Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

poród naturalny po cesarce

1356717

Komentarz

  • Znieczulenie, apolonia? W większości szpitali, jakie znam - nie stolyca - NIE MA opcji rodzenia za znieczuleniem...
  • Znieczulenie, apolonia? W większości szpitali, jakie znam - nie stolyca - NIE MA opcji rodzenia za znieczuleniem...
    No trzeba zapłacić, a później pisze się pismo do szpitala z żądaniem zwrotu nienależnie pobranych pieniedzy, moge służyc wzorem;)
  • Hłe hłe hłe. To nie w naszym zapyziałym BB. Nawet za złote jajko nie chcą dawać. Nie ma anestezjologa, i hej. Jedyne, co było dostępne - to w Eskulapie rzeczonym. 
  • Powiedz mi jak można rodzić widzimisiem naturalnie?

    W Polsce?

    no to chyba żyjemy w innym kraju, serio.

    Albo olewają i matka rodzi sama - co moze powodowac wady itp (pisalam, ale chyba nie czytalas uwaznie)
    Albo tak pilnuja, ze byle pierdola i juz raz raz na cc.

    Pierwsze "albo" bardzo rzadko bywa. ale wynika z braku służby - pomocy. A to inny temat juz.
  • Powiedz mi jak można rodzić widzimisiem naturalnie?

    W Polsce?

    no to chyba żyjemy w innym kraju, serio.

    Albo olewają i matka rodzi sama - co moze powodowac wady itp (pisalam, ale chyba nie czytalas uwaznie)
    Albo tak pilnuja, ze byle pierdola i juz raz raz na cc.

    Pierwsze "albo" bardzo rzadko bywa. ale wynika z braku służby - pomocy. A to inny temat juz.
    A jakie wg Twojej wiedzy są uzasadnione wskazania do cc?
  • ratujące życie.
  • Hłe hłe hłe. To nie w naszym zapyziałym BB. Nawet za złote jajko nie chcą dawać. Nie ma anestezjologa, i hej. Jedyne, co było dostępne - to w Eskulapie rzeczonym. 
    To jak wykonuja cesarki jak anestezjologa nie ma:?
  • edytowano maj 2013
    @apolonia - pewnie anestezjolog jest, tylko stale zajęty przy cesarkach :-P
    Moim zdaniem siejesz panikę. Zupełnie nieuzasadnioną. Lekarz naprawdę nie jest Panem Bogiem (choć wielu usiłuje swoim pacjentkom wmówić coś odmiennego). A decyzja o przeprowadzeniu cc, gdy nie jest ono potrzebne, też niesie ryzyko dla matki i dziecka.
    BTW - W oddziale położniczym prowadzonym przez M. Odenta odsetek cięć cesarskich wynosił ok. 7% A trafiały tam kobiety "z ulicy". Nie żadne szczegółowo przesiane i wybrane tylko te bez komplikacji. Więc były wśród tych cięć kobiety, które od samego początku nie miały szans na uniknięcie cc (np. z łożyskiem centralnie przodującym, zwężoną miednicą, poprzecznie ułożonym dzieckiem itp.). Sam Odent uważa, że cc jest obecnie operacją na tyle bezpieczną, że nie warto się wahać, gdy poród drogą naturalną zdaje się niemożliwy lub niebezpieczny dla matki lub dziecka. Jest wielkim przeciwnikiem kleszczy i innych brutalnych metod "pomagania" w porodzie drogą naturalną - uważa, że lepsze jest cc. Mimo tak liberalnego podejścia, miał tak niski odsetek cięć. A wiesz dlaczego? Bo postawił na szacunek dla fizjologii porodu i potrzeb rodzącej kobiety.
  • edytowano maj 2013
    A propos woli bożej Apoloniu, kiedyś słyszałam,że jak się ratuje dziecku życie robiąc cc to się sprzeciwia woli bożej bo powinno umrzeć bo taki jest plan. Osoba, która to powiedziała nie jest jednak zdrowa psychicznie i sama miała na sumieniu liczne aborcje. Sama latała z każdą pierdołą do lekarza, bo jej życie i zdrowie było najważniejsze. Po prostu lubiła być złośliwa, szczególnie gdy ktoś miał ładne i zdrowe kochane dzieci.
    Co do wiarygodności osób rodzących sn po cesarce, i odwrotnie tych co twierdzą, że miały słuszne wskazania to musiałyby pokazać dokumenty z wypisu a także poddać się jeszcze raz badaniom obiektywnego lekarza sądowego i to wyjątkowo obeznanego z patologiami porodu aby można było jednoznacznie stwierdzić czy mówią prawdę czy nie. Zresztą mi też wiele osób nie wierzy, że musiałam mieć cc  bo cyt. ,,gdzie ona jest za wąska w biodrach  d jak szafa" i myślą, że po prostu jestem leniwa do kwadratu nawet dziecka nie chciało mi się samodzielnie urodzić co dopiero mówić o wychowaniu,samodzielnym ich utrzymaniu ,ciągle zawracam głowę ich ojcu. Ale cóż, takie jest życie, że pozory mylą.
  • Z jednej strony za dużo wykonuje się cesarek, bez wyraźnych wskazań z drugiej do dzis zdarzaja sie przypadki kiedy zwleka się  z cesarką i sprawa konczy  się tragicznie. Wczoraj u  Lisa była taka sprawa. Zdrowa ciąża, zdrowe dziecko i taka tragedia. Ja na swoje sumienie nie brałabym takiej decyzji, jeśli lekarze oceniają że konieczna jest cesarka. Gdyby przez moja decyzję o porodzie naturalnym mimo wskazan lekarskich do cesarki dziecko urodzilo by sie chore czy martwe to byłoby to chyba ... zabójstwo. W końcu nie mam wiedzy medycznej i doswiadczenie żeby podważać zdanie lekarzy.
    Poród niby jest fizjologią, ale umieralnośc kobiet i dzieci zawsze była bo i komplikacji mozliwych tysiace. A teraz chyba kobiety sa słabsze fizycznie niż kiedyś, kiedy musiały  ciezej pracowac fizycznie, dzieci też rodza się coraz wieksze bo dobrze sie odżywiamy. Może statystycznie przypadkow śmiertelnych przy porodzie jest teraz niewiele, ale każdy jest tragedią dla rodziny. Jeśli istnieje jakiekolwiek ryzyko to lekarze wolą ciąć, nic dziwnego.
    Dla mnie poród przez cc, to  nie poród tylko "wydobycie dziecka", ale to przecież o nie chodzi w tym wszystkim.  Żeby przyszło na świat, całe i  zdrowe.
    Nie znam nikogo kto by miał cesarkę " na życzenie", bez wskazań medycznych.
    @Apolonia, przepraszam Cię bardzo - ale czy ta zdrowa kobieta, której przy porodzie zmarło dziecko musiała rodzić w takiej FIZJOLOGICZNEJ pozycji?

