Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

za co lubię/nie lubię nowego Bonda;)

24

Komentarz

  • Sylwunia - uJa tak specjalnie, żebyś w ucho jej dała osobiście, przyjechawszy wpierw popod Gorce.
    się domyślam :) 

    zresztą to ona teraz do mnie ma przyjechać :)
  • Bonda w Gorce wysłać

    albo

    Craiga zaproście w końcu w Gorce

    niech się chłopina przewietrzy, prześpi w bacówce

     

    :D
  • śnieg właśnie pada, więc lepiej nie bo zmarznie :)
  • nowe Bondy są moim zdaniem mniej przewidywalne niż stare. po pierwsze nowy bond nie jest już taki super macho i nie za każdym razem odchodzi zwycięsko w stronę zachodzącego słońca. a po drugie autor scenariusza tak tak pogmatwał, że aż niektóre wątki się przeciągają na następny film:)
  • Albo lepiej niech nie jedzie tam do Was popod Gorce, popod Tatre, bo jeszcze zamieszenie ze sobą przyniesie ;)

    UJa serio? Śniegiem wali? Naprawdę? Trudno uwierzyć w PL Centralnej jeszcze żółte liście

  • edytowano październik 2012
    E; nie zdążyłam 

    do @Rogalikowa to było 

    no i własnie dlatego sa bardziej absorbujące :D
    a ja czasem marzę, by się tylko na coś bezmyślnie pogapić (jak mam zajęte ręce kwiatkowaniem na przykład), i stare nadają się do tego idealnie :D
  • no

    a pozatym to ciągle się biją

    i zmieniają kochanki

    i kradną samochody

    no toż to czyste zło jest


    (ale w ciąży jak byłam lubiłam oglądać:) )
    nowy bond taki jakby mniej rozwiązły, więcej morduje niż te kochanki zmienia.
  • bo czasy takie :|
  • Bond jest ok...nie tańczy tylko pije wstrząśnięte niezmieszane...a więc Braw nie powie że jest zły...
    Potrafi tenże Bond omijać pancerne brzozy, nie słucha Ruskich i potrafi sowy poskramiać...jak dla mnie jest cool...
    :D
    całe szczęście, że nowy bond nie zwraca uwagi na te pierdy czy wstzęśnięte czy nie, hehe!

    PS kiedyś mnie ktoś uświadomił, że prawdziwy znawca, taki dze best of dze best, jest w stanie stwierdzić czy wstrząśnięte czy zmieszane i jakie gacie nosił barman. prawda li to? ja znawca nie jestem więc moge tu jakieś herezje pociskać, odrózniam wino od piwa i na tym sie kończy.
  • 1. nowy blond-Bond nie tylko dostaje po ryju, ale i po jajkach... niestety nie wiem, czy satanistycznych

    2. Bond jest ni mniej ni więcej tylko człowiekiem, który się kulom nie kłania, co więcej potrafi nawet wyprzedzić samolot (ruski!) w locie, wskoczyć do niego i sobie pofrunąć w siną dal

    3. niestety jest kobieciarzem, choć z wiekiem (reżysera) coraz bardziej sentymentalnym. Co więcej baby podrywa na jedno i to samo zdanie: maj nejm is Bond, Dżejms Bond... i one ciągle się na to łapią

    4. obawiam się, że bez gadżetów niejaiego Qlegi niewiele by zdziałał

    5 no i jego szefem jest BABA... M jak miłość i w metaznaczeniu jeszcze druga - królowa brytyjska

    mnie się te wszystkie wersje i odcinki mieszają. A z Bondów i tak mój mąż jest najfajniejszy, choć rano nieco "zmechacony", jak to moher ;)
  • a w ogóle tytuł wątka przeczytałam za co lubię nowego Bońka (w kontekście wyborów PZPN)

  • a jednocześnie zawsze wiadomo, kto zwycięży, że zło jest be i na pewno przegra
    no ja właśnie wolę dlatego bonda nowego. mimo, ze to taka typowa komercha i w ogóle maszynka do robienia kasy to juz nie jest wcale takie oczywiste co jest dobre a co złe (lajf is lajf). i to, że bond już nie jest taki kryształowy tez mi się bardziej podoba.

    a zresztą są filmy, które i tak wiemy jak się skończą a i tak ogląda się w napięciu (przykład innego kalibru ale co mi tam: Pasja. tak na marginesie Pasję ogladałam z mamą, która już od początku ryczała, ja starałam się nie bo publicznie nie lubię; to jej mówię: mamo, nie rycz, przecież wiadomo, że On zmartwychwstał:)
  • Wielodzietni z poczuciem humoru są

    ale o co chodziło w tym Casino de Royale to jakoś nie mogę rozebrać, bez wódki, nie razbieriosz, w kolejnym pamiętam, że smutny był i z babką przez pustynię samolotem latał...

