Jedna z forumowiczek napisała w jednym z wątków:
"
Nie chodzi o to że komuś może byc przykro, tylko o to,
że stawianie na porodu sn za wszelką cenę, może doprowadzic do tragedii,
a najmniejszym problemem jest tu rozczarowanie czy depresja rodzącej ."
Od wczoraj, gdy to przeczytałam, rzecz nie daje mi spokoju. Zastanawiam się wciąż, gdzie leży
źródło takiej wypowiedzi – ignorancja to, czy lekceważenie dla cierpienia innej, skrzywdzonej
kobiety?
W ramach autoterapii pozwalam więc sobie założyć wątek dotyczący zaburzeń psychicznych okresu poporodowego. Nie przypominam sobie,
żeby temat był na forum już wałkowany. Ostatnimi laty bywał dość popularny na forum społecznym ale nie koniecznie mam poczucie, że ta popularność przełożyła się na jakąś sensowną zmianę myślenia w społeczeństwie. Nadal występuje znaczna ignorancja, bagatelizowanie problemu oraz ostracyzm wobec kobiet cierpiących na te przypadłości.
No, to jadę:
0. Baby blues – to jest to, co przytrafia się kobietom po porodzie najczęściej. W zasadzie, to stan fizjologiczny, dlatego opatrzyłam numerem "0". Przyczyną są poporodowe zmiany w gospodarce hormonalnej. Przypadłość łapie bardzo wiele z nas (wg niektórych szacunków,
nawet ponad 80%) zaraz po porodzie – zwykle w drugim lub trzecim tygodniu ale bywa, że już w pierwszych dniach. Trwa zazwyczaj od 2-6 tygodni. Wiąże się z wahaniami nastroju, drażliwością, brakiem energii, niechęcią do życia, niepewnością w roli matki, skłonnością do płaczu z byle powodu, czasem z nadpobudliwością i nadaktywnością, czasem z zaburzeniami lękowymi. Na szczęście rzecz ma przebieg raczej łagodny i ustępuje samoistnie bez potrzeby leczenia – zwyczajnie, w którymś momencie organizm łapie znów równowagę hormonalną i wychodzi na prostą. W potocznym odbiorze często stan ten nie jest odróżniany od depresji poporodowej, przez co ta druga bywa lekceważona. Co może prowadzić do tragedii…
1. Depresja poporodowa – rzecz znacznie poważniejsza. Problemy zaczynają się do roku po porodzie ale zwykle znacznie wcześniej – mogą się zacząć już w pierwszych tygodniach po porodzie, przez co utrudniają odróżnienie początków depresji od stanu fizjologicznego, jakim jest baby blues. Problem może trwać od kilku miesięcy do kilku lat (bywa, że nieleczona depresja poporodowa przechodzi w depresję reaktywną). Objawy są charakterystyczne dla depresji: brak apetytu, znaczny spadek energii życiowej, obniżenie nastroju, płaczliwość, zaburzenia snu, stany lękowe, niska samoocena, brak zainteresowania seksem, utrata sensu życia, bierność, problemy w nawiązaniu więzi z dzieckiem i w karmieniu piersią. Różnie szacuje się częstość występowania depresji poporodowej, zwykle wskazuje się na odsetek z przedziału 10-25% kobiet. Przyczyny depresji poporodowej są wielorakie. Korzystne podłoże dla jej rozwoju stwarzają poporodowe zaburzenia gospodarki hormonalnej i poziomu neurotransmiterów. Na to nakładają się przyczyny psychologiczne (wcześniejsza skłonność do depresji, doświadczenia traumatyczne, niedojrzałość
emocjonalna, skłonność do poczucia winy, niska samoocena, negatywne doświadczenia związane z ciążą, porodem i macierzyństwem) i społeczne (samotne rodzicielstwo, zła sytuacja materialna, brak wsparcia w rodzinie lub otoczeniu).
Przebieg zaburzenia może mieć różne nasilenia od łagodnego do bardzo poważnego. W stanach bardzo poważnych kobieta zagraża sobie i dziecku.
2. Poporodowy zespół stresu pourazowego – dotyka kobiet, dla których w ich odczuciu poród był wydarzeniem traumatycznym. Zwykle pojawia się zaraz po porodzie (choć bywa, że dopiero kilka miesięcy po nim) i może utrzymywać się przez wiele miesięcy. Często wygasa samoistnie ale bywa, że wymaga profesjonalnej pomocy. Objawy są spójne z objawami zespołu stresu pourazowego spowodowanego innymi wydarzeniami (np. gwałtem, klęską żywiołową). Należą do nich: uporczywe nawracające myśli dotyczące porodu, bezsenność, koszmary o tematach okołoporodowych, stany lękowe pojawiające się w sytuacjach mających jakiś (nawet pośredni) związek z doświadczeniem porodu (np. spacer w okolicy szpila, wizyta u lekarza, poród w rodzinie itp.), amnezja dotycząca fragmentów porodu, problemy w opiece nad dzieckiem i w karmieniu, lęk przed zajściem w ciążę, żal do siebie lub otoczenia o traumatyczne doświadczenia, których nie udało się uniknąć, poczucie winy. W różnych badaniach odsetek kobiet doświadczających poporodowego zespołu stresu pourazowego określa się jako 1,5-5,5%.
