Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Cholestaza ciężarnych (swędzenie skóry w ciąży)

edytowano listopad 2012 w Ogólna
Jestem w 32 tygodniu ciąży, od tygodnia swędzi mnie skóra, zwłaszcza w nocy. Czy jest to normalne na obecnym etapie ciąży? Czy znacie jakieś sposoby na złagodzenie lub wyeliminowanie swędzenia?
«1

Komentarz

  • Koniecznie powiedz lekarzowi - możesz mieć coś z wątrobą.
  • Albo rozstepy sie zaczynaja, bo skora juz bardzo napieta.
    Wtedy powinno pomoc smarowanie sie olejkiem dla ciezarnych.
  • a swędzi Cię brzuch czy całe ciało?
  • Smaruję się olejkiem arganowym.
  • Koniecznie powiedz lekarzowi - możesz mieć coś z wątrobą.
    to może być cholestaza, albo po prostu wysuszenie skóry
  • Od mniej więcej tygodnia całe ciało, przede wszystkim wieczorem i w nocy.
  • Jeśli całe ciało to zbadaj wątrobę.
  • Miałam cholestazę z trzecim. Po prostu brałam leki.
  • edytowano listopad 2012
    Zrób badania wątroby: AspAt, AlAt, bilirubina, kwasy żółciowe.
    EDIT: Agnieszka mnie ubiegła.
  • @agnieszka_ho - upraszam o nie sianie paniki.
  • Ja miałam tylko w 3 ciąży. I w badaniach wychodziło, a skóra nie swędziała. :P Poród był ekspresowy, ale nie ze względu na cholestazę, lecz dlatego, że wywołany i mi żelu na szyjkę nałożyli. Chyba nieco za dużo, bo jak już ruszyło to dziecko spowalniali by nie wystrzeliło jak z katapulty. ;-)
  • Zdarza się przy cholestazie, że I faza porodu jest utajona i kobieta nie do końca zdaje sobie sprawę, że ma już skurcze porodowe. Ale to wcale nie takie powszechne zjawisko, żeby trzeba było nim straszyć.
    Na pewno, przy podejrzeniu cholestazy warto natychmiast odstawić wszystko, co obciąża wątrobę - ciężkostrawne jedzenie (np. smażeniny, tłustości, grzyby, słodycze) i suplementy witaminowe. Można pić wodę z cytryną. A dalsze postępowanie, to już lekarz ustala w zależności od wyników i reakcji na leczenie.
  • Dziękuję za wskazówki. Byłam dzisiaj u lekarza i dostałam skierowanie na badania. W opisie przygotowania do badań przeczytałam, że zaleca się zjedzenie ostatniego posiłku nie później niż o 18 poprzedniego dnia. Czy rzeczywiście musi być tak restrykcyjnie?
  • @Katarzyna czy coś odpisałaś? Bo mi się nic nie wyświetla  :-?
  • Radziłabym tak restrykcyjnie. 18 to bardzo dobra pora na kolację.
  • Dość późno wróciliśmy od lekarza więc jadłam tylko obiad ok. wpół do czwartej, ale w takim razie wolę się "przemęczyć" do jutra, żeby już mieć te wyniki.

    Trochę się martwię, więc prosimy o modlitwę...

  • Patia jest teraz na mieście, ale dostaliśmy wyniki i dwa z nich nie mieszczą się w normach:

    Badanie              Parametr             Wynik Jednostka L  H    Norma
    ALT                  ALT                  219   U/l          33   H
    AST                  AST                  120   U/l       0  32   H

    Bilirubina całkowita Bilirubina całkowita 0,9   mg/dl        1,0  N


    Pani ginekolog prowadząca ciążę powiedziała, że jeśli wyniki będą złe, mamy się zgłosić do szpitala. Czy coś więcej powinniśmy wiedzieć? W internecie jest masa materiałów, ale nie wiadomo do końca, którym można zaufać. Dziecko rusza się dużo i żwawo, tydzień temu miało ostatnie USG i wszystko wyglądało dobrze.
  • @Serengeti - to są wyniki wskazujące na cholestazę wewnątrzwątrobową ciężarnych. Sugeruję udanie się jutro na izbę przyjęć szpitala ginekologiczno-położniczego razem z tymi wynikami. Tam powinni zlecić dalsze badania i leki.
  • Dziękujemy za odpowiedź. Jutro zamierzamy udać się do szpitala.

