Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Prawo Jazdy - wątek dla zdających, odświeżających i marzących aby je mieć! :)

1568101158

Komentarz

  • też weszłam sprawdzić 
  • Oblałam palcyk... Jakoś mi nie szło w tym samochodzie... Normalnie się nie czułam i za szybko cofałam na łuku... Byłam smutna teraz jestem zła... Chce mi sie płakać a jakoś nie mogę... No i jeszcze jakas awaria wodociągowa i nie mogę się pod prysznic władować coby stres zleciał... Jednak w ciąźy taki stres to cięźka sprawa.... Nie wiem kiedy kolejne podejści bo kasa była zamknięta.


    dziękuję za modlitwę bo teoretyczny zdałam a to było jednak najbardziej istotne...
  • Dobrze, że zdałaś teorię. Niestety prawko to teraz trudna sprawa-w mieście tłok a  przed placem można się nasłuchać koszmarnych historii o egzaminach i zestresować.
    Mnie pomagało gadanie do siebie (placyk, nie miasto), cały czas nadawałam i mówiłam sobie co robię i co powinnam zaraz zrobić.
    Gratuluję zdania testu-okropność.
  • Kerima a jak Ty?
  • Ja mam o 20. Ścisk w żołądku już jest. Czuję się tym razem dobrze przygotowana, miałam dwóch fajnych instruktorów - obaj twierdzą, że mam duże szanse zdać, no ale wiadomo... Przypominają mi się egzaminy na skrzypcach w szkole muzycznej - brrrr...

  • ja mam test w piątek o 13
    brr
  • będę o Was pamiętać... a ja siedzę i się wkurzam.. "ale placyk?! przecież umiałam" robiłam dziś łuk 6 razy - bezbłędnie - na egzaminie błędy.. no ludzie!!!
  • to gratuluję teorii! praktyka  następnym razem...
  • Taju, tulam... i nie złość się na siebie, plac jest trudny do zdania. Grunt, że masz teorię na starych zasadach :)
  • No i d...pa. Za zbyt długą jazdę lewym pasem. Dwa razy. To się kwalifikuje jako nieprawidłowy przejazd drogami dwukierunkowymi. Ech.
  • edytowano styczeń 2013
    :(  nic innego tylko chciał CIę oblać 
  • Nie, raczej nie, choć trochę załamka, bo na początku nawet nie mogłam się kapnąć, o co mu chodzi. No i znowu parkowanie, przejazd przez koszmarne skrzyżowania z torami tramwajowymi i inne trudne manewry ok.
    Jest jakiś sposób, żeby się mniej stresować tym egzaminem?
  • Oj, dziewczyny, tulę.

    Jest jakiś sposób, żeby się mniej stresować tym egzaminem?
    Ano właśnie? Mnie tez ta kwestia interesuje.
  • Ja bym musiała chyba porządną psychoterapię przejść. Więc liczę na to, że do maja (do maja mam ważną teorię) uda mi się zdać mi stresu.
  • ja za tzrecim razem przed egzaminem praktycznym dzień przed i w dniu egznegaminu ssałam tabletki melliski. Innego sposobu nie znam. Jak to mówiła moja koleżanka "Gratuluję Ci zdania chyba najtrudniejszego egzaminu w zyciu"
  • Dziewczyny, nie stresujcie się! Szkoda zdrowia, powaga! Kurcze jak zdawałam i miałam 22 lata to w ogóle się nie stresowałam...ważne było, że makijaż, że blond loki, że można poflirtować z instruktorem, że jeżdżenie (bez skrzyżowań) daje frajdę...

    Tak to zrobiłam na studiach między jednym egzaminem a drugim, między kursem tańca a jakimś kursem językowym

    tak na wszelki wypadek, żeby papier już był

  • Przez to nagrywanie, to z jednej strony dobrze, bo nikt bez powodu nie obleje, ale nawet jakby chciał pomóc i przymknąć na coś oko to też nie może...
  • Dziewczyny, nie stresujcie się! Szkoda zdrowia, powaga! Kurcze jak zdawałam i miałam 22 lata to w ogóle się nie stresowałam...ważne było, że makijaż, że blond loki, że można poflirtować z instruktorem, że jeżdżenie (bez skrzyżowań) daje frajdę...

