Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Odporność

wiem, wiem, temat pojawiał się wiele razy...
ale jest trochę nowych osób, które mogą dowiedzieć się lub dorzucić coś nowego,
sama liczę na dobrą radę...

krótko mówiąć odporność mi siadła kompletnie, już drugi raz w stosunkowo krótkim czasie złapałam jakiegoś wirusa, a po nim bakterie, dzieci to samo...nie, nie, nie, dwa tygodnie chorowania z dziećmi to nie jest to, co AFRy lubią najbardziej...
teraz mam zamiar zrobić intensywną kurację wzmacniającą odporność, proszę o Wasze metody :)

dodam, że jaglankę, dicoflor, kapustę kwaszoną jadamy, cukru, mleka i pszenicy prawie nie używamy...
«1

Komentarz

  • to jeszcze na wsi spokojna, wsi wesoła trzeba :)
  • to kiedy mogę wpaść? ;)

    tak, wiem, trzeba by się wyspać, odstresować, wyspać, pobyć sam na sam ze sobą, wyspać, posłuchać ptaków, wyspać....................
  • @AFRa do nas? po 24. maja zapraszamy! mamy domek dla gości, tylko na spanie trzeba po schodach strychowych wchodzić.
  • Dicoflor to mega badziew. Sanprobi trzeba zażywać.

    Zrobic kurację tranową - nasycającą organizm - wylicza sie dawkę tranu w stosunku do masy ciała. Ja używam tranu BioMarine - na ulotce jest tabela co i jak wyliczać.

    Woda z ogórków kiszonych do picia - ale z dodatkiem czosnku (2 ząbki wcisnąć do wody po ogrókach, kisic 24h, pić po dwie-trzy łyżki dziennie, przez 3 miesiące minimum). Trzeba zasiedlic jelita dobrymi bakteriami, z jelit płynie siła całego organizmu.

    To tak na szybko co mi przychodzi.

  • I młodą pokrzywę polecam ususzyć i pić herbatki.
    Albo wycisnąć sok z liści , jeśli dostęp do wyciskarki owoców.

    Pyłek pszeczeli o ile uczulona nie jesteś.
  • sok z zyworódki, doczytać i korzystać.
    zdrowia życzę!
  • Tyle, ze miód musi być z pewnego źródła, bez chińskich domieszek, bez antybiotyków i trutek na warrozę.

    U nas hartowanie czyli lekkie ubieranie nawet jak zimno. Zdecydowanie więcej szkody czyni przegrzanie niż chłód.
  • @Madika - czemu twierdzisz, że Dicoflor to badziew? Ja uważam wręcz odwrotnie - ten szczep Lactobacillus GG ma najwięcej badań klinicznych i jeśli jakikolwiek probiotyk wybieram to właśnie ten

    Sanprobi nie znam, widzę, że ma kilka szczepów ale trzeba by sprawdzić ich skuteczność na podstawie badań klinicznych.
  • to na podstawie pracy rozmów z panią prof mikroblog z katedry fermentacji mleka UŁ:-)
  • edytowano maj 2015
    Hartowanie polecam, cały czas podmarzam na dworze, bo jestem pochopną optymistką (wg niektórych po prostu leniem) i nie choruję mimo tych wszystkich pogróżek od starszych pań od marca (pierwszego wyjścia w krótkim rękawku :) ). Dużo ruchu polecam.
  • U nas podobnie, dzieci jednego dnia maja goraczke, drugiego juz sa zdrowe. Nie ma u nas jakiegos polegiwania dniami w lozku. Ale chyba niewielka w tym nasza zasluga. Dzieci bardzo wybiorczo szczepione/ nieszczepione, codziennie duzo czasu na swiezym powietrzu, malo slodyczy, nigdy nie dostaly antybiotyku, w ogole tradycyjnego leku. Zawsze ziola, inhalacje, czy inne domowe sposoby. Do jakis systematycznych dzialan prozdrowotnych typu podawanie tranu, czy czosnku nie mam motywacji ;)

  • Moja droga do lepszej odporności była taka:

    Po pierwsze i najważniejsze przechorowywanie infekcji bez stosowania leków.
    Nauczył mnie tego mój mąż, który tak właśnie zawsze robi, unika leków jak ognia i cieszy się znakomitą odpornością.

    Dawniej jak miałam infekcję gardła - to szłam do lekarza, dostawałam recepty a potem grzecznie łykałam wszystkie preparaty. I tak mniej więcej co 2 miesiące (w sezonie jesienno-zimowym).
    Potem zmieniłam taktykę i choroby przechorowywałam bez leków. Mimo że choruje się nieraz długo, jest to dużo lepsze niż trucie się lekami. Zasada najważniejsza: przeleżeć w łóżku i w cieple przez pierwsze najgorsze dni, dużo spać.

