Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

"Jestem Mamą" (dyskutujemy też o kolczykach ;) )

edytowano marzec 2013 w Ogólna
Ja mamą nie jestem  ;) , ale ładna piosenka:


«1345

Komentarz

  • Ale nie za to ją cenimy :)
  • Brawario, ależ ona w spodniach!

    Nie wiem skąd wzięło się to skojarzenie: "Brawario - przeciwnik niewieścich spodni"??? Przecież ja się nigdy jasno i kategorycznie nie wypowiadałem przeciw noszeniu przez niewiasty spodni. Jak już to bardziej mi przeszkadza na tym teledysku fakt, iż p. Niemen nosi na nim kolczyki :)
     Dżinsy, proste, lekko obcisłe, aaaaaajajaj!

    Obcisłość spodni jest już na pewno pewnym problemem.
  • edytowano marzec 2013
    Kolczyki?
    Ano dyndają sobie. I co? To nie koszer?
    Powiedzmy, że są dość problematyczne w świetle nauczania Pisma św. i Tradycji Kościoła.
  • edytowano marzec 2013
    Cóż... Słyszałam o tym. Od Męża. 
    Ale małe, drobne kolczyki noszę.
    Choć córki dopiero po "18" mają pozwolenie na przekłuwanie uszu. :D

    A piosenka jest moją ulubioną od lat. A szczególnie od poczęcia naszej Najmłodszej... :)
    Wzrusza mnie niezmiennie. :)
  • Piosenka super.
    Wytłumaczcie co z kolczykami jest nie tak?

  • Nie znałam tej piosenki. Pewnie, że fajnie być mamą :) ale z tego teksu, moim zdaniem, wyziera jakiś żal, "miało być inaczej, sukces, zdolna, mówili...". No nie wiem. Zresztą osobiście trochę dalekie mi to myślenie - jeśli się wybrało (świadomie, bo były inne opcje) tylko dom, to po co przekonywać innych, że to słuszne? Zresztą ona przecież robi też to, co kocha i w czym jest dobra - śpiewa :)
  • @Agnieszka3 - może to wynika z tego, że mam w tym momencie dość fajną możliwość godzenia pracy i zajmowania się domem, więc mam inną perspektywę...po prostu w realu nie miałam nigdy nieprzyjemnych sytuacji czy presji "kiedy wrócisz do prawdziwej pracy" :) po prostu tę piosenkę akurat odbieram w taki sposób, że ten "podmiot liryczny" się komuś tłumaczy :) a to ten "ktoś", odbiorca powinien raczej zazdrościć :)

  • Usłyszałam tą piosenkę w zeszłym roku na marszu dla życia, kiedy byłam w ciąży i od razu wpadła mi do głowy i spodobała się. Próbowałam zapamiętać słowa, żeby ją potem odnaleźć w internecie :) Słuchałyśmy sobie z małą często tej piosenki, kiedy jeszcze była w brzuszku i potem też. :)
  • Odbieram te piosenkę zupełnie inaczej - może dlatego, że poznałam ją w chwili, gdy właśnie miałam pójść do wymarzonej pracy i poczęła się Z. Pani Dyrektor zrezygnowała więc z moich "wielodzietnych" usług...
    Ta piosenka pomogła mi odnaleźć właściwą hierachię wartości, nawet za cenę "kariery"...
    A słowa jednoznacznie odbieram jako apologię macierzyństwa. Fragment o karierze, to przytoczenie jedynie zarzutów "z zewnątrz", nie tłumaczenie się.
  • Weźcie rozwińcie o tych kolczykach. Interesuje mnie to. 
  • Weźcie rozwińcie o tych kolczykach. Interesuje mnie to. 
    Mnie też. Bo luuuubię. I córa moja 5-letnia ma. I druga jak skończy 4 latka to też będzie miała. Oczywiście dziewczyny maja w uszach subtelne kropeczki. Ja już mniej delikatnie ;)
  • No ale co Savia? Koła takie, ze sobie łokcie zawieszasz? :P
  • No ale co Savia? Koła takie, ze sobie łokcie zawieszasz? :P
    No nie... widziałaś mnie przecież. :D
  • Weźcie rozwińcie o tych kolczykach. Interesuje mnie to. 
    Mnie też. Bo luuuubię. I córa moja 5-letnia ma. I druga jak skończy 4 latka to też będzie miała. Oczywiście dziewczyny maja w uszach subtelne kropeczki. Ja już mniej delikatnie ;)



    Własnie ja u dzieci bardzo nie lubię, małe dziewczynki z przebitymi uszami mnie przerażają, ale to moje osobiste zdanie. 

