Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ranking szpitali/porodówek

1246712

Komentarz

  • Tak Bianka...Dwie moje ostatnie ciąże były cukrzycowe i było wskazanie do przeprowadzenia porodu w 37 tygodniu...więc i w Trzciance i Grodzisku byłam indukowana...Co do różnych zwyczajów....zmieniają się zależnie od sytuacji...ja u Raszei byłam raz tydzień, gdy mój syn miał podawany antybiotyk...nie wypisano mnie, mimo, że wskazań ginekologicznym do zostania w szpitalu nie było ( słyszałam, ze na Polnej wyrzucają mamy, gdy dzieci zostają, ale nie u Raszei...chyba, że mamuśka wypisuje się na żądanie, a po dwóch dobach dziecko wraca z żółtaczką - wtedy przyjmują tylko dziecko...Ale ja u Raszei byłam ostatnio ponad 6 lat temu...mogło się wiele wydarzyć w tym czasie...Natomiast nigdy nie miałam swojej zamówionej położnej...a porody z D to zupełnie inne porody niż bez niego ( mam porównanie...)
    No właśnie - przy indukowanych to można się umówić - gdyby mnie to czekało, to z nim pogadam. A jak spontanicznie się zacznie to pewnie zostanę przy Lutyckiej z własną położną. Kurcze szkoda, że go tak daleko wywiało. A zwyczaje po odejściu dr D ponoć bardzo się zmieniły na niekorzyść w Raszei - nie ma porodów w wybranych pozycjach, nie ma porodów do wanny (ewentualnie jak się uda, to można w niej posiedzieć w I fazie) - ordynator wszystkiemu przeciwny. No i czytałam, że wypisują matki, gdy dziecko zostaje dłużej. Choć opinie Raszei ma często nadal dobre, fajne położne, świetne warunki itd. A - i swojej położnej nie można mieć, a ja jeśli mam rodzić bez dr D, to koniecznie chcę z własną położną po moim cc i złych doświadczeniach - po prostu już wiem, jak źle można trafić.
  • Bo to zależy , co kogo zadowala. Ostatni spotkałam się z opinią laski rodzącej pierwsze dziecko, której pasowało ,że cały czas była pod ktg, lekarz jej przebił pęcherz bez informacji co robi i jeszcze nakrzyczał, a ona bardzo miło wspomina poród.
    8-|
  • A wszystko w "moim" szpitalu. Mi zaproponowano przebicie , zapytałam po co / bo wówczas nie wiedziałam/ nie uzyskałam odpowiedzi, za 5 minut poszło samo. Co do ktg, to grzecznie zapytałam ile mam tak leżec i wystarczyło do uwolnienia. A dodam,że niespecjalnie rozmawiam z ludźmi podczas, jestem mało kontaktowa, zamykam się w sobie.
  • Bo to zależy , co kogo zadowala. Ostatni spotkałam się z opinią laski rodzącej pierwsze dziecko, której pasowało ,że cały czas była pod ktg, lekarz jej przebił pęcherz bez informacji co robi i jeszcze nakrzyczał, a ona bardzo miło wspomina poród.
    8-|
    Oj tak, ktoś wspominał świetny poród , bo przy uczennicach i pokazowy, a musiałam je wyprosic niestety, bo tylko ktoś wchodził to mi poród stawał, nie potrafie rodzić przy kilku przyglądajacych się osobach.
  • @agn - Brochów wypada lepiej od domu???
    Ja tam należę do kobiet, które boją się rodzić w domu  :\">. Poza obawami czysto medycznymi, mam potrzebę oddzielenia porodu od własnego domu. To chyba efekt działań propagandy, że poza szpitalem się nie da. Co dziwne moja babcia wszystkie dzieci rodziła w domu, poza ostatnimi trojaczkami. A mój mąż też urodził się w domu. Poza tym chciałabym być dwa dni w szpitalu, nie musieć sprzątać, gotować, zarządzać, co ma się dziać lub nie dziać.... spokoju. Może wynika to z tego, ze poza mężem nie mam na kogo liczyć, dużo mi pomaga, ale i tak dzieci przychodzą o różne rzeczy pytać mnie.... z przyzwyczajenia, że taty dużo nie ma.
  • ja nie bede oryginalna - dwa razy Żelazna, + 3 x Kasprzaka w W-wie. Na Żelaznej - poród w wybranej pozycji sugerowanej przez polozna, intymne warunki na porodówce, jednak o ile 13 lat temu sale poporodowe ok, to 2 lata temu taki tlok, ze przerzucali nas z miejsca w miejsca a co ktore to lepsze ;) (najpierw porodówka przerobiona na sale 5 osobowa, potem co prawda trójka, ale na ginekologii obok sali operacyjnej). Czesc dziewczyn z dziecmi lezala na korytarzu, co z jakakolwiek intymnoscia nie ma nic wspolnego. Jak juz pisalam moje dzieci maja wyjatkowo dobra morfologie, co w polaczeniu ze zwyczajem "przelewania" krwi z lozyska do dzieck apo porodzie fundowalo nam w obydwu przypadkach kroplówki na rozrzedzenie, zółtaczke i dodatkowe lezenie w szpitalu tydzien, zamiast 3 gora dni. Na Kasprzaka - wiadomo - poródowka ze sciankami trzyosobowa, niby mozna bylo nawet juz 17 lat temu uzywac pilki, chodzic po korytarzu, maz obecny itp, ale jednak brak intymnosci. Najbardziej rozwalajacy byl pan doktor jedzacy na parapecie centralnie przede mna chinszczyzne, jak ja akurat mialam zaraz byc czyszczona (przy czwartym porodzie niecale lozysko ). Polozne rozne, maz sie z jedna pokłocil, rodzenie oczywiscie na plecach. Na korytarzach nikt raczej nie lezal), ale sale poporodowe pelne, zas jedzenie naprawde fatalne (niezmiennie). Znam jednak fanki tego szpitala, ze wzgledu na opieke poporodowa dla dziecka. 
  • edytowano czerwiec 2013
    @Olu od Pawła:

