Wszystko to widzę jako mocno skomplikowane. Muszę to na spokojnie przestudiować.
Jakoś mam ambicję, by moje dzieci nie odbiegały zbytnio ze znajomością języka polskiego od dzieci z Pl, ale widać, że z próżnego to i Salomon nie naleje...
Nie umiem często powiedzieć, czemu "ż" lub "rz" itp, nie znam zasad, nigdy sobie tym głowy nie łamałam. Ale jednocześnie nie mam problemów, i nie miałam, z gramatyką i ortografią. A tu widzę, że podręczniki rozwodzą się nad strukturami gramatycznymi, wprowadzają mnóstwo podziałów, nazw... Co ciekawe moje dzieci mówią poprawnie, natomiast źle piszą. Ostatnio 12-letni syn zamiast "pszczoła" napisał "pstrzoła". Bo tak niby słyszy.
Tak. "Zjeść" dokonany ma czas przeszły i przyszły, "będę jadł" czas przyszły złożony czasownika niedokonanego - niedokonane w języku polskim mają czas teraźniejszy, przeszły i przyszły złożony.
Należy wypisać imiesłowy przymiotnikowe i przysłówkowe.
"Śnieg padał coraz ciszej. Miliony białych szaleńców bezszelestnie spadały z nieba. Drzewa zapraszały ich do siebie, pochylając gałęzie. Ptaki znosiły na ziemię płatki przytulone do skrzydeł. Słońce świeciło ostrożnie. Cały świat czekał na miękkość białego puchu. Tylko ludzie osłaniali się czapkami, kapturami, parasolami. Tupali mocno przed wejściem do domów, a wtedy śnieg czym prędzej umykał spod ich stóp. I z każdą chwilą padał coraz ciszej, i ciszej, przytulając się miękko do miejsc, zdarzeń i snów."
Podkreśliłam przymiotnikowe. A przysłówkowe? Czy ja imiesłowu przysłówkowego nie odróżniam od przysłówka?
@szczurzysko, to proste - przymiotnikowy tak jak przymiotnik odpowiada na pytanie jaki/jaka/jakie?, a przysłówkowy, tak jak przysłówek na pytanie: jak?
Do kompletu dodam jeszcze, że jest takie cudo, jak imiesłów przymiotnikowy przeszły czynny - ha! Na przykład: wyłysiały, wygłodniały, posiwiały, wyrosły, przybyły itp. :-D Też uwielbiam pasjami gramatykę polską. Tyko taką "standardową" - na poziomie podstawówki i gimnazjum. Jacie i jery, czy spółgłoski sylabotwórcze i inne paskudztwa już mnie tak nie pociągają.
Gramatyka w liceum? Nie przypominam sobie. Chyba że w jakiejś szczątkowej formie - jedna albo dwie lekcje na cały licealny program. Ja z kolei uwielbiam słowotwórstwo; pochodzenie słów i pokrewieństwa między nimi są fascynujące
Może za młoda jesteś na to, żeby mieć gramatykę historyczną w liceum? Ja już starsza pani... "W moich czasach" ;-) to na pewno było w liceum. W I klasie, swoją drogą. Pamiętam, jak dziś, bo traumę przeżyłam ;-) - to był pierwszy temat z gramatyki j. polskiego, który mało, że nie wzbudził mojego zachwytu, to jeszcze był dla mnie kompletnie niepojęty.
( O polonistyce piszesz, @Joanna_91? I tak wymiera pamięć i duch narodu. Toż to z Twojego pokolenia @Joanna_91 nie będzie już profesorów gram historycznej, a tym samym wymrze historia języka i słowotwórstwo. Nauczyciele tak kształceni niewiele miłości do języka odkryją przed uczniami. Rób studia w ED:) A miałam ostatnio myśl, że może sprawdzę listę lektur na wrocławskiej polonistyce...
Komentarz
Jakoś mam ambicję, by moje dzieci nie odbiegały zbytnio ze znajomością języka polskiego od dzieci z Pl, ale widać, że z próżnego to i Salomon nie naleje...
Nie umiem często powiedzieć, czemu "ż" lub "rz" itp, nie znam zasad, nigdy sobie tym głowy nie łamałam. Ale jednocześnie nie mam problemów, i nie miałam, z gramatyką i ortografią. A tu widzę, że podręczniki rozwodzą się nad strukturami gramatycznymi, wprowadzają mnóstwo podziałów, nazw...
Co ciekawe moje dzieci mówią poprawnie, natomiast źle piszą. Ostatnio 12-letni syn zamiast "pszczoła" napisał "pstrzoła". Bo tak niby słyszy.
Należy wypisać imiesłowy przymiotnikowe i przysłówkowe.
"Śnieg padał coraz ciszej. Miliony białych szaleńców bezszelestnie spadały z nieba. Drzewa zapraszały ich do siebie, pochylając gałęzie. Ptaki znosiły na ziemię płatki przytulone do skrzydeł. Słońce świeciło ostrożnie. Cały świat czekał na miękkość białego puchu. Tylko ludzie osłaniali się czapkami, kapturami, parasolami. Tupali mocno przed wejściem do domów, a wtedy śnieg czym prędzej umykał spod ich stóp. I z każdą chwilą padał coraz ciszej, i ciszej, przytulając się miękko do miejsc, zdarzeń i snów."
Podkreśliłam przymiotnikowe. A przysłówkowe?
Czy ja imiesłowu przysłówkowego nie odróżniam od przysłówka?
Przysłówkowe: pochylając, przytulając się
Dobrze że to mnie z polskiego ominęło!...
Na przykład: wyłysiały, wygłodniały, posiwiały, wyrosły, przybyły itp.
:-D
Też uwielbiam pasjami gramatykę polską.
Tyko taką "standardową" - na poziomie podstawówki i gimnazjum. Jacie i jery, czy spółgłoski sylabotwórcze i inne paskudztwa już mnie tak nie pociągają.
Ja z kolei uwielbiam słowotwórstwo; pochodzenie słów i pokrewieństwa między nimi są fascynujące
Ja nie wiem, czy jest sens takie rzeczy synowi opowiadać... Przerasta mnie to...
Nie lubię gramatyki. Choć muszę przyznać, że nie mam problemu, by poprawnie pisać. Ale nazwać tych struktur przeróżnych już nie potrafię.
O polonistyce piszesz, @Joanna_91?
I tak wymiera pamięć i duch narodu. Toż to z Twojego pokolenia @Joanna_91 nie będzie już profesorów gram historycznej, a tym samym wymrze historia języka i słowotwórstwo. Nauczyciele tak kształceni niewiele miłości do języka odkryją przed uczniami. Rób studia w ED:)
A miałam ostatnio myśl, że może sprawdzę listę lektur na wrocławskiej polonistyce...
Btw, a propos aspektów - po sąsiedzku mają dokonany od "mieć". Sprytne.