Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jaki NAMIOT ???

1356710

Komentarz

  • Fakt , szukam kempingów z bezpośrednim dostępem do morza.To dla mnie zdecydowany atut.

    W zeszłym roku mieszkaliśmy w pierwszym rzędzie domków,zaraz za wydmą i cudowny był ten ciągły szum morza
    :)

    Oby do wakacji ..... ).
    Góry, plaża, woda, rower, zamki i świetne jedzenie - wszystko w jednym miejscu i to w Polsce - też dają radę :)
  • @_Joanna_ jesli lece samolotem, to nie na camping, trudno byloby to polaczyc. Raz, ze duzo rzeczy zabrac trzeba (w tanich liniach lotniczych slono sie za bagaz placi, w zwyklych za wielkie rzeczy/ nadbagaz zreszta tez) dwa, ze campingi zwykle gdzies poza miastami sa, wiec znowu trzeba by bylo auto wynajmowac itd. Koniec koncow chyba sie nie kalkuluje.
  • no właśnie, tak podejrzewałam
    a jak nie samolotem to samochodem
    niestety, dla nas, czasowo połowa drogi to jazda przez PL :( chciałabym mieszkać we Wrocławiu
  • Joanno, juz zasypialam, ale przypomnialo mi sie, ze glupoty napisalam: zdarzylo nam sie dwa razy leciec i brac namiot, a do tego wynajmowac auto. Raz to byla Sardynia, raz Nowa Zelandia. Ale wtedy bylismy jeszcze bez dzieci (a dzieci zawsze maja duzo gratow) z minimalnymi wymaganiami, na Sardynii spalismy na dziko i oba wyjazdy byly nastawione na zwiedzanie, nie na pobyt w jednym miejscu, codziennie rano sie pakowalismy i jechalismy dalej. Mielismy malutki namiocik, male, lekkie spiwory, dmuchane karimaty, chyba nawet kuchenke gazowa. No i ciuchy. W obu przypadkach zdolalismy to upchnac w dwa plecaki, bez nadbagazu.
  • tak tak, bez dzieci to sobie wyobrażam, ale teraz akurat mamy dzieci ;)
  • edytowano luty 2013
    Joanno - my do tej pory zawsze na kemping jeździliśmy samochodem. Ale na taki typu eurocamp spokojnie można też lecieć samolotem - namioty są na miejscu ,rozstawione i z pełnym wyposażeniem kuchennym (garnki ,patelnie ,naczynia , sztućce i różne drobiazgi ,z korkociągiem włącznie) .Są poduszki i koce,trzeba mieć tylko własną pościel. Ale na wielu kempingach jest opcja wypożyczenia pościeli na miejscu.Można też wypożyczyć akcesoria dla dzieci : łóżeczko ,wysokie krzesło ,przewijak . Jakbyśmy mieli jechać do Hiszpanii albo południowych Włoch , tow grę wchodzi tylko samolot.
  • No i oczywiście jest tam kuchenka gazowa ,lodówka ,prąd. Nic nie trzeba brać.Uważam , że spokojnie da się zapakować do samolotu , zwłaszcza ,jak się leci na południe Europy. Wystarczy parę ciuchów, jeden dres i kurtka i oczywiście strój kąpielowy . Różne drobne ,potrzebne rzeczy (łącznie ze strojem kąpielowym czy ubraniami)można też kupić na miejscu ,w sklepach na kempingu.
  • no właśnie, tak podejrzewałam
    a jak nie samolotem to samochodem
    niestety, dla nas, czasowo połowa drogi to jazda przez PL :( chciałabym mieszkać we Wrocławiu
    Po drodze możecie przenocować u mnie.Mieszkam tuż pod Opolem , przy zjeździe na A4
    :)
  • @Diana - a jak dotarliście z lotniska na kemping ?
  • my akurat wzięliśmy dużą taksówkę ( my + dzieko + siostra + przyjaciele ) i nie wyszło nas jakoś bardzo drogo , nie pamietam dokładnie ile . No ale zawsze można też wynająć samochód i następnym razem jak na takie wakacje będziemy się wybierać to pewnie tak zrobimy. Ten camping na któym byliśmy organizował dużo wycieszek , do Barcelony , aqua parków itp. Jak sami organizowaliśmy wycieczkę to głównie taksówką albo środkami komunikacji miejskiej.
  • A nad morze jeździł busik co 15 minut z campingu bezpałtny. Czas podróży około 10 minut wiec nie raz wracaliśmy na nogach dla spacerku i większych zakupów (jakiś pamiątek) .
  • edytowano luty 2013
    @_Joanna_ jesli lece samolotem, to nie na camping, trudno byloby to polaczyc. Raz, ze duzo rzeczy zabrac trzeba (w tanich liniach lotniczych slono sie za bagaz placi, w zwyklych za wielkie rzeczy/ nadbagaz zreszta tez) dwa, ze campingi zwykle gdzies poza miastami sa, wiec znowu trzeba by bylo auto wynajmowac itd. Koniec koncow chyba sie nie kalkuluje.



