Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jaki NAMIOT ???

1235710

Komentarz

  • JA się nie lubię z dziecmi włóczyć, ale też jeździmy do Chorwacji, dlaczego?, bop za tą samą cenę co wakacje nad Bałtykiem gwarantowane codzienne całodniowe kąpiele w czystym morzu, pogoda i ciepło murowane i dzieci bez trzęsienia brodą i sinienia siedzą w wodzie ile chcą. Widoki i zapachy i dźwięki już bardzo egzotyczne, a katolickie kościoły na każdym kroku.
  • edytowano luty 2013
    @tatapafcia co to jest bezpieczenstwo spoleczne? 

    No właśnie nie-możliwość bycia ofiarą jakiegoś pospolitego przestępstwa (i poczucie bezpieczeństwa).


    @Mysle ze cala kwestia odczuwania bezpieczenstwa/ niebezpieczenstwa to bardzo osobista i subiektywna sprawa. 

    Casus Kairu polegał na tym, że wszyscy, a poszło nas kilkanaście osób, widzieli to (bo to widać) podobnie,

    Jakieś echa, ale tylko echa, tego czegoś bywają w arabskich okolicach we Francy.

    Nie ma co odwracać na mój/nasz stosunek do ludzi.
    Regole jedzenia na ulicy stosujemy na kazdym kontynencie, te garkuchnie naprawde tylko zle wygladaja, ale gotuja wszystko na swiezo. 

    Ok, rozumiem. Dzx:)

    Nie wiem jak jest w Egipcie, bo staram się nie porównywać jednego kraju do drugiego. 

    Niektórzy mówią, że Maroko jak Tunezja, a przecież to dwa odrębne państwa.Nikt by nie chciał by mówiono, że Polska, to tak jak Czechy, bo po miłe nie jest..
    A co w tym niemiłego? Gdyby ktoś powiedział, że PL jest cywilizowana jak CZ, to bym zwrócił uwagę, żeby nie wciskać kitu, bo w cywilizowanym kraju, jak np. CZ, istnieje kolej dla ludzi. Ale generalnie właśnie o to chodzi - bardzo konkretne porównanie, podaje info.



    Wrogości nie odczułam, szczepionek nie robiam. Jedynie wkurzało mnie zaczepianie nas: czy potrzebujemy przewodnika, czy kupimy to czy tamto. Jak opowiadałam z "przytupem" zostawiali nas momentalnie w spokoju.Nie kantowali, chociaż próbowali, 
    :)

    Jednak język ma znaczenie. Pewnie dlatego jeszcze Hiszpanii wystarczy mi na wiele powrotów.

    Dzieki Wam wszystkim za wszystkie wyjaśnienia i cierpliwość

    Naprawdę :)
  • edytowano luty 2013

    Ale @tatopafcia jeśli negatywnie wypowiadasz się o kraju w którym dotąd nie byłeś, to nie jest to obiektywne, zgadzasz się? 

    I co ma na celu? Zniechęcenie innych? 

    Jak Egipt zły, to wszystkie kraje arabskie do bani? Mnie Egipt odstarsza swoją popularnością w naszym kraju dlatego przez następne ileś lat nie pojadę, Tunezję też odpuszczam. 

    Jestem skrzywiona na Afrykę, ale nie tę ogólnie dostępną i aktualnie na topie i co począć. 

    My jakoś tak dobrze dobrani jesteśmy z mężem, że językowo jestesmy podzieleni: u mnie dominujący francuski, potem angielski, włoski. U męża dominujący angielski, a potem rosyjski i sobie tak jeździmy i gadamy ;)

  • Tak po chwili zastanowienia przypomnialam sobie, ze mialam podobne wyobrazenia nt bezpieczenstwa i higieny w "dziczy" przed pierwsza nasza wyprawa. Wstyd sie teraz przyznac, ale kupilam tabletki do odkazania wody a nawet sie zaszczepilam (!!!!!) na wzw. Juz po pierwszym dniu pobytu wsrod dzikich ;) wszystkie objekcje zniknely.
  • edytowano luty 2013

    @Maciejka, ale wstyd :D :D ;)

    Szczepienie, to jeszcze, ale te tabletki :D

  • No wiesz MonikaN, byl zaplanowany trekking przez dzungle i po lekturach ksiazek podrozniczych mialam rozne wizje w glowie jak to bedzie :))
  • edytowano luty 2013

    Ale @tatopafcia jeśli negatywnie wypowiadasz się o kraju w którym dotąd nie byłeś, to nie jest to obiektywne, zgadzasz się? 

