Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O. Leon Knabit rozcieńcza małżeństwo

edytowano październik 2014 w Arkan Noego
Bardzo negatywnie mnie zaskoczył swoją poniższą wypowiedzią ojciec Knabit. Czyżby przygotowywał grunt pod zwiększenie "unieważniewń sakramentu" i niegodnych Komunii św. ?


«13

Komentarz

  • Obawiam się Gregu, że o. K. nie mówi niczego, czego nie znajdziesz w podręcznikach do teologii moralnej.
  • Aha współżycie przedmałżeńskie jest OK wedle podręczników teologii?
  • O. Knabit nie mówi, że jest OK. Mówi, że mieszkanie razem przed ślubem jest dopuszczalne, jeżeli para się powstrzyma od seksu. Oczywiście, że to czysta teoria, ale teologia moralna lubi takie teorie.
  • O. Knabit jest cool kolo  i w porzo gościu
  • a ja słyszałam (od ks. dr hab teologii duchowości - w znaczeniu że nie od pierwszego lepszego ;) ) że mieszkanie razem nawet w przypadku "jak brat z siostrą" - w osobnych pokojach itp - ale prowadzenie tzw wspólnego gospodarstwa może dla osób postronnych być powodem zgorszenia - a więc już NIE jest OK
    do mnie to w każdym razie trafiło

  • To ksiądz by nie mógł mieć gospodyni bo ludzie by świństwa podejrzewali.
  • Nie jest w porządku by młodzi przed ślubem mieszkali razem. Kilka powodów:
    1) zgorszenie - pokazywanie że tak można i to normalne
    2) to młodzi ludzie, a krew nie woda, chyba że to brat i siostra ale wtedy podpada to pod inny paragraf.
  • Gospodyni to przeważnie starsza pani, przynajmniej tak ja kojarzę. Nie mieszka z księdzem pod jednym dachem, a już na pewno nie w tym samym pokoju. Raczej dochodzi do pracy. Jest zatrudnionym pracownikiem na etacie.
  • edytowano październik 2014
    Konkubinat nigdy nie będzie w porządku ale bez przesady, czasem ludzie widzą brud u kogoś a nigdy u siebie.
    Małżeństwo sakramentalne też może być powodem zgorszenia jak ma dużo dzieci bo ludzie podejrzewają męża i żonę , że ci sie na pewno bzykają bez przerwy skoro dzieci więcej niż 2. Spotkałam się z takim zarzutem już nie raz.
  • Tak ale ludzie często plotkują  o księżach i gospodyniach np. co z tego że to starsze panie, ksiądz proboszcz jak jest starym dziadkiem to jest w jej wieku, No i to wystarczy do pomówień i zgorszeń.
  • a co to grzech ?
    Do tego w końcu służy małżeństwo. Pewnie im wyobraźnia działa i zazdroszczą.
  • @prowincjuszko ludziom ust nie zamkniesz. To co ksiądz z nikim nie ma się spotykać ?
    Jeśli już mówimy o zagrożeniach to bardziej bym podejrzewał młode i naiwne w miniuwach, które chcą żeby je tylko ksiądz przytulił bo ona się czuje taka samotna i opuszczona.
  • A jak w mieszkaniu ilość lokatorów nieparzysta?
  • edytowano październik 2014
    Orgia? Czy to pochodzi o "org"? ;)
  • @Maciek tylko na orgu są orgie. Kuchenne, przewijakowe, ciażowe, itepe
  • orgietki i orgazmy, samo życie, sam org.
  •  a tutaj świadectw   walka o czystość 
  • Moja żona chodziła kiedyś po domach i raz trafiła do młodych studentów wynajmujących mieszkanie. Mieszkali razem dziewczyny i chłopaki. Nie chcieli żeby ich przekonywać ale zgodzili się na otwarcie Pisma na chybił trafił.
    Otworzyło im się o tym jak Pan Jezus wyrzuca złego ducha w świnie. Stanęło na tych świniach i wszyscy się zaczęli śmiać. Młodziaki i tak byli mocno wyluzowani chcieli pewnie sobie z nawiedzonych podowcipkować ale słowo świnie do nich dotarło.
  • Mi się nie podoba u o. Knabita ta pobłażliwosć dla rozwiedzionych nie ze swojej winy. Sorry, ale będę okrutna. ZAWSZE jest wina po obu stronach, choćby zgodnie z zasadą "widziały gały, co brały". W ostateczności można Sakrament uznać za nieważny. 
    Jeśli da się Komunię rozwiedzionym, to już żadnych oporów przed rozwodem nie będzie. My mieliśmy raz taki kryzys, ze tylko świadomość, że rozwód jest niedopuszczalny przez Kosciół mnie od mysli o nim powstrzymał. A jeśli pozwoli się na Komunię, to tak, jakby się rozwód akceptowało, jakny się Sakrament wartościowało: ten z głupoty to sie nie liczy, a tamten to na poważnie było, to się liczy i Komunii nie damy. Farsa, niekonsekwencja, profanacja.
  • Gosia 5 nie zawsze. Można wyjść za hipokrytę, który ma kochankę lub kochanka ! w momencie zawierania ślubu. Im bardziej narzeczona świątobliwa i nie spotykająca się z narzeczonym bo nie wypada tym większe prawdopodobieństwo, że trafi na minę. Znam taki przypadek.
  • edytowano październik 2014
    Po za tym można dawać komunię rozwiedzionym, którzy nie żyją w żadnym innym związku ale w całkowitym celibacie. bo nie dość , że zostali porzuceni ( dotyczy to głównie kobiet), zdradzeni, bici i krzywdzeni ( odeszli od przemocowca) to jeszcze mają być niesprawiedliwie odsunięci od Boga ?
  • ZAWSZE jest wina po obu stronach, choćby zgodnie z zasadą "widziały gały, co brały".

