Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Mundurki?

edytowano kwiecień 2007 w Ogólna
z4053906X.jpg

Jednolite stroje szkolne będą obowiązywać w szkołach podstawowych i w gimnazjach, natomiast w szkołach ponadgimnazjalnych o wprowadzeniu mundurków może zdecydować dyrektor placówki po zasięgnięciu opinii rady rodziców - zdecydował Sejm przyjmując poprawkę Senatu do nowelizacji ustawy o systemie oświaty.

I jak Wam się podoba wizja umundurkowania szkolnej dziatwy?

Od siebie dodam, że Zosia ma mundurek w zerówce i chwalimy sobie to rozwiązanie.
«1

Komentarz

  • Nie lubię mundurków. Nie wiem, czy te mundurki miałyby oznaczać "coś na wierzch", czy pełny strój. Jeśli coś na wierzch, to sprawa ubioru pod spodem pozostaje otwarta. Mundurki w takim układzie niczego nie załatwią. Można mundurek rozpiąć i pokazać, co ma się pod spodem. Jeśli z kolei miałoby to być pełne ubranie, to tym bardziej mi to nie odpowiada. No chyba, że miałyby to być np. wygodne bluzy dla chłopców. Nie wyobrażam sobie naszego syna w koszuli z kołnierzykiem :wink: Podonie jak inna mama może uznać bluzę za niepasującą do szkoły.
    Dla mnie dużo ważniejsze od mundurków jest wychowanie dzieci tak, aby potrafiły ubrać się do szkoły odpowiednio: czystko, schludnie, niewyzywająco. Nie potrzebuję do tego mundurków. Szkoda mi będzie pieniędzy na mundurek, szczególnie, że na ubrania nie wydaję prawie wcale. Dzieci noszą po sobie, albo po innych dzieciach. Jedynie dla syna trzeba coś kupić, ale przynajmniej to, co bym mu kupiła (raz na rok) byłoby również na inne okazje, a nie tylko do szkoły.
  • A ja mundurki lubię. :wink: :bigsmile:
    W szkole gdzie chodzi syn mundurki są. O ile mundurkiem można nazwać białą koszulkę polo z logo szkoły, granatową bluzę z logo szkoły i szare spodnie bądź spódniczkę. Można jeszcze kupić welurową bluzę rozpinaną , kapelusz i polar (też z logo), ale nie jest to konieczne. Ceny są b. przyzwoite, jakość dobra. I nie narzekam, że nie nosi tego na inne okazje, żadne inne ubranie nie jest noszone tak często... :wink: Oczywiście strój szkolny może też przejść na młodsze rodzeństwo, o ile przetrwa tak intensywne użytkowanie.
    Inna sprawa to strój galowy ( marynarka, spodnie koszula, krawat) - ten faktycznie jest drogi i znacznie rzadziej używany. Ale za to nie ma logo szkoły tylko przypinany znaczek i na inne okazje też może być używany. Poza tym można kupić używany (zazwyczaj w stanie idealnym bo na galowo po drzewach się nie łazi :wink:) za pół ceny. Zresztą to nawet fajnie wygląda, gdy dzieciaki z naszej szkoły przychodzą np. na egzaminy, czy koncerty w szkole muzycznej w galowych mundurkach. Od razu widać ile ich jest z bądź co bądź malutkiej szkółki.
    Na początku nie byłam zbyt entuzjastycznie nastawiona, teraz widzę same zalety. :bigsmile: :bigsmile: :bigsmile:
  • zgadzam się z Kasią.najpierw trzeba się zająć wychowaniem dzieciaków/młodzieży a i kwestia stroju odpowiedniego do miejsca i okazzi się unormuje.mam okazję obserwować zachowanie młodzieży z klas 5 i 6 gdy odbieram moje dzieci ze szkoły.to ,jak wulgarnie się zwracają do siebie i pani pilnującej szatnię,to jak popychają młodsze dzieci.w komunikacji miejskiej klną,plują....a przecież to są NASZE dzieci,nasze pokolenie je wychowuje.to my przecież chodziliśmy do szkoły w mundurkach,z tarczą na ramieniu nawet.jakoś nie bardzo na nas to wplynęło pozytywnie skoro nie umiemy przekazać naszym dzieciom podstawowych zasad kultury. jednolity strój to wg.mnie tylko tuszowanie-miast rozwiązanie problemu.na wulgarny język,sprzedawanie i zażywanie narkotyków,agresję wobec rówieśników i nauczycieli wpłynie on w stopniu zerowym.natomiast firmy ,kóre będą mundurki szyły mają zapewniny zbyt.czy nie o to przypadkiem naprawdę chodziło?