    Wybaczcie mój brak zdolności rysunkowych. Gdybym ja Hirka miała rodzić w takiej pozycji w życiu bym nie urodziła - przez łokieć przy głowie, przez bardzo słabe skurcze, przez to, że był raczej duży. W pozycji naturalnej dziecko samo schodzi i w sumie wystarczy pozwalać mu się wysuwać.

  • Poza tym mnie się podobało jak przy ostatnim porodzie Irena mówiła: "wypuść go, on już jest gotowy wyjść" i sobie pomyślałam (podczas partych), że my kobiety to za bardzo nie chcemy tych dzieci uwalniać. Dobrze nam jak tak totalnie kontrolujemy sytuację. A weź dodatkowo uwalniaj dziecko jak musisz przeć do góry i nie czujesz się komfortowo. Myślę, że jeszcze więcej rzeczy się w kobiecie spina i tym trudniej jest jej to dziecko wypchnąć.
    Moje osobiste zdanie jest takie, że mnóstwo jest porodów wspomaganych, bo kobieta nie ma komfortu rodzenia i nie chce "oddać" dziecka na pożarcie personelowi i procedurom.
    Chcecie mieć mniej cesarek? Pozwólcie kobiecie rodzić w dobrych i bezpiecznych warunkach.
  • No właśnie też mnie zastanawia po co kobietom, nie przeznaczonym do cesarki każą leżeć nogami do góry, przecież to się mija z teorią grawitacji i wszelką logiką.
  • Każą tak leżeć, żeby personel miał dobry dostęp i ogląd oraz wygodną pozycję (siada się na stołeczku między nogami rodzącej i się z tej pozycji komenderuje).
  • edytowano maj 2013
    Nie chcę nikogo obrazić ale to trochę bez sensu, co prawda nie odbierałam nigdy porodu u człowieka tylko innego stworzenia bożego, nie przeszkadzało mi, że ono stoi normalnie a nie leży głową do dołu, jeszcze musieliśmy za nią biegać z mężem bo to był poród ,,rodzinny"
    ;) i łapać te dzidziuśki, odcinać pępowinki ale w sumie obyło się bez cesarki, oxytocyny a w tej rasie występują nieraz komplikacje.
    Czy u ludzi jest inaczej, że położna i lekarz muszą mieć wgląd do pacjentki wyglądającej jak nieszczęsny przewrócony żółwik...I nie rozumiem dlaczego oni się drą na rodzące kobiety. Po takim porodzie to przy kolejnej ciąży faktycznie można mieć tokofobię.
  • @prowincjuszka - uzasadnienia fizjologicznego dla pozycji na wznak przy porodzie nie ma żadnego. Jedynym uzasadnieniem jest komfort personelu w tym możliwość łatwiejszego zdominowania pacjentki. Smutne to ale prawdziwe. Niektórzy próbują argumentować, że w tej pozycji personelowi łatwiej jest udzielić pomocy pacjentce i jej dziecku ale to jest udzielania pomocy przy pojawiających się problemach, które w sytuacji porodu w pozycji fizjologicznej by się nie pojawiły :-(
  • Poród w pozycji leżącej pozwala na bohaterskie rozwiązanie problemów spowodowanych przez poród w pozycji leżącej :)
  • O właśnie w takiej pozycji rodzilam pierwszego syna.. Zakończyło się cc bo był dużym dzieckiem 4,5kg i biedaczek miał problem z wyjściem.. Kto wie jakby było w innej pozycji..