    Z czasem chorowanie stało się krótsze i coraz rzadziej zapadałam na infekcje. Pozwalając organizmowi "wychorować się do końca", bez gaszenia ognisk zapalnych - poprawiłam sobie odporność. To moje chorowanie stało się "lżejsze", owszem, miałam infekcje gardła ale to nie było już takie ciężkie i długie chorowanie jak kiedyś.
    Pewnie gdybym zmieniła jeszcze sposób odżywiania - to byłoby jeszcze lepiej ze zdrowiem.

    Ale są choroby, których tak przechorować nie można - np. zapalenie pęcherza, zapalenie płuc, zapalenie ucha - w tych przypadkach trzeba zażyć leki.



    Po drugie - dieta dr Dąbrowskiej. Zrobiłam ją w zeszłe wakacje i od tamtej pory byłam chora tylko raz. Dla mnie to niesamowite, bo od dzieciństwa chorowałam na gardło. Tak dobrą odporność jak teraz to miałam tylko w ciąży i w okresie karmienia piersią, nie wiem dlaczego ale nie chorowałam wtedy na nic poważnego.

  • edytowano maj 2015
    @Aneczka08 ja swoja opinie zbudowal tez na podstawie co mi mówiła pani prof, tylko, że z onkologii :)
    Mąż po chemii miał zalecony właśnie SanProbi, przez kilka miesiecy. Przez wzglad na te różnorodnosc szczepow właśnie, "pochemik" ma wybite wszystko i musi sie skolonizowac od podstaw. A o Dicoflorze mówiła, ze niewiele daje, bo ma za mało w środku. W tym samym czasie bratowa od gastrologa usłyszała to samo o dicoflorze.
    Nie jestem oczywiście pewna niczego, i moze nasza pani onkolog sie myli, ale generalnie jej wierze i trzymamy sie jej opinii ...
    Człowiek ze zniszczona odpornością, z nietolerancjami, po antybiotykach, alergik itp - na pewno ma przetrzebione jelita i tak na logikę jeden szczep to za mało.

  • Obserwuję też jak hartują dzieci Norwegowie - w jesieni dzieci biegają boso po trawie i po skałach (a tu jest naprawdę chłodno), w zimie jedzą lody (minus 15 a nastolatek brnie przez zaspy i zajada lody), no i najważniejsze: sport na świeżym powietrzu - duuuużo sportu na świeżym powietrzu. Przy czym ten sport na świeżym powietrzu oznacza nieraz, że deszcz zacina , lodowaty wiatr wieje i w takich warunkach mój syn z kolegami trenują a trener jeszcze ich pogania. W zimie jak jest mróz to też treningi futbolowe są na dworze, na sztucznej trawie.
    No i dzieci rzadko tu chorują, w ogóle ludzie odporni są. Mój syn tak wychowany ma znakomitą odporność.

  • ok, rozumiem, tylko dla mnie ważniejsze jest czy szczep przeżywa przejście przez kwas żołądkowy i w jakiej ilości, oraz czy ma udowodnione działanie kliniczne.

    W aptece często panie farmaceutki mówią, że każdy probiotyk to jedno i to samo a tak nie jest.
    ale ok kopii nie kruszę, wiele szczepów na pewno jest ok pod warunkiem udokumentowanego działania. Niestety monografia na stronie Sanprobi nie działa więc nic więcej się nie wypowiem,
    :-)
  • Ja się trochę zawiodłam na diecie ;/
    od lutego byliśmy na bezglutenowo bezmlecznej z kiszonkami, probiotykami itp. i tak jak w tym czasie nie chorowaliśmy nigdy ! właściwie do tej pory się to ciągnie, ciągle ktoś ma katar, kaszel, ból gardła itp.
    Tamte infekcje dość poważne z wysoką gorączką udało nam się przejść bez antybiotyku i co z tego? chorujemy dalej.
    Do tej pory dzieci nie miały nigdy antybiotyku, ja ostatni chyba z 10 lat temu, wtedy też ostatni raz chorowałam, a podczas diety wszystko się posypało, może to przypadek? nie wiem

    nie wiem co jest grane, słodycze dzieciom zabieram, sama nie kupuję, na spacery wyprowadzam codziennie, zwykle lekko ubrane, cały zapas kiszonej kapusty i ogórków zjedliśmy w zimie, jaglanki kilka kg i chorujemy
    zaczynam się skłaniać ku teorii "co ma być to będzie, co nam zapisane to się stanie"
  • @ uJa, a wyjazd do uzdrowiska zaliczony? Jeszcze zostają środki nadprzyrodzone, nie wiem ile już zastosowałaś, ale sól egzorcyzmowana nie zaszkodzi.
  • Madika
    BioMarine nie jest tranem. Ta nazwa zarezerwowana jest dla olejów pozyskanych z watroby ryb dorszowatych (nienasycone kwasy tłuszczowe+wit. A i D).

