Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bałagan!

1246718

Komentarz

  • to to Duke szmata od rana, godzinka i ogarniete! Podoba mi sie. Mnie tez kiedys syf nie ruszal i cos jest w tym motorku w zadzie i zwiazkiem owego z dziecmi. Moj chlopczyk spal po 30 minut 2-3 razy dziennie i w tym czasie musialam w jednej sekwencji uprzatnac klatke swinek, w nastepnej lazienke plus kurze, a w ostatniej gotowac obiad. Moj J. byl jeczydusza domagajaca sie stalej uwagi, a potem trzymajacym sie nogi chlopczykiem. Teraz jest inaczej, chlopina samodzielna, a nawyki moje zostaly. Okna raz na miesiac, ale nie mam firan/zaslon, to bardziej widac. Podloga 1-2 w tygodniu. Lazienka 1 na tydzien. 1 w miesiacu fronty od kuchennych szafek. Blaty kuchenne dokladnie 1 raz w tygodmiu, a przetarte z 3 razy dziennie. 1 dziennie zamiatam kuchnie i salon sa polaczone i zarlo sie roznosi. Jestem na odwyku odkurzaczowym, 1 raz dziennie odkurzalam, a teraz wytrzymuje i jak dam rade do soboty, to bedzie 3, a nie 6 razy na tydzien. Btw okna co miesiac od kwietnia do wrzesnia. To sie wywnetrzylam.
  • Zostaję przy swoim. Też kiedyś się oburzałam na bałagan. A teraz wiem albo albo. Albo piszę, albo sprzątam. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

    Ład, przestronność oczywiście uwielbiam, ale no niestety...wiem, że jak zaczynam od sprzątania nie jestem w stanie potem pracować, bo się już tym sprzątaniem zmęczę

  • a posciel 1 na miesiac, jak chorujemy, to na koniec chorowania. I czasem mam napad i robie czystki w szafkach/szafach, ale nie bardzo to lubie za duzo schylania. A do okien mam taka fajna myjke/lopatke zbierajaca wode i duzo szybciej sie myje. Zreszta duzo szybciej sie sprzata jak sie na to te godzine dziennie poswieci.
  • A w ogóle sprzątanie to rodzaj luksusu. Odkładam wtedy moją pracę. Nie lubię się spieszyć przy porządkach też. Tak, żeby na spokojnie wytrzeć z kurzu każdy element. Nie spieszyć się. Podopinać szczegóły. Umyć okna. Poprzestawiać doniczki przy tym. Wysuszyć pranie i poukładać rzeczy na półkach kolorami i rozmiarami :). O takie porządki to nawet lubię. Ale ciągła walka z kurzem i z tym, co się nosi na podłogach, błeee

    Acha, to się pochwalę, że trochę udaje mi się utrzymać porządek w papierach

    ;;)
  • No to chwila prawdy....

    pościel - to zależy. Dzieci i nasza - raz na 2 m-ce, jednemu synowi średnio co 2 dzień, bo jeszcze się moczy...

    okna - 2-3 razy w roku, bo 3 dni po umyciu i tak nie ma różnicy.

    mycie podłogi - czasem raz na miesiąc, a czasem 2 razy dziennie. Zależy od miejsca w domu i od zużycia.

    odkurzanie - latem codziennie (na dole latem chodzi się w butach, a dzieciaki na bosych nogach noszą) , jesień-wiosna - 2 razy w tygodniu;

    ubrania u dzieci - jak jest w garderobie niepoukładane to robię desant, a desantu chłopcy nie lubią, więc sprzątają na bieżąco. Dziewczynom ogarniam raz w tygodniu. Generalny przegląd ciuchów 2 razy do roku.

    kuchnia - czasem jest bajzel, tak jak teraz, bo niemal od świtu do nocy robię przetwory. Ale stół jadalny i wyspa musi być czyściutka, bo nie cierpię....

