Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rząd ma chrapkę na autogaz

edytowano kwiecień 2007 w Polityka
Dojna krowa zdechnie?
â?  Mirosław Blach

We wrześniu rząd podniesie akcyzę na autogaz LPG. Jego cena na stacjach skoczy o ponad 30 gr. To dla dwu mln kierowców oznacza droższą jazdę, a dla planujących montaż instalacji - rezygnację z pomysłu, bo po podwyżkach będzie to prawie nieopłacalne!

W ostatnich dwóch latach w Polsce zarejestrowano ponad dwa mln samochodów kupionych w salonach i sprowadzonych z Zachodu. Większość z nich to auta benzynowe, a te sprowadzane to prawie w całości auta dziesięcioletnie i starsze. Dla kupujących te ostatnie Polaków wybór taki był istotny z dwóch powodów - po pierwsze, w Niemczech są tanie (200-3000 zł), po drugie, ich stare konstrukcje silnika pozwalają założyć najprostszy, a zarazem najtańszy model instalacji LPG - wraz z montażem to wydatek 1600-1800 zł. Według Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, w ostatnich dwóch latach Polacy zamontowali w swych samochodach tylko 670 tys. instalacji LPG. W 1996 roku aut z LPG było około 220 tys., obecnie to już dwa min. Rok temu staliśmy się światowym liderem autogazu. Po naszych drogach jeździ najwięcej na świecie aut z instalacją LPG, niedawno prześcignęliśmy lidera w tej dziedzinie, Koreę Południową, nie mówiąc o Włoszech, które nie tak dawno przewodziły w WE w wykorzystaniu autogazu, a dziś mają dwa razy mniej aut na LPG niż w Polsce. Kilka lat wcześniej Polska stała się też krajem mającym największą na świecie liczbę stacji do tankowania autogazu. W 2006 roku było ich w Polsce 6,8 tys. o 200 więcej niż rok wcześniej. To ponad dwa razy więcej niż w całych USA. Natomiast w Turcji, mającej drugie miejsce w świecie pod względem liczby stacji tankowania LPG, jest ich o 1/4 mniej niż w naszym kraju. Co najciekawsze, budzi to uznanie WE promującej ekologiczne paliwa, a wśród nich i LPG, ponieważ auta na nim jeżdżące nie zanieczyszczają tak powietrza, jak te na benzynę czy ropę. Oczywiście w Polsce zadziałały nie dyrektywy płynące z Brukseli, tylko wolny rynek i przedsiębiorczość Polaków przesiadających się z drogiej, z racji wysokiej akcyzy, benzyny na sporo tańszy autogaz.

Czy fiskus zlikwiduje LPG?

Na opłacalność jeżdżenia na LPG składa się kilka czynników. Najważniejszym jest oczywiście cena autogazu. Ten zaś w ostatnich latach drożał, bo drożej był kupowany zza wschodniej granicy. W 2006 prężny wzrost rynku autogazu zakończył się. Sprzedaż paliwa była tylko o 2% większa niż rok wcześniej, natomiast w 2005 r. wzrost ten wyniósł 23%. Również liczba aut, w których w 2006 r. założono instalacje gazowe, była prawie o połowę mniejsza niż w 2005 roku. Według Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, montaż instalacji do autogazu opłaca się, jeśli cena litra LPG stanowi nie więcej niż 60% ceny litra benzyny bezołowiowej 95 (obecnie ta relacja wynosi 43%). Wyjaśnienie jest proste - poza kosztami instalacji oraz wydatkami na jej serwisowanie (droższe przeglądy techniczne, wymiana filtra i czyszczenie z osadzającego się w niej osadu) auto na gazie pali przy małej pojemności silnika 1 litr, a przy większej 2-3 litry więcej gazu niż benzyny. To wszystko trzeba wkalkulować w cenę przejechania każdych 100 km. Tymczasem już w zeszłym roku proporcje ceny LPG do ceny benzyny były wyraźnie gorsze dla autogazu niż jeszcze rok wcześniej. Jakby i tego było mało, na początku kwietnia Ministerstwo Finansów ogłosiło plan podniesienia od września br. stawki akcyzy od autogazu z 695 do 1100 zł za tonę. Zdaniem ekspertów z POGP, spowoduje to wzrost ceny detalicznej LPG o 28 groszy za litr. Inni specjaliści mówią nawet o 30-32 groszach na litrze. Czyli dziś kosztujący średnio 1,83 autogaz będzie kosztował między 2,11 a 2,15 zł za litr.
Na ile fiskus wydoi tym razem nasze portfele? Policzmy. Opel kadett, w Niemczech do kupienia w dobrym stanie za 400 zł, na LPG pali 8 litrów na 100 km. Jeżdżąc po 1000-2000 km miesięcznie, rocznie wydamy 288-576 zł więcej. Natomiast mając volvo 740, w Niemczech do nabycia za 3000 zł, na instalacji LPG spalimy 12 litrów na 100 km. Przy podobnych miesięcznych przebiegach rocznie oddamy fiskusowi 432-864 zł więcej! Skalę grabieży widać najlepiej, gdy porównuje się koszty zakupu auta z pieniędzmi, po jakie sięga fiskus! Wzrost akcyzy na LPG, wedle szacunków ekspertów, wyciśnie z portfeli i tak już mocno dojonych kierowców kolejne 900 mln zł rocznie! Wedle ekspertów, skala korzystania w Polsce z LPG, w tym również w transporcie małych firm, jest tak wielka, iż podwyżka akcyzy może nawet spowolnić wzrost gospodarczy!
A to nie koniec niespodzianek. Fiskus chce też obłożyć taką samą akcyzą stosowany w kuchenkach gaz w butlach. Oznacza to wzrost ceny detalicznej butli gazu z 39 do 54 zł. Przypomnijmy, iż z takiego sposobu gotowania obiadów korzysta 4,5 min gospodarstw domowych w Polsce, głównie tych o niskich dochodach! Zapewne opiekuńcze państwo socjalne część zysków z podwyżki tej akcyzy przeznaczy nawet na zapomogi dla tych rodzin. Zapewne też protestować będą nasi lewicowi ekolodzy przeciwko podwyższaniu przez "prawicowy" rząd podatku akcyzowego na przyjazny środowisku LPG. Cudzysłów w poprzednim zdaniu jest kluczowy, choć i tak sytuacja jest tyleż absurdalna, co komiczna. Natomiast znajomym dopytującym się mnie, kiedy do władzy dojdzie w końcu UPR, przypominam, iż od lat powtarzam niezmiennie - cierpliwości! Jeszcze tylko kilka podwyżek podatku VAT i akcyzy na paliwa. â? 

Po złożeniu numeru otrzymaliśmy informację, że: "W dniu 13 kwietnia 2007 r., po godz. 13.00. Ministerstwo Finansów wydało komunikat o wstrzymaniu prac nad kontrowersyjnymi podwyżkami akcyzy na cały gaz płynny".

Najwyższy Czas!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.