    Tak to zrobiłam na studiach między jednym egzaminem a drugim, między kursem tańca a jakimś kursem językowymtak na wszelki wypadek, żeby papier już był
    skoro to takie łatwe i daje frajdę to czemu nie jeździsz?

    i nie porównuj egzaminów z kiedyś  tymi dzisiaj, więcej samochodów, skrzyżowań, ulic, świateł, rond, większa upierdliwość egzaminatorów, pęd ośrodków na kasę itp.


    dziewczyny Taja, Kerima, marteczka, wspieram was całym sercem, wiem jakie to trudne, stresogenne i w ogóle, eh gdyby ktoś mi teraz prawko odebrał to bym się rozpłakała strasznie
    to był najgorszy egzamin życia ( mogę jeszcze raz pisać maturę, bronic mgr i wszystko inne byleby już nie zdawać)
  • @Kerima, może założymy klub drogowych kwiatów lotosu? Mnie też stres zżera na tych egzaminach... normalnie mózg się wyłącza. :(
  • Koleżanka mi dziś napisała: "Kochana ja z 6 razy zdawałam. Wiesz jaki to fajny klimat tak zdawać kolejny raz? jest potem co wspominać! a nie takie nudy za pierwszym razem :)"

    te tabletki meliski to muszę obczaić :D

    Kwiat Lotosu sobie trzymam na poród na prawko muszę znaleźć coś innego :) ;)
  • ja też powinnam się ogarnąć i to prawko zrobić ech .... może w ramach postanowienia noworocznego grrrr oblałam już 2 razy i za każdym razem na placu na ŁUKU !!!!  X(
  • Wiecie co mnie mega wkurza? Placyk robiłam bez problemu! a na egz lipa!  X(
  • Taja nie wkurzaj się ! już nie warto, ja też plac z 3 razy oblałam, wiem wnerwia to bo na kursi robi się dobrze, a potem jakoś nie idzie. Dasz radę nie teraz to nastepnym, nie następnym razem to jeszcze później ! :)
  • edytowano styczeń 2013

    Nie jeżdżę, bo od tamtego czasu przewaliło się dwadzieścia parę lat i już inaczej podchodzę do życia...inne mam zdrowie, inną psychikę...

    robiłam, bo myślałam kiedyś, że zamieszkam za granicą - w Skandynawii - a tam bez autka nie da rady i kultura jazdy inna...

    Człowiek młody to nie ma takiej nadodpowiedzialności, jeszcze (zwykle) nie przeżył trudnych rzeczy i bardziej ufa Bogu, sobie, światu

    A teraz boję się wszystkiego, czuję się bardziej odpowiedzialna

    Poza tym przez te lata przybyło aut, wypadków na drogach, a moje nerwy się zszargały przez choroby, przez pracę zawodową i inne przeżycia

  • Poza tym nie robiłam prawka, by jeździć. Nie sądziłam, że w Polsce stać mnie będzie na auto. Uważałam, że tak jak się robi kurs przewodników beskidzkich, kurs żeglarski, kurs tańca, to na którymś semestrze trzeba zrobić prawko - tak, by mieć, co wpisać do CV.

    A kombinowałam, że jak wyjdę za mąż na przykład w Skandynawii, to prawko będzie jak znalazł...

    Piszę otwarcie

  • Robiłam prawko w 1988 roku. Kurcze, wychodzi na to, że późny PRL to były łatwiejsze czasy niż dziś...fajnie było na kursie. Byłam nawet raz w kinie z instruktorem.
  • Ale jak piszecie, to martwię się na zapas, że mój małż nigdy prawka nie zrobi. Kurcze, a Ojciec rodzony zawsze mi powtarzał, by "nie martwić się na zapas"... 
  • Współczuję dziewczyny, że zdajecie w takich czasach...wtedy można było zdać "na blondynkę"

    Mnie tylko kazali nie jeździć po zmroku i zawsze prowadzić w okularach

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.