Mamy takiego sąsiada, który bardzo często przychodzi po moich synów i oni lubią z nim wychodzić. Po czym często wracają z zabawy z płaczem i skargami, że on ich bije, popych, kopie itp. Na drugi dzień sytuacja się powtarza... i oni nie umieją mu odmówić. Miszkamy na ulicy, gdzie nie ma wiele dzieci i nie ma za bardzo wielkiego wyboru towarzyszy do zabawy... A chłopiec ten faktycznie nie jest aniołem, uczy wszystkich w okolicy przekleństw, kłamie... nie wiem jak to wszystko ugryźć. Moje dzieci są w wieku 7, 5 i 3 lata. Może macie jakieś przemyślenia, doświadczenia?
Komentarz
Ale skoro Ty wiesz co się wyprawia i nie potrafisz powiedzieć nie, to jest już dziwne
Piszesz o biciu nie o sypaniu piaskiem po głowie!
a i biegać za nimi też nie daję rady ^#(^
szczególnie na trzy tygodnie przed rozwiązaniem #:-S
Mają siebie, można zorganizować im czas tak, że będą się bawić sami między sobą, nie potrzeba żebyś się z nimi "tarzała"
A kolega, jeśli nie potrafi się zachować to trzeba odseparować takiego od własnech dzieci
Nie wiem na co tu czekać, aż krzywda się stanie któremuś?
I co wtedy bedzie larum, że jakiś niewychowany dzieciak pobił Ci syna?
będziesz umiała przyznać, ze wina jest też po twojej stronie, wszak wiesz co się dzieje?
ważniejszy jest świety spokój czy bezpieczeństwo własnych dzieci?