    Absolutnie się nie zgadzam. Pomijając to, że mi zależy na wiedzy z powodu bezpieczeństwa, satysfakcji z podróży, tego że wakacje nie są po to żeby się umordować - a to zależy od konkretnych czynników na miejscu, a nie od zerojednkowo rozumianego "siedzenie pod palmą vs. trekking w zbroi rycerskiej po Saharze" - a więc pomijając to, każda racjonalnie umotywowana opinia jest sensowna.


     

    I co ma na celu? Zniechęcenie innych?  
    Czemuż, ach, czemuż? Skoro wiadomo, co ma na celu, wiadomo że nie taki cel, i wiadomo, że godziwy :)


    Jak Egipt zły, to wszystkie kraje arabskie do bani?  

    Racjonalne rozumowanie.
    Tzn racjonalne jest, że jest to opcja o wysokim prawdopodobieństwie:)
    Arabskie-saraceńskie-w Maghrebie

    Mnie Egipt odstarsza swoją popularnością w naszym kraju dlatego przez następne ileś lat nie pojadę,  

    Ojtam ojtam. Oni jeżdżą do Szarm el Szejk czy innej Churchady. O tym w ogóle się nie zająknąłem.


     

    Jestem skrzywiona na Afrykę, ale nie tę ogólnie dostępną i aktualnie na topie i co począć.  
    Podziwiam odwagę :)

    Ja jestem skrzywiony... na południe Europy (P, ES, F: Langwedocja, Prowansja, Akwitania), Włochy mi bokiem wyszły niesamowicie, ta Chorwacja brzmi fajnie, Serbia...

    Ale takie do poznawania, akwaparki to dla mnie terra incognita niczym Grenlandia.

    Chcę syna wziąć na Camino de Santiago, pytanie kiedy, w jakim wieku.

    Językowo jestem angielsko-romańsko-słowiański jak na razie. Niemski trochę.
  • @tatapafcia, ale Ty nie piszesz racjonalnie. Masz złe doświadczenia z wyjazdu do Egiptu i wrzucasz do jednego wora wszystkie kraje arabskie. 

    I to że w jednym kraju było Ci niezbyt przyjemnie nie znaczy, że i kolejny Ciebie rozczaruje, to zdecydowanie nie jest racjonalne rozumowanie. 

    Oj tam Francja, Francja z 10 razy chyba już byłam, wystarczy. Połączenia z Magrebem mają dobre ;).


  • Wydaje mi się dziewczyny, że się za bardzo tym wszystkim ekscytujecie.
    Ludzie się tylko dowiedzieć czegoś chcą, rozwiać obawy, poczytać praktyczne rady,
    a tu atmosfera gorąca, jakby nie wiem o co chodziło...


  • edytowano luty 2013

    Joanna gorąca, bo o krajach południowych gadamy. 

    U mnie ekscytacja zerowa, gadam o tym, co lubię, więc z radością, a bez złośliwości :).

  • A znacie jezioro Garda w północnych Włoszech? Nam się bardzo podobało.
    Woda ciepła, zejście łagodne,
    turyści byli ale nie w jakiś zatrważających ilościach - pewnie woleli siedzieć nad basenami
    dużo rodzin z dziećmi
    fajne małe miasteczka dostępne rowerem trasą tuż przy brzegu
    piękne widoki, woda, góry


  • edytowano luty 2013

    @tatapafcia, ale Ty nie piszesz racjonalnie..

    No?:) Gdzie?:)

    Masz złe doświadczenia z wyjazdu do Egiptu i wrzucasz do jednego wora wszystkie kraje arabskie.

    Ależ one są w jednym worze i nie ja je tam wrzuciłem. Abstrahując od pobytów, dla człowieka znającego nieco historię, idee, etc Maroko nie bez powodu, a raczej z bardzo wielu powodów wydaje się znacznie bliższe Egiptowi niż Polska Czechom.
    I zauważ, że nic nie zakładam, tylko PYTAM wskazując, co wydaje się prawdopodobne.



    I to że w jednym kraju było Ci niezbyt przyjemnie nie znaczy, że i kolejny Ciebie rozczaruje, to zdecydowanie nie jest racjonalne rozumowanie. 

    Saper myli się tylko raz:P


     

    Oj tam Francja, Francja z 10 razy chyba już byłam, wystarczy. Połączenia z Magrebem mają dobre ;).
    Nie no jasne, Hiszpania jest lepsza, bo jest jej więcej niż tego południowego kawałka F. W ES byłem chyba 8 czy 9 razy i zdecydowanie powinienem być tam jeszcze wiele razy. Wiesz, że ani razu, ani chwili nie byłem w Salamance? W Avili? W Sewilli? Tylko chwilę w Madrycie? Tylko dwa razy po kilka dni w Barcelonie?