    łazienki raz w tygodniu, pranie codziennie
  • edytowano wrzesień 2012
     Ja też posciel (jak wszyscy zdrowi )raz na miesiąc. Jak chorzy, albo w upał- częściej.
    Okna-  hmmm -rzadkoooo. Pewnie kompleksowo to ze 3 razy w roku.
    A tak do pojedyncze przemywam. Te, które brudne.
    Łazienka- tak co kilka dni, ubikacja tez. Kuchnia- codziennie. Podłogi- bardzo różnie.W zależnosci od stopnia ubrudzenia.
    Nie odkurzam, bo szczęśliwie nie mamy dywanów, tylko parkiety. Za to zamiatam kilka razy dziennie.
    I mam cała sciane szaf wnękowych z lustrami. To mycie tych luster to jakaś moja obsesja
    :Pcały czas wydają mi sie brudne. I są! Nasza Księżniczka ma etap zachwycania sie sobą i posyłania sobie całusków i innych pięknosci, właśnie dotykajac umazianymi łapkami lustro. ale przy tym jest taka cudna,ze wolę umyć niż ją gonic;-)))))
  • z posciela to mam osobnego swira ;) : poszwy na koldry zmieniam raz, czasem dwa razy w miesiacu, za to przescieradla i poduszki nawet dwa razy na tydzien, wydaje mi sie, ze sie szybciej zuzywaja. I lubie w swiezej poscieli spac, takiej pachnacej jak w hotelu :))
    za to wszelakich myc (okna/ podlogi itp) nie lubie, zaganiam do tego meza, albo myje (okna od strony ogrodu) doslownie raz na rok.
  • U mnie 2 x wc należy do męża. :D
    Mycie podłóg też - dlatego tak rzadko sa myte. :))
  • To może weź mop i będą myte częściej?
    :P
  • To może weź mop i będą myte częściej?
    :P
    Obejdzie się.  :P
  • Pościel raz na miesiąc, latem co dwa tygodnie. Okna 2-3 razy w roku. Zamiatam codziennie, odkurzam raz na tydzień (wszędzie mam panele, więc z pod mebli, łóżek trzeba raz na tydzień wyciągnąć), mycie podłóg raz na tydzień, w łazienkach i kuchni co drugi dzień. Łazienki dwa razy w tygodniu, kuchnia ciągle, zmywanie od czasu jak padła mi zmywarka, a na naprawę niet kasy to zmywam około 4-5 razy dziennie. 
  • Jak byłam sama, pościel zmieniałam co tydzień.
    Taki zwyczaj miałam do niedawna. Gdy pojawiło się drugie dziecko, wydawało mi się że cały czas mieszkanie obwieszone przescieradłami itp...
    A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
    Mam chęć na więcej ładu.
    Teraz zmieniam co dwa tygodnie.
    Zastanawiam się czy nie przejdę na przerwę miesięczną.

    Oj! Leń ze mnie!

    Okna myję teraz tylko przed świętami. :P

    A co do mycia podłogi, wtedy gdy naprawdę trzeba, hehe... I gdy goście mają przyjść
  • O rany! A ja jak ta czarownica, wiecznie na miotle, na mopie, na szmacie, na zmywaku. Wy to macie luuuuzik. Wniosek- nie umiałam wychować dzieci. I tak mam.
  • edytowano wrzesień 2012
    A ja im wiecej Was czytam tym bardziej dochodzę do wniosku, ze mam porzadek-inaczej. ;)

    Och, spadłam z własnego piedestału...
  • edytowano wrzesień 2012
    A ja im wiecej Was czytam tym bardziej dochodzę do wniosku, ze mam porzadek-inaczej. ;)

    Och, spadłam z własnego piedestału...
    To przyjadę Ci ogarnąć, jedna godzina i masz błysk, dwie godziny masz błysk plus okna wymyte :)
  • edytowano wrzesień 2012
    Wkurzacie mnie. Tyle Wam powiem :)

    Siedzę w pracy i Was czytam i myślę, no tak teraz bym godzinkę posprzątała i miałabym czysto. A jak wracam z pracy (często siedząc po godzinach, po drodze jakieś zakupy) to już mi się nie chcę i mąż się plącze pod nogami.
    A pieprznik mam taki, jakbym z pięcioro dzieci miała. Przez okna niewiele widać, bo ruchliwa ulica, Centrum i dwie budowy i jedno wyburzanie obok. Poza tym kawalerka, to zaraz znowu jest bałagan. Odpuściłam. Sprzątam, jak mamy mieć gości i tyle. Teściowa, jak wpada bez zapowiedzi, to siedzi w bałaganie. Trudno - niech się zapowiada, jak chce zobaczyć porządek.

    A soboty teraz pracujemy na działce.
  • Pościel co 3-4 tygodnie.
    Łazienka, wc- 2 razy w tygodniu
    okna ok 3-4 razy w roku
    podłogi panelowe (w sypialniach) 1-2 razy/m-c ( w pokojach dzieci, podłoga jest zwykle myta, jak widać że ona TAM jest;)
    podłogi kafelkowe (salon, przedpokój, kuchnia, łaz, wc)  właściwie codziennie 
    kuchnia, blaty- co chwila :-S
  • MonikoN, do mnie, do mnie!!!
  • eeeeeeeee

    przez was wczoraj posprzątałam dom, pozamiatałam, umyłam podłogi, poukładałam w szufladach Mili, sporo rzeczy wywaliłam, na komodzie też był porządek i na biurku itp.

    a dziś rano wstaję i bałagan od nowa

    kto go zrobił?

    bez sensu takie sprzątanie
  • W poprzednim mieszkaniu, w którym mieszkaliśmy 6 miesięcy umyłam okna na Wielkanoc i.......
    okazało się, że na balkonie stoi jeszcze choinka, "drapak" znaczy
    ;;)


    Na swoje usprawiedliwienie dodam, ze mieszkanie było bardzo małe (37m2), parapety zawalone a dodatkowo okna bez przerwy zaparowane, bo nas dużo i ślepa kuchnia...

