Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jaki NAMIOT ???

1246710

Komentarz

  • dobra, te egzotyczne kraje fajnie ze tanie, ale co z Mszą? chciałabym żeby przynajmniej w niedzielę kościół był osiągalny

    W jednych egzotycznych krajach udawalo nam sie sie odnalezc kosciol, w innych nie. Pozostawala wtedy samodzielna modlitwa. Jak dla mnie bylo to do przelkniecia, bo jak dotychczas nie wyjezdzalismy na dluzej niz trzy tygodnie ciurkiem.
  • dobra, te egzotyczne kraje fajnie ze tanie, ale co z Mszą? chciałabym żeby co najmniej w niedzielę kościół był osiągalny
    To jedź do Włoch ,Hiszpanii albo Chorwacji. Poza Europą to chyba najłatwiej o katolicką mszę w Ameryce Południowej ).

    BTW - na niektórych kempingach są nawet małe kościoły. Np. na Marina di Wenecja ).
  • Widzę, że niewiele się dowiem, trudno :-)
  • @tatapafcia -a co konkretnie Cię interesuje ? Jak lubisz Polskę to może poszukaj w bogatej ofercie gospodarstw agroturystycznych. Nawet tu na forum były co najmniej dwa wątki agroturystyczne. No i pewnie najtaniej będzie na polskich kempingach.
  • @Monika73, odpisywałem akurat Maciejce.

    Choć rzeczywiście, pytałem też na czym polegają te atrakcje dla dzieciów właśnie nad M. Śródziemnym, właśnie latem. 
  • @tatapafcia sorry jesli cos przeoczylam. Jakie jeszcze masz pytania?
  • Atrakcje dla dzieci : duża ilość innych dzieci z różnych krajów ,blisko plaża , baseny z różnymi zjeżdżalniami ,kaskadami itp.,różne animacje typu gimnastyka ,dyskoteka w wodzie ,wieczorne dyskoteki dla dzieci , sporty ,place zabaw .
  • edytowano luty 2013
    @Monika - Ale to jest w cenie? Czy kolejne wyciągacze kasy? W sumie baseny ze zjeżdżalniami są 15 km od domu...

    @tatapafcia sorry jesli cos przeoczylam. Jakie jeszcze masz pytania?
    Jeszcze? Cały czas to samo. Jak to jest z dziećmi. 

    Jadę 14 h pociągiem. Śpię w namiocie. Łażę po miastach, żywię się kiedy i czym popadnie - to wiem. Usiłuję dodać do tego dziecko. 1,5 roku, 4, jakiekolwiek małe.

    Po drodze pojawiły się jeszcze pytania o Maroko (które z wiedzy ogólnej przypomina Egipt: saraceństwo+Arabowie+Maghreb - czyli miejsce , o ktorym wiem, że ma się tam wrażenie nieuchronności zarobienia nożem w plecy - a niektórzy je chwalą, więc usiłuję zgłębić czemu), czy też Azję, która jest terra incognita, ale w której na logikę można się spodziewać tego samego przynajmniej częściowo.
    W Ankarze chodziłem po ulicach jak w Europie, mógłbym tam wziąć dziecko (tylko nie wiem po co), Kair - koszmar.

    Poza tym po odpowiedzi "sobie pojeździj autokarem po Europie" (podanej na to co napisałem) nie wiem czy powinienem w ogóle o cokolwiek pytać.

    Jeśli jedynym argumentem jest cena (bo z tym tłokiem i przemysłem bez przesady, znajdzie się między Lizboną a Archangielskiem sporo miejsc bez tego, nawet większość), to dla mnie Europa zawsze jest tańsza, skoro nie muszę do niej lecieć za 2kzł/os:)