    Widzisz, jak słabo

    (btw na razie to nie stać mnie chwilowo na nic, tak se teoretycznie piszę, że może przez rok sytuacja się wyklaruje)
    Wydaje mi się dziewczyny, że się za bardzo tym wszystkim ekscytujecie.
    Ludzie się tylko dowiedzieć czegoś chcą, rozwiać obawy, poczytać praktyczne rady,
    .


    No... właśnie... :)
    A znacie jezioro Garda w północnych Włoszech? Nam się bardzo podobało.
    Woda ciepła, zejście łagodne,
    turyści byli ale nie w jakiś zatrważających ilościach - pewnie woleli siedzieć nad basenami
    dużo rodzin z dziećmi
    fajne małe miasteczka dostępne rowerem trasą tuż przy brzegu
    piękne widoki, woda, góry


    Do skarbczyka.
  • Pani kochana, jak tu piszą o 5, albo z tzw. goła o 14 dzieciach, to dopiero zazdrość!
  • @tatapafcia
    ja też jestem hiszpaniofilem :)
    gdzie byłeś?
  • Pani kochana, jak tu piszą o 5, albo z tzw. goła o 14 dzieciach, to dopiero zazdrość!
    dokładnie!
    poza tym Małgosia, jak się Twoje porozjeżdżają w przyszłości, to będziesz miała tyle baz, że Ci wakacji nie starczy, żeby każdego odwiedzić ;)
  • Pani kochana, jak tu piszą o 5, albo z tzw. goła o 14 dzieciach, to dopiero zazdrość!
    dokładnie!
    poza tym Małgosia, jak się Twoje porozjeżdżają w przyszłości, to będziesz miała tyle baz, że Ci wakacji nie starczy, żeby każdego odwiedzić ;)

    wlasnie, wlasnie! Tylko nie zapomnij wczesniej dzieci na forum zapisac, bedziemy turystyke forumowa uprawiac :D
  • edytowano luty 2013
    @tatapafcia
    ja też jestem hiszpaniofilem :)
    gdzie byłeś?
    Tak na szybko: Camino Frances de Santiago od SJPdP do SdC + Finis Terrae, Barcelona z Montserrat, Gerona, jakieś wiochy katalońskie, Barbastro, Torrecuidad, Ainsa, Saragossa (ale to chwilę), Granada, Ronda, coś tam jeszcze w okolicy, Costa Calida, te różne Mojacary, Walencja, Elche, Alicante - zasadniczo z okolicami, np. było muzeum turronu koło Jativy, nie pamiętam nazwy. Sierra Espuña. Murcja. Orihuela np. i takie tam.

    A Ty?:)
  • edytowano luty 2013
    Barcelona z Montserrat,  Barbastro,
    Torrecuidad, Ainsa, Saragossa (tylko katedra),
    Walencja - gruntownie + miasteczka w okolicach (Walencja to moja miłość)
    Madryt - gruntownie z wyjazdami do: Avila, Escorial, Toledo, Siguenza

    Sevilla, Cordoba - chciałabym wrócić na dłużej niż 1 dzień

    i Santa Pola - leniwie bo to był pierwszy tydzień podróży poślubnej :)

    Moje marzenie to Santiago
    a w realnych planach jest Salamanka, bo mam tam bazę, muszę tylko uzbroić się w cierpliwość

  • edytowano luty 2013
    Ja nie mogę, ale fajnie!!!!

    Ja na Ainsę bym nie trafił, gdyby nie Lourdes i Torreciudad. Gazda w sąsiedniej wiosce aż nam rabat dał za pierwszych Polaków nocujących u niego :)
  • edytowano luty 2013
    @Maciejka nie uwierzysz... ;) z przyjemnością poczytałam to co piszesz :D

    Dotychczas naszą jedyną dalszą rodzinną wyprawą była Grecja, Rodos. Polecieliśmy samolotem z czwórką dzieci. Najstarsze miało wtedy 6 lat, najmłodsze pół roku. Samolot, hotel (a w zasadzie mini hoteliki w typowo greckim stylu u słynnego tam Michalisa), u nas by nie kwalifikował się na gwiazdki i dzięki temu miał swój klimat. Wypożyczyliśmy samochód na kilka dni i poszwędaliśmy się po wyspie, jedząc tu i ówdzie by posmakować tamtejszej kuchni, posiedzieć na dzikich plażach. Zapuszczaliśmy się tam gdzie niema turystów, poza tym to był koniec maja, więc ogólnie nieoblegane. Do plaży kwadrans na piechotę. Bardzo mile wspominam aqua-park, pewnie dlatego, że dzieci były szczęśliwe. Przyjechaliśmy wcześnie, ludzi prawie nie było. Aqua był naprawdę potężny i malowniczo umiejscowiony, bo na naturalnym wzgórzu. http://www.water-park.gr/home.html Mnie w tych wyprawach urzeka świat przyrody, zupełnie inny... no, ale ja to kocham. :-)

    Nie znoszę pakować bambetli, więc objazdówka by mnie/nas męczyła. Ale osiąść gdzieś i szwędać się cały dzień z małym plecaczkiem - super!

