Przygotowujemy sie do przeprowadzenia diety w zaciszu domowym. Mam jednak watpliwosci, dlatego zwracam sie z pyt. do specjalistek-
Czy osoba cierpiaca na chorobe z autoagresji (wskazanie do oczyszczenia), a nie posiadajaca ani grama nadwagi moze rozpoczac restrykcyjna diete? Czy psiankowate powinny zostac wyeliminowane w chorobie stawow? Dzieki
Komentarz
Co do psiankowatych - jeśli konkretny człowiek ma poczucie, że ich spożycie mu szkodzi, to bym sugerowała odstawienie.
Raptem pomidory, bakłażan i papryka odpadają z diety. Ziemniaków i tak na Dąbrowskiej nie wolno. Zostają do dyspozycji wszystkie warzywa kapustne, liściowe, korzeniowe, rzepowate, dyniowate i inne oraz grzyby. Wybór nadal pozostaje bardzo duży.
Od kilku lat stosujemy zalecenia zywieniowe sw. Hildegardy, wedlug ktorych psiankowate odpadaja calkowicie w chorobie auto. Dlatego zastanawia mnie fakt, ze dr D. nie robi rozroznienia w przypadku pomidorow, baklazanow, papryki, kabaczkow i ziemniakow i ich wplywu na konkretne schorzenie.
Zapoznalam sie z kilkoma swiadectwami dotyczacymi niekwestionowanego polepszenia stanu zdrowia juz po JEDNOKROTYM przeprowadzeniu diety. Czy jestem osamotniona w swej naiwnosci?
Zapoznalam sie z kilkoma swiadectwami dotyczacymi niekwestionowanego polepszenia stanu zdrowia juz po JEDNOKROTYM przeprowadzeniu diety. Czy jestem osamotniona w swej naiwnosci?
Jestem takim, ekhem ... świadectwem.
Po prawie sześciotygodniowej diecie WO zostałam uleczona z silnych i długotrwałych bólów głowy (były one zagadką dla medycyny akademickiej, trułam się lekami, które po diecie nie są mi już potrzebne), bóle te męczyły mnie od paru lat.
Całkiem przeszły mi również bóle stawów i mięśni.
Dieta ewidentnie uleczyła mnie też z czegoś, co powodowało silne ataki kaszlu, ale takie naprawdę koszmarne - nie do opanowania. Po diecie wszelkie kaszle skończyły się na dobre.
Schudłam 13 kg. Przybyło mi sił, wewnętrznie odmłodniałam. Mam więcej energii do działania.
Poprawiła mi się też odporność. Od wielu lat miałam bardzo częste infekcje gardła w sezonie jesienno - zimowym. W tym sezonie byłam chora tylko raz.
Dietowałam przez niemal 6 tygodni ok. roku temu (w lecie). Potem raz na parę miesięcy robiłam powtórki trwające 1-2 tygodni.
Aha, jeszcze jedno - najłatwiej jednak było mi być na diecie latem, bo nie było mi tak zimno. Potem próbowałam jeszcze powtórek w miesiącach jesienno-zimowych i nie dałam rady tak długo jak za pierwszym razem, bo okropnie marzłam. Czekam na upały i powtórzę dietkę, żeby jeszcze trochę schudnąć i podtrzymać efekty zdrowotne.
Też tak miałam. Dokładnie drugiego dnia. Nieprawdopodobna słabość na drugi dzień diety. Ból głowy, nogi jak z waty, nawet mówić nie mogłam. Na trzeci dzień troszkę lepiej. Po mniej więcej pięciu dniach - nieprawdopodobny przypływ energii, mnóstwo sił nie wiadomo skąd. I tak było już właściwie do końca diety. Tylko pod sam koniec diety jeszcze zasłabłam, chyba dlatego, że nie bardzo mogłam szykować sobie odpowiednie posiłki na wakacjach, prawie nie jadłam gotowanego.
Jak tylko możesz to śpij albo poleż jeśli Ci słabo.
1. Można przy karmieniu piersią?
2. Wyglądam trochę jak dziecko z Etiopii. Katabolizm mięśni doszczetny mnie czeka?
3. Skąd się bierze normalne warzywa w mieście w zimę?
Nie można przy karmieniu piersią. Dziecko zatruje się toksynami karmicielki.
Anawim , karmisz dziecko piersią?? :-O
Byłam przekonana, że jesteś facetem ...
42 dni
Juz nie moge sie doczekac kromki razowca i jaglanki.
yessssssssssss
yessssssssssss
ale i tak zrobie te diete jeszcze raz
bardzo malo snu mi teraz potrzeba i mam zwyzke energii, nosi mnie
mila mi byla ta dieta
chociaz gorsze dni w sensie samopoczucia fizycznego i czasem psychicznego sie zdarzaly
I co jakis czas zwiekszona ochota na produkty niedozwolone!
Dieta jest ok, do przejscia .
@Anawim i slusznie, lepiej razem. Ze mna maz na diete poszedl, ale u nas juznikt nie karmil .
Przy karmieniu piersią naprawdę się nie da dietować, kiedyś Babuska pisała w którymś wątku o WO, że malutkie dziecko mamy karmiącej i dietującej w ten sposób wylądowało w szpitalu na toksykologii. Miało uszkodzone nadnercza z powodu toksyn z mleka mamy.
My dietę robiliśmy osobno. Mąż - rok po mnie. Zrzucił 20 kg w ciągu 6 tygodni. Przez pierwsze 10 dni chudł 1kg dziennie.