  • A może mundurki to jeden z wielu kroków które powinno się uczynić w kierunku dyscyplinowania małoletnich. Same mundurki oczywiście nic a nic nie zrobią za nas. Może gdy taki małolat klnie należy podejść i zwrócić uwagę ale on może jeszcze gorzej potraktować mnie wieć przejdę obok drugą stroną ulicy. Rozwala kosze i witryny sklepowe zamknę okno aby hałas ucichł jak zadzwonię na policję to jeszcze mi spalą auto. No jak ta szkoła wychowuje jak to moje dziecko się zachowuje wszysto co najgorsze do domu przynosi a to taki dobry chłopak jest że tam czasem zapali wypije o to każy musi spróbować rozmawiałem z nim jakieś dwa miesiące temu za dnia nie mam czasu robota a wieczorem jego nie ma domu a jeszcze serial taki dobry "Z jak zdrada". To ta dziewczyna go do "tego" zmusiła męża szukała no i co mówiłem aby skasować problem i po kłopocie a teraz się rozwodzą a tyle wydatków z tym slubem było a ksiądz jaki bezczelny uwagę zwracał że przed slubem to nie wolno teraz nowe czasy są on jakiś niedzisiejszy jest. Wszystko miał w domu ciuchy markowe tyrałem po nocach skuter i wyjazdy na narty to dlaczego narkotyki nie miał klopotów a teraz jakiś detoks.
    Ślepa uliczka
  • Rafale!wierz mi lub nie ale nie jestem z tych ,którz stoją z rękami w kieszeniach.ostatnio obsztorcowalam za ,,uprzejmą odzywkę" do pani wożnej pewną panienkę ,która jak się okazuje jest PIERWSZĄ(NAJLEPSZA)UCZENNICĄ SZKOŁY!nie boję się zwracać uwagi kolesiom klnącym na pół tramwaju,i stawać w obronie obcych maluchów.tyle ,że nauczyciel lub dyrektor szkoły może tyle co i ja.prosić ,namawiać przekonywać ew.zwracać się Z PROSBĄ do rodziców żeby ewentualnie poszukali pomocy u psychologa.może też wezwać straż miejską lub policję ale każde takie wezwanie odbija się negatywnie na wizerunku szkoły(mniej uczniów -mniej piniędzy dla placówki)więc rzadko kto to robi.obecne myślenie nastolatka:nie ma kary?to wolno mi wszystko.i to mają zmienić mundurki?
  • Ja też się wypowiem w sprawie mundurków. Oczywistym jest, że mundurki nie załatwią sprawy wychowania. Ale osobiście jestem za mundurkami. Może dlatego, że sama jako uczennica Liceum Medyczmego przez pięć lat taki mundurek nosiłam. Przynajmniej wyróżniałyśmy się na tle innych uczniów zespołu szkół, do którego uczęszczałyśmy. Może to były inne czasy, ale mundurek do czegoś zobowiązywał. Mundurki były narzucone z góry i każdy przyjął to jako normę. Wybierając tą szkołę człowiek liczył się z koniecznością noszenia mundurka. I nieprawdą jest, że mundurki niszczą indywidualność.
    Zresztą wszystkie elitarne szkoły na świecie mają mundurki i nikogo to nie dziwi?!
  • Bieda nie może być zaporą przeciw zmianom jakie powiny zachodzić w szkole. Stawianie biedy jako problemu jest kamuflażem przeciwko wszelkim zmianom jakie ma wprowadzać obecne ministerstwo. Środowisko ZNP jakiego koloru jest każdy widzi jakie ma wpływy każdy widzi. Jak pan Wiatr był ministrem wszysko było dobrze. (tfu czerwony ideolog)
  • Z powodu biedy można też zrezygnować z podręczników, tornistrów, przyborów szkolnych, stroju na w-f i wielu innych rzeczy generujących niemałe koszta. Ale to chyba nie jest dobre rozwiązanie. Są tacy którzy nie kupią dziecku tenisówek bo ich zwyczajnie nie stać. Ale to nie znaczy, że tenisówki na w-f to zły pomysł. Myślę, że zadaniem i państwa i zamożniejszych bliźnich w ogóle jest wspierać tych, którzy nie z własnej winy sobie nie radzą.
