Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

TVP2: Czy rodzina to zło konieczne?

edytowano maj 2007 w Polityka
O tym warto rozmawiać:
Czy rodzina to zło konieczne?


TVP2
14 maja 2007r., godz. 22.40

Liczba rodzących się w Polsce dzieci, w stosunku do liczby potencjalnych matek, jest jedną z najniższych na świecie. Za dwadzieścia lat może się więc okazać, że nie ma kto pracować na dobrobyt kraju i utrzymanie wielkiej rzeszy osób starszych. Początki takiego scenariusza można zaobserwować w Europie Zachodniej, jednak tam wprowadzono w ostatnich latach wiele ulg podatkowych i udogodnień dla rodzin, aby uchronić się przed jego spełnieniem. Pomoc oferowana rodzinom w Polsce jest zaś mniejsza niż na Białorusi i niewiele wskazuje na to, że "solidarne państwo" tą sytuację zmieni. Dlaczego rządowy program prorodzinny skupia się na ułatwieniu kobietom pracy, zamiast po prostu ułatwić posiadanie dzieci? Dlaczego system podatkowy nie traktuje dzieci jak ludzi, lecz jak luksusowe dobro, które zafundowali sobie rodzice?

Dlaczego są pieniądze na wychowanie dzieci w żłobkach, a nie ma na wychowanie w rodzinach? Dlaczego dzieci z wielodzietnych rodzin, które stanowią jedną trzecią wszystkich dzieci, mają ze swojej pracy utrzymywać wysokie emerytury tych, którzy nie chcieli mieć dzieci, podczas gdy ich rodzice będą się dzielić jedną emeryturą w wysokości kilkaset złotych?

O tym warto rozmawiać.

Goście:

- Joanna Kluzik-Rostkowska - Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej
- Joanna Krupska - Związek Dużych Rodzin "3+"
i inni.
«1

Komentarz

  • całkiem inaczej widzę sprawy:((
    (może oprócz nierówności podatkowej dla wielodzietnych)
    ale juz nie będe pisała, bo (za)dużo juz sie tutaj naprodukowałam na ten temat;)
  • No, no pora najwyższej oglądalności to to nie jest.
  • To będzie program, jak wszystkie u Pospieszalskiego z udziałem publiczności. Zbieramy więc chętnych, którzy mieliby ochotę wśród takiej publicznościi się znaleźć. Można się zgłaszać na adres do Joanny: Joanna.Krupska@pro-rodzina.pl - bo trzeba wcześniej przedstawić listę. Ma to być program trochę wprowadzający przed wtorkową inauguracją ZDR3+ , z wielką wiarą, że cała seria działań medialnych i nacisków społecznych pozwoli wreszcie na uzyskanie jakiś praktycznych i znaczących efktów.
    Zachęcam.
  • [cite] małgorzata:[/cite]
    jak narazie nic, gadamy, gadamy ................
    może lepiej coś pokazać??????

    Racja! Przedyskutujny to :)
  • myślę, ze taki program mógłby byc atrakcyjny, popatrzcie jaki długi jest wątek gościnny na wielodzietnych gazetowych.
    Ludzie się interesują dużymi rodzinamii nie wszyscy podchodzą wrogo
  • myślę właśnie tak samo, że jak promocja, to pozytywna. To ludzie dobrze odbierają. żle odbierają, kiedy słyszą, że wielodzietnym się cos należy. Dlatego ja myślę, że trzeba robic swoje [podejmowac działania, ale jesli się przedstawiac w programach to na zasadzie - dajemy sobie radę. W sumie mało właśnie jest tej pozytywnej propagandy, że wielodzietni są całkiem normalni.
    Tylko może nie mam złudzeń, że jakis jednorazowy program coś zmieni, ale kilka już tak. Bo gdzies tam się koduje obraz normalnej rodziny, a nawet bardziej atrakcyjnej, bo w powodzi rozwodów, małej więzi rodzinnej tutaj jest silna bądź co badź grupa wsparcia.
  • >A jednak we współczesnym świecie wygrywają nie te grupy, które przepraszają, że żyją, ale te, które głośno krzyczą o swoich prawach i bezustannie lobbują za nimi.<