  • 1. nowy blond-Bond nie tylko dostaje po ryju, ale i po jajkach... niestety nie wiem, czy satanistycznych

    2. Bond jest ni mniej ni więcej tylko człowiekiem, który się kulom nie kłania, co więcej potrafi nawet wyprzedzić samolot (ruski!) w locie, wskoczyć do niego i sobie pofrunąć w siną dal

    3. niestety jest kobieciarzem, choć z wiekiem (reżysera) coraz bardziej sentymentalnym. Co więcej baby podrywa na jedno i to samo zdanie: maj nejm is Bond, Dżejms Bond... i one ciągle się na to łapią

    4. obawiam się, że bez gadżetów niejaiego Qlegi niewiele by zdziałał

    5 no i jego szefem jest BABA... M jak miłość i w metaznaczeniu jeszcze druga - królowa brytyjska

    mnie się te wszystkie wersje i odcinki mieszają. A z Bondów i tak mój mąż jest najfajniejszy, choć rano nieco "zmechacony", jak to moher ;)
    @Windą_ z całym szacunkiem, mjęszasz stare bondy z nowymi ;)
  • mnie się te wszystkie wersje i odcinki mieszają. A z Bondów i tak mój mąż jest najfajniejszy, choć rano nieco "zmechacony", jak to moher ;)

    =))   mogę nabyć prawa do tego tekstu?
  • Bo Winda jest wstrząśnięta, ale nie zmieszana :O)
  • Mówiłam dawać go tu. Niech założy ten berecik z moheru, niech się przejedzie pekaesem w polskie Gorce, w polskie góry

    i potem pogadamy

  • 2. Bond jest ni mniej ni więcej tylko człowiekiem, który się kulom nie kłania, co więcej potrafi nawet wyprzedzić samolot (ruski!) w locie, wskoczyć do niego i sobie pofrunąć w siną dal


    Bond jest ogólnie moją ulubioną komedią, a ta scena z Golden Eye zdecydowanie wymiata :))
  • uwielbiam Bondy. Widziałam wszystkie. Najbardziej mi się podobała ten między Seanem Connerym a Rogerem Moorem, chyba " W służbie jej królewskiej mości" się zwał. Tam się jedyny raz Bond ożenił ale mu zaraz tę żonę zabili...
    Najmniej lubie odcinki z Piercem Brosnanem, a Daniel Craig jest takim typem mężczyzny który mi sie bardzo podoba, zresztą Casino Royale było superowe, Quantum of Solace trochę słabsze. Wybieram sie z małzonkiem na Skyfall w ramach ćwiczenia francusczyzny...  nie odpuszczę sobie... :)
  • edytowano październik 2012
    uwielbiam Bondy. Widziałam wszystkie. Najbardziej mi się podobała ten między Seanem Connerym a Rogerem Moorem, chyba " W służbie jej królewskiej mości" się zwał. Tam się jedyny raz Bond ożenił ale mu zaraz tę żonę zabili...

    imienia aktora nie pomnę, ale występował on jako Bond tylko raz. też widziałam ten film w zamierzchłych czasach. pamiętam, że właśnie ta żona mnie zdziwiła, takie "niebondowskie" klimaty ;)
  • a no i brosnan był rzeczywiście najbardziej słodkopierdzący ze wszystkich.
  • a no i brosnan był rzeczywiście najbardziej słodkopierdzący ze wszystkich.
    zniszcze Cie za te slowa, jeszcze bedziesz ich zalowala!!!! >:)
  • edytowano październik 2012
    ze powiedziałam ze był słodkopierdzący? sorry, że powiedziałam, że był słodkopierdzący ale wg mnie był rzeczywiście słodkopierdzący.

    ale za to moge powiedziec, że podobał mi się w innym niemoralnym filmie Mammamia

    PS tam nie był słodkopierdzący...
  • a ja NIE OGLĄDAŁAM ani jednego odcinka ...chyba wstyd się przyznać  3:-O
  • a to musisz obejrzeć to wiekopomne dzieło, inaczej nie zrozumiesz podstaw naszej zachodniej cywilizacji i niektórych wpisów w tym wątku (sama nie wiem co ważniejsze...)
  • a najśmieszniejsze ,że mieszkam w ojczyźnie Bonda  :-))
  • ze powiedziałam ze był słodkopierdzący? sorry, że był powiedziałam, że był słodkopierdzący ale wg mnie był rzeczywiście słodkopierdzący.

    ale za to moge powiedziec, że podobał mi się w innym niemoralnym filmie Mammamia
    no foch i ban normalnie!
  • to się pośmiałam na dobranoc

    dzięki za ten wątek

    brakowało czegoś takiego ostatnio :)

    a ja i tak z sensacji najbardziej uwielbiam spaghetti westerny... mało mówią, czasem nawet mało strzelają...a akcja jaka gęsta potrafi być...;)
  • Chyba widziałam jakiegoś.... Może z Connerym :-?

    Ale bardziej w moim typie są Napoleon Solo i Ilya Kuryakin ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.