Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Karmienie piersią- wspierający

2456730

Komentarz

  • Nie mam ale Ci podbiję
    :D
  • aż sobie poszłam zobaczyć co to 

    image

    ciekawe, czy jak się np nie rodziło, czy można tak "oszukać " organizm przy pomocy powyższego urządzenia, że zacznie on (organizm) produkowac mleko 

    zawsze się zastanawiałam nad tym 

    wiecie może? 


  • @Sylwunia - W przypadku kobiet, które chcą karmić adoptowane dzieci zaleca się stymulowanie laktacji na kilka tygodni zanim trafi do nich dziecko. Czasem się udaje takiej mamie adopcyjnej karmić piersią. Znam jedną taką. SNS może wspierać karmienie piersią, gdy pojawiają się jakieś poważne trudności ze strony dziecka (np. wcześniak, który nie ma siły ssać) lub matki (np. opóźniona laktacja w związku z cc). Spotkałam się też z takim pomysłem, że matki adopcyjne mogą z jego pomocą karmić dzieci mieszanką - ale jakoś nie mam przekonania do sensowności takiego rozwiązania "w rozkroku"...
  • Sylwunia, można tak oszukać organizm albo raczej jest wspomóc. Na mechanizm produkcji mleka wpływa taka mechaniczna stymulacja, ale w tym czasie działa też psychika, kiedy przytulamy dziecko, albo kiedy myślimy o dziecku. 
    Katarzyno do mnie przemawia karmienie mieszanką SNSem przez matki adopcyjne.
  • Mam gdzieś ten sprzęt.
    Ale na chwilę obecną nie do znalezienia. Ostatnio widziany dwa lata temu. Po przeprowadzce nie mam nawet pojęcia, gdzie szukać. 
    Użyty kilka razy. U mnie niestety się nie sprawdził. Może to ma rację bytu w przypadku małych niemowląt, noworodków. Nie wiem. Ja kupiłam, kiedy M. miał ponad siedem miesiecy. Po wypadku z dnia na dzień (pod wpływem stresu) straciłam pokarm. A bardzo zależało mi, żeby karmić. Walczyłam dłuuugo. Poległam. Mały spróbował butelki.Potem już cycka nie chciał do buzi wziąć. Ale to była w ogóle sytuacja mocno stresująca, więc niemiarodajna.
  • @Paul-inka jak sytuacja na froncie?
  • @Paul-inka jak sytuacja na froncie?
    up
  • Mamy kryzys laktacyjny 3 tygodnia...Ile może potrwać?
    To już dzieñ ( i noc) tylko karmię, karmię, karmię @-) , a że mała ma zbyt krótkie wędzidełko, to troszkę zmasakrowana jestem, bo czasem chwyta zbyt płytko....
    I nic na Święta jeszcze nie gotowe
    8-|
  • Jutro, najdalej pojutrze będzie lepiej. Obiecuję! :-)
  • @Paul-inka

    rozumiem ten ból o którym piszesz
    pierwszą córkę tak karmiłam...nikt mi nie pomógł, Zuzia chwytała łapczywie i płytko, ja nie potrafiłam jej piersi dobrze podać...nie miałam też przy sobie dziecka przez 12 godzin po porodzie
    na piersiach rany, strupy, dziecko łykało mleko z krwią i miało potężne kolki, przy tym wiotkość przełyku ( przedwcześnie urodzona)

    Podczas karmienia zagryzałam zęby i myślałam , że nie ujadę długo...
    nie poddałam się
    położna poleciła mi wit A+E w kapsułkach na sutki...( z tym, że to trzeba zmywać przed karmieniem...obmywałam letnią wodą)

    ale karmienie prawdziwą radość dawało mi dopiero po ok 6 tygodniach jak się doleczyłam , nabrałam wprawy 


    dasz radę kochana
    jeśli masz odpowiednią motywację
    dasz radę
    ufaj



    pozostałą szóstkę karmiłam z łatwością ;)
  • To i ja się dopiszę z moim doświadczeniem.Pierwsze dziecię do karmienia "dostałam" 24 godziny po cc,mleko było tylko nie wiedziałam jak,efektu łatwo sie domyślić.Moja wrodzona zawziętość tym razem mi pomogła a i położne widzące że chcę karmić w końcu wspomogły mnie dobrymi radami.Wszystkie maluchy z cc,wszystkie karmione piersią długo (syn po trzecich urodzinach jeszcze pociągał wieczorami),Niemowlaska,ostatnia (jak na razie oczywiście) karmiona juz godzinę po cesarce,mina położnej-bezcenna-"to pani ma JUŻ mleko"...@Paul-inka,na pewno Ci się uda,życzę Ci tego bo karmienie piersia to wspaniała przygoda,będę pamiętać o Tobie +++
  • @Paul-inka jak tam lepiej trochę?:)