    wolałabym zachowac godnośc, niz jak górnicy leciec z łomem na sejm;)
    a co do reszty, tutaj sie naprodukowałam, to już powtarzac sie nie będę
  • Małgosiu, a jakby cykl programów, gdzie prowadziłaby dziennikarka/dziennikarz i mama wielodzietna - rozmowy o zyciu, o problemach (może zaproszeni goście pytaliby o radę - na gazetowym czesto pisza osoby, które potrzebują porady, zwracają sie do mam wielodzietnych, bo wiedzą, że te mają doświadczenie i czesto o wiele lżejszy stosunek do wychowania, a może zaproszeni mogliby też byc inni wielodzietni), podoba mi sie to co piszesz i że własnie Ty to piszesz:))
  • >chocby te o dwulatkach czy inne<
    a nastolatki - to dopiero jest cyrk na kółkach;))

    myślę, ze to naprawde mogloby byc coś, pamiętam Billa Cosbiego, albo teraz nawet leci "7-me niebo". Jak to się sympatycznie ogląda. Ten ostatni film widziałam kilka razy i o zgrozo stwierdziłam, ze oni jednak trochę sobie wymyślają załatwianie spraw w rodzinie z tyloma dziecmi. Widac, że ich doświadczenie mniejsze, a film nakręcili (ojciec rodziny mówi - porozmiawiamy, wszyscy rozmawiają i już sprawa załatwiona, w zyciu nie tak prosto). Film ma ogladalnośc, ludzie go lubią, własnie dlatego, ze tam jest taki troche egzotyczny swiat dużej rodziny.
  • a czemu by nie serial dokumentalny?może ktoś pamięta był taki cykl o samotnych ojcach,są o dzieciach z domu dziecka,czemu by nie o pozytywnych wielodzietnych?:bigsmile:
  • napisałam cały post i mi wcięło, wrrr

    ja tez mam takie wrażenia - dokumenty potrzebują komentarza, ten o dzieciach z domu dziecka (ogladałam dwa odcinki bodaj) mial bardzo napuszony, niewiarygodny. Całośc przytłaczała, spłaszczała rzeczywistośc.

    Małgorzato, a Ty nie chciałabyś spróbowac zakręcic sie koło jakiegos pomysłu? Zaczynasz byc rozpoznawalna, pojawiałaś się w mediach, może mozna złozyc jakąś ofertę, spróbowac skorzystac ze znajomości z dziennikarzami. ja ze swojej strony mogę wspomóc materiałami, obserwuję (i prowadzę) forum gazetowe, tam przewineło sie mnóstwo ciekawych tematów, można właśnie skorzystac nie tyle z konkretnych wypowiedzi, a właśnie z pomysłów tematów.
    Pomyśl o tym
  • Dobre reportaże, ale jeśli chodzi o klimat dyskusji to trochę za dużo przekrzykiwania.
    Nie wiem kiedy Polska władza się obudzi, ale wyrażnie widać, że rządzący są zainteresowani tylko tym co teraz się dzieje z finansami. Może ulgi podatkowe dla dużych rodzin to byłyby za duże straty dla finansów publicznych.:devil:
    Bardzo chciałabym nie musieć pracować, ale znam takie kobiety, które tego potrzebują.
  • szkoda to prawda. Może następnym razem:bigsmile:
  • mnie się program podobał. Najpierw p.Kluzik-Rostkowska zaczęła od spraw socjalnych, próbowała sprowadzic dyskusję na temat wielodzietności w kontekście pomocy państwa. Ale zaraz potem poszły materiały filmowe, gdzie przedstawiono rodziny wielodzietne, które sobie radzą - padło pytanie o traktowanie ich przez państwo w kontekście podatków i to stało się od tego momentu główną osią programu. Dobre były materiały filmowe, które wykazywały jak rodzina wielodzietna mając mniejszy dochód na głowę członka rodziny musi opłacic wyższy podatek (przechodzi do wyższego progu podatkowego) niż rodzina z jednym dzieckiem. Była mowa o tym, ze wieldzietni płaca nie tylko podatki bezsposrednie, ale utrzymując dużo osób o wiele wiecej oddają państu w postaci wszelkich podatków posrednich, zawartych w kazdym ruchu - płaceniu za trowary, których kupują o wiele więcej, korzystając z usług.
    Wielodzietni w programie prezentowali sie jako grupa świadoma siebie, nie chcąca jałmużny, ani jakichś specjalnych praw dla siebie, chcieli tylko sprawiedliwiego traktowania przez prawo, szczególnie w sferze podatkowej.
  • o tak Jadwigo, zwróciłam uwagę na zdanie (p.Kluzik) - na terenach wiejskich ludzie są gorzej wykształceni, bo tam nie ma przedszkoli - co za bzdura.
  • Dobrze, że w ogóle coś było