    Przed niektórymi krajami odstraszają mnie opowieści... ;)  Szczególnie, że my tylko anglojęzyczni i "od zawsze" mamy dzieci zatem nie zdążyliśmy nabrać doświadczenia włóczęgi w początkowych czasach małżeństwa. Czym innym były wyjazdy stanu wolnego. :-) Poza tym ogarnięcie (choćby wzrokiem) pięciorga niedużych dzieci, które mogą się "zagapić" trochę mnie przeraża. Myślę tu o krajach muzułmańskich... Może, że obawy biorą się z braku wiedzy, no ale są.

    Na pewno, na dzień dzisiejszy, pierwsze co bym sprawdzała to możliwość uczestniczenia we Mszy św jakiegokolwiek dopuszczalnego obrządku. To jest priorytet. Do tego zobowiazują mnie przykazania i miłość Jezusa i gdybym nie miała takiej możliwości to bym nie pojechała, wybrałabym inny zakątek świata.

    W tym roku pierwotnie planowaliśmy, że na jesieni pojedziemy w Europę, ale znów nie wyjdzie... Za tą kasę cały rok będziemy szwędać się po Polsce. :-) 4 tyg nad morzem, 3 tyg na suwalszczyźnie, do Wilna wyskoczymy, chłopaki w sumie 3 tyg w górach (w tym tydzień z ojcem na wędrownym)... nie licząc pojedynczych weekendów gdy nas wywieje ;) W tym wszystkim prawie 3 tygodnie rekolekcji formacyjnych, które uwielbiamy, które ładują nam akumulatory. :-)

    No i nie mamy skrupułów by zabierać dzieci ze szkoły.
    W zeszłym roku dyrektorka mówi do mnie:
    - Ależ droga pani, tak w październiku zabierać chłopców ze szkoły?
    - Pani dyrektor, mamy dużą rodzinę i wakacje potrzebne są proporcjonalnie dłuższe. :D
    - No tak...
    I po rozmowie.Nie jesteśmy zasternikowani, więc to my rządzimy :D

    Poza tym... poza sezonem jest najtaniej.

  • Na pewno, na dzień dzisiejszy, pierwsze co bym sprawdzała to możliwość uczestniczenia we Mszy św jakiegokolwiek dopuszczalnego obrządku. To jest priorytet. Do tego zobowiązują mnie przykazania i miłość Jezusa i gdybym nie miała takiej możliwości to bym nie pojechała, wybrałabym inny zakątek świata.
    to tak jak ja
  • tu o tym jeziorze Garda pisałam: weekendowo.blogspot.com
    jakby to kogoś ciekawiło...
  • Jaka powinna być wodoodporność tropiku by przy nawałnicy wytrzymało?
  • tu o tym jeziorze Garda pisałam: weekendowo.blogspot.com
    jakby to kogoś ciekawiło...
    Byliśmy tam :D
    Do Włoch pojechaliśmy samochodem (tylko tak podróżujemy), najmłodsze miał 2 miesiące:))
    W zeszłym roku byliśmy 3 tygodnie w Rumunii
    :x
    W tym jedziemy do Słowenii. Zrobimy wypad do Włoch.
    W naszym przypadku wakacje za granicą są tańsze niż w Polsce.
    My jesteśmy BARDZO zwiedzający, tzn całodniowe wycieczki codziennie.
  • My mamy taki z trzema sypialniami  i ostatnio cała drużyna syna w nim spała.
    Mielismy tez mały dwuosobowy , ale pożyczyliśmy komus i już do nas nie wrócił.

    Ale lepiej dwa mniejsze namioty niż jeden duzy.
    Łatwiej przenieść, szybciej rozłozyć.
    Dzieciaki dorastają, będą wyjeżdżać bez rodziców i samochodu..

  • @joachm za rok czy dwa dokupimy chłopakom trójkę i będąda spać osobno. To bedzie praktyczniejsze rozwiązanie, bo też nie zawsze będziemy jeździć wszyscy.
  • I dzięki za uwagę co do nieprzemakalnosci.
  • Savia ja tam nie wiem ale 200 nieprzemakalności na nasze pola namiotowe to mało ja bym kupowała co najmniej 300.

    Jeszcze raz do tego zajrzałam... W Quechua wodoodporność jest 200 litrów wody/godzinę/m².
    Jak to się ma do standartowych jednostek wodoodporności [mm] liczonych zazwyczaj w tysiącach?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.