    Na Galla rodziła Barbasia i bardzo chwaliła ten szpital. 
    Dla mnie Rydygier ok, po 1 dziecku nie ma potrzeby wsparcia, już wiesz co i jak.. Noworodki uważam za fatalne tam. Wręcz beznadziejne. Jednak pokój z własną łazienką, jedynka, dla mnie miały znaczenie - mi nikt już do opieki nad dzieckiem nie był potrzebny - to ten plus kolejnego dziecka.
    Znam położna z Rydygiera, która prowadzi porody do połowy w domu.

    Moim zdecydowanym NIE dla tego szpitala, tak jak dla Bielańskiego w Warszawie, jest to, że tam ZABIJA SIĘ CHORE DZIECI - chodzi o aborcje. Nie chcę by na świat przyjmował moje dzieci człowiek, który chwile temu inne dziecko pozbawił życia. W tej sprawie jestem bardzo ostra.


    Zastanów się może nad Narutowiczem :) u nas w Klubie dla Mam, dużo dziewczyn rodziło w Narutowiczu lub na Siemiradzkiego. Dużo dziewczyn odradza Żeromskiego. Osobiście mam dobre doświadczenia, przy zagrożeniach ciąży. Zawsze bardzo OK. Warunki jednak fatalne wg mnie. 
  • edytowano czerwiec 2013
    O Narutowiczu też słyszałam wiele dobrych opinii ;) ale to jak wszędzie pewnie. 
    Co do Żeromskiego to warunki na patologi ciąży tam fatalne, ale porodówka i położniczy świeżo po remoncie.
    Ja nic nie polecę, bo o każdym szpitalu słyszałam opinie zachwalające jak i odradzające, a doświadczenie mam małe :P Ale co widziałam i czego doświadczyłam to napisałam. 
    :)
  • @ProMama, co to znaczy "prowadzi porody do połowy w domu."?