    +
    Jacek Jonak, nie pierwszy raz daje publiczne piękne świadectwo.

    +
    Nie znałem dotychczas pani Potockiej z KIKu ale miała rację, pytając po co utrzymujemy interes pani Kluzik-Rostkowskiej.

    +
    Jan Maria Jackowski za świetny przykład jak to państwo promuje separację.

    -
    Pani minister za swój socjalistyczny bełkot.
  • Program ciekawy, szkoda, że tam późną porą.
    Niestety postać i wypowiedzi (a i pomysły) pani Kluzik są przerażające. Socjalizm w feministycznej szacie.
  • słuchajcie, a tak z ciekawości pytam, co rozumiencie dokładnie pod pojęciem socjalizm w wydaniu p. Kluzik?
    Chodzi o te przedszkola, kobiety do pracy??

    dla mnie socjalizm to ingerencja państwa (posiadanie udziałów w wielu formach zycia obywateli), a także idea opiekuńczości państwa, tzn. wiemy lepiej, jak wydac pieniądze, więc zabieramy dużo w postaci dużych podatków, a potem wydajemy według własnego uznania. Często dzieje się to pod szczytnymi hasłami - np. pomocy biednym itd.
    Tak rozumiem własnie socjalizm. I uważam, że faktycznie występuje, ale nie tyle u pani Kluzik, ale w dzisiajszym państwie. Pani Kluzik wcale taka socjalistyczna według mnie nie jest, promuje prace w domu, zabiegała o jej uelastycznienie, uważam to za bardzo dobre (szczególnie z pozycji mamy bedącej w domu z dziecmi już wiele lat). Co do przedszkoli tez odpowiada po prostu na zapotrzebowanie. Dla mnie lepszym wyjściem byłyby owe bony oświatowe, ale to nie jest po drodze z dzisiajszą ideą państwa, jaką mają rządzący.
    Ja uważam, właśnie dlatego, że ów socjalizm według mnie nie służy państwu, jego rozwojowi gospodarczemu, a także samym obywatelom, że o sprawy wielodzietnych nalezy walczyc właśnie pod hasłami równosci podatkowej. Ale już nie zasiłków, albo pensji dla kobiet bedących z dziecmi. A jak sobie przypominam, jednak ta idea zasiłków była bardzo popularna na forum. link
    Dlatego trochę się dziwię, ze nie podoba Wam się p.Kluzik, która własnie zabiega o spojrzenie na wielodzietnośc przez pryzmat ubóstwa i znalezienia pieniędzy na zasiłki, ewentualnie bony dla potrzebujących.
  • [cite] jola:[/cite] na terenach wiejskich ludzie są gorzej wykształceni, bo tam nie ma przedszkoli - co za bzdura.
    A ja uważam, że jest w tym trochę prawdy. Mieszkam od kilkunastu lat na wsi. Rejonowe przedszkole jest w odległości 15 km, więc rolnikom taniej i łatwiej jest zostawić dziecko w domu. Jeśli rodzice nie zadbają o rozwijanie zdolności dziecka w domu, to w zerówce będzie musiało nadrabiać zaległości. Bardzo przydałby się system np. 4-5-godzinnych zajęć bezpłatnych dla małych dzieci np. w wiejskich świetlicach (nie trzeba by wtedy organizować im dojazdu, budować większych przedszkoli). W systemie umowy o dzieło z Urzędem Gminy - byłoby taniej niż etaty.
  • @Sylwia
    Masz rację. ja nie znam wsi, a to co piszesz jest sensowne. Bardziej chodziło mi o takie proste przełożenie, że mniej przedszkoli = mniej wykształconych osób. Dla mnie to problem całego systemu, w którym akurat przedszkole byłoby najmniej ważnym elementem. Kluczowa byłaby baza szkolna, dobre szkoły podstawowe (a one są już przecież z obowiązkową zerówka) i wyższego szczebla.
    Ale tak czy siak dobrze byłoby zapewne, żeby i na wsi (tak jak w mieście) ludzie mieli wybór - czy chcą posłac dzieci do przedszkola czy nie. A jak przedszkola nie ma, to wyboru nie ma.
  • Jakimś cudem dotrwałam do późnej pory emisji i nie żałuję, było ciekawie. Trochę bicia piany. Wniosek dla mnie: kobieta pracująca może liczyć na wsparcie państwa i dobrze. Ale ta co chce zostać z dziećmi w domu to już nie.:sad:
  • problem według mnie w tym, że wielodzietni nie mówią jednym głosem. Dla mnie to było widac wyraźnie w dyskusji o bilecie od PiS-u (link ) dla kolejnego dziecka i wielu innych.
    Jedni chca zasiłków, inni, żeby moze kobiety dostawały pieniadze, kiedy są w domu, jeszcze inni jako najważniejsze widzą sprawy podatkowe (np. ja, zdaje się, że Sykreczka, Katarzyna i Michał jeszcze to widzą podobnie).
    Dla mnie to podstawowa różnica, czy mają to byc roszczenia (dac, bo nasza grupa jest szczególnie warta tego dania) czy po prostu domaganie się sprawiedliwego traktowania.