  • Dowiedziałam się, że będzie można się starać o zwrot pieniędzy za mundurki, jeśli ktoś ma kłopoty finansowe. Czyli to nie powinien być problem dla nikogo.

    Początkowo byłam przeciwna mundurkom, ale teraz widzę coraz więcej plusów, więc cieszę się, że udało się przeforsować ten pomysł w Sejmie.

    Tylko ciekawa jestem jaki projekt wybiorą w naszej szkole. Mam nadzieję, że ładny.
  • nie wiem jak w innych szkłach,czy miastach,ale u mnie o zwrot pieniędzy za mundurek mogą się ubiegać rodzice dzieci w rodzinach których,dochód na osobę wynosi niewiele ponad 300 pln(nie znam dokładnej sumy 320 czy 340 ).myślę więc że niewiele rodzin będzie mogło z tego rodzaju pomocy skorzystać.np.moja sąsiadka,w rodzinie której jest 5 osóbw tym 3 dzieci ,,szkolnych".ich dochód miesięczny to czasem niecałe 1800 pln.,w tym ok,300 pln.wydają na bilety komunikacji miejskiej.dolicz czynsz,rachunki za światło, gaz,niewiele zostaje prawda?a w ,,naszej" szkole ,,dyrekcja" wybrala mundurek,którego koszt to 150pln(jedna sztuka-ona potrzebuje minimum 6).i przyszła kobita mi się wyżalić.i co ja mam jej powiedzieć?!że mundurki fajne są?! :cry:
  • no niestety pomaga na bardzo określonych warunkach.nie wszyscy je spełniają.i dla wielu niestey zamiast pomocy będzie to kłopot.ale nie martw się:bigsmile:w Polsce się mówi :Polak potrafi .to znaczy że zawsze się znajdzie rada na problem.chociaż nie zawsze zgodna z prawem...:confused:
  • U mnie w szkole najbardziej buntują się...rodzice uczniów:shocked:
    Żebyscie słyszeli te argumenty: że odbiera się indywidualność dziecka,że zalew bylejakości i jednakowosci już przerabialiśmy,że nie po to oni pracują aby zapewnić dzieciom to,czego sami byli pozbawieni abyśmy im to odbierali...wstyd mi po prostu za nich.
    Osobiście mam bardzo mieszane uczucia-i to nie dlatego,ze jestem za czy przeciw.
    Bardziej myśle o tym,ze same mundurki sprawy nie załatwią,nie będą lekarstwem na problemy szkolne czy oświatowe.
    Inny aspekt to taki,że fundusze,które rząd chce przeznaczyc na dofinansowywanie można byłoby przeznaczyć na programy,które wspomogłyby proces wychowania w szkole.
    Nie mówi się,że klasy przepełnione,że cięte etaty dla psychologów,pedagogów,że ogranicza się drastycznie ilośc pieniędzy przeznaczonych na zajęcia dodatkowe.
    Ale dzieciaki ubrane gustownie w mundurki wzbudzają mj szczery zachwyt:bigsmile:
  • MACKU! chętnie zmienię podejście do tej sprawy ale powiedz,co prócz ładnego wyglądu,ma zmienić masowe umundurowanie uczniów?
  • i jeszcze Quatromamo,te mundurki były jednakowe.[tu odrobina ironii nastąpi]-czy aby jedne dzieci nie będą wyśmiewały innych ,że MY nosimy bluzy i ,,normalny dół" a ten obok co stoi w tramwaju musi jak pajac paradować w garniturku.można go za tą inność wyśmiać,można nawet pobić...