    Nie mniej jednak, odkrycie mną wstrząsnęło
    ;)
  • W poprzednim mieszkaniu, w którym mieszkaliśmy 6 miesięcy umyłam okna na Wielkanoc i.......
    okazało się, że na balkonie stoi jeszcze choinka, "drapak" znaczy
    ;;)


    Na swoje usprawiedliwienie dodam, ze mieszkanie było bardzo małe (37m2), parapety zawalone a dodatkowo okna bez przerwy zaparowane, bo nas dużo i ślepa kuchnia...

    Nie mniej jednak, odkrycie mną wstrząsnęło
    ;)
    Sierpień. Sala rozpraw w miejskim sądzie. 
    - Wysoki sądzie, ja chcę się z nią rozwieść, ja juz nie wytrzymam, codziennie mędzi o to samo!
    - O co?
    - Żebym w końcu wyniósł choinkę na śmietnik.
  • Hej hej macham Wam tylko, kurz trochę widoczny, no trudno, ale za to dobrze mi się piszę :D

    poza tym zimno jest, jak się siedzi, więc lecę na balkon powiesić pranko - w już? jesiennym słońcu

    do kuchni się udaje jakiegoś naleśnika usmażyć, co by się rozgrzać

    i macham Wam łapką

     

    :-h :-h :-h
  • A ja teraz jak tylko popatrzę na moje okna, to przypominam sobie co tu piszecie drogie Panie i stwierdzam, ze jeszcze mogą być. Nie będę się "wychylać" i myć częściej niż większość  :))
  • MonikoN, do mnie, do mnie!!!
    Już się kiedyś wpraszałam, bo mamy do siebie bardzo blisko :).
  • lubię zaczynać dzień, jak mam posprzątane, więc miotła i mop idą w ruch zazwyczaj wieczorem, choć zamiatam czasem ze trzy razy dziennie. Przy dwulatku to nieuniknione a i starsze panny idą czasem w ślad za bratem z chrupkim chlebem.
    Łazienkę ogarniam tak co 3 dni.
    Najlepiej to na bieżąco sprzątać, bo jak sobie czasem odpuszczę za dużo, to przez 2 dni nie mogę się wyrobić na zakrętach.


  • Ja swój bałagan tłumaczę małym mieszkaniem :\">
    Jakieś rady?
    :P
  • Ja przez was zwariuję! Chodzę i patrzę krytycznie na moją chatę. A dzisiaj to nawet okna umyłam! I wszystkie kwiaty. Nie wracam do tego wątka !
  • tebacha, ja to tlumacze  mojemu mezowi,  gdy  ma zastrzezenia.. bo przeciez   teraz   sie posprzata ale i  tak sterta rzeczy na wierzchu bo miejsca nie ma,  a  w duzym mieszkaniu to dopiero bylby porzadek..  hehe
    tak  serio  to czytam i sie doluje.  mi ciezko zadbac o porzadek w mieszkaniiu. a  juz jak  sprzatam  rano to wieczorem  jedynie   lazienka  wyglada na czysta..podloge  myje niestety za  rzadko..ale odkurzam  codziennie  bo zamiatac  nie  lubie,  kurze ze  2razy w tyg.  okna  ze  4 w roku,  w lato jedno w kuchni myje prawie co  tydzien..   ale musze przyznac ze balaganiara  jestem.  sama nie umiem odkladac rzeczy od razu na miejsce wiiec jak tuu wymagac od  reszty? :( szafa od mca czeka na sprzatanie. nie prasuje.ttylko na biezaco co potrzebne. no i pranie codziennie. 
    ja z tych co wola caly dzien w kuchni spedzic :)
  • W dużym mieszkaniu (którego nie mamy) myślę, że byłoby jeszcze wiecej powierzchni i okien do sprzątania :D
  • W dużym mieszkaniu rozpędzasz się i jedziesz na mopie. A w małym co - schylasz się z mopem pod stół i już zadkiem zaczepiasz o kuchenkę, a końcówką mopa zrzucasz garnek z zupą :D
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.