    >ja osobiście mam już dość pociskania mi kitu, że rodzina jest ok<
    a ja myslę, ze to jest polityka właśnie, słowa, które na potrzeby wyborców sa uzywane. Nie buntuję się przeciwko temu, bo wiem, że polityka ma swój język, ale naiwnoscią jest wierzyc w takie rzeczy. To twarda gra interesów.
    Jak oni (rządzący) mają wyciagnąc jeszcze pieniądze dla rodzin (albo pozbawic się porzychodu w postaci podatków), kiedy mają tyle innych grup które wołaja o więcej - lekarze, nauczyciele itd.
    Przecież to nierealne, nawet jak najbardziej szczytne, albo sprawiedliwe.
    Co znaczy dac projekt jakiemuś politykowi - odpowiedni do tego jaka partie reprezentuje, może ten projekt liczyc na takie poparcie, albo na mniejsze, bo oni nie zawsze głosuja z nakazu partyjnego. Jeśli Jurek (bo pisaliście, ze jest wrażliwy na sprawy ropdzin, to może liczyc na 6 głosów poparcia swojej parti, to mało wobec 460 głósów wszystkich posłów).
    te gadania, to robienie pewnego zamieszania, sprawa jest w taki sposób nagłaśniana. jeśli w taki sposób jak w programie Pospieszalkiego to ja widze same pozytywy. Ewidentnie wykazał dyskryminację dużych rodzin w systemie podatkowym.
    To służy robieniu atmosfery, dopiero ona może się przełozyc na konkretne działania w przyszłosci, ze posłowie będą zdawali sobie sprawę, że warto poprzec, że ludzie docenią, bo to sprawiedliwe itd.
    takie naciski sa dobre.
    Ale teraz myślę, że jakiekolwiek zmiany nie wchodza w grę, najwyżej w następnej kadencji (??), bo ta ekipa za bardzo słucha wszelkich roszczeniowych grup, na sparwiedliwośc (np. wielodzietnych wobec podatków), juz nie ma miejsca.
  • Zadaję sobie pytanie dlaczego we wszystkich krajach Uni Europejskiej, czy są to kraje socjalne bardziej czy mniej, dba się o rodziny posiadające dzieci. Jest tam możliwość wyboru czy iść do pracy, czy pozostać w domu z dziećmi. Nie ma takiego buntu w społeczeństwach, że daje się konkretne pieniądze dla tych, którzy te dzieci posiadają.
    Pracuję w domu, trochę też jeżdżę w terenie i widzę, że odbija się to na moich dzieciach. Mam dużo mniej cierpliwości, dużo mniej czasu dla nich i dla siebie. A to i tak nie jest praca na cały etat.
    NIe mogę liczyć na czyjąkolwiek pomoc. Mamę mam daleko, teściowa jest chora, mąż przede wszystkim pracuje.
    I tych problemów nie rozwiązuje wydłużenie czasu pracy przedszkola.
    I wydaje mi się, że tak naprawdę nikt, kto ma wpływ na akty prawne, nie bierze pod uwagę tej rzeczywistości.
    I naprawdę chciałabym zrobić coś, żeby było lepiej. Jeśli nie mi, to rodzinom, które będą miały dzieci w przyszłości i w tym kraju.
  • daj sobie spokój Maciek, bo Twój PIS (z pomocnikami) akurat jakoś specjalnie sie nie sprawdza.
    Słowa Małgorzaty przykładem. A jakby lewica wróciła do władzy, to największą zasługą byłoby to obecnie miłościwie panujących nam Jarosława i Lecha.

