Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Prawo Jazdy - wątek dla zdających, odświeżających i marzących aby je mieć! :)

1484951535458

Komentarz

  • Nieprawda. Się przestaje bać i zaczyna jeździć. 
  • ja też po 10 ltach zaczęłam a teraz jeżdże i jezdzę. Strach jest normalny na poczatku i bardzo dobrze, trzeba jezdzic powoli i ostrożnie i się przełamywać. Chocby to było 200 m do sklepu po prostej. Z czasem będzie lepiej:-)

    Podziękowali 1AgaMaria
  • Pewnie z czasem się odwaze powolutku 
  • Ja po pięciu, ale tylko automatem i tylko tam, gdzie nie trzeba zmieniać pasów B) Cyli w zasadzie jeżdżę koło domu, ale dla mnie to już dużo. Dotrę do kościoła, do sklepu, do fryzjera, na pocztę, na trening z małym, do rodziców.
    Podziękowali 1kiwi
  • 2 października będzie rok jak zdałam egzamin. Jeżdżę jeszcze nie swobodnie, ale pokonuje lęk.
    Podziękowali 1Izka
  • W listopadzie 11. 
  • Bardzo dużo kosztowało mnie to prawko. Zatem muszę jeździć nie mogę dać pokonać się lękowi.
    Podziękowali 2Skatarzyna AgaMaria
  • Tak sobie myślę, że jest to jedna z tych bardzo stresujących sytuacji. Każdego kosztuje, i nie tylko o pieniądze chodzi. Ile nerwów... 
    Ja teraz będę robić, że tak powiem, kolejny level, ale już się stresuje.... 
  • Ja myślałam, ze będę sie bardzo stresować, bo ja ogolnie strachliwa jestem, ale jakoś musiałam zaczac jeździć, od razu daleko i po autostradach i jakoś sie przyzwyczaiłam. Teraz, prawie po trzech latach mam już totalny luz, taki, ze sama sie dziwie i nawet dzisiaj mężowi mówiłam. Jechaliśmy na wycieczke prawie 100 km od domu, w zupełnie nowe miejsce, rano tylko spytałam czy on, czy ja kieruje, poprosił mnie. Wsiadłam, puściłam jakas indonezyjska muzykę i zupelnie na luzie pojechałam. Chociaz po drodze było to, co do niedawna mnie mocno stresowało, czyli remonty na autostradzie.
    Tak jakoś klapka w głowie sie przestawiła, chyba sama uwierzyłam w końcu, ze jednak potrafie.
  • Czekam na to przestawienie klapki ;). Myślę że rok to jeszcze nie jest dużo czasu.
    Podziękowali 1AgaMaria
  • OlaN, u nas na kursie mówiono, że będziemy się uczyć jeździć około 2 lat - tak, żeby można było powiedzieć że mamy już jakieś pojęcie o ruchu drogowym i przewidywaniu sytuacji.

    Ja mam od początku sierpnia, jeszcze nigdy nie jechałam zupełnie sama, a mimo to w okolicach 16-18 na wielopasowych ulicach, gdzie się bardzo dużo dzieje, bo piesi, rowery (plus zdarzenia losowe np. ktoś utknął zepsutym autem przed samym skrzyżowaniem, prace remontowe i wyłączony pas) momentami czuję, jak mi się robi gorąco, stres jest cały czas. A trochę boję się pomyśleć, co będzie dalej, bo przyjadą jeszcze do miasta studenci, będzie coraz ciemniej i coraz gorsza nawierzchnia. Ale korzystam z okazji do jeżdżenia i zamierzam jeździć mimo to! Ostatnio specjalnie pojechałam pod miasto zawieźć pani pod miasto słoiki, które sprzedawałam :)
    Podziękowali 2OlaN. AgaMaria
  • to trzymamy mocno kciuki  :D :D :D
  • Dasz radę, nie ma to jak pozytywna motywacja.
  • Jak ja dałam radę to chyba każdy ogarnie jeżdżenie  :D
    Podziękowali 1AgaMaria

  • Też się w końcu wzięłam za prawko. Za mną pierwsze 2 godz jazdy. Instruktor od razu po 20 min wziął mnie na miasto, przejechałam 70 km, w tym kawałek ekspresówką. Podobało mi się. Chyba dobrze rokuje;) Tylko stres duży.
    Podziękowali 2Aneczka08 AgaMaria
  • Brawo @apolonia

    Chwalę się, bo dziś pojechałam do pracy i wróciłam. To wciąż jeszcze dla mnie spore przeżycie. Do pracy jechałam przed 8.00, więc korki były niemiłosierne. Wciąż hamulec, sprzęgło, biegi, gaz, hamulec .... i tak w kółko. Jechałam 40 minut. Powrót łatwiejszy.