  • Co u nas?
    Ano jak w powiedzeniu "jeden problem to nie problem!"
    Bardzo dziękuję Joannie za pomoc wsparcie dobre slowo poświęcony czas i wszystko wszystko bo nawet jeśli nie pokochalam karmienia piersią milością od pierwszego wejrzenia to ukradlam sobie z Joanny trochę spokoju i ciepła i to mi bardzo dużo siły dalo :)
    Zresztą Wy chyba wszystkie coś takiego magicznego w sobie macie bo i Uja i Marcelina. Nie wiem skąd ten spokój i pogode ducha bierzecie. Ja jestem chodząca nerwica :)
    W każdym razie zdawalo się ze sytuacja będzie opanowana, ale gdzie tam
    Gorączka dreszcze ból wszystkiego- zapalenie piersi i antybiotyk. Staralam się przystawiać Klarcie ale bylo ciezko bo ona ssać nie chciała. Odciagalam i dawalam z butli. Następnego dnia Klarcia złapala katar i dlawila się i charczała. Siedzialam calą noc odciagalam mleko z piersi, katar z nosa i tak na zmianę.
    Wczoraj przyszla polożna zważyla Klarcie i się okazalo ze leci z wagi co jest dla mnie niezrozumiałe bo jej dawalam moje butlą i widzialam ile wypija!!!!
    W każdym razie wyslala nas do pediatry. Pediatra stwierdził ze na katar to tylko odciagac nawilzac witamina c i masc majerankowa no i ukladac na brzuchu lub z główką wyżej czyli noc nowego wszystko co już stosowalam. Co do wagi powiedziala że się okaże za tydzień i jeszcze odkryla żóltaczkę i kazala poić glukozą.
    No ale wrociliśmy do domu i się zacząl horrorek. Klarvcia robila śluzowe zielone kupska śmierdzące jak mój antybiotyk, brzuch ją bolał okropnie a na koniec po podaniu porcji mleka wychlustala wszystko raz, potem po kolejnej znowu. Przy trzeciej wezwaliśmy pediatrę i kazali nam ją odstawić od piersi. Niby duomox nie szkodzi dzieciom ale Klarci jakoś wyjątkowo nie podszedł :-/ Tak wiec od wczoraj jest na modyfikowanym a ja odciagam do butelki i wylewam do wc. Mam brać antybiotyk do poniedziałku wlacznie więc nie wiem kiedy mogę już nakarmić we wtorek czy dopiero w środę?
    Klarcie po bebilonie wszystkie objawy ustąpiły kupy są znów żółte i granulkowe a nie śluzowe, brzuch nie boli, ulewa minimalnie i jest ok. Katar powoli mija (mam nadzieję ze nie zapeszę i wieczorem znó się nie rozkręci na razie już niewiele odciagam i nie furczy)
    Moje piersi też wygojone mieciutkie tylko z tej jednej która byla w zlym stanie odciagam max 10-20 ml co 2-3 godziny- malusio. Z drugiej odciagam 90-120 ml. Zastanawiam się czy jak potem będe częsciej przystawiać to i ta pierś się rozkręci. No i czy mała będzie chciała ssać jak te kilka dni będzie na avencie.
    Uchh to moje karmienie jest tak trudne że jak już ominę jakąś przeszkodę to pojawiają się ze 2 kolejne.
    W każdym razie już odkrylam ze to fajne (no ale zaraz jak to odkrylam to klarcik dostal biegunki i zaczęla wymiotować) i mam nadzieję że teraz nam się uda. Dziękuję Wam że o nas myślicie I jeszcze raz Joannie za wszystko!
  • @Paul-inka,trzymajcie się z maleństwem ,uda się na pewno!
    :)