  • MAĆKU!obyś miał rację.jednak myślę,że wystarczą zmiany w statucie szkoły by wyeliminować gołe brzuchy,kolczyki w nosie itp.itd.gdy ja chodziłam do szkoły podstawowej nie było możliwości by dziewczyna z ósmej klasy pomalowała usta,czy paznokcie!i dało się to egzekwować mimo ,że ósme klasy miały przywilej nie noszenia fartuchów ale ubrań w kolorach czano lub granatowo białych.myśle ,że popełnia się bład traktując mundurki jak czarodziejską różczkę ,która sama zmieni pogubione ,osamotnie dzieciaki,w mądrą młodzież .jeśli pozwala się im najpierw na bardzo,aż za bardzo swobodny wygląd ,to czy aby na pewno wegzekwuje się od nich noszenie mundurków?komu się nagle zachce się nimi aż tak przejmować ,by zrozumieli ,że to nie zamach na ich wolność ,tylko...no właśnie co?
  • Maćku!w nosie mam polityków ,nie interesuje mnie JUŻ kto z jakiego klubu,byle tylko nareszcie coś zaczął robić MĄDRZE!miały być tanie podręczniki? miały!i nie ma! a co w zamian?dodatkowe obciążenie rodziców kosztami mundurków.czy to uważasz jest rzecz chwalebna?!
  • Maćku!nie mam już siły domniemywać kto,co i dlaczego.gdybym nie słyszała obietnic to bym nie wymagała ich realizacji,a w przypadku ich nie dotrzymania nie miałabym do nikogo pretensji.masz pomysł?najpierw go zrealizuj a potem to ogłoś.twoje działania przyniosą pozytywne efekty-wszyscy cię pokochają.ale udowodnij to ,że zasługujesz na swoje miejsce wśród rządzących ,działaniem,nie gadaniem.bo jak na razie widzę że rządzący naszym państwem działają w myśl zasady:,,krowa która dużo ryczy,mało mleka daje"...
  • Maćku!a czemu by nie?a gdyby jeszcze rządził jak Kazimierz Wielki...:wink:
  • Zuska a tak parę latek do tyłu kto pozwolił na pełny luz w szkołach który doprowadził do takiego stanu jaki jest obecnie zmiany muszą nastąpić choćby miały zaczynać się od zmiany stroju. Może sama wystąpisz w swoim środowisku w swojej szkole o zmianę sposobu zachowania i ubierania, a wymagasz podobnego wystąpienia od Maćka daj przykład, bądź pierwsza na tej barykadzie ja już próbowałem z głupotą rodziców i nauczycieli nie da rady zwyciężyć jak tylko w obecnym stanie odgórnymi nakazami. Krowa która dużo ryczy mało mleka daje masz rację!
  • RAFALE!nie wiem czemu zarzucasz mi,że wymagam czegoś od Maćka!na podstawie ,kórej mojej wypowiedzi???!!!ja wymagam głównie od siebie i tych którzy mi coś obiecali.Maciek nic mi nie obiecywał,więc i niczego od niego wymagać nie mogę.nie wiesz też co ja dla szkoły moich dzieci,czy dla swojego środowiska robię więc nie staraj się mnie obrazić,bo Ci się to nie uda.a że to co robię,a robię sporo,nie Tobie ma przynieść korzyść,to pozwól,że zachowam informację o moich działaniach dla siebie i nimi zainteresowanych.
  • Byłam dziś na zebraniu w szkole u moich dzieci. Odbyła się burzliwa dyskusja na temat mundurków. No i stanęło na tym, że rolę mundurka będzie stanowiła jedynie kamizelka z logo szkoły zakładana na "cywilne" ciuchy. To ze względów oszczędnościowych. Czyli generalnie niewiele się zmieni. Nawet to rozumię- Nie każdego stać na większy wydatek. Ale mam mieszane uczucia. Bo plany jak zwykle ambitne, a szara rzeczywistość pokazuje co innego. Miały być mundurki, więc będą. W wersji minimalistycznej.
  • Ja zasadniczo nie mam nic przeciw "jednolitemu ubraniu szkolnemu", byle był on estetyczny i łatwy w utrzymaniu (a nie np. wymagający czyszczenia w pralni chemicznej).