    Co do obiekcji - to oczywiste, że zbiory ludzi, którzy nie byli pokrywają się z tymi którzy mają obiekcję. Właśnie ci niepewni wolą nie jechać. Zwłaszcza gdy bywalcy nosa zadzierają :P
  • Ja osobiście tez bardzo chętnie pojeździłabym po Azji czy też Afryce ale Europę wybieram na razie ze względu na koszty , logistykę. Poza tym dzieciom najpierw chyba warto pokazać Polskę i Europę . Od około 4 lat latem jeździmy na ok.2 tygodnie na europejskie kempingi i na tydzień lub dwa do różnych gospodarstw agroturystycznych w Polsce. I jakoś ten model się sprawdza. Ale ja nieustająco marzę i o dalszych i dłuższych wyprawach i wierzę, że jeszcze będzie to możliwe i dożyję takich czasów
    :)
  • @tatapafcia - no właśnie to jest w cenie ). Na kilku kempingach są bardzo rozbudowane aquaparki za dodatkową opłatą , ale są to nieliczne przypadki , jeszcze na takim kempingu nie byłam.
  • No to może na parę dni warto, jak będę krezusem (hłehłe)... bo 2 tydnie to się robi 10kzł :(
  • edytowano luty 2013
    A tak w ogóle ,to podróże nie są za karę.Niektórzy lubią bardziej ,inni mniej , a inni wolą działkę pod miastem. Poza tym ludzie naprawdę mają różne upodobania. Ja akurat chciałam się podzielić takim sposobem ,który się sprawdził odkąd mamy 4 -5 dzieci. Bo wcześniej to jeździliśmy na zwykłe wczasy albo zagraniczne all inclusive.Potem ...stało się nas za dużo. I trzeba było coś innego wymyślić.

    A przed dziećmi ,to inna epoka.
  • edytowano luty 2013
    No tak, ale ja np. chciałbym się dowiedzieć czegoś nowego. A i podzielić co wiem. Trochę nie rozumiem tej retoryki "jak nie lubisz to nie rób tak"

    Zresztą z obu tych motywów pisałem o tańszych i wydawałoby się, z mojej wiedzy (wciąż na ten czas), lepszych alternatywach względem tych namiotów po kilkaset zł/doba.

    Tak samo chciałbym zgłębić sens jeżdżenia na południe właśnie latem. Byłem kilka razy w zimie, ostatnio w styczniu w Hiszpanii - jedzenie obiadu na słonecznym tarasie ma o tej porze roku swój urok, i w ogóle łażenie w normalnej temperaturze. Ale w lipcu? Toż u nas wystarczająco ciepło. No ale mądrzy ludzie jeżdżą, nawet zapłacą chętnie więcej, to pewnie jest po co :)
  • No to może na parę dni warto, jak będę krezusem (hłehłe)... bo 2 tydnie to się robi 10kzł :(
     

    A na sternika Cię stać
    B-)
  • Sternik nie kosztuje 10kzł za 2 tyg :D
  • @tatapafcia, kurde, no nie bylo moim zamiarem zadzieranie nosa. Moze rzeczywiscie zbyt ostro odpisalam, ale mniej na uwadze, ze takie pytania "po co?" slysze dosyc czesto i bywa to juz po prostu wkurzajace. Sprobuje jeszcze raz bardziej do rzeczy.
    Po co i dlaczego? - lubimy to, tak spedzalismy zawsze nasze wakacje, wiec nie widze powodow zeby teraz ze wzgledu na dzieci to zmieniac i czekac, az osiagna pelnoletnosc. Ja musze po prostu sie powloczyc, inaczej zle sie czuje. 
    Jak jest z jedzeniem? Nauczona wczesniejszymi podrozami zobaczylam. ze jedzenie byle czego, byle gdzie jest najlepsza opcja. Wystarczy popatrzec gdzie jest tlum lokalsow i tam sie udac. Zawsze jest smacznie i tanio, nigdy nie mialam sensacji zoladkowych po jedzeniu "ulicznym", juz bardziej boje sie hotelowych kuchni europejskich (mam zle doswiadczenia).
    Czy jest bezpiecznie? Nie jezdzimy w obszary objete wojna, czy ogolnie podejrzane okolice gdzie moga grasowac porywacze. I trzymamy sie w miare mozliwosci z daleka od skupisk turystow, tam zwykle skupiaja sie tez zlodzieje i innej masci przestepcy. Nigdy nikt nic nam nie ukradl, nigdy nie czulam sie zagrozona. Za to zawsze spotykalam sie z wielka dobroczynnoscia ludzi, z dzieckiem byla to zdwojona serdecznosc i uczynnosc.
    Co na to dzieci? Mlodsza nie ma nic do gadania ;) , starszy zalapal bakcyla i ciagle sledzi mape swiata i tak co drugi dzien pyta sie mnie, czy mozemy dzisiaj poleciec do Australli :)) Syn bez problemow znosil dlugie loty, jazdy autobusem, jest wszystkozerny, otwarty, ciekawy swiata i przygod. Nawet powiedzialabym, ze najlepiej zachowuje sie wlasnie w podrozach, w domu roznie to z nim bywa.

