeniem i sprzątaniem ze stołu. Z czasem doszło niestety do tego, że Basia mokre po deszczu ubrania powtykała do szafy, bo na wierzchu brzydko wyglądały i musiała "posprzatać". 8-|
Maciejko Kochana, nie zestresowałaś mnie, takimi rzeczami to się nie stresuję w ogóle wczoraj forum mnie odstresowało, bo się uśmiałam przy czytaniu o potworach skarpetkowych
Tak jak opisujesz, jasne, fajne i pogratulować kondycji
Po prostu każdy jest inny, odpoczywam po każdym etapie plus jeszcze jestem dosyć szczegółowa jednak (czasami)
MonikoN, mam odwrotnie, wiem, że jak się zmęczę porządkami, to już do komputera z przytomną głową nie zasiądę, więc pozostaje przymknąć oczy na kurz...
Ale jasne przyjemnie się pracuje w czystym, schludnym miejscu
u mnie sprawdza się kolejność napierw praca umysłowa potem porządki
bo jak posprzątam, to nie jestem już w stanie pracować
My na drzwiach wejściowych mamy tekst: "ja i mój dom chcemy służyć Panu".
Wiecie jak głupio mieć wtedy bałagan w domu? X_X
a jest komu bałaganić - wygrywa 3latek - w 10 minut tak załatwił salon, że godzinę sprzątałam, zaraz za nim jest nastolatka z problemem "w co by się tu ubrać" i kilkakrotna zmiana koncepcji...
O widzisz @AgaMaria, to zupelnie na odwrót, najpierw muszę ogarnąć, a potem dopiero relaksik, inaczej nie umiem . Ale to ciekawe, że całkiem na odwrót mamy .
Jak najbardziej dołączam, sie do głosów,ze godzina na codzienne porzadki w chacie wystarczy .Nie mówie tu o generalnych porządk., ani też o myciu okien np:-) Chyba wazna rzeczą ( o którą czasem walczę bez skutku z moimi facetami) jest stosowne miejsce każdej rzeczy w domu. Wtedy łatwiej i szybciej nam odkładać rzeczy, ale i znaleźć je. Ja rzeczywiscie robie wszystko szybko i troche tak byle jak. Mojej mamie, czy mężowi te same czynnosci zabierają 3 razy wiecej czasu. Tak samo szybko gotuję, szykuje sie do wyjscia itp... To chyba z czasów, kiedy wmontowałam sobie motorek w tyłek, bo miałam trójkę malutkich dzieci równocześnie i w każdej chwili kóreś mogło sie obudzic albo stac przy nodze i jęczeć.Chciałam zrobic jak najwiecej. U mnie kluczem jest wstanie rano i zrobienie prawie wszystkich domowych prac. Nie zawsze mi sie niestety udaje. Tak jak MonikaN nie potrafię usiąść i sie relaksować jak mam syf! Mało tego-nie potrafię np jeść obiadu czy pic kawy jak mam nie posprzatane. To mi przyszło jakos wraz ze staroscią;-))))...kiedys zupełnie mi to nie przeszkadzało. Do tego-zdecydowanie jestem estetką i po prostu LUBIĘ jak jest ładnie i przyjemnie w domu, na stole, na głowie, na dzieciach itd...
A mam takie pytania natury szczegółowej: -jak często zmieniacie posciel? -jak czesto myjecie okna? -i jak często myjecie podłogi?
Komentarz
Długo nie mogłam wyjść z zachwytu.
hasło kiedyś był na magnesach: nudne kobiety mają bardzo czyste domy
i bez obrazy ale coś w tym jest
jak ktoś kolekcjonuje
poezję , dokumenty po przodkach, skarpety z włóczki alpejskiej, stare słoiki ze Skandynawii, kalendarze z lat ubiegłych, ciuchy za małe, dyskietki nieużywane, mapy nieaktualne, świeczki zapachowe, na które jest uczulony, zeszyty ze swej edukacji szkolnej itp itd
to raczej trudno oczekiwać, że będzie miał idealny porządek
Ileż ja już nawyrzucałam, ale to gromadziły pokolenia, pokolenia
druga sprawa, że mieszkam w tym mieszkaniu całe życie
więc się nazbierało, przdokowie jeszcze nazbierali, małż nawiózł
No i był! 7m3. Jak ja uwielbiam wyrzucać!