    Dzięki za pozostałe rady, mam jeszcze 8-mcy na myślenie:)
  • @OlaOdPawła - myślę, że może chodzić o towarzyszenie kobiecie w domu w I okresie porodu i transfer do szpitala dopiero na samą końcówkę.
  • @OlaOdPawła - myślę, że może chodzić o towarzyszenie kobiecie w domu w I okresie porodu i transfer do szpitala dopiero na samą końcówkę.
    Dokładnie!
  • @Agula cześć :)

    Czytam wyrywkowo, przepraszam. 

    Z Narutowiczem - teraz bym brała ten szpital pod uwagę, lub Ujastek, tam jest Joanna9 - zawsze to swój człowiek.
  • Cześć @ProMama :)

    Jedna z Karmelowych wybiera się chyba do Narutowicza, czekam na jej opinię.
  • Ja ostatnio jak dojechałam do szpitala miałam 7 cm i na sali porodowej byłam może z półtorej godziny, więc chyba by mi się nie opłacało...
    Dlatego też zastanawiam się nad Żeromskim, boję się czy do centrum stąd zdążę dojechać jeśli to będzie się tak samo prezentować (a jesteśmy daleko od centrum niestety...). Do Żeromskiego podobno można obwodnicą...
  • edytowano czerwiec 2013
    Ja mam doświadczenia z Kopernika i Ujastka. 
    Z pewnych mało istotnych teraz względów wybierałam szpitale z najlepszym zapleczem medycznym w razie gdyby coś. Miałam z każdym razem cc więc nie wypowiem się o porodówce.
    Na klinice było koszmarnie, ogromny, stary budynek, leżałam na sali 8 osobowej na całym oddziale były 2 toalety i 3prysznice . Po cc przez prawie dobę nie przynieśli mi dziecka, bo za duży ruch na sali! Nikt mi nie pokazał jak karmić. Dzieci zabierali na wizytę do sali nowrodków nie można było uczestniczyć w niej. Po kąpieli wozili je w takim regale , gdzie je układali piętrowo i numerami wywoływali matki po dzieci.  Dzieci były ubierane w szpitalne ubranka. Ale i tak było dobrze bo dzieci cały czas mogły być z mamą (po cc chyba 2 noce proponowali że zabiorą po psn na jedną). A piętro wyżej w tym samym szpitalu tylko na kilka godzin dzienne  przywozili dzieci do mam.

    W Ujastku była całkiem inna bajka warunki super, opieka też i przy dziecicach i przy mamach. Super personel wg mnie w każdej kwestii dot dzieci można się dogadać, chętni do pomocy , bardzo fajna pani laktacyjna. Jak nie chciałam żeby mi dokarmiali to nie dokarmiali, pomagali i bardzo wspierali jak się okazało że Jerzyk jest chory.

  • OlaodPawla, a nam geograficznie do jakiego szpitala najbliżej? Z tych akceptowalnych?
  • edytowano czerwiec 2013
    Ja nie Ola, ale tak... Prawie w samym centrum jest szpital na ul. Siemiradzkiego, kawałek dalej szpital MSWiA przy ul. Galla i Narutowicza przy Prądnickiej, reszta w N.Hucie: Żeromskiego (os. Na Skarpie) i Ujastek 
    To chyba z tych akceptowalnych.
  • Ja nie Ola, ale tak... Prawie w samym centrum jest szpital na ul. Siemiradzkiego, kawałek dalej szpital MSWiA przy ul. Galla i Narutowicza przy Prądnickiej, reszta w N.Hucie: Żeromskiego (os. Na Skarpie) i Ujastek 
    To chyba z tych akceptowalnych.
    W sumie z tych nieakceptowalnych pozostają dwa Rydygier i Klinika
  • Olu jak dojedziesz do Żeroma to na Ujastek też dojedziesz - a to różnica jak między Lublinem a Warszawą.

    To moja rada - nie musisz oczywiście jej brać pod uwagę.