    My akurat bez dziecka żadnego na kamping jechaliśmy, ale z materacami, namiotem, śpiworami, ubraniami itd. 

    Tanimi liniami, do Rzymu, da się.

    Owszem bez rowerków, bez sprzętów do gotowania, ale całe dnie zwiedzaliśmy, to o gotowaniu nie było mowy.

    Czasem jedzenie u lokalsów nie jest takie drogie, zwłaszcza jak jedzie niewiele osób 2-4 osoby, to da się finansowo ogarnąć.Zresztą małe dzieci nie jedzą niewiadomo jakich porcji.

    Kolejny raz lecieliśmy nie na kamping, ale za to z mnóstwem ubrań (3 tygodnie w trasie) i z jedzeniem (puszki, gotowe żarcie generalnie), mąż miał ok 20 kg, ja 11 kg w plecakach + śpiwory też w plecakach. Na lotnisku ładowaliśmy po 15 kg do każdego pleckach (limit w Ryanairze). 

    Lecieliśmy we dwoje tylko, ale z dwójką dzieci też byśmy się załadowali.

    Dzięki temu, że nie mamy samochodu potrafimy się spakować bardzo oszczędnie (ważna jest wtedy dostępność pralki ;) ). 

    Warto dodać, że posiadając samochód liczba niezbędnych rzeczy na wyjazdy się rozszerzała niesamowicie.

    I tak w to lato miałam wraz z synem, 40 l plecak na 3 tygodnie  jazdy po Polsce i jeszcze luz był w plecaku  (ale z dostępem na każdym noclegu do pralki, 2 razy prałam ;) ).

    Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli miałabym dwa duże plecaki i basta więcej miejsca do pakowanie nie mam, to się zapakuję i już, oczywiście do 4 osób.. J

    ak mam parcie na wyjazd, to mi nie straszne takie rzeczy.


  • bez dziecka żadnego to stopem na księżyc mi nie straszne
  • edytowano luty 2013

    Z dzieckiem też bardzo dużo jeździliśmy i z minimalnym bagażem :) i nadal będziemy jeździć wraz z powiększającą się rodziną :D.

    @Adalbert przeczytaj uważnie. W minione wakacje jeździłam dużo sama po Polsce z dzieckiem, owszem jednym, bo tylko jedno mam, ale rozwojowi jesteśmy także wakacje wielodzietne mam nadzieję jeszcze przed nami.

  • Ok. Rzecz w tem, że na niewielu przydają sie TU doświadczenia podróżowania we dwoje czy też małą rodziną. To trochę inna bajka.
    Błogosławieństwa Bożego na drodze wielodzietności szczerze życzę !
  • @MonikaN z kazdym dzieckiem czlowek sie uczy. Przerobilismy juz dwa razy 3 tygodnie wloczegi od miejsca do miejsca autobusami/pociagami z jednym dzieckiem i dwoma plecakami. Terz mamy bardziej ambitny plan: my, dwojka dzieci, 4 tygodnie woczegi i tylko 2 plecaki :D
  • @Maciejka, masz jakieś hinty?

    Dokąd tak jeździcie? jakie spanie, jaki budżet, jakie... dzieci? W jakim wieku, jak znoszą?

    @MonikaN i mediterraniści wakacyjni - na czym polegają atrakcje dla dzieci w tych kołchozach urlopowych?
  • Tatapafcia, to jest kwestia gustu, no. Ja mam odruch ucieczki przed tłumem, plażą w sezonie, kurortem w sezonie, Tatrami w sezonie itd. Ale wiele osób to szczerze lubi, no ok.
    Latem lubię mało uczęszczane góry, lasy, dziwne niszowe pojezierza (Łęczyńsko-włodawskie np.), Południe też, ale prowincję. Nie miejsca typowo turystyczne.
    No ale to ja.
  • edytowano luty 2013
    Można nas zaliczyć do mediterranistów - ALE takich co unikają kołchozów urlopowych.
    Szukamy z premedytacją miejsc nie tłocznych, blisko zamków, gór, plaży i dobrego jedzenia (czytaj tu: świeże lokalne warzywa i owoce, które sami razem przyrządzamy, też ryby kupowane od miejscowych rybaków, które sam czyszczę i potem z ogromną przyjemnością piekę na ruszcie).
    Po pracowitym roku atrakcją jesteśmy sami dla siebie.
  • @tatapafcia bylismy z prawie trzylatkiem w Turcji i po roku z prawie czerolatkiem w Maroku. Oba panstwa sa tanie, mysle, ze nawet tansze od Polski, najdrozsze byly jakies extra atrakcje jak dwudniowa wycieczka z przewodnikiem i wielbladami na Sahare. Trzeba kombinowac z lotem, ale akurat do Ankary "normalne" linie lotnicze byly tanie, wiec skorzystalismy (~100 euro/osoba), do Maroka lecielismy Ryanairem, wiec w ogole jakies smieszne pieniadze to byly.
    Teraz lecimy do Azji,wiec lot troche drozszy, ale za to na miejscu taniocha, wiec oplaca sie nam leciec na dluzej, dla "zbilansowania" kosztow. O dzieci sie jakos specjalnie nie martwie, sa przyzwyczajone do tulaczki ;) syn lubi to tak samo jak my. No i juz ponad 5 lat bedzie mial, corka 1,5. No i dzieci to najlepsza przyneta na lokalsow :) , a wlasnie takie cos najbardziej nas pociaga - prawdziwe poznanie kraju i ludzi, a nie zamykanie sie w enklawach dla turystow. To tak w najwiekszym skrocie.
  • Maciejko- bardzo mi się podoba to co piszesz, ale ... myślę , że z np.piątką małych dzieci taka wyprawa nie byłaby już taka przyjemna.
  • O kosztach nie wspominając.
  • edytowano luty 2013
    @Marcelina - ja wiem. Też w sumie tak mam, z wyjątkiem kwestii Tatr, bo poza Tatrami po prostu nie ma Tatr, więc nie ma zamiennika - można iść na sk stronę, zawsze to spokojniej.