    W szkole mojej córki ma być to kamizelka z logo szkoły i to poparłam (dzisiaj ma się odbyć ostateczne zebranie w tej sprawie). Tym czasem dyrekcja niby przy poparciu rady rodziców wymyśliła obowiązkowy strój galowy, co oznacza wydatek 200 zł za komplet. Od września drugie dziecko idzie do szkoły, czyli mam nagle znaleźć 400 zł ekstra (dodatek szkolny to 100 zł, którego pewnie i tak nie dostanę).:sad:
    Prywatne (drogie) szkoły szczycą się mundurkami, ale rodziców po prostu na nie stać.
  • oj,zmyłka chciałam Marię zacytować pacnęłam w podziękuj:confused:
    wielu ludzi znanych mi,niestety wybiera markowe ubrania czy buty kosztem wszystkiego(nawet jeśli się to ubranie nosi codziennie ,oczywiście tak,żeby było markę widać),nawet jedzenia.-jakoś będzie.i mówię tu o rodzinach naprawdę biednych.
    druga sprawa ,że i w mojej dzielnicy w szkole ,która zajeła, niechlubne-pierwsze- najgorsze pod względem zachowania miejsce w dzielnicy ,też będą mundurki-kamizelki.
    (wyznam,że i my-w naszej szkole walczymy o taki strój,bo jest to najtańsze rozwiązanie-minimum 40pln...)myśle,że gołe brzuchy pod kamizelką nie znikną.tak jak i gadanie w czasie odtwarzania Hymnu narodowego,umiejętność skupienia uwagi na występie przedstrawicieli innej klasy aż 10-15 minutowa,bo dłużej nie wytrzymują i wiercą się jak trzylatki,wypraszanie rodziców z ławki ,którą sobie własnymi rękami przynieśli-bo my nie mamy gdzie siedzieć!!!mowa tu o moich dziśiejszych obserwacjach klas 5 i 6.
    biedna Quatromamo!Ty ich masz to parę godzin na codzień!!!!
  • Ceny naszych mundurków SP ustalone odgórnie: kamizelka z logo szkoły styl sportowy: 49 zł, koszulka T- shirt 12 zł, koszulka długi rękaw 23 zł, bluza polo długi rękaw 49 zł. Dodajcie to do siebie. Dla mnie cena trochę przesadna. Szczególnie, że kamizelka nie rozpinana. Dodam jeszcze, że moja 7 latka o wzroście 118 cm utopi się w ubranku na 134 ( od tylu jest rozmiarówka). Mam to wysłać do Giertycha?, dyrekcja podjęła decyzję bez konsultacji z szerszym gremium rodziców.
  • PIOTR:>>Jestem oto przykładem człowieka, który zmienia poglądy. Daję sobie do tego prawo, tym bardziej, że zobaczylem inną cywilizację, o której istnieniu nie miałem pojęcia.<<
    ano właśnie.gdyby zmiana obejmowała nie tylko strój ale cały system oświaty,myślę ,że protestowaliby nieliczni.albo i nikt.by nie protestował.
  • Ciekawe: w szkole podstawowej mojej córki zdecydowana większość rodziców opowiedziała się za mundurkami. W przeciwieństwie do nauczycieli.
  • dla mnie jest to proste-rodzice mają nadzieję,że mundurki w czarodziejski sposób-same z siebie -zaprowadzą ład i porządek.nauczyciele jako ,, poprzednicy":mundurków,wiedzą że bez udziału rodzica,wychowanie dziecka nie jest możliwe.
  • nie Maćku,nie głupi a wygodni.to placówki oświatowe mają wychowywać,rodzice ewentualnie płacą,i zawsze wymagają .szkoda,że tylko od innych.
  • ale nie mundurki to sprawiły a mądrzy pedagodzy na czele z dyrekcją.mundurki w takiej szkole są kropką nad i.w przeciwieństwie do wielu,wielu polskich szkół publicznych.
  • u nas niestety też wyszło jak zwykle.ustna umowa między rodzicami a dyrekcją to jedno,natomiast gratyfikacja od firmy to drugie.i nagle cena podskoczyła z umówionej na z vat-em o 3 pln(na jednej sztuce).w ciągu kilku godzin lekcyjnych.rano taniej, po południu drożej.brak mi już słów i sił,do tej dyrekcji.no i już więcej samotnie kruszyć kopii nie zamierzam.trudno,przegrałam.:sad:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.