  • No i Pati została w szpitalu w celu "przebadania i poobserwowania"... Badania i obserwacje póki co ograniczyły się do USG (poprzednie było trochę ponad tydzień temu), KTG i słuchania pulsu dziecka co 2-3 godziny - wszystko wyszło OK, ale na pobieranie krwi do badań nie wystarczyło już dzisiaj czasu, w związku z czym nie przepisano jeszcze żadnych leków.
    Metody oceny dobrostanu płodu nie wnoszą wiele do rozpoznana realnego zagrożenia płodu. W badaniu USG nie występują odchylenia od normy, podobnie jak w badaniach dopplerowskich - Cholestaza ciężarnych a wyniki położnicze, 2008
    Wolelibyśmy opiekę ambulatoryjną, ale jak na razie nikt o tym nie wspominał. Myślicie, że powinienem się dopytywać o taką możliwość, czy lepiej nie wchodzić lekarzom w drogę i zaufać, że nie będą mi trzymali żony na oddziale, jeżeli nie będzie to jednoznacznie korzystne dla naszego dziecka?

    PS. Bycie młodymi rodzicami to jednak dużo niepewności i nowych sytuacji, w których nie do końca wiadomo, jak powinno się zachować, więc mam nadzieję, że wybaczycie nam pewne skupienie na sobie i zawracanie Wam głowy "prostymi" problemami...
  • @Serengeti - poczekajcie na wyniki badań. Szczególnie kwasy żółciowe są ważne, bo ich podwyższony poziom w wielu badaniach naukowcy wiążą z zagrożeniem dla dziecka. Warto bardzo pilnować diety odciążającej wątrobę. W szpitalu pewnie też zlecą jakieś leki, które powinny poprawić jej stan. Jeśli wyniki badań kontrolnych (AspAt, AlAt, kwasy żółciowe) będą się radykalnie poprawiać, to warto starać się o wypis i leczenie ambulatoryjne.
  • Mała aktualizacja... Póki co trzymają Patię w szpitalu. Wrażenia mamy mieszane, bo wszyscy są naprawdę mili, ale wszystko trzeba sobie wychodzić i o wszystko wypytać, bo inaczej jest zero informacji. Na przykład ktoś wpisał do karty, że Patia ma zażywać Essentiale Forte, ale zapomniał jej o tym powiedzieć (sic!). Leki tego typu trzeba sobie kupić samemu, więc to nie jest tak, że się je "automatycznie" dostaje przy jedzeniu. Na szczęście coś mnie tknęło, żeby obejrzeć kartę, i zauważyłem dopisany nowy lek... No to poleciałem do apteki i jest, chociaż z półtoradniowym opóźnieniem.
    Dzisiaj przy obchodzie lekarz powiedział, że wyniki wątrobowe się nie poprawiły od początku tygodnia, więc chcą jeszcze powtórzyć badania w najbliższy poniedziałek. Gdyby się dalej nie poprawiały albo pogarszały, to wg słów innej doktorki "to nie ma sensu" - ja to rozumiem tak, że wtedy chcieliby jakoś naprawdę szybko wydobyć dziecko na świat, chociaż nie powiedzieli tego wprost.
    Dotychczasowa terapia to ograniczona dieta (białe pieczywo, sporo chudej szynki, różne gotowane rzeczy) i Essentiale Forte. Podczas odwiedzin poszedłem do jakiejś bardziej głównej pani doktor i powiedziałem, że słyszałem o takim leku jak Ursofalk, a ona na to, że tak, czemu nie, można to brać. Napisała mi receptę, na której brakowało dawki (tzn. czy to 150 czy 250 mg itd) i w aptece nie wiedzieli, co mi sprzedać. No ale udało się to jakoś poprawić, inny lekarz ze szpitala napisał mi nową receptę :-) Jeszcze inny lekarz, którego zagadnąłem z pudełkiem ursofalku w ręku na temat dawkowania, powiedział mi że to jest bardzo dobry lek, który bardzo często pomaga. Okej, jak na mój rozum trochę dziwne, że nikt nie powiedział nam o tym sam z siebie, jeśli to naprawdę jest takie dobre. Kwas ursodeoksycholowy pojawia się chyba w każdym artykule na temat cholestazy, jaki udało mi się znaleźć. Do dzisiaj wydawało mi się, że skoro w szpitalu nic o nim nie mówią, to widocznie Patia ma jakąś super lekki przypadek i nie ma potrzeby łykać tej żółci chińskich misiów. Kto zrozumie szpital?

    Na razie tyle opowieści, mam tylko jeszcze 2 pytania praktyczne:

    1. Patia ma takie witaminki Pregna Plus. Powiedziała o nich lekarce i są wpisane na karcie, ale gdzieś wyczytałem, że takie preparaty obciążają wątrobę. Może ktoś z Was słyszał o tym coś bardziej pewnego? Może lepiej byłoby je odstawić?