    To by bylo na tyle.
  • Nie lubisz retoryki -jak ktoś nie lubi , to niech nie jeździ - ale z drugiej strony nie rozumiesz, jak można chceć jeździć w sezonie na południe Europy ... No trudno to wytłumaczyć... Po prostu bardzo lubię taką lekką egzotykę ,upał dobrze znosimy , a nad Bałtykiem trochę za zimno .
  • @Maciejka, masz jakieś hinty?

    Dokąd tak jeździcie? jakie spanie, jaki budżet, jakie... dzieci? W jakim wieku, jak znoszą?

    @MonikaN i mediterraniści wakacyjni - na czym polegają atrakcje dla dzieci w tych kołchozach urlopowych?



    Nie jeżdżę do kołochozów urlopowych jak to "urokliwie" nazywasz. 

    Ostatnie lato, Dolny Śląsk, chwilę w Gdyni, Zamościu, Bydgoszczy i Krakowie (niekoniecznie w takiej kolejności). 

    W kołchozach moja noga nie postaje od kilku lat.

    Na plecakowej włóczędze z mężem przez 3 tygodnie zwiedzaliśmy Londyn, południową Hiszpanię i Maroko.


  • Dzięki :)



    Czy jest bezpiecznie? Nie jezdzimy w obszary objete wojna.
    Bezpieczeństwo społeczne: trafiacie, czy bierzecie pod uwagę?
    Jak jest z jedzeniem? Nauczona wczesniejszymi podrozami zobaczylam. ze jedzenie byle czego, byle gdzie jest najlepsza opcja. Wystarczy popatrzec gdzie jest tlum lokalsow i tam sie udac
    Bo jeździcie do takich krajów? Czy do zastosowania wszędzie (ignorując różne flory bakteryjne i w ogóle przyczyny, dla których lokalsom rybka a dla nas zasadnicza różnica)?

    Co na to dzieci? Mlodsza nie ma nic do gadania ;) , starszy zalapal bakcyla i ciagle sledzi mape swiata i tak co drugi dzien pyta sie mnie, czy mozemy dzisiaj poleciec do Australli :)) .
    No dobra, mój to samo o Hiszpanii. Czy zniesie długi lot? 4g ok, ale w samochodzie za długo siedzieć nie lubi...

    Wydawało mi się, że mogą mieć jakieś, no, biologiczne ograniczenia

    I w ogole jeśli Cię za bardzo magluję to nie odpisuj. Albo daj adres bloga :)
  • I cała ta atmosfera... Jak dla mnie świetna ,to mi ładuje akumulatory. Zaczęłam jeździć w dzieciństwie z rodzicami na Krym i bardzo mi się spodobało. I tak już zostało. A Polskę też lubię ,. jednak wakacje bez ciepłego morza , zwiedzania lekko egzotycznych miejsc to jakieś takie nie do końca udane jak dla mnie. I inny język ,kultura , to tworzy specyficzną atmosferę. Trudno opisać i wytłumaczyć ,jak ktoś tego nie czuje.
  • A co to za skrót kzł ?
  • A w ogóle dyskusja się zrobiła emocjonalna ,prawie jak o kryzysie
    ;)
  • @tatapafcia strasznymi sterotypami Maroko opisujesz, aż przykro czytać. Nożem w plecy??? Yyyyyyyyy?

    My pojechaliśmy tam na własną rękę, noclegi w Medynie, czyli takiej biednej częsci miasta u lokalsów. Jedliśmy też w lokalnych knajpach. 

    Północne Maroko jest mega cywilizowane, nie ma klimatu. 

    Za to jak na południe ruszysz, dojedziesz do Marakeszu, do Ouarzazate, to jest klimat, to jest Maroko. 




  • Nie jeżdżę do kołochozów urlopowych jak to "urokliwie" nazywasz. 

    Może coś pomyliłem przepraszam.


    @Maciejka, masz jakieś hinty?

    Dokąd tak jeździcie? jakie spanie, jaki budżet, jakie... dzieci? W jakim wieku, jak znoszą?



    Na plecakowej włóczędze z mężem przez 3 tygodnie zwiedzaliśmy Londyn, południową Hiszpanię i Maroko.
    Wow. No to jak to jest w tym Maroku? Podobnie jak w Egipcie i Wam nie przeszkadza (wyczuwalna wrogość do Europejczyka od chwili pojawienia się na ulicy, świadomość że tylko duża liczba nas i płeć jest pewną ochroną). 

