Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jak to niektórym odbija

edytowano październik 2012 w Ogólna
image
«13456710

Komentarz

  • W ten sposób zazwyczaj kończą wszystkie żeńskie istoty, którym udało się samą siebie przekonać, że aborcja jest niezbywalnym prawem kobiety.
    Osobiście znam kilka tego rodzaju "przypadków".
  • Ja pierniczę...

    dziecko po śmierci wyrzucone jako odpad, a dla pieska nagrobek.

    Ciekawam jak długo Pan Bóg będzie jeszcze patrzył na to co się dzieje............

  • Klarcia ma rację. Okropnie smutno na coś takiego patrzeć.
  • Mi tam by nawet przykro nie było ...



    gdybym nie wiedziała o tych jej aborcjach.

    Sama mam kotka pochowanego w ogrodzie. Tylko bez nagrobka )
  • przeczytałam imię i zanim się zorientowałam, pomyślałam, że Supron owszem niewysoki, ale nie aż tak i nie słyszałam, żeby umarł...
    Makabra
  • Ale to całkiem logiczne. Dziecko jest wymagające w sensie emocjonalnym. Pies to dla wielu rozszerzenie ich egoizmu.
  • @Berenika - dziecko, dla wielu, też bywa rozszerzeniem egoizmu. Wszak, każdy ma prawo posiadać potomstwo, prawda?
  • w sumie to żal mi jej. że kompletnie nie rozumie tego co zrobiła (aborcja), że to co robi teraz (chwali się tym) prowadzi ja prosto "na dół."
  • @Berenika - dziecko, dla wielu, też bywa rozszerzeniem egoizmu. Wszak, każdy ma prawo posiadać potomstwo, prawda?
    Słusznie.
  • Mi tam by nawet przykro nie było ...



    gdybym nie wiedziała o tych jej aborcjach.

    Sama mam kotka pochowanego w ogrodzie. Tylko bez nagrobka )
    A klękasz przed grobem tego kotka? - bo ona tak.
    Dla mnie jest to wzorowy przykład, że gdy się nie zna Boga, czymś tą pustkę trzeba wypełnić.
    Jestem pewna, że gdybym na swojej drodze nie spotkała Jezusa to bym skończyła podobnie jak Czubaszek.
    Teraz widzę, że byłam ku temu na najlepszej drodze.
  • dziś słuchałam wypowiedzi Nowickiej.. tyle w niej niepokoju, tak strasznie nerwowo i gwałtownie krytykuje posłów PO, którzy głosowali za projektem SP. No tak, bo jeżeli nie będzie na siłę wmawiała sobie i innym, że chodzi o płody a nie o dzieci, to sumienie nie da jej spokoju... więc z taką determinacją walczy..
  • to, że ona pochowała pieska - pal licho, lepiej zakopać w ogródku, niż dać do spalenia (pomijam granitowy nagrobek i psi cmentarz)
    ale te kwiaty... znicze - symbol pamięci i nieśmiertelnego życia - czyli jednak przekonanie, że z zamknięciem oczu wszystko się kończy nie jest w tej babie takie stuprocentowe. Jest nadzieja może...
  • Dobrze, że krzyża na nagrobku nie umieścili.
  • Jest taka genialna książka "Cywilizacja śmierci" w której autor (włoski kapłan) rozpoczyna rozważania od grzechu Onana, od niechęci do dzieci, poprzez zabijanie nienarodzonych i wiele innych spraw, skończywszy na miłości do piesków i kotków jako skutku poprzednich działań.

    image
  • Dobrze, że krzyża na nagrobku nie umieścili.
    Krzyża? Przecież krzyż na nagrobku to zacofanie, obskurantyzm i ciemnota.
  • Dobrze, że krzyża na nagrobku nie umieścili.
    Krzyża? Przecież krzyż na nagrobku to zacofanie, obskurantyzm i ciemnota.
    Bo ten pies miał humanistyczny pogrzeb.
  • To tak jak z HUMANITARNYM traktowaniem zwierząt?
  • a orkiestra dęta grała? czy jeden trębacz był tylko? i co grała? puszka okruszka?

