a mi się dzisiaj śnił diabeł. Wyglądał jak normalny człowiek, ale ja wiedziałam kim jest. Obiecywał mi masę pieniędzy, jeśli coś zrobię - tylko nie pamiętam czego chciał.
Śniło mi się, że musiałam zamieszkać we Wrocławiu i Lila użyczyła mi swojego mieszkania.Jakie było gustowanie urządzone i przytulne.Każdy kącik oglądałam z zachwytem.Nawet sąsiedzi mili.Dziękuje Ci Lilu
Co za cudny wątek! od razu humor mi się poprawił i czytam zamiast pracować
Ja wczoraj w nocy usiłowałam zastrzelić z dubeltówki draba, który z kolei chciał załatwić mnie i dzieci. Celowałam dobrze, ale wszystkie naboje okazały się ślepakami!
dziś w środku nocy - sen? - nie sen . Obudził mnie mocny głośny męski głos który powiedział mi „Powstań!” Obudziłem się w ciemnościach i słyszałem go jeszcze, mając w głowie myśl że trzeba się modlić. No i dobrze.
Poprzedniej nocy dwa razy mi się przyśniło, że się z synem spóźniliśmy na test szóstoklasisty. Odebrałam to jako znak, żeby czujnie spać. Się nie spóźniliśmy. :-D To tyle z mojej strony, na temat, czy wierzyć w sny ;-)
A mi się parę dni temu śniło, że zostawiłam plecak w podziemiach zamku w Lublinie (w rzeczywistości nigdy tam nie byłam!) i potem miałam problem z jego odnalezieniem, bo podziemia były połączone ze szpitalem w Otwocku i ośrodkiem rekolekcyjnym w Porszewicach (łódzkie) Myślicie, że takie sny to przez to, że ostatnio ciągle słucham jakiejś poezji śpiewanej o górach i różnych takich wędrówkach?
Mi się śniło, że jeden z Forumowiczów, (który teraz chyba ma post od orga), ma kryzys z żoną. Przejęłam się tym bardzo i chodząc po parku, pytałam Boga w myśli : "Panie Boże dlaczego oni mają ten kryzys? Powiedz mi dlaczego"? W końcu usłyszałam: "Ponieważ jego żona, nie czuje się dla niego atrakcyjna / najatrakcyjniejsza ze wszystkich - nie pamiętam dobrze ale sens taki.
a mi się śnił mój tato czyli siostra ma kłopoty. i potrzebuje pomocy i jak zawsze nie powie o co chodzi .a ja będę miała zarwane noce bo te sny nie są zbyt przyjemne ;tylko jeden raz przed laty tato we śnie dał mi pięknego puszystego psa jak się obudziłam to normalnie czułam futro i siedziałam jak bym tuliła tego psa ;to było jak jej ochrzciłam synka
A mnie się dzisiaj śniło, że byłam dzieckiem i w czasie Powstania Warszawskiego byłam poddana przez personel niemiecki tzw. selekcji. Kto wykazał się sprawnością, jakim takim zdrowiem, ten żył. Brrr...
Wczoraj śniło mi się, że odeszły mi wody i panikowałam, że rodzę, a nikt nie wie nawet, że w ciąży jestem. I chodziłam tak po domu, skurczy niet, panikowałam, że tym razem to tak na "twardo" poganiana będę w szpitalu oksytocyną i takie tam Sen był tak realistyczny, że chciałam rano test zrobić, ale zapomniałam :P
Dzisaj mi się śniła @Savia. Przyszła do nas do domu, jedliśmy ogromne porcje lodów ale jakoś sie do niej nie odzywałam bo z moją córką Gosią cały czas gadały. Jak już zjadłyśmy lody postanowiłam pogadać z nią ale że w domu był ruch zaproponowałam spacer, Gośka też poszła z nami. Gdy Savia wstała od stołu okazało się że jest strasznie wysoka no takie 2.40m. Zastanawiałam się czy stopy ma odpowiednio duże i zaproponowałam w razie czego usłgi szewca u którego szyłam buty. Wyszłyśmy z domu i kilkadziesąt metrów dalej był budynek radia kraków , który wyglądał jak stare kino wolność i był umiejscowiony na rogu ul Ingardena i Odrowąża ( to dla zorientowanych w Krk) Prowadząc dzieczyny wokół budynku radia przypadkowo wlazłam na jakieś rusztowanie powiązane sznurkami i musiałam skakać z półki na półkę w butach na obcasach które się plątały w te sznurki, a Gośka i Savia przeszły bokiem i się śmiały z moich zmagań, ja udawałam że mnie to też śmieszy. Ostatecznie przy największej przepaści Savia mi podała rękę taka wysoka to i długie ręce miała. Gdy stanęłam na bezpiecznym gruncie zauważyłam, że Gośka ma kilka pięknych wianków które Savia jej uplotła gdy jedliśmy lody ,pochwliłam je pozachwycałam się i pomyślałam no w końcu pogadamy i kurna zadzwonił budzik.