Do wystąpienia traumy poporodowej predysponują trzy kategorie czynników: związane z samym przebiegiem porodu (długi i bolesny, pojawienie się zagrożenia życia matki lub dziecka, zabiegowy, nagłe cięcie cesarskie, unieruchomienie, narzucona pozycja horyzontalna, rozdzielenie z dzieckiem), czynniki emocjonalne związane z przebiegiem porodu (brak wsparcia, wrogość personelu, lęk przed śmiercią lub okaleczeniem, brak poczucia kontroli), osobowość rodzącej (wrażliwość na ból, lękowość, silna potrzeba kontroli, podatność na stres, wcześniejsze traumatyczne porody).
3. Psychoza poporodowa – to bardzo poważne zaburzenie psychiczne. Na szczęści e występuje znacznie rzadziej niż omawiane powyżej – dotyczy 0,1-0,2% położnic. Problemy pojawiają się wcześnie, zwykle między 3 a 14 dobą po porodzie. Część objawów psychozy poporodowej jest podobna do objawów depresji, stąd problem bywa ignorowany. Jednak w przypadku psychozy ważnym elementem są urojenia. Kobieta w takim stanie widzi, słyszy lub czuje coś, czego obiektywni e nie ma. Z tych doznań wynika, że często zachowuje się w sposób dziwaczny, niezrozumiały dla otoczenia. Często urojenia koncentrują się na dziecku, matka może odczuwać obsesyjny strach o to, że coś się jej dziecku stanie. Urojenia te mogą prowadzić do dziwnych, a nawet groźnych zachowań wobec dziecka. Ok. 4% kobiet w trakcie trwania psychozy poporodowej próbuje zabić swoje dziecko. Stosunkowo częste jest też usiłowanie samobójstwa lub samobójstwa rozszerzonego. Psychoza poporodowa zwykle dotyczy kobiet, które wcześniej przebyły jakieś zaburzenia nastroju lub w ich rodzinach były diagnozowane zaburzenia psychiczne. Ryzyko wystąpienia psychozy zwiększa
się w przypadku: pierwszego porodu, porodu w starszym wieku, cięcia cesarskiego lub porodu powikłanego, okołoporodowej śmierci dziecka, stosowania niektórych leków.
To tak w skrócie. Gdyby ktoś miał potrzebę podyskutować dokładniej o którymś z tych zaburzeń, to wątek ten może być właściwym miejscem.
Komentarz
"Odczarowałam" poród, nabrałam mocy. Wybrałam położną i miejsce, spotkamy się z nią niedługo i mam nadzieję, że spędzę poród na rodzeniu, a nie na utarczkach z personelami. Natomiast jak by co, to już im współczuję... Mam moc i nie zawaham się jej użyć.
dziecka. Ok. 4% kobiet w trakcie trwania psychozy poporodowej próbuje
zabić swoje dziecko.
Przep[raszam, ale wątpię aby zamiar zabójstwa dziecka był spowodowany depresją poporodową , depresja występuje na skutek natłoku obowiązków- wymuszone przez odwiedzające matkę przedstawicielki służby zdrowia sterylne utrzymanie porządku w całym domu przy braku sił fizycznych co jest związane z wyczerpaniem ciążą, porodem lub bólem po cesarce, trudnością w organizacji życia codziennego gdy dzieci jest więcej a także izolacją społeczną gdy matka jest młoda, ma pierwsze dziecko i opuszczają ją dotychczasowe przyjaciółki dla których temat dziecko nie istnieje. Poddawana ciągłej krytyce czy robi dobrze czy źle. Odepchnięta przez męża z powodu pociążowej otyłości itp. Może być wtedy kobieta podłamana, zapłakana, czasem przerażona, że sobie nie poradzi. Ale nie ma to nic wspólnego z usiłowaniem zabójstwa.
Jeśli ktoś planuje zabić swoje dziecko to robi to najczęściej po cichu przy okazji porodu, rodzi sobie w domu albo w sławojce żeby nikt nie widział i takie niechciane dziecko topi czy dusi. Bez znaczenia. Wtedy to jest być może wynik choroby psychicznej albo zwykłej podłości ( bo gdyby istniała legalna aborcja to by było zabite przez lekarza) ale nie depresji poporodowej.
Bo tłumaczenie zabójstw depresją poporodową, że niby przechodzi w psychozę bo to tak można zrozumieć, może powodować społeczne umniejszanie winy osób które mordują dzieci po urodzeniu i zapychają nimi beczki czy zamrażalki, lub też topią w szambie.
A z drugiej strony wrzucić do wora z psychicznymi ludźmi w dodatku niebezpiecznymi każdą kobietę która sobie popłacze - każda po porodzie jaki by nie był może mieć dołek psychiczny bo chciałby żeby wszystko było na glanc a tu nie ma siły wziąść mopa do ręki.
@Katarzyna, dziękuję za to co napisałaś.
:x