    Czyli winą było poślubienie męża, który po 20 latach odszedł do innej?

    W ostateczności można Sakrament uznać za nieważny.

    Ten mąż niewierny już go uznał za nieważny. Czy żona powinna zrobić to samo?
  • "ZAWSZE jest wina po obu stronach, choćby zgodnie z zasadą "widziały gały, co brały".

    Czyli winą było poślubienie męża, który po 20 latach odszedł do innej?"

    Nie, dopuszczenie, żeby odszedł :P
  • Czy ta apara z filmiku to nie są bohaterowie tego konta O. Knotza? Też nie mam siły oglądać.
  • "ZAWSZE jest wina po obu stronach"

    Jak to można beztrosko wysadzić w powietrze całą naukę o wolnej woli.

    Cóż, tak nauczają różni pseudokatoliccy pseudoporadnicy pseudomałżeńscy...
  • Wstawiony filmik przypomniał mi, że czas do fryzjera.
  • edytowano październik 2014
    Gosia5: Mi się nie podoba u o. Knabita ta pobłażliwosć dla rozwiedzionych nie ze swojej winy. Sorry, ale będę okrutna. ZAWSZE jest wina po obu stronach, choćby zgodnie z zasadą "widziały gały, co brały". W ostateczności można Sakrament uznać za nieważny. 
    Jeśli da się Komunię rozwiedzionym, to już żadnych oporów przed rozwodem nie będzie. My mieliśmy raz taki kryzys, ze tylko świadomość, że rozwód jest niedopuszczalny przez Kosciół mnie od mysli o nim powstrzymał. A jeśli pozwoli się na Komunię, to tak, jakby się rozwód akceptowało, jakny się Sakrament wartościowało: ten z głupoty to sie nie liczy, a tamten to na poważnie było, to się liczy i Komunii nie damy. Farsa, niekonsekwencja, profanacja.

    prowincjuszka: Po za tym można dawać komunię rozwiedzionym, którzy nie żyją w żadnym innym związku ale w całkowitym celibacie. bo nie dość , że zostali porzuceni ( dotyczy to głównie kobiet), zdradzeni, bici i krzywdzeni ( odeszli od przemocowca) to jeszcze mają być niesprawiedliwie odsunięci od Boga ?

    Całe sedno, Prowincjuszko. Są tacy, którzy mimo wszelkich starań i sprzeciwów przed Sądem oraz wielokrotnych prób ratowania rodziny - zostali porzuceni i rozwiedzeni. Chrystus im się "nie należy"?
  • Ten tekst zawsze wina po obu stronach... Wina po obu stronach to może na zasadzie, ze każdy ma jakieś wady, bo nikt nie jest idealny. Zgadzam się, że zawsze są 2 strony winne jak jest kryzys, ale zdrada, porzucenie i dalej się zwala winę na drugą stronę, a porzucający się w tym pławią, znam kobietę porzuconą z kilkorgiem dzieci i znajomi ze wspólnoty pocieszają biednego męża, ze musiał tyle lat z taką wytrzymać...
  • @prowincjuszka @Nika76 nic nie stoi na przeszkodzie udzielania sakramentu ludziom którzy nie weszli w ponowny związek. Niestety Ojciec Knabit mówi o innych przypadkach.
  • @Malgorzata widzę bezpośrednie uderzenie z Twej strony i słuszne.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.