    Ale powiem Ci Apolonia ze dzięki drugiej niepotrzebnej cc, zrobionej rutynowo, która niby ma być panaceum na wszystko, spowodowano ze miałam nikłe szanse na porod sn. Obarczony był tez większym ryzykiem. Na szczęście dzięki temu ze teraz mi się udało mam trochę mniejszy lek przed zachodzeniem w kolejne ciaze, jesli Pan Bóg nas obdarzy dziećmi.
    Moja wizja po 2 rutynowej cc była taka, ze nie będę mogła mieć wielu dzieci, bo każda kolejna cc to duże ryzyko.
    Bardzo cierpialam z tego powodu.
    Ale potem trafiłam na wielodzietni.org ;)
  • Ja jak sobie przypomnę, jak powinien wyglądać poród naturalny, a jaki jest w rzeczywistości szpitalnej, to jestem taaaaaka zła :(
  • Ja znam kilka przypadkow cesarek na zyczenie, zawsze ta sama argumentacja - za bardzo zalezy mi na dziecku, zebym mogła pozwolić, zeby mu się cos stalo... Uwielbiam to.

    Moja gin opowiadala jak przyszla do niej pacjentka z zaswiadczeniem od psychologa, wypisanego na wyrwanej kartce w kratkę, o teesci "wskazania psychologiczne do cc"... I jest to częste.

    Mi jak jakas dziewczyna mowi, ze ona swoje dziecko przez cc urodziła, bo tak je kocha, to w ogóle nie dyskutuję.

    Moja przyjaciolka po pierwszym traumatycznym porodzie (dziecko w zamartwicy 2 pkt Apg), zalonczonego cesarką, jak w drugiej ciązy slyszala, ze chyba nie chce zabic drugiego dziecka przez sn, to byla tak sparaliżowana strachem, ze mysl o sn szybko jej z glowy wyleciala, przy trzecim porodzie za to juz dla wszystkich, łącznie z dr Z z Madala, było oczywiste, że cc.