    Łapię się na tym, że nie mogę ani na chwilę się zamyślić. Pewnie to przyzwyczajenia z tramwajów, że jednak myśl może sobie szybować itp. A tu mam się skoncentrować i reagować. I nie wolno się zamyślić.
  • @AgaMaria kup sobie automat
  • Dzięki. Ale nie po to rok uczyłam się jeździć z manualną skrzynią, żeby teraz przejść na automat. Poza tym, to chyba koszty? 
    Podobno te automatyczne nie gasną? Mi dziś parę razy zgasł, ale szybciutko odpalałam ...
  • No mam ten papier tzn. prawko, odpadł mi egzamin, koszty, stresy. Zrobiłam to jeszcze za komuny...
    Jakoś idzie, ale przepisów to za bardzo nie znam...
  • Skoro chcesz być wierna manualnej skrzyni biegów to nie mam argumentu 
    Podziękowali 1AgaMaria
  • A Ty próbowałaś na automacie? Automat kojarzy mi się z autem koleżanki, w którym ta automatyczna skrzynia biegów była popsuta i ciężko chyba jej szło jeżdżenie w związku z tym...
    raz jeszcze wieźli mnie znajomi takim autem dziwnie jakoś, gdy kierowca nie zmienia biegów itd. Jakoś tak, czegoś brakowało. Mi naprawdę te biegi weszły w nawyk. Są takim stałym elementem. Może za jakiś czas automaty się upowszechnią. W Stanach są modne, ale w PL nie bardzo. Czy chodzi tylko o koszty? Czy coś jeszcze?
  • Potem nawet, gdy zasypiam lub gdy się śni, to mam w głowie: jedynka, dwójka, trójka....
  • Yyy na automat nie musisz robić nowego kursu.tylko auto zmieniasz
    Jest teraz możliwość zrobienia prawa jazdy na automacie ale jest to wpisane w dokument prawa jazdy i wówczas jest problem jak zatrzyma Policja a jedziesz manualem
    W drugą stronę to tak nie działa 
    I tak.automaty nie gasną 
    Podziękowali 1AgaMaria
  • A i melduję, że już korzystam z zielonej strzałki. Co prawda, z ulgą przyjmuje to, jak pojawią się jacyś piesi i ta strzałka w tzw. międzyczasie zgaśnie, ale już się nie boję tak bardzo i czasem na strzałce skręcam...

    Przez ten samochód muszę dużo wcześniej wstawać do pracy. Żeby wyprzedzić korek.
  • edytowano październik 2019
    Ja od razu po odebraniu dokumentu jeżdżę na automacie..
    Może dlatego jazda autem jawi mi się jako relaksująca a nie umordowanie 
    Ale to pewnie też zależy od samochodu
    Bo jak próbowałam przejechać się samochodem z męża pracy.jakas najnowsza skoda ale z manualną skrzynią to też dałam radę 
    Natomiast jak próbowałam dojechać 25letnia toyota 400metrow do Biedronki to mi pięć razy zgasł  :D
    Podziękowali 1AgaMaria
  • edytowano październik 2019
    Ja też tylko automatem. Dzięki temu jeżdżę w ogóle, inaczej nie dałabym rady. Powoli mi to idzie, ale już prawie się nie boję. Niedawno mąż kupował drugie auto dla siebie, ale żeby była opcja, że wsiądę jakby co, też wzięliśmy automat. W moim skrzynia zepsuła się raz, chyba na etapie 8 lat użytkowania. Naprawdę nie ma dramatu a wygoda nieporównywalna. W przypadku osoby jak ja, z pewnymi trudnościami w planowaniu motorycznym, dodatkowo wpływa też pozytywnie na bezpieczeństwo.
  • edytowano październik 2019
    Wyobrażam sobie jak fajnie się jeździ z automatem skoro nawet bez dobrze. Ja jestem zdziwiona że mi auto.nie gaśnie, czasem tylko lekko szarpnie jak za szybko zwalniam sprzęgło. Dziś mieliśmy łuk i nie wiem czemu to sprawia niektórym.trudność, banalnie proste. Co mnie wkurza to tylko cięzarów na drodze i jazda innych kierowcow w stolicy ( z dziś jazda pod prąd, po krawężnikach, zawracanie mimo zakazu no i wyprzedzanie zupełnie niepotrzebne, wymuszanie pierszenstwa) przez to trochę panikuje.
  • @mader dzięki za mobilizowanie! I że to widzisz... sporo to kosztuje, ale też przynosi wiele satysfakcji, że się dało radę.

    Jazda w korku, w mieście, to faktycznie spore zmęczenie i umordowanie, ale są plusy.
    Bagaże wrzucone do bagażnika, szybsze fragmenty jazdy (do Teściowej 10 minut, komunikacją dwie przesiadki i ok. 40 minut) i możliwość podjechania pod samo miejsce, a i jeszcze możliwość wyjazdu poza miasto.

    Dziś miałam dzień bez samochodu, niedawno wróciłam, zmęczona jestem, ale nogi są zmęczone, to też w życiu potrzebne.
    Podziękowali 1szczurzysko
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.