    @Małgorzata
    To co piszesz o samotnych matkach to dla mnie dowód na to, że one maja większą siłę przebicia, sa wdzięczniejszym elektoratem, bo większym. I jak ktos dostanie, to one a nie wielodzietni.
    >rodziny wielodzietne nie są problemem w tym kraju
    , rodziny wielodzietne są rozwiązaniem dla tego kraju<
    nie myślę, one nie staną się powszechne. Ale mozna starac się wykazac, że sa korzystne, że to dobre środowski dla wychowywania dzieci, że przekazywane sa wartości korzystne potem dla obywateli kraju.
    jednym słowem widzę sens takiego podajścia jakie prezentował amerykański szef kongresu rodzin cytowany tutaj na forum.
    Zmiany uważam teraz za niemożliwe, ale myśle, że może teraz własnie mógłby byc czas na opracowanie sensownych programów, symulacji, zastanowienie się czego tak naprawdę chcemy.
    Ja jestem za opcją podatkową, a zaskarżenie o obecnego rozwiązania do trybunału konstytucyjnego jako niesprawiedliwego wobec rodzin z dziecmi uwazam za świetny pomysł, przecież jest zapis o równosci wobec prawa. To mógłby byc punkt wyjścia do udowodnienia dyskryminacji.
  • >mało która mama chce tak otwarcie się przyznać, że chce dostawać pieniądze za tę pracę w domu, bo , wyjdzie na to , że ma roszczenia wobec państwa, wydaje mi się , że to nie są roszczenia, to realna rzeczywistość, ja w końcu pracuję<
    a co z podatkiem, który kazdy musi zapłacic, jak odebrac kobiecie podatek, a potem jej płacic (inaczej się nie da)???? jak to rozwiazac?
    dlatego to jest nierealne. Ale mozecie o to walczyc, tylko, ze może szkoda czasu;)
  • Jolu, wydawało mi się, że uważnie czytam Twoje wypowiedzi ale nigdzie nie znalazłam informacji, że sympatyzujesz z SLD. Czy coś przeoczyłam?
  • @Małgorzata
    to jest własnie ciekawe, że z Tobą mimo wszystko, dobrze mi się gada. Trudniej mi porozumiec sie z Mackiem i chłopakami (Rafał), mamy inne poglądy i to dzieli. Z Toba mimo róznic jest w stanie sie dogadac i szczerze mówiac wychowując tyle dzieci imponujesz mi bez względu na poglądy;)
    Może więc jest szansa na wspólny program. Ty masz energię i kontakty i obycie, ja mogę pomóc wiedzą.
  • [cite] Katarzyna:[/cite]Jolu, wydawało mi się, że uważnie czytam Twoje wypowiedzi ale nigdzie nie znalazłam informacji, że sympatyzujesz z SLD. Czy coś przeoczyłam?

    Maciek jest prowokatorem i nie umie czytac z uwagą i zrozumieniem :tongue:
    :)))
  • Jola: Maciek jest prowokatorem i nie umie czytac z uwagą i zrozumieniem :tongue:
    :)))

    No, to wszystko w porządku, bo już myślałam, że to ja mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem ;-)
  • tutaj też się ścieliśmy z ranka
    link

    fajnie, ze znowu jestes Katarzyno, brakuje Twoje naukowego podejscia:))
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.