  • edytowano październik 2012
    Tak szczerze to nie wiem co ma miłość do zwierząt wspólnego z aborcją.
    Ludzie są różni,jedni mogą płakać po psie i być dobrymi rodzicami, którym aborcja nigdy by nie przeszła przez myśl, a inni mogą być wielokrotnymi aborcjonistami i się tym przechwalać ale udawać altruizm wobec zwierząt, żeby w oczach innych ludzi nie wypaść na takie całkowicie bezduszne potwory.A przesada z nagrobkami jest groteskowa. Chociaż przyznam, że zwłoki mojej ukochanej wilczurki musieliśmy dać do spalenia, bo nie było gdzie ani jak ich zakopać twarda ziemia ( początek lutego) , wichury i wściekle latająca po lesie jak kot z pęcherzem straż leśna. Powiem tylko, że czułam się z tym podle bo to był wspaniały pies. Nikt z nas nie umiał się opanować na tyle aby nie ryczeć i nie wspominać. Cóż na tej zasadzie może się ludzie zastanawiali ile pokątnych aborcji mam na kącie , że tak bardzo się przywiązałam do zwierzaka ?
    W mojej rodzinie psiarstwo jest dziedziczne. Tak jak wielodzietność ;)

  • Moja miłość do psa znacząco zmalała odkąd mam dziecko.
    Biedak ma depresję, bo spadł w łańcuchu

    Więc coś w tym (jak dla mnie) jest
  • Znajoma mama 3 dzieci, od niedawna ma psa. Zauważyła, że od kiedy ma tego psa to zaczęła mieć też o wiele więcej znajomych na osiedlu. Mówiąc to wyrażała swoje zdziwienie tym faktem. Że wielu ludzi życzliwiej reaguje na ludzi z psami niż z dziećmi... (mieszka na tym osiedlu jakieś 35 lat). 



  • Proste, dzieci trzeba wychować a psa wytresować (jak każde inne zwierze). Żywe to i w 100% zależne. Dziecko z wiekiem się unieależnia, ma własne zdanie itd.
  • A ja pomimo piątki dzieci bardzo ale to bardzo lubię moje koty
    :D
  • edytowano październik 2012
    Moja miłość do psa znacząco zmalała odkąd mam dziecko.
    Biedak ma depresję, bo spadł w łańcuchu

    Więc coś w tym (jak dla mnie) jest
    Bo mu pozwoliłaś zająć niewłaściwe miejsce w hierarchii. Od samego początku.
    Właściwe miejsce dla psa to wcale nie oznacza, że ma być traktowany jak taboret albo odpychany ale ma wiedzieć ,że jest psem, nawet jeśli się go dobrze odżywia, całuje w pysk i nosi na rękach czy ubiera w czapraczki jeśli jest łysy lub krótkowłosy. Wtedy pojawiające się dziecko a potem kolejne dzieci nie są dla niego żadnym zagrożeniem lecz ukochanymi pańciami, za które byłby gotowy oddać swoje życie . Może brzmi głupawo co piszę ale nie umiem tego wytłumaczyć. Problem dla behawiorysty .
  • edytowano październik 2012
    Znajoma mama 3 dzieci, od niedawna ma psa. Zauważyła, że od kiedy ma tego psa to zaczęła mieć też o wiele więcej znajomych na osiedlu. Mówiąc to wyrażała swoje zdziwienie tym faktem. Że wielu ludzi życzliwiej reaguje na ludzi z psami niż z dziećmi... (mieszka na tym osiedlu jakieś 35 lat). 



    Tam gdzie mieszkałam kiedyś zauważyłam coś odwrotnego przy jednym dziecku to jeszcze można było mieć znajomych z piaskownicy, przy kilkorgu to ludzie już patrzą spod byka a jeszcze do tego pies.... Smycz , kaganiec i nawet jak się sprząta kupy to niektórzy nie potrafią się nie czepić czegoś złośliwie....
  • edytowano październik 2012
    @Taja mnie się wydaje, że to chodzi o proste skojarzenie, o wspólne zainteresowania-masz pas-pewno jesteś psiarzem. Wzięłam psice rodziców na przechowanie i w ciągu tych dwóch tygodni poznałam więcej ludzi w parku niż przez ostatnie trzy lata.
    Z dziećmi tak łatwo nie ma :)

    E: taaa, masz pas, jasne. Chodziło mi oczywiście o psa.
  • edytowano listopad 2012
    Też bym chciała, żeby się wszyscy zachwycali ,, o jaki słodki piesek" a nie weź babo to bydle....
    Dla mnie akurat widok dużej rodziny czyli rodziców i kilkorga dzieci jest podbudowujący ale przecież nie zaczepię i nie powiem jakiegoś komplementu bo ktoś to może nie zrozumieć i odebrać jako zaczepkę.

  • tak a propos tytułu wątku właśnie jakiś wariat skacze z kosmosu
  • W takim razie muszę przeprosić syna. Niedawno mi mówił, że jakiś facet ma skakać z samego kosmosu na spadochronie, to powiedziałam, że niemożliwe, chyba nie z kosmosu lecz jakieś większej odległości do ziemi niż dotychczas...Strasznie głupio mi.
  • i wylądował... ze stratosfery skakał, 39 km
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.