  • No dobra - już mam zacząć schizować? Trzecia doba się kończy - kupy brak (smółka tylko była), pieluszki prawie suche. Nie powiem, że mleka brak, bo mnie wyśmiejecie, ale na razie marnie to wygląda, chociaż ja nigdy typem mlecznym nie byłam, nigdy nawet nawału nie miałam. Mała w nocy je w miarę (tzn. słychać przełykanie przez kilka minut). W dzień za to coraz bardziej marudzi. Chwyta pierś, ssie kilka razy, wypluwa z rykiem. I tak godzinami. Na moje oka jedzenie to to nie jest, chociaz na pewno dobrze się przystawia, próbujemy wszystkich pozycji (najlepiej w futbolowej, bo ma leciutko cofniętą bródkę).
    Dodatkowy trop - ok 35 tc mialam kiepskie wyniki tarczycy, sugerujące niedoczynność (wcześniej ok).
    Włączać laktator, umawiać doradcę czy dać sobie jeszcze czas? Ile?
  • u nas też kupy (oprócz smółki) nie było od razu- pojawiła się pod koniec czwartej doby... ale schizowałam z tego powodu mocno.
  • Jak rozmasować to coś w piersi?
    Ja się chyba zalamie. Siedzę i w kazdej wolnej chwili gniotę cycka, polewam wrzątkiem z prysznica (już się uodpornilam na wszelki ból) a tam w srodku taka twarda kula jak byla tak jest. Nic się nie zmniejsza. Po poprzednim antybiotyku się rozbila i zniknęła, ale dzień po odstawieniu dostalam znów gorączki znów zaczelo boleć być gorace i czerwone i zrobila się ta kula na nowo. Dali inny antybiotyk i kazali lykać przeciwzapalne. Dziś 3 doba tego antybiotyku a kulka jak była tak jest i nijak nie chce ustąpić. Moje karmienie to fikcja :-/ Coraz mniej wierzę ze kiedykolwiek mi się to uda, ale teraz się zastanawiam jak się pozbyć tego czegoś z mojej piersi?!
    Lekarzy mam już po dziurki w nosie. Co jeden ginekolog to mówi ze on/ ona się na piersiach nie zna :-/
    Wezmę i w przyplywie złosci sobie odgryzę tego cycka bo już jestem na granicy. Ja CHCE KARMIĆ!!!!
  • @Paul-inka,wspieram +++ tyle mogę zrobić,trzymaj się.
  • Dobra położna umie pierś rozmasować, jak sama nie umiałam odetkać to mnie uratowała kilka razy przed zapaleniem, trzeba znaleść miejsce tam gdzie wypływa mleko, jak sie naciśnie na twarde zgrubienie w piersi, to widać gdzie mleko chciałoby trysnąć, ale zatkany kanalik przeszkadza, można się nauczyć tak masować, aby ten kanalik odblokować, ale ja raz za nic nie mogłam tego zrobić, nie wiem od czego to zależy. Ja mam niestety tendencję do zatkanych kanalików i muszę strasznie uważać, bo im później się zauważy tym trudniej odetkać. Niestety nie jestem za dobra w tłumaczeniu, ale może ci to coś pomoże Paulinka.
  • Jak @Zuzapola miałam tendencję do zatykania się kanalików.
    Potem odkryłam, że najlepszą profilaktyką (u mnie) jest sprawdzenie przed karmieniem, czy te które zwykle się zapychają są drożne. Po prostu wyciskałam mleko sprawdzając czy płynie kanalikiem, który często się zapychał (i doprowadzał do czarnej rozpaczy...).
    Przy tej procedurze, było w miarę pomyślnie. Kiedy jednak o tym zapominałam, bo mała już krzyczała z głodu, to efekt był taki, że jakoś "zaklejał" się ten feralny kanalik i miałam problem przez dobę/dwie.
    Powstającą grudę da wytłumaczyć, bo córka ssąc pobudzała laktację, ale mleko nie miało ujścia.
    Po długich mękach: gorąca woda przed a zimny okład po karmieniu jakoś odpuszczało. Do 8mca się tak mordowałam. Wtedy rozmasowała mi megagrudę inna doświadczona mama.
    Potem już było z górki :-D
    Piękna historia laktacji, zakończona chyba dziś po 21mcach :)
    +++