Pfuuuu!
Jadąc dziś na zebranie do szkoły zostawiłam mężowi kartkę z tym co kto ma zrobić. Męża też tam wpisałam.
S- odkurzanie góry
A - odkurzanie dołu
Mi F zmywarka itd.
Przyjechałam o 20.00 i było zrobione. Dzieci najedzone, umyte, dom ogarnięty.
Czasem piszę chłopakom gdy mają sprzątnąć pokój - tak bardziej szczegółowo, bo oni ślepi i nie widzą gdzie brudno albo bałagan.
Teraz, czytając wypowiedzi, zastanawiiam się czy jednak mój Ukochany nie ma racji...
Córki nie zamykaj, ja ją strasznie lubię, może moi się przez osmozę chociaż trochę porządniejsi zrobią.
Nie mam sentymentów, dużo wywalałam, co niepotrzebne i tak mnie męczy, że syn ma za dużo zabawek i ubrań, ale na razie się tym nie zajmuję. Na powierzchniach płaskich nie mam zbyt wielu przedmiotów, bo by mnie to męczyło.
Nie lubię chaosu, bo ciężko mi myśli zebrać. Ale każdy jest inny. Żebym mogła się zrelaksować, albo usiąść do kompa, to muszę mieć ogarnięte jedynie 39 stopni gorączki powoduje, ze olewam .
Ja bym musiała mieć jakąś przemysłową wersję. Jak zapakuję zmywarkę to za chwilę już stosy brudnych naczyń w zlewie. A niech stoją i czekają. Szkoda mi czasu na mycie. Wolę org.
Maciejko Kochana, nie zestresowałaś mnie, takimi rzeczami to się nie stresuję w ogóle wczoraj forum mnie odstresowało, bo się uśmiałam przy czytaniu o potworach skarpetkowych
Tak jak opisujesz, jasne, fajne i pogratulować kondycji
Po prostu każdy jest inny, odpoczywam po każdym etapie plus jeszcze jestem dosyć szczegółowa jednak (czasami)
Może po prostu celebruję pewne czynności? Zmywam naczynia to wtedy słucham radia, planuję, zabieram się, przygotowania, przemyślania,
ale są i sukcesy - ze dwa tygodnie temu udało się sprzątnąć - całą (!) biblioteczkę w jedno popołudnie
Może po prostu ludzie żyją w różnym tempie?
I to zaakceptujmy
MonikoN, mam odwrotnie, wiem, że jak się zmęczę porządkami, to już do komputera z przytomną głową nie zasiądę, więc pozostaje przymknąć oczy na kurz...
Ale jasne przyjemnie się pracuje w czystym, schludnym miejscu
u mnie sprawdza się kolejność napierw praca umysłowa potem porządki
bo jak posprzątam, to nie jestem już w stanie pracować
Chyba wazna rzeczą ( o którą czasem walczę bez skutku z moimi facetami) jest stosowne miejsce każdej rzeczy w domu.
Wtedy łatwiej i szybciej nam odkładać rzeczy, ale i znaleźć je.
Ja rzeczywiscie robie wszystko szybko i troche tak byle jak. Mojej mamie, czy mężowi te same czynnosci zabierają 3 razy wiecej czasu.
Tak samo szybko gotuję, szykuje sie do wyjscia itp...
To chyba z czasów, kiedy wmontowałam sobie motorek w tyłek, bo miałam trójkę malutkich dzieci równocześnie i w każdej chwili kóreś mogło sie obudzic albo stac przy nodze i jęczeć.Chciałam zrobic jak najwiecej.
U mnie kluczem jest wstanie rano i zrobienie prawie wszystkich domowych prac.
Nie zawsze mi sie niestety udaje.
Tak jak MonikaN nie potrafię usiąść i sie relaksować jak mam syf!
Mało tego-nie potrafię np jeść obiadu czy pic kawy jak mam nie posprzatane.
To mi przyszło jakos wraz ze staroscią;-))))...kiedys zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Do tego-zdecydowanie jestem estetką i po prostu LUBIĘ jak jest ładnie i przyjemnie w domu, na stole, na głowie, na dzieciach itd...
A mam takie pytania natury szczegółowej:
-jak często zmieniacie posciel?
-jak czesto myjecie okna?
-i jak często myjecie podłogi?
I dziękuje za szczere podzielenie się