  • edytowano maj 2013
    Annabe, w przypadku dziecka  o wadze 4,5 kilo to w zależności od twoich rozmiarów miednicy i obwodu główki dziecka być może istniało ryzyko, że nie przejdzie niezaleznie od pozycji. Czy oni Cię mierzyli takim metalowym przyrządem ? I jakie wymary Ci wyszły ? Bo mnie tak i były prawie o połowę mniejsze niż koleżanki z łóżka obok, której koniec końców też zrobili cesarkę ale dopiero  w którejś fazie porodu. Mną się załamywali, po jaką cholerę zachodziłam w ciążę, że to jakaś masakra mieć taką budowę szkieletu, i bardzo niezadowoleni w 43 tygodniu ciąży po całym dniu po odejściu wód a to mnie piekło i bolało potwornie dopiero zrobili łaskawie cc. Dlatego mam nieco odwrotne doświadczenia co do krojenia jak leci niż dziewczyny.
  • @Anka, uwielbiam takie argumenty. Koleżanka z klasy J na zjeździe klasowym jakoś miesiąc przed porodem naszej pierworodnej podzieliła się z nim swoja historią - otóż pracowała w ośrodku dla dzieci upośledzonych. Napatrzyła się na porażenia mózgowe i postanowiła, że swoje dziecko przed tym ochroni. Załatwiła cc na życzenie, lat temu z 6-8 jakoś. I zrobili jej tę cc, niestety lekarz w trakcie cc lekko drasnął dziecko w stopę,  wdała się sepsa i dziecko skończyło jako warzywko, podczepione do rurek. Nie znam końca tej historii, bo zabroniłam J dalej opowiadać. W każdym razie dziecko nie zyje, a koleżanka i jej mąż nie chcą mieć więcej dzieci. Co z tego, że sprawę w sądzie wygrali i nawet odszkodowanie dostali? 
  • @Lila, ja też się nie dziwię. I niestety takie porody to standard w naszym kraju, szczególnie u pierworódek, które masowo trafiają na patologię ciąży 1 dzień lub, w najlepszym wypadku, tydzień po terminie. Ja taki poród uważam za czyste barbarzyństwo...I niestety sytuacja się raczej nie zmieniła, a w klinicznych molochach nie zmieni się jeszcze dłuuuuugo... Większość kobiet nie ma niestety wyboru. Teoretycznie istnieje standard opieki okołoporodowej w ciąży fizjologicznej (ciąża po cc przez większość jednak nie jest za taką uważana), ale wystarczy zerknąć na stronę FRpL - jest tam piękny raport z kilkunastu mazowieckich szpitali jasno pokazujący, co doktorstwo i reszta personelu myśli o pozycjach wertykalnych, planach porodów, kontakcie skóra do skóry....
  • ja się zastanawiam co by zrobił personel gdyby kobieta (zakładamy, że dostatecznie zmotywowana) odmówiła kładzenia się, ktg i oxy? Przecież na siłę by jej nie położyli? Przyszłoby trzech panów z psychiatrii i co pasami do łóżka?
  • edytowano maj 2013
    Tak, znam taki przypadek. Przyszli panowie i położyli. Dwa lata temu w bardzo znanym warszawskim szpitalu. Drugie dziecko dziewczyna rodziła już w domu.

    Edit: Tu chodziło o pozycję przy partych - dziewczyna parła w kucki, położyli ją na łożku, tłumacząc, że za duże dziecko się rodzi.
  • Dziewczyny, z całym szacunkiem, ale podejście "wszystko w rękach Boga" nie oznacza, że nie można ryzyka zmniejszać, prawda?
  • edytowano maj 2013
    @Ergo a Ty czytasz ten wątek uważnie że się tak wtrącę?

    edit: bo wyskoczyłaś z tym pytaniem jak filip z konopi, jakbyś w ogóle nie czytała tego co dziewczyny piszą o cc i o porodach sn. Jak jest jakieś ryzyko, realne, to nikt nie neguje cc, ale jeśli są to problemy wydumane przez ciężarne które sobie życzą cc na życzenie, albo kiedy poród fizjologiczny porodem fizjologicznym nie jest, czyt. poród pod górkę, taki jak @Haku narysowała, w wyniku którego często są cc - to chyba jest coś nie halo, prawda?
  • edytowano maj 2013
    @Ergo - dlaczego zakładać, że cc przy braku racjonalnych wskazań jest zmniejszeniem ryzyka? Z obszernych i rzetelnych opracowań z jakimi się zapoznałam wynika bardzo jednoznacznie, że zmniejszeniem ryzyka jest umożliwienie kobiecie porodu w pozycji wertykalnej w otoczeniu, w którym ona czuje się bezpiecznie. Oczywiście, nie dotyczy to tych kobiet, u których poród drogą naturalną z różnych względów nie jest możliwy lub nie jest bezpieczny dla matki lub dziecka. Takim osobom, przy dzisiejszym poziomie medycyny, należy zaproponować cc. Ale to jest nie więcej niż 10% rodzących. A tymczasem w Pl odsetek ciąż rozwiązywanych drogą brzuszną przekroczył ostatnio 30%, a są kraje, w których przekracza 70%.
  • A są szpitale w Polsce, w których przekracza 50%.
  • A są szpitale w Polsce, w których przekracza 50%.
    A przy 80% nawet NFZ nie wytrzymuje :)
  • Ergo - podpinam się pod pytanie Agnieszki82 i swoje wtrącę - czy podczas cc nie obowiązuje "wszystko w rękach Boga"?
    Przecież wiadomo, że jak są wskazania do cc to są i się je wykonuje. Wiadomo też, że rodzenie sn w szpitalu bywa często zupełnie nie - naturalne.
    Ja miałam od samego początku specjalną ochronę i każdy mój poród szpitalny wspominam bdb. No, ale mnie nikt na siłę nie kładł, a dwa ostatnie dziecka rodziłam na stojąco.
    k/
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.