  • @Paul-inka, a jakby Położną środowiskową zawołać do domu?

    Mi kiedyś jedna laktację sprawdzała. Może się trochę znają?

  • U nas kupy nadal brak, chociaż laktaja rusza, mała je regularnie, śpi ładnie... O co może chodzić?
  • edytowano grudzień 2013
    U nas kupy nadal brak, chociaż laktaja rusza, mała je regularnie, śpi ładnie... O co może chodzić?
    Może o to, że pokarm jest 100% strawny i nie ma resztek? Są tylko wydzieliny gruczołów trawiennych i śluz a to zbiera się w jelicie dosyć długo. Może taka uroda tego dziecka, że będzie wypróżniało się rzadko ale obficie. Mam obecnie w domu taki egzemplarz.
    Dobrze, że była smółka. Teraz trzeba patrzeć ile sika i czy przybiera.

  • Przełyka, specjalnie aktywna co prawda nie jest, no ale mobilizuję ją, pieluchy moczy we właściwej ilości, je przynajmniej co 3 godziny, także w nocy, śpi ładnie, wybudza się na jedzenie. Tylko kupy brak. Puszcza bączki, czasem z trudem i popłakiwaniem. Gdyby była starsza, to bym powiedziała, że to klasyczne zatwardzenie, ale ona dzisiaj kończy tydzień. Te rzadsze wypróżnienia, to tak raczej koło 6 tygodnia mogą się pojawić, na razie raczej za wcześnie...
  • @Kerima - a może trzeba by zadziałać jakąś rurką, czy innym cewnikiem, skoro widzisz, że się dziecko męczy? Jak tyle dni jej zalega, to może mieć kłopot z wydaleniem.
    Do zwolenniczek masowania karmiących piersi - doradzam wielką ostrożność. Można sobie zrobić poważną krzywdę!
  • @Kerima - a może trzeba by zadziałać jakąś rurką, czy innym cewnikiem, skoro widzisz, że się dziecko męczy? Jak tyle dni jej zalega, to może mieć kłopot z wydaleniem.
    Do zwolenniczek masowania karmiących piersi - doradzam wielką ostrożność. Można sobie zrobić poważną krzywdę!
    Też się nad tym zastanawiam, tylko nie wiem, czy potrafiłabym...
  • Może wystarczy podrażnić odbyt jakąś szmatką lub np termometrem?
  • edytowano grudzień 2013
    @Kerima - a może trzeba by zadziałać jakąś rurką, czy innym cewnikiem, skoro widzisz, że się dziecko męczy? Jak tyle dni jej zalega, to może mieć kłopot z wydaleniem.
    Do zwolenniczek masowania karmiących piersi - doradzam wielką ostrożność. Można sobie zrobić poważną krzywdę!
    Też się nad tym zastanawiam, tylko nie wiem, czy potrafiłabym...
    @Kerima - to kup coś takiego: http://skandprojekt.pl/windi_1_windi.html

    Myśmy tego u K. używali - miał wtedy koło 1,5 miesiąca co prawda. Ale pomagało i z gazami i kupa też była od razu praktycznie. A raczej bezpieczne, bo nie ma szans, żeby za głęboko włożyć, czy uszkodzić śluzówkę.
  • Dzięki! W niedzielę zważymy młodą i jak się okaże, że nie ma problemu niedojadania, to zadziałamy mechanicznie.
    Czy takie akcje mogą być związane z jakąś nietolerancją pokarmową? Na tym etapie? Czy to raczej słynna niedojrzałość układu pokarmowego?
  • edytowano grudzień 2013
    Byłam dziś u położnej środowiskowej. Wygniotla mnie tak ze wszystkie gwiazdki zobaczylam i zalecila lyknąć jednak ten bromergon co mi go już wcześniej ginka przepisala ale schowalam glęboko w szufladzie bo się łudzę ze moze jednak jak skoncze ten antybiotyk. Ale moja polożna twierdzi ze nie widzi dla mnie przyszlosci w karmieniu bo mi się takie będzie robić ciagle i ciągle :(
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.