    W BioMarine oprócz w/w olejów, znajdują się b. cenne: skwalen i alkiglicerole.
    Te ostatnie są również naturalnie przekazywane dziecku z mlekiem matki, budując jego odporność.
  • dobra- a jak poznać granice miedzy hartowaniem, a przechłodzeniem?
  • Jak dziecko jest niebieskie i ma zimny kark, to znaczy, że mu za zimno.
    Nasze dzieci dziedziczą zimnolubność po ojcu, więc niebieska jestem raczej ja, jak na nich patrzę - a oni w tiszertach sobie hasają.
  • No dobra- ale mój z tych ciepło lubnych.

    kark i stopy zimne robią sie dość szybko, az zdziwiona jestem.

    to może inaczej jeszcze zapytam- jak rozpoznać,ze sie dziecko przegrzewa? (nie jest spocone).
  • No ja poznaję właśnie po spoceniu - zwłaszcza na karku, zaczerwienionych policzkach i nade wszystko ciężkim wk.rwie.
  • @AFRa jeśli chodzi o hartowanie, to zapraszamy do nas! Pogoda jest bardzo sprzyjająca, zmienia się ze trzy razy na godzinę, wliczając w to deszcz ( który nazywa się lekką mżawką), a Ty w tym czasie nie zakładasz dziecku żadnych dodatkowych warstw.
    Ostatnio na placu zabaw czapeczki miały tylko polskie dzieci ;)
  • U mnie dziecko od początku było lekko ubierane (nie miałam obsesji zimnych stópek czy rączek oraz czapeczkowej). W zimie zawsze spało na dworze 2-3 godziny (zimy u nas takie do -10 w dzień maksymalnie).Po domu dziecko chodzi boso i wcześniej często na golasa (samo się rozbierało). W domu okna cały czas otwarte, w zimie tylko na noc zamykam. Niska temperatura w domu. W miarę zdrowe odżywianie. Dużo ruchu, dużo słońca (bez filtrów). Regularnie odrobaczane. Nie choruje prawie wcale (ew. katar raz-dwa do roku). Ubieram lekko w porównaniu do innych Polek, które to dzieci strasznie przegrzewają. Szwajcarki ubierają dzieci jeszcze lżej niż ja. W zimie daję tran (jak sobie przypomnę i sok z róży). Choć uważam, że geny też tu mają do powiedzenia, bo ja i moje rodzeństwo, mama, prawie w ogóle nie chorujemy, żadne wirusy nas nie atakują, sporadycznie katar czy sprawy gardłowe (a odżywiamy się różnie).
  • Nie ubieram dzieci cieplej ode mnie, generalnie (wiadomo, niemowlak to inny ludz ;) ). Ale jak ja ide w tshircie, to dzieci tez. A na tych zlych placach zabaw czesto widze porozbierane mamusie i dzieci poubierane w jakies gumowe kombinezony (zeby sie nie pobrudzily) i obowiazkowe czapeczki ;) Dzieci czerwone jak buraki, ostatnio nawet uwage chcialam zwrocic, ale sie powstrzymalam (MZUASP).
  • Siostra mówiła
    Jak to ostatnio fajna rodzinka wpadła do nich po roślinki do akwarium
    Ciepło!
    Okna w mieszkaniu mieli na przestrzał pootwierane zeby choć ciut chłodu wpadło, bo akurat trochę wiatru było - ot taka pogoda na pranie, porozbierani do spodenek i koszulek i dla ochłody gole stopy na kafelkach.
    Rodzinka w kurtkach ale takich z tych cieplejszych, pełne buty a'la trapery i każde z trójki dzieci w wełnianych czapach.
    Siostra mówiła, ze dzieci i ojciec to aż czoła mokre mieli + burak na twarzach
    Starsze dziecko po wejściu chce sciągnąć czapkę a matka wrzask "nieeeeee! Bo tu przeciąg jest! I dodaje: ze tez tak pani pozwala swoim dzieciom tak rozebranym biegać, spocą sie a taki przeciąg w domu"
    :))
    Cis tam jeszcze chcieli i siostra mowi, ze maz już do 5 min będzie wiec niech siadają i zaczekają bo ona sie aż tak na tym nie zna
    Pan na to, ze nie, bo sie bardzo spiesza!
    Na to siostrzenica z ogromnym zdziwieniem na twarzy, dosc głośno skwitowała:
    "Chyba na sanki" :))
    To był jeden z tych najcieplejszych dni w tym roku! Całe miasto wylęgło na ulice w sukienkach i szortach!
  • A mi się udaje tak ubierać, że rączki ciepłe, ale dziecko spocone nie jest.
  • @uja, ja też się nad tym zastanawiam...odkąd jestem na diecie bezowej odporność mam gorszą...
    @Patia, a na nieśpiącego niemowlaka też macie klimat? to lecę ;)
    a w ogóle jak się czujesz?
  • @AFRa nieśpiący niemowlak pójdzie na kilka godzin potarzać się w parku, to się zmęczy...jak nie, może dalej psuć coś w domu albo na tarasie :)
    T tutaj ma dłuższe drzemki, 2-3h w dzień, tak jest wykończony ;)
    A ja od paru dni walczę z bólem gardła...
  • 2-3 godz powiadasz...Br spałą dziś 3 godz na działce, jestem zachwycona :) i prawie nie kaszlała
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.