Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

kluski dyniowe

czy może ma ktos pod ręką przepis na kluski dyniowe, widziałam gdzieś na forum, chyba Katarzyna podawała, takie a la kopytka i nie mogę znaleźć, a masa dyniowa już wymieszana z mąką i coś za rzadkie się to ciasto wydaje
(potrzebuję przepis bez jaj i bez mleka)

Komentarz

  • @Skatarzyna robila, moze wpadnie tutaj I poda przepis, jakiego uzywala.
  • Robiłam tak, jak Katarzyna i raz były świetne, a raz gorsze, nie wiem, czemu tak? :-/
  • A gdzie moge znalezc przepis? Szukalam na forum I nie znalazlam.
  • U mnie podobnie
    Tzn wychodziły jesienią kiedy dynie kupowałam na bieżąco
    Z tych co kupiłam na zapas zimowy i lezą w dość chłodnym miejscu kluski już nie wyszły ani razu
    Cóż ma to tez swoje plusy - mniej kluchów mniejszy zad ;)
  • Mamuma

    Przepis jak na kluski śląskie
    Dynia przez praskę, albo tłuczkiem
    Wsadzić toto do miski podzielić na cztery czesci, wyciągnąć jedna cześć dyni i w to miejsce maja ziemniaczana w ilości wyciągniętej dyni
    I już
  • Hipolit, a ile (tak okolo) sie dynie piecze w piekarniku?
  • Dynie upiec w formie wydrążonych połówek. Jakby się zebrała w nich woda, to wypić. Ostudzić do zimnego. Zmielić przez maszynkę. Dodać mąki (ja daję ziemniaczaną) 1/4 tego, co było dyni. Wyrobić. Robić kluski. Gotować 2 min. od wypłynięcia.
    Ciasto jest dość luźne i się trochę może kleić do rąk. Robiłam i z dyni przechowywanej i też wychodzą.
  • dziś dodatkowo odcisnęłam upieczoną dynię w pieluszce tetrowej, dużo soku wypłynęło, za to kluski mają lepszy kształt :)
  • Dziewczyny - wracam do tematu - mam w dalszym ciagu troche dyn do sprzedania - 2 pln za kilogram, co wychodzi od 2 do 10 zł za sztukę. Cześć dyn mam w domu i te wiem, w jakim sa stanie, czesc mialam zabezpieczonych przed mrozem w szklarni (poprzykrywane w skrzynkach kocami itp.), w której jednak w duze mrozy bylo ponizej zera. Po wichurach zerwalo mi kawalek przekrycia, wiec bedzie jeszcze gorzej z przechowywaniem tam czegokolwiek. Jesli ktos bylby chetny, to sie przypominam - zajrze do tych ze szklarni i zobacze w jakim sa stanie. Tam sa hokkaido, makaronowe, sibley, blue hokkaido i cos jeszcze. W domu na odwrót - jest troche zbyt cieplo i tez obawiam sie, ze mogą zaczać sie psuć. Codziennie jestem w Warszawie, przy placu Zawiszy oraz przejeżdzam przez Mokotów.
  • Ula, ciepło nie ma takiego wpływu na psucie dyni. Znajomi, którzy mają od nas co ro ku dynie przechowują je wyłącznie w ciepłym domu. Psują im się w małym procencie. Najwięcej owoców psuje się do grudnia, potem już dużo mniej.
  • Nabrałam ochoty na te kluski, mam jeszcze trochę Hokkaido (również przechowuję część w domu i się nic z nimi złego nie dzieje. Co do kiepskiej konsystencji, to może jest tak jak z kopytkami im dłużej się je wyrabia tym bardziej są kleiste.
  • Jak są rzadkie to robię kładzione. Z masłem i prażonym słonecznikiem - pychota!
    Dziś upiekłam dynię, jutro będę robić. Ciekawa jestem co wyjdzie.
  • no weź Savia, przestan robić smakę :)
    moja ostatnia hokkaido się zepsuła
  • Ja mam sporo dyni jeszcze.
    Dziś zrobiłam racuszki, ciasto i upiekłam na jutro.

    Ciekawe, bo najlepsze kopytka wyszły mi ze świeżutkiej Blue Hubbard.
  • My też przeszliśmy ostatnio na kładzione z dyni
    nie mam cierpliwości do normalnych, no co robiłam to kule armatnie wychodziły, bałabym się wyrzucić na dwór w trawę bo pewnie kota czy kreta bym zabiła :))

    No i te kładzione szybciej się robi :D
  • próbuję dziś robić z dyni piżmowej z Biedronki  :)

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.