    @Marcelina, na moje czucie i ogląd - dobrze Ci będzie w Siemiradzkim. Jednak to też moje zdanie, żadna wyrocznia itp.
  • @Marcelina
    Tak jak dziewczyny piszą, Żeromski i Ujastek - to w sumie też daleko (stąd w ogóle wszystko jest daleko), ale raczej bez korków.
    Siemiradzki w bardzo samym centrum - jeśli o mnie chodzi to ok, jeśli będę rodzić w nocy:)
  • Ech, nie tracę nadziei, że jednak spadnie z nieba kasa na domowy. Tak mi się nie chce do szpitala...
  • Ja mogę w szpitalu, tylko bym chciała wyjść od razu do domu, a na pewno nie będę mieć na tyle odwagi, żeby to lekarzom powiedzieć...
  • To może niech Paweł powie? A Ty tylko bądź spakowana i gotowa. :)
  • tylko pamietaj zeby najpierw zbadali dziecko i powiedzieli ze nic mu nie jest. bo jak najpierw powiesz ze do domu chcesz to zawsze cos se wynajdą
  • No właśnie... Nasza Asia miała infekcję, antybiotyk i 11 dni w szpitalu. Uważam, że to wystarczy za co najmniej trójkę dzieci...
  • Ola - z mojego doświaczenia. Warto wiedzieć jakie crp miało dziecko. U mnie też straszyli antybiotykiem, że crp wysokie u dziecka etc. Jak poprosiłam o wyniki to okazało sie, ze mieści się w normie. Przy trójce dzieci tak miałam. Ogólnie pediatrzy bardzo lubią straszyć rodziców (mi wprost mówili, że nie mogę wyjśc, bo dziecko może umrzeć i to będzie moja wina, bo nie chciałam być w szpitalu) i lubią być "potrzebni". Warto zawsze znać wyniki i prosić kogoś z zewnątrz o ich analizę. Tak że z tymi "infekcjami" u dzieci to naprawdę różnie bywa.
  • Olu myślę że na Ujastku nie będzie trudno wyjść.

    POZA TYM - JOANNA9 TAM PRACUJE !!!! NAPRAWDE !!! :)

    Napisz do niej, ona ZAWSZE chętnie pomaga !!! To NASZ człowiek !!!
  • @Ania D. U nas było tak, że ja tuż przed porodem miałam infekcję i bakterie ze względu na kamień nerkowy (byłam kilka dni w szpitalu, gorączka, wymioty etc.) i Asia to załapała, miała CRP podwyższone ale nie bardzo dużo, ale miała bakterie, stąd antybiotyk. Lekarka była bardzo dumna z siebie, że zauważyli to, że ja byłam chora przed porodem i wpadli na pomysł, żeby Asi zbadać mocz, bo inaczej byśmy za tydzień wracali do szpitala z domu karetką. Do tej pory mam wątpliwości, czy rzeczywiście tak by było, czy organizm dziecka na samym mleku matki by bakterie wytępił, no ale cóż....

    @Pro, jeszcze trochę mi mów i do końca mnie przekonasz:)
  • @Oleńko, wiem że sprzęt mają taki jak Kopernik - Aśka wszystko Ci od tzw. kuchni powie.

    Serio, przyjdz na @Karmelowe do nas - może uda się Wam zgrać, a jak nie, to przyjedziecie do nas na obiad i Aśkę zaprosimy. W zasadzie juz 2 tyg, jej nie widzialam ... i to juz długo ! :D
  • edytowano czerwiec 2013
    Ja 5x Żeromski.
    I jeśli będzie 6, to też Żeromski.
    Położne bardzo ok, można rodzić w pozycji dowolnej.
    Jest wanna do porodu w wodzie.
    3 kameralne sali (albo 4, nie pamiętam), jak zajęte - można jeszcze rodzić w sali, gdzie jest USG (pokój przy izbie przyjęć)
    Opieka po - bdb.
    No i od zeszłego roku po generalnym remoncie - sale z łazienkami, ładnie w końcu (wcześniej był "wystrój" - schronisko w latach 80 - jedna łazienka na piętro, dwa oczka, odłażące kafelki.)
    k.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.