Może... Choc mojej siostrze sni sie w wersji ach i och. Ja mysle ze to brak moich relacji z mama. Byla opieka, ale bliskości nie. W obie strony i od zawsze.
Przed pogrzebem +Teścia modliliśmy wszyscy w kaplicy cmentarnej i ksiądz się spóźniał.
No i z miesiąc po śmierci, teściowej śniło się, że właśnie byliśmy wszyscy w kaplicy cmentarnej i też ksiądz się spóźniał. Wszyscy się niecierpliwili. Teść leżał w otwartej trumnie. W pewnym momencie podniósł się, zwiesił nogi, i powiedział, że wychodzi, bo już dłużej czekać nie może.
kolega się mi przyśnił dziś. Staliśmy w kiosku gastronomicznym sprzedając hot dogi a on opowiadał klientom że go na miesiąc do - jak to powiedział we śnie - mamra zamknęli.
Komentarz
Jak nie śpię regularnie i coś tam w biegu złapię, to nic mi się nie śni...
To tyle z mojej strony, na temat, czy wierzyć w sny ;-)
Przejęłam się tym bardzo i chodząc po parku, pytałam Boga w myśli : "Panie Boże dlaczego oni mają ten kryzys? Powiedz mi dlaczego"? W końcu usłyszałam: "Ponieważ jego żona, nie czuje się dla niego atrakcyjna / najatrakcyjniejsza ze wszystkich - nie pamiętam dobrze ale sens taki.
Przyszła do nas do domu, jedliśmy ogromne porcje lodów ale jakoś sie do niej nie odzywałam bo z moją córką Gosią cały czas gadały.
Jak już zjadłyśmy lody postanowiłam pogadać z nią ale że w domu był ruch zaproponowałam spacer, Gośka też poszła z nami. Gdy Savia wstała od stołu okazało się że jest strasznie wysoka no takie 2.40m. Zastanawiałam się czy stopy ma odpowiednio duże i zaproponowałam w razie czego usłgi szewca u którego szyłam buty. Wyszłyśmy z domu i kilkadziesąt metrów dalej był budynek radia kraków , który wyglądał jak stare kino wolność i był umiejscowiony na rogu ul Ingardena i Odrowąża ( to dla zorientowanych w Krk) Prowadząc dzieczyny wokół budynku radia przypadkowo wlazłam na jakieś rusztowanie powiązane sznurkami i musiałam skakać z półki na półkę w butach na obcasach które się plątały w te sznurki, a Gośka i Savia przeszły bokiem i się śmiały z moich zmagań, ja udawałam że mnie to też śmieszy. Ostatecznie przy największej przepaści Savia mi podała rękę taka wysoka to i długie ręce miała. Gdy stanęłam na bezpiecznym gruncie zauważyłam, że Gośka ma kilka pięknych wianków które Savia jej uplotła gdy jedliśmy lody ,pochwliłam je pozachwycałam się i pomyślałam no w końcu pogadamy i kurna zadzwonił budzik.
Nie stresuj sie, zadzwonie ;-)
O wianki Gosie zapytaj, pewnie widziała jak pletlam :-)
Przed pogrzebem +Teścia modliliśmy wszyscy w kaplicy cmentarnej i ksiądz się spóźniał.
No i z miesiąc po śmierci, teściowej śniło się, że właśnie byliśmy wszyscy w kaplicy cmentarnej i też ksiądz się spóźniał. Wszyscy się niecierpliwili. Teść leżał w otwartej trumnie. W pewnym momencie podniósł się, zwiesił nogi, i powiedział, że wychodzi, bo już dłużej czekać nie może.
Do dziś żartujemy z tego snu.