    Sama też nie noszę, ale kolczyków mam masę, bo jestem uczulona "usznie" na wszystko poza złotem, a złoto mi się nie podoba do noszenia. Może zrobię eksperyment z białym złotem ;)

  • Mnie u dzieci przerażają takie wiszace, mam wrażenie, że zaraz o coś zahaczy i ucho urwie. No i nie lubię u niemowlaków, bo to po dziecku jeszcze płci nie widać ;)
  • Mnie u dzieci przerażają takie wiszace, mam wrażenie, że zaraz o coś zahaczy i ucho urwie. No i nie lubię u niemowlaków, bo to po dziecku jeszcze płci nie widać ;)
    Po kolczyku "JĄ" poznasz ;)


  • Po kolczyku "JĄ" poznasz ;)
    Ha, takie czasy, ze pewności nie ma. :D
  • Zaczęłam szperać w necie, bo Mężu nie umiał mi dzisiaj wytłumaczyć, o co chodzi :D i oto co znalazłam:

    Wśród ludów, u których zwyczaj tatuażu i piercingu był najbardziej rozpowszechniony, należy wymienić Majów, Azteków, niektóre plemiona Alaski, Indian północnoamerykańskich, różne ludy afrykańskie, Maorysów i Polinezyjczyków oraz australijskich Aborygenów[10]. W Afryce środkowej i południowej oraz u rdzennych mieszkańców Australii była bardzo rozpowszechniona wśród mężczyzn praktyka wykonywania głębokich nacięć na policzkach, na czole i na plecach[11].

    W świecie zachodnim wraz z utrwalaniem się chrześcijaństwa praktyka tatuażu i piercingu napotykała na coraz silniejszy sprzeciw. Jej zakazywanie opierało się na dwóch świętych tekstach: Kpł 19,28 (Nie będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym. Nie będziecie się tatuować) oraz Kpł 14,1 (Wy jesteście dziećmi Pana, Boga waszego. […] Nie będziecie nacinać sobie skóry). Jest to przepis związany z przykazaniem kultu tylko jednego Boga (Jahwe), w Biblii pojawia się tuż po zakazie spożywania nieczystego jedzenia, wróżbiarstwa i czynienia czarów (por. Kpł 19,26-27). Pierwsi chrześcijanie nosili wprawdzie niekiedy tatuaże w formie krzyża, ryby lub inicjałów Chrystusa, jednak już w 321 roku cesarz Konstantyn, pierwszy chrześcijański cesarz rzymski, zabronił tatuowania niewolników, by nie szpecić tego, co zostało stworzone na podobieństwo Boga. Kilka wieków później, w 787 roku, papież Hadrian I jeszcze wyraźniej zabronił wykonywania tatuażu, piętnując go jako praktykę barbarzyńską, kojarzącą się z zabobonem i pogaństwem[12]. Zakazy te sprawiły, że w Europie praktyka tatuażu zaniknęła[13].

    (Całość: http://www.obecni.net.pl/index.php?page=news&kid=7&pkid=63&nid=1052)


    "A nie upodobniajcie się do tego świata ....." Rzym. 12:2
    "Nie miłujcie świata ani tych rzeczy , które są na świecie.
    Jeśli kto miłuje świat , nie ma w nim miłości Ojca." 1 Jana 2:15
    "Odwróć oczy moje, niech nie patrzą na marność" Ps. 119:37

    "Podobnie kobiety powinny mieć ubiór przyzwoity, występować skromnie i powściągliwie,
    a nie stroić się w kunsztowne sploty włosów ani w złoto czy w perły, czy kosztowne szaty,
    lecz jak przystoi kobietom, które są prawdziwie pobożne, zdobić się dobrymi uczynkami"
    1 Tym. 2:9-10
    "Ozdobą waszą niech nie będzie to, co zewnętrzne,
    trefienie włosów, złote klejnoty lub strojne szaty,
    lecz ukryty wewnętrzny człowiek z niezniszczalnym klejnotem
    łagodnego i cichego ducha, który jedynie ma wartość przed Bogiem.
    Albowiem tak niegdyś przyozdabiały się święte niewiasty, pokładające nadzieję w Bogu ..."
    1 Piotra 3:3-5
    Jakub przed spotkaniem z Bogiem w Betelu, polecił swoim domownikom
    usunąć biżuterię i zniszczyć bożki. 1 Mojż. 35:2-4