    2. DIETA. W szpitalu udało mi się dowiedzieć tyle, że ma być lekkostrawne, gotowanie, nie smażone. W internecie jest masa różnych "diet wątrobowych", tylko że czasem są rozbieżne - np. w niektórych piszą, że pieczywo musi być białe, a w niektórych, że może być trochę ciemniejszego. Może ktoś mógłby wskazać jakieś źródło godne zaufania, albo napisać pokrótce, jakie są naprawdę dobre założenia takiej diety? (@Katarzyna, uśmiecham się do Ciebie, bo z tego co widziałem na forum, znasz się na takich rzeczach :-))

    Zobaczymy, co przyniesie jutro...
  • @Serengeti - straszni mi jest przykro, że musicie się zderzyć z naszą polską rzeczywistością szpitalną :-( Niestety, często tak to wygląda. I tak masz szczęście, że jak o coś pytasz, to Cię nie wystawiają z gabinetu z łatką upierdliwego męża...
    Co do Twoich pytań:
    1. Ja bym odstawiła. Korzyść z tego jest żadna. Jeśli tylko ciężarne je dużo warzyw, to może sobie swobodnie odpuścić te suplementy, a wątrobę to faktycznie obciąża.
    2. Dieta dobra dla wątroby to taka, która jej nie obciąża. Na pewno nie tłusto, nie smażone i nie rzeczy ciężkostrawne (grzyby, cebula, potrawy wzdymające). Jeśli idzie o szczegóły, to różni specjaliści wyrażają się różnie. Ja jestem przeciwniczką białego pszennego pieczywa, bo jest bezwartościowe. Jeśli lekarze uznają, że pełnowartościowe żytnie jest niewskazane, to raczej zrezygnowałabym z pieczywa na rzecz gotowanej kaszy, najlepiej jaglanej ale inne kasze (poza kus-kus) też są godne polecenia. Warzywa gotowane na parze też powinny być ok. Ogólnie, kwestia diety w polskich szpitalach zwykle jest poważnym problemem ale to już temat na całkiem inną dyskusję... Często bardzo korzystnie na obniżenie prób wątrobowych wpływa picie wody z cytryną - jeśli Patia jeszcze nie miała okazji spróbować, a nie czuje obrzydzenia do tej metody, to warto.
    Czy w szpitalu badano kwasy żółciowe? To ważny wskaźnik.
    Wytrwałości Wam życzę i mam nadzieję, że jednak wyniki się poprawią.
  • @Agnieszka3, chyba nie mogę pisać na priv póki listek nie spadnie :) ale może wklejaj te rzeczy do wątka, będą zachowane dla potomności.
    Muszę lecieć, dziękuję Wam za pomoc, napiszę coś więcej jak wrócę.
  • @Agnieszka3, to jest 33 tydzień ciąży, a ostatnie wyniki ze szpitala są takie: ast 137, alt 241, bilirubina 0,5 (o ile dobrze odcyfrowaliśmy kartę, bo jest prawie nieczytelna).

    @Katarzyna, o ile mi wiadomo nie badali żadnych kwasów żółciowych, tylko te transminazy i bilirubinę. Dlaczego to badanie jest istotne? Może je zrobili, ale nic nie powiedzieli... :|
  • edytowano listopad 2012
    @Serengeti - upomnijcie się o badanie kwasów żółciowych albo zróbcie prywatnie. W badaniach naukowych to właśnie ich poziom (a nie transaminaz, czy bilirubiny) wiąże się ze zwiększonym zagrożeniem dla dziecka.
  • Zaczynam się zastanawiać, czy nie lepiej wypisać się z tego szpitala na własne żądanie, i te poniedziałkowe badania zrobić sobie samemu? Mam prywatne ubezpieczenie z pracy, więc i tak nic nas by to nie kosztowało. Gdyby wyniki dalej były kiepskie, zawsze można pojechać do jakiegoś innego szpitala. Ale położne nas ostrzegały, że na pacjentki które się wypisują na żądanie "krzywo się patrzy", bo niby myślą że są mądrzejsze od lekarza, i potem ma się jakieś nieokreślone bliżej problemy. Poza tym zawsze jest to pytanie, a co będzie, gdyby zaczęło się dziać coś niedobrego...
    Z innych działań szpitala, w poniedziałek przyszła pani ze strzykawką, zrobiła zastrzyk a potem powiedziała, że to sterydy przyspieszające rozwój płuc dziecka, tak na wszelki wypadek. Ale to chyba akurat dobrze, bo w cholestazie zdaje się jest tendencja do przedwczesnych porodów...
  • W cholestazie, to raczej lekarze mają tendencje do przedwczesnego wywoływania porodu... :-( W każdym razie tyle wynika z moich obserwacji... A te sterydy na rozwój płuc to nie są jakieś dropsy, czy witamina C, żeby to pacjentce podawać bez wcześniejszej z nią rozmowy na ten temat.
    Nie wiem, co to za szpital ale wcale mi się nie podoba to, co opisujesz... :-(
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.