    Z dziećmi się włóczycie? Andaluzja też latem?:)
    Nie lubisz retoryki -jak ktoś nie lubi , to niech nie jeździ - ale z drugiej strony nie rozumiesz, jak można chceć jeździć w sezonie na południe Europy .
    Nic sprzecznego. Wręcz przeciwnie - właśnie usiłuję dojść, czy to inny gust, czy jakieś motywy, które dla mnie też są fajne tylko nieznane.
  • Tatapafcia - to koniecznie sprawdź ! Inaczej się nie dowiesz ).
  • A co to za skrót kzł ?
    1000zł


    zwiedzania lekko egzotycznych miejsc to jakieś takie nie do końca udane jak dla mnie. I inny język ,kultura , to tworzy specyficzną atmosferę. Trudno opisać i wytłumaczyć ,jak ktoś tego nie czuje.
    Zgoda. To właśnie to co lubię, o to nie pytam, nie postrzegałem jako motyw.

    I jednak nie jako powód zupełnej rezygnacji z PL, ale to już inna sprawa

    @tatapafcia strasznymi sterotypami Maroko opisujesz, aż przykro czytać. Nożem w plecy??? Yyyyyyyyy?

     


    Moje doświadczenie z kraju, który na oko powinien być podobny. Ilość i jakość protestów daje mi do myślenia.......
    A w ogóle dyskusja się zrobiła emocjonalna ,prawie jak o kryzysie
    ;)

    :\">
  • @tatapafcia co to jest bezpieczenstwo spoleczne? Mysle ze cala kwestia odczuwania bezpieczenstwa/ niebezpieczenstwa to bardzo osobista i subiektywna sprawa. Bylam raz na wycieczce z tesciami w Turcji i tam, gdzie my z mezem mowilismy "ale super, idziemy sie powloczyc tymi uliczkami", oni mowili "ale slumsy, zaraz ktos tu zarobi pewnie w leb". Zawsze wychodze z zalozenia, ze ludzie nie sa z gruntu zli i kazdy chce mnie zabic albo obrabowac. Oszukac - tak, ale nie zabic. 
    Regole jedzenia na ulicy stosujemy na kazdym kontynencie, te garkuchnie naprawde tylko zle wygladaja, ale gotuja wszystko na swiezo. Zwracam uwage tylko na to co pije, bo rzeczywiscie strach. Ale raz okazalo sie, ze przez kilka dni pilam wode prosto z rzeki pod hotelem (nawet nie chcialbys wiedziec co plywalo w tej rzece), wiec i to sprawa wzgledna.
    Bloga nie prowadze, moge na priv strone ze zdjeciami zapodac. Niestety strona srednio aktualna jest.

  • No i oprócz lubienia - wyjeżdżamy z dziećmi w czasie ich wakacji ).
  • @tatopafcio może dlatego, że językiem francuskim mówię biegle, to byle kolonie francuskie mi nie straszne ;)

    Lubię jeździć.

    Marzę o Indiach, RPA i Ameryce Południowej.

    Nie wiem jak jest w Egipcie, bo staram się nie porównywać jednego kraju do drugiego. 

    Niektórzy mówią, że Maroko jak Tunezja, a przecież to dwa odrębne państwa.

    Nikt by nie chciał by mówiono, że Polska, to tak jak Czechy, bo po miłe nie jest.

    Wrogości nie odczułam, szczepionek nie robiam. 

    Jedynie wkurzało mnie zaczepianie nas: czy potrzebujemy przewodnika, czy kupimy to czy tamto. Jak opowiadałam z "przytupem" zostawiali nas momentalnie w spokoju.

    Nie kantowali, chociaż próbowali, nie dało się, za dobrze mówię po francusku i za bardzo kłótliwa jestem jak mnie ktoś chce w "jajo" zrobić.

    Podróżowanie ze mną, to sama przyjemność ;)!

    Z dzieckiem się nie włóczyłam jeszcze za granicę, bo kraje, które chcę zwiedzić (wymienione wyżej) są za drogie, szkoda mi kasy jakoś. 

    A to co chciałam w Europie, to zwiedziłam już dawno. Czasem przejdzie przez myśl Grecja lub Turcja, ale nam się nie chce. Potrzebuję ambitniejszego repertuaru. Zasadzam się mocno na RPA.

  • Nie rezygnuję zupełnie z wakacji w Polsce. Lubimy też klimatyczne gospodarstwa agroturystyczne ,takie trochę "na końcu świata".
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.