    Po odstępstwie Izraela, gdy odlali złotego cielca, Bóg dał polecenie:
    "Zdejmij więc teraz swoje ozdoby, a zobaczę co z tobą zrobić.
    I zdjęli synowie izraelscy swoje ozdoby od razu przy górze Horeb." 2 Mojż. 33:5-6

    "Ponieważ córki syjońskie wynoszą się i chodzą dumnie z wyciągniętą szyją
    i uwodzicielsko zerkają, chodząc drobnymi kroczkami
    i pobrzękując łańcuszkami na swoich nogach
    Dlatego Pan sprawi ze wyłysieją głowy córek syjońskich i Pan odsłoni ich czoła.
    W owym dniu usunie Pan ozdobę: sprzączki i diademy i półksiężyce
    kolczyki, naramienniki i zasłony, zawoje i łańcuszki i wspaniałe przepaski,
    flakoniki i amulety, pierścionki i kolczyki do nosów, odświętne szaty i płaszcze,
    okrycia i torebki, lusterka i koszulki, zawoje i zasłony." Izaj. 3:16-23
    Biżuteria łączy się z bałwochwalstwem i zapominaniem o Bogu. Oz. 2:15 Jer. 4:30

    Izabel, pyszna pogańska królowa, - malowała swoją twarz. 2 Król. 9:30
    Odstępczy kościół przedstawiony jest jako kobieta przyodziana w purpurę i szkarłat, przyozdobiona złotem, drogimi kamieniami i perłami. Obj.17:4

    W świetle powyższych biblijnych nauk i zasad wierzymy,
    że chrześcijanin nie powinien stroić się w biżuterię.
    Noszenie pierścionków, kolczyków, naszyjników, bransolet i ozdobnych broszek,
    wyszukanych spinek do krawatu i do mankietów oraz każdego rodzaju ozdób,
    których głównym celem jest wystawność, nie jest konieczne
    i jest sprzeczne z prostotą zalecaną przez Pismo Święte.

    Naśladując swego Mistrza, chrześcijanie nie powinni ulegać pokusie
    zdobywania kosztownych szat, biżuterii, luksusowych samochodów i domów
    i to w czasie, gdy większość świata jest niedożywiona.
    Prostota stylu życia i zachowania się chrześcijan to ostry kontrast
    z chciwością, materializmem i wystawnością współczesnego społeczeństwa.

    (Całość: http://skoczow.maranatha.pl/tematy/44.html)


    I jeszcze: http://www.fronda.pl/a/tatuowanie-i-piercing-czy-to-grzech,14762.html


    Generalnie wydaje się, że chodzi o to, że kolczykowanie i tatuaże, to zwyczaje pogańskie. Nie mają nic wspólnego z chrześcjjaństwem.



    @Brawario...??? :D

  • a ja czasem potrzebuję właśnie sama sobie przypomnieć, że ten mój wybór jednak był właściwy. I potrzebuję czasem komuś wytłumaczyć, że własnie tak chcę i tak jest lepiej.
    czasem też przychodzą takie chwile, że czuję ten żal.
    Też kiedyś było stanowisko kierownicze.
  • A co z pierścionkami zaręczynowymi? A co z obrączkami? A wszelakimi medalikami, krzyżykami, pamiątkami chrztu i komunii? To wszak też biżuteria i to przeważnie złota (jak złoty cielec niemalże :P )
  • Jakoś mam dystans do takiego ascetycznego podejścia. Moja biżuteria nie jest obiektem jakiegoś kultu, nie przywiązuję się do niej specjalnie, nowe kolczyki czy pierścionki nie są  dla mnie obiektem pożądania. Nie stanowią przeszkody w moim rozwoju duchowym.
     Zresztą mało to mamy świętych królów i władców, którzy byli bogaci i opływali w dobra materialne.
  • Jakoś mam dystans do takiego ascetycznego podejścia.
    To nie jest asceza, ale zdrowy umiar :)
    Jakoś mam dystans do takiego ascetycznego podejścia. Moja biżuteria nie jest obiektem jakiegoś kultu, nie przywiązuję się do niej specjalnie, nowe kolczyki czy pierścionki nie są  dla mnie obiektem pożądania.
    Oj, jeszcze tego by brakowało by pierścionki stawały się obiektem czyjegoś kultu ... Wystarczy że są ozdobą, a wówczas staje się to problematyczne z nauczaniem Pisma św. i Ojców Kościoła wedle których niewiasty nie powinny stroić się w "kosztowne szaty", "przesadnie trefione włosy" oraz "złoto i perły" (por. 1 Tym. 2, 9).
    Nie stanowią przeszkody w moim rozwoju duchowym.

