Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

[pudelek] - K. Skrzynecka i szpital

Zacytuję moją Znajomą:
"W styczniu wyladowalam z 23 dniowa Julia w szpitalu. Na sali byl juz jeden noworodek z mama Z ktora sie zaprzyjaznilam. Dziewczynka miala zapalenie ukladu moczowego, potem rotawirusy. Razem z nami bylo potem jeszcze 3 dzieci z innymi chorobami. Dziewczynka niedawno znowu wyladowala w szpitalu. Przeczytajcie list jaki dostalam od kolezanki.... Zawsze myslalam, ze p. Skrzynecka o ktorej w nim mowa jest przemila, empatyczna osoba...
SPDSK (Samodzielny Publiczny Dziecięcy Szpital Kliniczny) na ul. Marszałkowskiej 24 w Warszawie, potocznie nazywany Szpitalem Dzięciecym na Litewskiej
Kliniczny Oddział Nefrologii i Pediatrii
W maju br. przebywałyśmy z córką na Oddziale Nefrologii i Pediatrii w Szpitalu Dziecięcym przy ul. Litewskej. Córka leczona na zum (zakażenie układu moczowego). Na szczęście nic poważniejszego, jednak antybiotyk dożylnie sprawił, że spędziłyśmy tam dłuższy czas.
Pielęgniarki niezbyt miłe, nawet młoda dziewczyna w ekipie starszych pań starała się dorównać poziomem do najbardziej chamskiej - przykre.
Jednak najbardziej zszokowało mnie to co wydrzyło się w czwartek, 21 maja 2015r.
Od godzin porannych po oddziale krążyła Katarzyna Skrzynecka (dla niektóych aktorka, dla innych osoba, która wygrała muzyczne show dla celebrytów, a dla jeszcze innych osoba nieznana lub znana z bywania na ściankach). Okazało się, że na oddział trafiła jej córka (ok. 3-4 lata).Najpierw Skrzynecka trafiła, tak jak każdy pacjent, do sali kilkuosobowej (na oddziale była jedna izolatka dla bardzo chorego niemowlaczka). Jednak najwidoczniej celebrytce nie spodobało się, że musi dzielić przestrzeń z tyloma osobami, ponieważ około godzin popołudniowych na oddziale nastąpiło wielkie poruszenie - osoby, które miały wypisy były proszone (jednak nie miały możliwości odmówienia), aby natychmiast zwolnić łóżko, a osoby z innych sal były przenoszone. W jakim celu? Otóż - Katarzyna Skrzynecka załatwiła (koneksjami, pieniędzmi, siłą perswazji- do tej pory tego nie wiem), że jej córka została przeniesiona do sali nr 1 (niemowlęcej 3-osobowej sali), z której wszystkie inne dzieci zostały usunięte. Córka Katarzyny Skrzyneckiej otrzymała cały pokój dla siebie.
Wszystkie matki oburzone pytały personel jak to możliwe, że dla jednej osoby została przeznaczona cała sala podczas gdy 2 dni wcześniej 2 matki z dziećmi (niemowlakiem i kilkuletnią dziewczynką) musiały spędzić noc na korytarzu (!!), ponieważ oddział był przepełniony. Personel mówił, że izolują dziewczynkę, bo jest podejrzenie rotawirusa - dziewczyna ma biegunkę, ale wynik nie potwierdził rotawirusa. Bardzo ciekawe - to zupełnie nowy zwyczaj, bo po pierwsze na Oddział Nefrologii nie przyjmuje się dzieci z rotawirusem, po drugie nie izoluje się dzieci z rotawirusem, ponieważ nie ma na to miejsc, a po trzecie dziewczynka była żywa i wesoła i nie przejawiała żadnych oznak odwodnienia. Wielka niesprawiedliwość i podłość. Nagle okazało się, że 3-osobową sale można zaadoptować dla jednej osoby - wystarczy mieć na nazwisko Skrzynecka
Każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej - chciałaby mieć osobną salę, aby dziecko miało komfort i nie zarażało się od innych dzieci. Jednak nie jest to możliwe - ciągle słyszymy, że oddziały są przepełnione, nie ma gdzieś kłaść dzieci i powinniśmy się cieszyć, że dziecko jest hospitalizowane. Matki muszą się godzić na nocleg na korytarzu, aby ich dziecko miało całodobową opiekę. Jednak wszystko się zmienia gdy jesteś celebrytką - wszystko możesz wymusić na lekarzach i pielęgniarkach. Przeniosą wszystkie dzieci i upchną je w innych salach, aby dogodzić znanej pani. Jest to nieetyczne i oburzające, że dla jednych dzieci w szpitalu państwowym warunki są koszmarne, a dla innych niemalże luksusowe.
Wszystkie dzieci powinny być leczone i traktowane tak samo - jak widać rzeczywistość jest inna!"

Komentarz

  • Oficjalna skarga powinna być.
  • To jest cytat listu do szpitala, który napisałą ta matka.
  • Byliśmy w tym szpitalu na kardiologii, personel byl super, zwłaszcza przecudowna pani Brydzia
    Ciekawe, że co piętro to inne obyczaje.
  • Ja byłam w filii na Działdowskiej, też bardzo sobie chwalę. Ale fakt, że na celebrytów nie trafiłam :)
  • To nie kwestia celebrytów jako takich ale pani Skrzyneckiej , która od zawsze się obnosiła z faktem że jest gwiazdą najwyższego formatu, chociaż ja nigdy nie wiem kim ona jest oprócz, tego że gwiazdą.
    Przesiedziałam w szpitalu z dzieckiem sporo i spotykałam zdecydowanie bardziej znanych rodziców od Pani S. i nikt nie robił problemów.
    Śmiem domniemywać że dziecko pani S. nie było poważnie chore skoro ona miała siłę robić takie problemy.
  • ciekawa jestem co odpowie szpital...
  • Ze Skrzynecka chodzilam do szkoly. Juz wtedy miala wielkie przekonanie o sobie...i ogromny tupet.
  • A co ma szpital odpowiedzieć że musieli izolować dziecko z racji na wyjątkowo duże prawdopodobieństwo zarażenia innych dzieci, albo poważne podejrzenien choroby zakaźnej.
    Z racji na ochronę daych osobowych i tajemnice lekarską nic wiecej napisać nie mogą.się
  • edytowano maj 2015
    Chodziłem ze Skrzynecką do klasy moze do tej samej szkoły co draconessa?
  • @Prayboy A chodziles w podstawowce, czy w liceum? Ja w liceum:)
  • edytowano maj 2015
    A niby przed czym ma się bronić aktorka/ tzn celebrytka?
    Ja jej nie rozumiem bo taki sposób na życie wybrała i niech ponosi konsekwencje.
    Ani ona ani jej dziecko nie są w niczym lepsi od innych.


Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.