    Jeśli kraje śródziemnomorskie - to raczej nie latem, raczej nie plaże. Ale widzę w wątku, że to same cudowności jakieś, to wolę spytać. Może czegoś fajnego dziecię pozbawiam?

    @Maciejka - 1,5 roku? Z jedzeniem/spaniem byle gdzie? Staram sobie przełożyć to na nasze standardy sprzed dziecka i wyobrazić jakoś, ale nie idzie.
    Azja - kwestie higieny. Bezpieczeństwa. 
    Maroko - chciałem tam jechać, póki nie trafiłem do Egiptu....

    Lot nie problem, rozumiem. Wyprawy typu z domu cała Europa pociągiem rozumiem że nie praktykujecie?


  • @Monika73 ja nikogo nie namawiam :) i wiem, ze wielu osobom nie podobaja sie nasze pomysly na wakacje. Jak bedzie z wieksza iloscia dzieci? Nie wiem, zobaczymy, jak Bog da. Na razie jest to mozliwe, wiec to robimy, bo lubimy.
  • Mi się podobają.).
  • Ja właśnie też robię to co lubię. A lubię , jak jest ciepło , jak jest ciepłe morze i ciekawe miejsca do zwiedzania wokół.
  • @tatapafcia jesli macie jeszcze na tyle male dziecko, ze nie musi do szkoly jeszcze chodzic, to bardzo polecam wakacje acykliczne, czyli robione wtedy, kiedy inni pracuja. Od lat robimy juz wakacje w marcu i pazdzierniku, i jak dotychczas widze same zalety: jest taniej, bez tlumow itd. A w same wakacje (lipiec/sierpien) zadowalamy sie zwykle jakimis weekendowymi wypadami w gory, a nawet nad pobliskie jeziora. W ten sposob mamy dluzsze lato :)
  • Jest zasternikowany, więc preferujemy wakacje i ferie, ale akurat nie w tym widzę problem. Włóczyliśmy się tak we dwójkę, więc nie trzeba mi mówić na czym to polega ogólnie, tylko z dziećmi. A Ty jeszcze mówisz, że 1,5 roku...
  • edytowano luty 2013
    dobra, te egzotyczne kraje fajnie ze tanie, ale co z Mszą? chciałabym żeby co najmniej w niedzielę kościół był osiągalny
  • edytowano luty 2013

    @Maciejka - 1,5 roku? Z jedzeniem/spaniem byle gdzie? Staram sobie przełożyć to na nasze standardy sprzed dziecka i wyobrazić jakoś, ale nie idzie.
    Azja - kwestie higieny. Bezpieczeństwa. 
    Maroko - chciałem tam jechać, póki nie trafiłem do Egiptu....

    Lot nie problem, rozumiem. Wyprawy typu z domu cała Europa pociągiem rozumiem że nie praktykujecie?



    tak sie sklada, ze najwiecej objekcji maja ci ludzie, ktorzy, przepraszam, nie wiedza o czym pisza. Akurat mamy juz doswiadczenia z roznych czesci Azji, wiec wiem jak to wyglada, co sie je, jak sie spi i podrozuje. No i koniec koncem wyszlo nam, ze np. duzo brudniej jest we wschodniej Turcji. Ale tez dalismy rade, przezylismy, nie zachorowalismy nigdy, a wspomnienia wspaniale. W Egipcie nie bylam, ale wlasnie ze wzgledu na brud, wszechobecnych naciagaczy i trudnosci w poruszaniu sie po kraju. W Maroko tez nie mozna bylo oczekiwac europejskich standardow, ale ogolnie bylo calkiem przyjemnie i w miare czysto. Jesli ktos chce miec na wakacjach taak jak w domu, niech lepiej w nim zostanie ;) Mnie takie cos nie bawi, mnie po prostu "nosi" i skutecznie zarazilam tym dziecko.
    A Europa? Jak dla mnie dobra na tygodniowy wypad. Ogolnie za droga, zatloczona, turystyka jest coraz mniej autentyczna, to jakis przemysl i jego przedstawienia. Ale powtarzam - to moja prywatna opinia i wiem, ze sa ludzie, ktorzy naprawdelubia zorganizowane wycieczki autobusem po Europie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.