    "Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie" :)



     Zresztą mało to mamy świętych królów i władców, którzy byli bogaci i opływali w dobra materialne.
    Tak jak czytamy sobie "Żywoty Świętych" x. Piotra Skargi to owszem nieraz tam jest mowa o świętych królach, królowych, książętach i księżniczkach, ale najczęściej rzuca się w oczy to, że jak tylko mogli unikali oni okazywania pewnych tradycyjnych atrybutów związanych (zwłaszcza dawniej) z faktem przynależenia do "wysokich" klas społecznych, a więc np. noszenia zdobnych szat, biżuterii.
  • Może nie jestem ekspertem w interpretacji Pisma Świętego, ale czy stosując takie podejście nie skończymy jak amisze?

  • Nie stanowią przeszkody w moim rozwoju duchowym.

    "Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie" :)

    Nikt nie jest sędzią we własnej sprawie, ale mam świadomość jak się rozwijam i jakie przemiany przechodzę i nie ma to absolutnie z związku z noszeniem kolczyków czy pierścionków. 
    Mój wygląd ani nie jest gorszący ani przesadnie wyróżniający mnie z pośród innych, zwracający uwagę.
    I osobiście w sytuacji której teraz się znajduję fakt że pomimo ogromnych trudności mogę dbać i wyglądać tak jak dawniej i nie zwracać uwagi innych swoim wyglądem na to że przechodzę bardzo trudne chwile, jest dla mnie bardzo ważny.



  • Może nie jestem ekspertem w interpretacji Pisma Świętego, ale czy stosując takie podejście nie skończymy jak amisze?
    Ojce Kościoła też Amisze?
  • A co z pierścionkami zaręczynowymi? A co z obrączkami?
    Pierścionki zaręczynowe, obrączki, krzyżyki to raczej nie ozdoba, a symbol i znak głębszej rzeczywistości. Oczywiście, jeśli ktoś je zaczyna traktować bardziej w kategoriach ozdoby, to powinien raczej przestać je nosić.
    Tak nota bene - za moich młodych lat kiedy nosiłem różne krzyżyki i medaliki, ale czyniłem to w dość skromnej formie (np. na łańcuszku, który szybko czerniał) pewna bliska mi osoba z mej rodziny wnerwiała się na to i mówiła mi: "Wziąłbyś sobie założył złoty krzyżyk, a nie takie badziewie" (ten ostatni zwrot nie dotyczył raczej krzyżyka jako krzyżyka, ale zewnętrznej jego oprawy - to tak gwoli ścisłości). Odpowiadałem na to zazwyczaj (ustnie bądź w myślach): "A co to krzyżyk ma być wyznaniem mej wiary czy ozdobą, która ma pokazać innym, że np. nie jestem taki biedny?"
  • @Brawario - a włosy można farbować?
  • edytowano marzec 2013
    @Brawario - a włosy można farbować?
    A po co to robić? Czy Słowo Boże nie mówi:
    "nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym" - Mat. 5, 36.
    "Rozmach jest chlubą młodzieży, ozdobą starców - siwizna." - Przyp. 20, 29.
    "Przed siwizną wstaniesz, będziesz szanował oblicze starca, w ten sposób okażesz bojaźń Bożą. Ja jestem Pan!" - Kapł. 19, 32.
    ???
  • :D OK, już rozumiem. Nie będę pytać, co z codziennym myciem :D
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.