Jednak jakas korelacja zlamanych obojczykow i porodow istnieje Kolezance zlamali obojczy po cc, bo ja jak worek kartofli z jednego na drugie lozko przerzucali
@Wanda - jasne, najlepiej nic nie wiedzieć i iść sobie do porodu do rejonowego szpitala i tam zdać się na łaskę i niełaskę jego wysokości ordynatora i różnych jego personeli... :-?
@mamlu ja wykupowalam przy wszystkich trzech porodach, do jednego polozna nie zdazyla dojechac. Najwiekszego wsparcia potrzebowalam przy ostatnim porodzie i nie zaluje ani zlotowki ktora zaplacilam
Ten Dom Narodzin mi się marzy, ale nie wolno wieloródkom Swoją drogą, dlaczego? Wcześniej od piątego nie przyjmowali, teraz od siódmego. Zmienili zasady, więc może się zgodzą na siódmy? @Katarzyna, jak myślisz? W końcu Ty siódme w domu rodziłaś. Jakie mogą być przeciwwskazania do domu narodzin z tego powodu?
Skoro domowa położna ma wszystkie niezbędne medykamenty, by zareagować na powikłania 3 etapu, to dziwne, że DN sobie nie może poradzić. Przynajmniej u nas mają, przynoszą przed porodem do domu, każą trzymać w bezpiecznym miejscu, nawet męża mojego przyuczyły co robić, gdyby nie zdążyły i krwotok po porodzie by nastąpił.
W DN na Żelaznej niestety sporo do powiedzenia jednak mają lekarze przy kwalifikacji i najmniejszych wątpliwościach, więc stąd te obostrzenia. Mnie zaskoczyło, że te położne tak pytają lekarzy, wydaje mi się, że położne domowe jednak mają większą samodzielność.
Ja przy ostatnim porodzie miałam położną i choć nie do końca się okazała kompatybilna z moimi oczekiwaniami, to jednak był to duży komfort wiedzieć z kim rodzę i czuć jej troskę. No i też czułam, że zrobiłam w zasadzie wszystko, co można było zrobić w miarę bezpiecznie, żeby mi się vbac udał. Monika - wydaje mi się, że na Żelaznej akurat to oni się oxy przy vbacu nie boją. Nawet Puzyna zaleca w niektórych przypadkach dzieci opornych w wychodzeniu
Ja dwa lata temu rozdziałam tam szóste. Coś położna wspominała o ryzyku, ale ono jest teoretyczne, czy tez bardziej statystyczne. Ja miałam wykupiona położną, to może dlatego mogłam tam rodzic, No nie wiem
Też myślałam, że się nie zakwalifikuję, ale dzięki forum i Katarzynie zgłosiłam się i się udało Piąty po 40-tce, z ulicy- bez "własnego" lekarza, położnej. Na kwalifikacji rozmawiałam tylko z położną, żadnych lekarzy nie widziałam (oprócz wizyt po terminie na KTG), dopiero 2 godz. po porodzie przyszła neonatolog do dziecka. Bardzo się pilnowałam, żeby nie być zbyt wylewną w opisywaniu moich powikłań i sprawiać wrażenie, że radziłam sobie z obciążeniami
Komentarz
:-?
Po licznych porodach rośnie ryzyko powikłań w III okresie porodu. Ale bym nie przesadzała z tym ryzykiem.
Nie wiem czy inna by mi podała oxy po dwóch cc.
Ja przy ostatnim porodzie miałam położną i choć nie do końca się okazała kompatybilna z moimi oczekiwaniami, to jednak był to duży komfort wiedzieć z kim rodzę i czuć jej troskę. No i też czułam, że zrobiłam w zasadzie wszystko, co można było zrobić w miarę bezpiecznie, żeby mi się vbac udał.
Monika - wydaje mi się, że na Żelaznej akurat to oni się oxy przy vbacu nie boją. Nawet Puzyna zaleca w niektórych przypadkach dzieci opornych w wychodzeniu